Symbol owszem, ale z nim związana jest technologia know-how, jak zarządzać wolnymi i niewolnymi, i jak zdobywać środki na zarządzanie. O ile pamiętam pierścień miał jakieś runy wygrawerowane ...

>Skarbem tym bowiem jest pierścień władzy ...

Pewnien germanista, żyjący później też tak podchodził do tematu. Nazywał się J.R.R Tolkien. Zresztą, za wikipedią, Ryszard Wagner zajmował się również polemikami, pewnie zawodowo a to teoria komunikacji, jak nic.

Tak. Tolkien też nawiązuje do tego samego schematu.

Na razie mamy zlokalizowane dwa pierścienie władzy. Jeden miał Salomon, a drugi był w posiadaniu burgundzkiej dynastii. Tolkien zaś pisze, że łącznie było ich aż 20.

W tym kontekscie pierscieni wychodzi na to, ze 7 pierscieni krasoludow to 7 wladców Europy. 3 pierscienie elfow to trzech władców indianskich w Ameryce. 9 pierscieni ludzi - to owe 9 Nazguli - Upiory Pierscienia. To chyba władcy basenu M. Srodziemnego i Azji + Afryka. 

No i ten Jedyny, ktory rzadzi wszystkimi. Czyli sen o władzy nad światem za pomoca uzależnienia gospodarczego, czyli kredytu oraz zamówien (czyli regulowanie produkcji poprzez manipulacje popytem i podażą)

Wychodzi na to, ze ten skarb Nibelungow to wladza nad dystrybucja. Nic wiecej i az tyle. Czyli wszystko.

Bo Niemcow posklejano z wiór, trocin i papieru tak po roku 850. Dodano do tego rzymski beton i nazwano to Niemcem.....:). Predzej znajdą bursztynowa komnate niz dostana jakis pierscien. Nie rzuca sie perel przed wieprze....:)

Oczywiscie w tym kontekscie Sauron/Weżowe Plemie to 7zurpator, bo cala wladza nalezy sie tylko Olimpijczykom..:)

zatem czekamy na powrót Saurona; zaczyna być logicznie

A nie objawił się on w zeszłym roku przypadkiem? https://www.rp.pl/dyplomacja/art37680131-putin-rozdal-zlote-prezenty-liderom-panstw-wnp-media-pierscienie-saurona

Putin wykonuje rozkazy. Sauron jest gotowy i czeka.

A te pieścienie modne nie oznaczały przypadkiem władzy nad szlakami handlowymi?

To i ja sie pobawię w lokalizację pierścieni:

Trzy należącd do elfów:

1. Aztekowie/Majowie

2. Inkowie

3. Irokezi

Siedem należących do krasnoludów, czyli istot wydobywajacych kopaliny i biegłych w obróbce wszelkich metali. Żyją w górach:

1. Wandalowie/Polacy

2. Skandynawowie

3. Angole 

4. Hiszpania

5. Czesi

6. Grecy

7. Rumunii

Dziewięc należących do ludzi. Ludzie pistrzegani są jako najsłabsza rasa, krótko żyjąca i bardzo podatna na zwodzenie przez Saurona.

1. Indie

2. Chiny

3. Japonia+Jakucja (to ten sam typ, bo niepidobieństwem jestvrozróżnić Japończyka od Jakuta...no i te piekła Kołymy i Syberii)

4. Persja

5. Izrael

6. Armenia

7. Egipt

8. Mali

9. Nigeria

Jedyny, rządzący wszystkimi pozostałymi jest w rękach Kuszytów/Fenicjan. On został wykradziony przez Saurona/Wężowe Plemię, co należy rozumieć jako bunt przeciw "legalnej" władzy. No i ta wojna oby gangów to właśnie owa tytułowa tolkienowska Wojna o Pierścień. 

Jeden z nawigatorów (chyba Zdzisław) napisał, że krasnoludzkie mapy miały odwrócone strony świata. Otóż  mapy u krasnoludów zorientowane były tak, że to co u nas jest u góry (czyli na północy) u nich było nazywane wschodem. Jeśli Mordor - kraina Saurona była wg świata elfów (Indian) na wschodzie, to kierując się mapami krasnoludów wychodzi, że ten wschód był na południu, czyli Italia by tu idealnie pasowała jako kraina Saurona. 

W takim układzie wszystkie  krasnoludy musiały żyć na północ od Alp. Cxyli Hiszpania i Grecja odpada z tej mojej wyliczanki. Czym je zastąpić? Nie wiem. Słowiansmi wydobywajacymi kopalni w górach Hartz - to najlogiczniejsze. A to ostatnie miejsce to już brak mi pomysłu. Karyntia? Tam też żyli Słowianie. No chyba że Słowację uznamy, za odrebny od Wandalów region.

Fajny schemat. A kim w takim razie są mitrandirzy i co znaczą ich kolory ?

Smok wiadomo symbolizuje gildię kupiecką, walka ze smokiem to walka z gildią o wyzwolenie się z jej okowów zależności.

I jeszcze jedno putanie mitrandirzy walczą z różnymi stworzeniami i sami "stwarzają" inne, nie wiem czy czarne Orki nie były takim bytem. 

Hiszpania odpada z tego powodu, że to był teren podbity przez Wandalów i Gotów. Ci Skandynawowie to po prostu Goci. Tam się cała gocka mitologia zachowała.

Jeśli przyjąć, że Tolkien opisuje okres VI wieku to odpada też Rumunia - to twór XIX wieczny, a Czechy to wówczas jeszcze tereny Wenedów.

Czyli krasnoludy to:

1. Wandalowie

2. Goci

3. Wenedowie

4. Lud żyjący na wyspach brytyjskich - nie wiem jak go nazwać

5. Ludy uralskie

6. Lud zamieszkujący Ferganę

7. Jakuci czyli Syberia i Kołyma

W takim układzie trzeba wykreślić Japonię z grona ludzi...:) a na jej miejsce wstawić jakiś lud, który zamieszkiwał ważny komunikacyjnievi produkcyjnie rejon. Myślę o jakimś ludzie zamieszkującym Azję Mniejszą (choć tu byli Ormianie i ich przodkowie, więc słabo). A drugi typ to Ujgurzy, kontrolujący obie kotliny - Dżungarską i Turfańską. Bo co nam jeszcze zostaje? Aborygeni? Na siłę można ich zaliczyć, bo w końcu wchodzili w ogólnoświatowy obieg gospodarczy. Hmmm. N8ech będzie, że Aborygeni...:)

No i wg Tolkiena jego rodacy to Hobbici, którzy dzwigają to strasznie odpowiedzialne brzemię, jakim jest noszenie przy sobie tego Jedynego...jakie to rozczulające...:)

Aborygeni na pewno nie. Raczej jakiś lud Indochin czy wysp Indonezji.

A na Wyspach Brytyjskich mieszkali Brytowie. Tak ich nazywał Cezar, więc chyba może zostać.

Pierścień jest dosyć częsty u Greków bo przecież i Gyges i Midas mieli takie pierścienie.

https://filozofuj.eu/platon-pierscien-gygesa/ 

Glaukon: [Gyges] był pasterzem i służył u ówczesnego króla Lidii. Kiedy spadł wielki deszcz i przyszło trzęsienie ziemi, pękła ziemia w pewnym miejscu i utworzyła się rozpadlina w tej okolicy, gdzie on pasał owce. On to zobaczył, zdziwił się, zeszedł w jej głąb i ujrzał dziwne rzeczy, o których bajki opowiadają, a między innymi i konia z brązu, pustego wewnątrz, który miał drzwiczki. Kiedy nachylił się przez nie do środka, zobaczył wewnątrz trupa, który się wydawał nadludzkiego wzrostu. Nie miał na sobie nic, tylko złoty pierścień na ręku. On ściągnął mu ten pierścień i wylazł stamtąd na górę. Kiedy pasterze odbywali swoje zebranie zwyczajne, jak co miesiąca, aby królowi donieść, co się dzieje z trzodami, przyszedł on i miał pierścień z sobą. Więc kiedy siedział pomiędzy innymi, obrócił przypadkiem nasadę kamienia ku sobie, ku wnętrzu dłoni. Kiedy się to stało, zrobił się niewidzialny dla siedzących przy nim; oni zaczęli rozmawiać tak, jakby go nie było.

Ciekawe nawiązanie do olbrzyma.

http://mitoslavia.blogspot.com/2020/11/mity-i-legendy-o-pierscieniach.html

Mam więc coś takiego: Alladyn (Bagdad), Śiwa i Duszjanta (Indie), Salomon (Izrael), Gyges i Midas (Lidia), Morgan la Fey (Anglia), Renard (Flandria), Otnit (Lombardia), Zygryd (Burgundia), Odyn (Asgard), Polikrates (Samos).

Oczywiście te pierścienie pojawiają się w różnym czasie u różnych ludów, ale jakiś początek do dyskusji jest.

Przez obrocenie Jedynego znikal też hobbit. Czyli ten Kedyny piereotnie należal do Fenicjan i zostal ukradziony.

Jedyny pierwotnie należal do Fenicjan. Czyzby Lidia byla tak strasznie ważna, ze utrata kontroli nad nia (olbrzym spał jak zabity lub był zabity) byla równoznaczna z utratą wladzy nad dystrybucją (Jedynego)?

Tak w zasadzie to te pierścienie władzy miały różne działanie. Alladyn i Salomon dzięki pierścieniowi panowali nad dżinami (być może to ten sam pierścień). Gyges stawał się niewidzialny. Odyn i Zygfryd dzięki pierścieniowi mieli zapewnione bogactwo (przy czym pierścień Zygryda był naznaczony śmiercią). Morgana dzięki pierścieniowi potrafiła wyleczyć każdą chorobę. Duszjanta dzięki pierścieniowi był w stanie wszystko sobie przypomnieć. Renard (lub w wersji niemieckiej Lis Reinecke) dzięki pierścieniowi potrafił się wywinąć z każdej sytuacji. O pierścieniu Otnita nic specjalnego nie wiadomo, a Polikrates sam odrzucił pierścień (za namową króla Egiptu), jednak pierścień ten do niego powrócił w rybie, którą kupił od rybaka.

To były przynęty. Tak jak dziś taką przynętą dla szeregowego masona jest możliwość otrzymania takiego masońskiego pierścienia. Z tym ,że jak widać po Polikratesie, nie można było tego daru odrzucić. A o tym kto jest godzien nosić dany pierścień decydowali akurat Fenicjanie. Oni dawali i odbierali te pierścienie.

Rodos to była najważniejsza "kolonia" fenicka w Greckim świecie, taki międzynarodowy "urząd" prawa morskiego, powszechnie uznawanego. Że też akurat tam powstał słynny kolos ;)  , czyli jakby nie patrzeć olbrzym.

Tego brązu tam aż tak dużo nie było. http://pioter.szkolanawigatorow.pl/kolos-na-glinianych-nogach

Kazdy, kto czytał Tolkiena lub oglądał film, pamięta jak to Isildur (ten dobry wódz ludzi - olimpijcxyk) w bitwie odcina Sauronowi palec z Jedynym. Utrata Jedynego powoduje, że wróg przegrywa bitwę i się cofa. Współtowarzysze namawiają go do zniszczenia Jedtnego w ognistej górze (wulkanie) Orodruinie, aby Sauron na zawsze był pokonany. Isildur odmawia, bo jest urzeczony pięknem Jedynego. Niedługo po ttm zwycięstwie ginie w zasadzce, a pierscien zostaje utracony - ale wróg też go nie ma. Zaginął na dnie rzeki. 

Ta scena, ten opis Tolkiena to opis walki Olimpijczykówcz Weżowym Plemieniem, która mogła się zakończyć trwałym zwycięstwem, gdyby przeciwnika dobito, zamiast zadowolić się bogatym okupem. Nie zrobiono tego i do dziś świat się wali i pali wskutek tej wojny o Jedynego. A było tak blisko. 

Katon chyba musiał czyrać Tolkiena, skoro domagał się zniszczenia Kartaginy...:).

Ale serio. Tolkien dostał do rąk te zamkniete na klucz starożytne teksty, ktorych ponoc nie ma i odczytał teksty, których ponoć się nie da odczytać. I ten cały tolkienowski opis jest dowodem, że teksty istnieją, że są odczytane. Że rękopisy nie płoną. I to jest pocieszające. 

Myśle, że takie newsy to element polityki wzajemnego straszenia się przez oba gangi. One wiedzą jak było, wiedzą co sie znajduje w zbiorach zastrzeżonych i co kogo kompromituje. Ale trzeba ujawn8anie kompromatów ubrać w pewien kostium naukowy, tak jak to zrobiono przy książce E. Thompsona "Hunowie". W tej książce ujawniono kompromaty na Mediolan, czyli Węzowe Plemie. 

Myślęvnaeet, ze wszystko jest zmikrofilmowane jeśli chodzi o epoke sprzed 80 lat, a w dzis wszystko zdigitalizowane. Wiec spokojnie mogą nawet płonąć. Archeolodzy odczytaja...:) bo dostarczy im się pliki pdf lub mikrofilmy.

Coryllusowi "Apchemicy" pewnie też się zajmowali "usługami translatorskimi"...:)

Czyli ów tytułowy skarb Nibelungów z "krainy mgieł" to na bank indiańskie translatory starożytnych języków. 

https://pl.wikipedia.org/wiki/J.R.R._Tolkien

Jakkolwiek sam J.R.R. Tolkien uważał, że jego ród wywodzi się z Saksonii, badania przeprowadzone przez Ryszarda Derdzińskiego pokazują, iż rodzina Tolkienów przybyła do Anglii z końcem XVIII w. z Gdańska. Ród pisarza pochodzi z terenu pruskiej Natangii,...

Ja tylko zaczynam temat. Analizujemy już wszyscy razem ;)

Nie wiem jak te inkaskie translatory mogły wyglądać, ale chyba nie byly z kamienia tylko z drewna. 

Gdyby nie twoje odkrycie, ze elfy to indianie, to nic bym nie wymyslil.

Z Tolkienem jest jeszcze jeden ciekawy numer. Otóż skoro on się utożsamiał z Elrondem - to mój poglad i nie zmuszam - to symptomatyczne było nazwanie siedziby Elronda...Rivendell, co tłumaczyło sie na Ukryta Dolina. Sam przyznasz, ze ta nazwa jest synonimem tajnej jednostki badawczej. 

I na koniec inkaski ślad z Polski.  Otóz na poczatku lat 90- tych w państwowej tv puszczono film dokumentalny (jak ktoś znajdzie go w czelusciach netu, to proszę tu o link). Film opowiadał o tym, że w latach 50- tych do komunistycznego dygnitarza przybyło wieczorem do jego prywatnego mieszkania dwóch indian z Peru i powiedzieli mu, ze jest potomkiem krolwej inkaskiej (400 lat po likwidacji panstwa Inkow! Sluchalem tego z niedowierzaniem). Po rozmowie pojechsli wspolnie w nocy samichodem tego dignitsrza sz na zamek w Niedzicy w Pieninach. Tam czegos szukali. W filmie zawarto sugestie ze jakies mapy, ktora wskazywala ukryty tam skarb.  Czy cos znaleziono - nie wiem. Na pewno zadnego zlota. Ale wvkrotkim czasie po wizycie dwoch Inkow dygnitarz zmarl w niejasnych okolicznosciach - podejrzewam bezpieke, ktora musiala sledzic egzotycznych gosci. No wiec co to moglo byc? I czy ten film to nie bujda?

A na co czeka Meloni i ta cała włoska prawica...

https://www.politico.eu/article/inside-giorgia-meloni-hobbit-fantasy-world-lord-of-the-rings-fratelli-italia-brothers-italy-politics/

A jeszcze skoro Tolkien to Elrond, to Gandalf i Galadriela - jako dodatkowi strażnicy Śródziemia - też zahmjmowali się tym samym co Tolkien i też byli ludzmi współcześnie żyjącymi (dla Tolkiena). Z tym że Fabdalf był koordynatorem prac badawczych (jak widać z przekazu on nie znał starożytnych języków, ale potrafił odnajdywać starożytne dokunenty). Galadriela zaś była bardziej biegła w tłumaczeniu niż Tolkien/Elrond (miała większą moc). 

Tolkien zajmował się chyba głównie tłumaczeniem tekstów w językach semickich. Zdradza to cała kolekcja imion i nazw zaczynająca sie na Ar- (np. Ar-agorn, Ar-athorn), El- (np.El-endil). 

Przeglądam indeks osób i miejsc w "Silmarillion". I robi się ciekawie. Elrond/Tolkien posiadał jeden z trzech pierścieni elfów - Vilya - Pierścień Powietrza. Pierścień ten przed Elrondem nosił Gil-Galad, ostatni Najwyższy Król Elfów, biorący udział w oststnim sojuszu elfów i ludzi w bitwie z Sauronem (to ta bitwa, w której Isildur odciął Sauronowi palec z Jedynym. Gil-Galad poległ w tej bitwie. Tolkien więc był niejako, czuł się, spadkobiercą ostatniego Najwyższego Króla Elfów. Nieźle. Nie ma to jak mocny ceryfikat (pierścień) plus podpięcie się pod właściwą osobę. 

Tolkien musiał wychodzić sobie ten "zaszczyt". Za darmo się nie udziela takiej łaski.

Takie przejęcie przez Elronda/Tolkiena cudzego certyfikatu oznacza, że ten tajny ośrodek badawczy został założony i działał na długo przed Tolkienem. Po prostu Tolkien dostał angaż (został dopuszczony do badania starożytnych tekstów) bo się wyróżniał zdilnościami lingwistycznymi. 

Czyli miałam rację z językami jakoby stworzonymi przez Tolkiena od podstaw. On je tylko usystematyzowal, ale i tak musiał korzystać z jakiegoś slownika.

Są wydane nawet slowniki tych języków ze srodziemia. Czyli kilka już znamy:)

Ja czytałem jakąśksiążkę na ten temat, ale to już dość dawno było. ..

Tu nie ma co robić śmichu-chichu, proszę kolegi. Moją intencją było pokazanie zależności, bo ponoć są zależności między "pierścieniami". Gdzie moim "pierścieniem" była technologia zestawu instrukcji (ISA). Przypomnę, że dziś dominującą architekturą jest ARM (na 9 wcieleń przynajmniej), póżniej jest X86-x64, ten "najlepszo niemiecki" duopol próbuje rozparcelować Risc-V, no też amerykański. Są też inne architektury, wczucone teraz na pawlacz. W czase moich studiów czyli w ostatniej dekadzie XX wieku pojawił się game changer, który teraz jest wszędzie nazywa się FPGA. No i tak się składa, że dwaj najwięksi gracze na tym rynku są zarządzani przez AMD i INTEL-a.

No to teraz ze zręcznością prestydigitatora przejdę do pierścienia Arabeli. Co on potrafi ? Potrafi przenosić pomiędzy światami, potrafi dowolnie układać cząstki, ale nie potrafi zamieniać jednej osoby w drugą. Przykład matki Arabeli, czarownica wyglądała jak ona ale zachowała znamiona i głos. Myślę, że nie tak bardzo się wysilając fizycy chcą dziś osiągnąć/znaleźć coś podobnego. Nazywa się to chyba wieloświaty. Są wieloświaty czasowe i przestrzennne. Ale nie ... między światami przenosi płaszcz, a narzędziem komunikacji między wieoświatami jest dzwoneczek.

Ja pamiętam komiks. Sebastian Berzeviczy, inkaska księżniczka i tajemnica zamku w Niedzicy.

Jeszcze się nie zagłębiałem w powtórne czytanie i analizowanie Tolkiena. Na razie bazuję na swojej pamięci z tego, co czytalem kiedyś, a tak się składa, że Silmarillion czytałem 3 razy więc najlepiej go pamiętam. A i obie trylogie Jacksona (Hobbitbi Władca Pierścienia) oglądałem 3-4 razy.

Cymbrowie to Sauron i orki, a Gallowie to ci dobrzy ludzie i elfy...tak sądzę na pierwszy rzut olkienowskiego oka.

Ok. Ale kolega prezentuje tak wybitnie specjalistyczną wiedzę, że nie jestem w stanie tego zweryfikować, a nawet wyobrazić sobie...:)

To dosyć znana sprawa https://www.krajoznawcy.info.pl/niedzica-zamek-i-skarb-inkow-70405

Tak. Ale żeby skorzystać z tej technologii potrzebne były translatory...:). I dlatego translatory były owym skarbem. 

Mogło tak być. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Tolkien tylko firmował swoim nazwiskiem to, co mu podsunięto. Był bardzo zdolny lingwistycznie, nauczył się języków baaaardzo trudnych, ale sam przyznał, że nie podołał językowi polskiemu, choć bardzo się starał. To są niezłe żarty. 

No tak...nie podołał nauce języka polskiego....

Teraz rozumiem dlaczego nasze ukradzione archiwa nie zostały do tej pory odczytane i nie znamy historii naszego kraju...:).