-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Cudowne przygody poza Tule

Rozdział 165 Biblioteki Focjusza zaczyna się słowami: Przeczytaliśmy Cudowne przygody poza Tule w dwudziestu czterech księgach Antoniusza Diogenesa. Całe dzieło jest romansem ujętym w stylu jasnym i tak czystym, że co do przerzystości nie budzi najmniejszego zastrzeżenia nawet w dygresjach opowiadanych.

Akurat praca Antoniusza Diogenesa znana jest wyłącznie z opisu Focjusza, który potraktował ją jako romans fantastyczny, i umieścił obok takich innych fantastów antycznego świata jak Jambulos, Lukian czy Euhemer. I moim zdaniem Antoniusz Diogenes jest dokładnie takim samym fantastą jak i pozostali wymienini starożytni autorzy. Przypatrzmy się więc temu romansowi fantastycznemu.

Całość niewiarygodnego romansu utrzymana jest w formie listu Antoniusza do swojego szwagra Faustyna, aby ten przeczytał go swej żonie Izydorze żywiącej zamiłowienie do wiedzy. Całość powieści zaczyna się od odnalezionego w archiwach listu Balagera, jednego z wodzów Aleksandra Wielkiego, do swojej małżonki File, który po zdobyciu Tyru odnalazł na obrzeżach płonącego miasta zapomniane grobowce przy których zlajdowały się cedrowe tabliczki stanowiące list Dyniasza do Cymbrasa, który jako poseł Związku Arkadyjskiego został wysłany do Tyru, w których opisał swoje wędrówki po świecie oraz spotkanie z niejaką Dercylidą, rezydentką Tyru na Tule.

Dość ciekawy początek jak na romans fantastyczny, Zresztą sam Focjusz w którymś momencie pisze: Diogenes [...] mówi o sobie, że przedstawia dano znane motywy, a kiedy wymyśla niewiarygodne i kłamliwe opowiadania, usiłuje mieć za sobą świadectwa dużej liczby pisarzy dawniejszych - twórców opowieści fantastycznych, z których w wielkim trudzie ułożył swój romans. Każdą księgę poprzedza imionami pisarzy, którzy przedtem wypowiadali się na te same tematy, aby nie wydawało się, że jego zmyślone opowiadania są pozbawione świadectw.

Jak więc widzimy mamy raczej do czynienia z próbą opracowania naukowego odnaleionego w archiwach ciekawego tekstu, a nie próbę napisania powieści czy nawet dramatu. Widać więc, że Focjusz usilnie stara się zdyskredytować samego autora oraz tekst, który jednak streszcza. Widocznie był on na tyle znany i poplurany w jego czasach, że nie mógł go pominąć w przygotowywanym zestawieniu.

Nie wiemy dziś czym zajmowali się Faustyn i Izydora, ale o działalności Balagara mamy znacznie więcej danych. O tym, że list Balagera do żony nie jest dziełem fikcji litereackiej świadczy choćby wysłanie Pyteasza w celu sprawdzenia zawartych w tym liście rewelacji. A skoro generał Aleksandra Wielkiego potraktował znalezione tabliczki poważnie, my również powinniśmy się przyjrzeć o czym Dyniasz donosił arkadyjskiemu posłowi w Tyrze.

Dyniaszowi bowiem zdarzyło się zabłądzić w trakcie podróży w interesach z synem Democharesem. Najpierw wypłynęli na Morze Czarne, później przez Morze Hirkańskie (Kaspijskie) dotarli do źródeł rzeki Tanis (Dniepr), skąd z powodu wielkiego chłodu skierowali się na Morze Scytyjskie (Bałtyk), a tam zamiast na zachód, skierowali się na wschód. Po dotarciu do Morza Zwenętrznego (Białe) skierowali się na zachód próbując dotrzeć do siedzib ludzkich. Dotarli jednak do wyspy Tule (Islandia), gdzie spotkali pochodzące z Tyru rodzeństwo: Dercylidę i Mantyniasza, którzy przybyli na Tule w towarzystwie egipskiego kapłana Paapisa. Po przybyciu na Tule akurat Tyryjczycy zachorowali na jakąś dziwną chorobę - byli zupełnie ślepi za dnia, za to nocą widzieli doskonale (ślepota śnieżna). Do tego doszła również gorączka, którą Egipcjanin próbował zbić ziołami. Problemem było jednak to, że jeden z krajowców, niejaki Truskan - zakochany w Dercylidzie, myśląc, że kapłan pragnie otruć jego ukochaną, zabił go mieczem, a później widząc cierpienia prawie konającej dzewczyny, sam popełnił samobójstwo. Dercylida w zasadzie była wdzięczna, że udało jej się pozbyć takim sposobem egipskiego nadzorcy, a rodzeństwo rozpoczęło realizację własnych zadań.

Wysłali bowiem poza Tule wyprawę pod wodzą niejakiego Azulisa, który W czasie wędrówki widziałwiele niewiarygodnych cudów [...] utrzymywał, ze widział astronomów, uznawali oni za rzecz możliwą, że pod biegunem północnym zyją jacyś ludzie, że noc panuje tam przez miesiąc, dłużej lub krócej, bądż przez sześć miesięcy, a co najważniejsze nawet przez rok, że nie tylko noc jest tak długa, ale także i dzień może trwać podobnie jak noce. Widział również inne, jak mówił, zadziwiające rzeczy, snuł nieprawdopodobne historie o ludziach i zdarzeniach, których nie tylko nikt nie oglądał, ale nawet nie mógł sobie wyobrazić.

Tyryjskie rodzeństwo, korzystając z tego, że sama Dercylida wpadła w oko synowi Dyniasza, powrócili razem do Tyru, gdzie w świątyni Heraklesa spisano ich relacje, z czego jeden egzemplarz na cedrowych tabliczkach został wysłany w późniejszym czasie do posła Związku Arkadyjskiego.

Oryginalny dokument powstał pewnie około 400 pne, a około 370 pne został przesłany do ambasadora Cymbrasa. W zamian za tajemnice handlowe Tyryjczyków Dyniasz poprosił o pomoc w powrocie do ojczyzny, bowiem z powodu podeszłego wieku nie może przeprowadzić się samodzielnie. Nie doszło jednak do tego, bowiem grobowiec Dyniasza Arkadyjczyka był właśnie tym, obok którego odnaleziono cedrowe tabliczki będące kopią listu wysłanego do Cymbrasa. A odnazł go właśnie w roku 332 pne odnalazł macedoński generał Balager.

Niestety relacja z fenickiego odkrycia Ameryki Północnej dotrwała do naszych czasów wyłącznie w takiej skromnej formie.



tagi: fenicja  ameryka  islandia  antyk  podróżnicy 

Pioter
3 lutego 2024 05:30
23     1165    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Pioter
3 lutego 2024 06:01

Skoro widzieli astronomow i inne cuda i mówimy o Ameryce Północnej to dotarli do cywilizacji co najmniej na terenie dzisiejszych Stanów. Tam historycy i archeolodzy kłamią jak z nut na temat ludów tam kiedyś żyjących. Mogli też dotrzeć do Meksykan. No i znowu ten sam schemat zacierania śladów. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Matka-Scypiona 3 lutego 2024 06:01
3 lutego 2024 06:09

Tak. Tam też były tylko prastare lasy pełne zwierzyny i tepy, po których pasły się bizony. A Pięć Cywilizowanych Narodów wszystkiego się nauczyli od Europejczyków.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
3 lutego 2024 11:56

Najbardziej cudowne jest odnalezienie tego grobowca przez macedońskiego generała...:). Jaki to przedziwny zbieg okoluczności.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 3 lutego 2024 11:56
3 lutego 2024 12:08

Pewnie dobrze wiedział czego ma szukać. A tabliczki z tekstem na pewno były w świątyni Melkarta w Tyrze (błędnie utożsamianego z Herkulesem). Być może przejęto jakąś część archiwum w trakcie zdobywania miasta, a do wyjawienia miejsca ukrycia reszty odpowiednio przekonano archiwistów (torturami i złotem).

zaloguj się by móc komentować

zkr @Pioter
3 lutego 2024 14:34

> dotarli do źródeł rzeki Tanis (Dniepr)

a nie chodzi przypadkiem o Tanais czyli Don?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @zkr 3 lutego 2024 14:34
3 lutego 2024 15:18

Możliwe że źle przepisałem ;)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
3 lutego 2024 16:03

I tak w ogóle, to z tego opisu wychodzi mi, że Thule (Islandia) to bylo takie miejsce, z ktorego niechętnie puszczano ludzi (przybylych tam z różnych powodów), a jak już to nogami do przodu...:). 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 3 lutego 2024 16:03
3 lutego 2024 16:22

Islandia pilnowała szlaku żelaznego oraz szlaku do Ameryki. To zbyt strategiczne miejsce było, aby ktoś niepowołany mógł sobie tam pływać swobodnie. A jeszcze pisać o tym ....

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Pioter
3 lutego 2024 18:07

O kurczę! Teraz zaskoczyłam. Przecież było Towarzystwo Thule, do którego należeli czołowi naziści. Dla Greków wyspa Thule była znana jako najdalej wysunięta wyspa na północ. Sprawdziłam w wiki. Thule jest opisana jako wyspa mityczna. Wychodzi na to, że wszystko jest mitem, my też :) 

zaloguj się by móc komentować


Pioter @Matka-Scypiona 3 lutego 2024 18:07
3 lutego 2024 21:26

Dla Fenicjan to tylko jedna z kolejnych faktorii była.

I owszem. Wszystko jest mitem - czyli żadna mitologia nie istnieje.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zkr 3 lutego 2024 14:34
3 lutego 2024 21:50

Też coś z Morzem Kaspijskim było nie po drodze, ale pomylenie Tanis z Tanais a Donu z Bohem i Bugiem.

Tak trochę zygzakiem do Wisły !

 

 

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @Pioter
4 lutego 2024 12:10

Zastanawiam się czy jednymi z pierwszych gości zza Oceanu nie były Gorgony. Według Hezjoda Gorgony żyły daleko na zachód za Oceanusem. Jak wyglądały Gorgony? 

Postać podobna do Gorgony znajdowała się też w "Eposie o Gilgameszu" to Humbaba.

Wizerunek Gorgony można zobaczyć na tarczy amazonek, egidach Ateny czy Aleksandra Wielkiego. 

Czy Gorgony żyły za Oceanusem?

A może gdzieś pod Sulechowem?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Gotoxy76 4 lutego 2024 12:10
4 lutego 2024 13:25

Tych inwazji zza Oceanu do Europy było w historii wiele. Ale z Europy za Ocean także. Te najbardziej znane to (Europa -> Ameryka: 1492; Ameryka->Europa: 1916 i 1942).

Jedynie Afryka była traktowana przez nasze Gildie Handlowe jako równorzędny partner, ale wyłącznie do czasu wymyślenia karabinu maszynowego.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Gotoxy76 4 lutego 2024 12:10
4 lutego 2024 16:15

To ci ciekawostka...:). Faktycznie podobne z urody do "Amerykanek".

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @Pioter
4 lutego 2024 17:29

To luźne skojarzenia :) mam jeszcze takie:

Na wazie malowanej przez Dourisa jest zobrazowana mało znana wersja mitu o Jazonie. W wersji tej wąż/smok zwraca Jazona Atenie. Obraz ten skojarzył mi się z artykułem ZW “Symbole Mediolanu”. 

ZW pisał,że w herbie Viscontich, nie wiadomo czy wąż pożera czy wypluwa człowieka. Zakładając ,że herb ten jest zaczerpnięty z mniej znanej wersji mitu o Jazonie to wypluwa.

W takim razie gdzie go pożarł? Może odpowiedź znajduje się w azteckich kodeksach.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Gotoxy76 4 lutego 2024 17:29
4 lutego 2024 18:29

Nieźle. Nie przyszło mi do głowy, żeby zwrócić uwagę na to, czy z paszczy wychodzi głowa czy nogi. Ale może mieć Pan całkowitą rację. Jeśli głowa, to potwór wypluwa ofiarę, jak nogi, to pożera.

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @Matka-Scypiona 4 lutego 2024 18:29
4 lutego 2024 18:42

Problem w tym ,że obie wersje nie pasują do siebie. Jazon musiałby się obrócić w ciele węża ;) bardziej chodziło mi o podobieństwo. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Gotoxy76 4 lutego 2024 18:42
5 lutego 2024 06:10

Obrócenie ciała to nieistotny detal. Chodzi właśnie o początek i koniec procesu. Początek w Meksyku, a koniec w Helladzie.

Ciekawi mnie teraz to, jakie powiązania biznesowe miała Atena z wężem?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Gotoxy76 4 lutego 2024 18:42
5 lutego 2024 08:12

Możliwa jest taka wrrsja zdarzeń - Atena, jako odpowiedzialna za siły szybkiego reagowania wśród Olimpijczyków (chyba Pioter tak ją określił), wysłała do Meksyku swoich ludzi z misją uzyskania kontroli nad tym obszarem (zamach stanu + zbudowanie siatki agentów). Misja jednak zakończyła się całjowitą klapą, o czym zaświadcza wyplucie przed Ateną "zwłok" Jazona. 

I teraz herb Mediolanu ma taki przekaz - "Nic tu po was i po waszych olinpijskich agentach". 

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @Gotoxy76 4 lutego 2024 12:10
9 lutego 2024 12:07

Gdzie mieszkają Gorgony?

 

Płynąc prądem oceanicznym z fenickich portów u zachodnich wybrzeży Maroka (Lixus,Mogador?) dopływamy do wschodnich wybrzeży Brazylii. 

Podążając dalej amazonką wg. wskazówek Hezjoda, docieramy do “miejsca na końcu Ziemi gdzie bóg Atlas pojawia się jako gigantyczna góra, a wielka przepaść zawiera zdradzieckie morza”. Pan profesor Enrico Mattievich emerytowany profesor fizyki z Federalnego Uniwersytetu w Rio de Janeiro sądzi,że Hezjod opisuje podróż przez ocean i dalej w górę amazonki a później rzeką Marañon. Na końcu podróży znajduje się Chavín de Huántar, kolebka prekolumbijskiej kultury Chavin. To tam wg. Enrico Mattievicha, mieszkały Gorgony. Oprócz szczegółów podróży podanych przez Hezjoda, hipotezę tą mają potwierdzać miejscowa legenda oraz znalezione na miejscu artefakty. Legenda mówi ,że miejscowi zaprosili boga Huari na ucztę, planując uwięzić go i zabić. Huari przejrzał sztuczkę i obrócił ich wszystkich w kamień. Ma być to odpowiednik greckiego mitu o Polydectesie który spiskował przeciwko Perseuszowi. Artefakty znalezione na miejscu faktycznie przypominają Gorgonę/Meduzę. 

Stela Raimondiego na której roi się od węży. Gdy popatrzymy na nią stojąc na głowie postać zmienia się w gada. Trzeba przyznać ,że wężowa fryzura innego artefaktu przypomina  grecką Meduzę jeszcze bardziej.

Istne kłębowisko węży. Mam wrodzony lęk przed nimi, podobnie jak egipscy faraonowie. Na ich szczęście mogli sobie wykupić zaklęcie chroniące przed wężami u kapłanów kananejskich z fenickiego miasta Byblos o czym świadczy najstarszy tekst semicki (5000 lat) z grobu egipskiego faraona Unasa w Sakkarze w Egipcie. Gdyż kapłani kananejscy znali język wężów bardzo dobrze.

Peru siedzibą mitycznych Gorgon z wężowymi włosami i wystającymi kłami? Kto by się spodziewał? Choć jak spojrzymy na angielską transkrypcję słowa Kieł, to być może jest taka osoba i w maju 2008r. była u Gorgon w odwiedzinach? 

 

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @Gotoxy76 9 lutego 2024 12:07
9 lutego 2024 16:23

A akademia ciągle ględzi o Kolumbie i o el-dorado. Jest tyle dowodów na staly przeplyw w starozytnosci ludzi i dobr materialnych przez Atlantyk, ze juz nic wiecej zrobic sie nie da. Ale fajhie, ze Pan wstaeia takie obrazki - bo moze czytają to jacyś studenci, którzy się zainspiruja naszą produkcją.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować