-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Co to mogła być za bestia?

 Oddajmy najpierw głos Orozjuszowi:

Obowiązek prowadzenia dalszej wojny przypadł w udziale Regulusowi. Wyruszył on z wojskiem i rozbił obóz niedaleko rzeki Bargady. Wielu żołnierzy, którzy weszli do rzeki, aby zaopatrzyć się w wodę, zostało pożartych przez olbrzymiego węża. Wówczas Regulus zebrał wojsko i ruszył przeciwko tej bestii. Na nic jednak były oszczepy i wszelkiego rodzaju pociski, które były na nią rzucane, bo nawet kiedy trafiono w skorupę utworzoną przez pochyloną osłonę, oszczepy ślizgały siępo olbrzymich łuskach, odrzucane przez bestię dość niespodziewanie i nie mogły jej zadać choćby małej rany. Widząc jak wielka liczba żołnierzy była rozszarpana przez zęby węża lub też powalona szaleńczymi atakami bestii, albo omdlewająca od jej śmierdzącego oddechu, Regulus wprowadził do akcji rzucające pociski machiny, które uderzając kamieniami tak wielkimi jak koła młyńskie w grzbiet bestii, skruszyły przegub jej ciała. Taka jest bowiem natura węża, który zda się pozbawiony nóg, uzbrojony jest w łuski i żebra, które rozłożone są jednakowo od karku aż po brzuch, i które podczas ruchu służą albo za paznokcie, albo za łapy. Wąż różni się od robaka, który nie poasiada kręgosłupa i może poruszać się po linii prostej kurcząc i rozciągając za każdym posunięciem części swojego ciała. Wąż obraca się dookoła swoich boków i napina je na przemian w taki sposób, że zakrzywiając zewnętrznie kręgosłup, potrafi naciągnąćsztywno szkielet żeber, na którego szczycie natura umieściła służące mu za pazury łuski. Powtarzając notorycznie te ruchy potrafi nie tylko pełzać po powierzchni płaskiej, ale umie też wspinać się, gdyż wyposażony jest, jak byśmy to powiedzieli, w tyle łap ile jest żeber, Taka budowa sprawia, że każda część ciała, od brzucha aż po głowę, w którą zwierze zostanie zranione, będzie sparaliżowana i nie będzie ona w stanie poruszać się. Obojętne, w które miejsce zostanie ugodzony, skruszony zostanie kręgosłup sprawiający, że poruszająsiężebra i całe ciało. Z tego to powodu również ten wąż, któremu przez tak długi czas żaden oszczep nie mógł sprawić krzywdy, został unieruchomiony uderzeniem kamienia. Rzymianie mogli go wówczas łatwo otoczyć i zabić przy pomocy broni. Jego skóra, licząca jak mówiono, sto dwadzieścia stóp, zostałą przewieziona do Rzymu i przez jakiś czas wzbudzała zdumienie wszystkich.

Opis tej walki Regulusa z wężem znajduje się u wszystkich antycznych autorów opisujących Wojny Punickie. Najwięcej szczegółów akurat podał nam Orozjusz, ale ten akurat prócz rzymskich źródeł korzystał także ze źródeł kartagińskich. Wydarzenie to mialo miejsce w roku 484 od założenia Rzymu (czyli w roku 269 pne).

Początkowo myślałem, że opis ten jest tylko alegorycznym opisem walki z toczonej przez Regulusa z kimś z Wężowego Plemienia. Jest jednak mały problem. Antyczne, czy nawet średniowieczne źródła zawsze w takim przypadku podają imię przeciwnika. Ta bestia pokonana przez Regulusa żadnego imienia jednak nie miała. Wychodziłoby więc na to, że był to tylko przerośnięty gad.

Tylko jaki? Pyton siatkowany, który może zamieszkiwać tamte rejony, osiąga do 10 m długości. Nawet prehistoryczny Titanboa (z Kolumbii) zdaniem naszych paleontologów osiągał tylko 15 m długości. Ten pokonany nad rzeką Bargady w pobliżu Kartaginy przez Regulusa miałby gdzieś około 30 m długości.

I powstaje wobec tego pytanie. Dlaczego jeszcze w żadnym filmie o antyku tego ciekawego motywu nie wykorzystano?



tagi: rzym  kartagina  wąż  bestia 

Pioter
25 lutego 2024 08:15
10     837    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
25 lutego 2024 08:34

Sorry Pioter, ale nie uwierze, ze to było realne zwierzę. Realne zwierzeta uciekają przed ludźmi, zwłaszcza jak jest ich więcej niż dwóch. Anakonda reż ucieka, a tu mógłby wchodzić w grę gigant-anakonda. Ale jest pewien problem - łuski były jak pancerz i oszczepy się ześlizgiwały. Jeśli by było to prawdą, to żaden kamień by tu nie pomógł. W opis jest, że użył machin oblężniczych i miotał na tego gada ogromne bloki skalne. Tylko, ze taki jeden blok zmiażdżyłby naeet i 50m gada, a w tekscie mowa, że uderzano go wielona takimi ogromnymi blokami.

To jest opis oblężenia jakiejś sydońskiej twierdzy nad rzeką. Że nie ma imienia ten gad? Zauważ, że Olimpijczycy syosują wobec pokonanych wrogów metodę wymazywania ich imion. Już u Tolkiena jest taka scena walki w Dol Guldur między Sauronem a Galadrielą, gdy ona wykrzykuję "Ty nie masz imienia" (Hobbit). Zresztą Melkora też ukarano wymazaniem jego imiebia i nazwaniem go po prostu "Przeciwnik" czyli "Morgoth". Jest to identyczne jak z imieniem Lucyfera, gdy pozbawiono go tego imienia i nazwani szatanem, cxyli właśnie przeciwnikiem. 

To, że znamy parę imion różnych Wężów to zasługa tego, że nie wszędzie i nie w każdym.czasie działała skuteczna olimpijska ewaporacja. Po prostu gdzieś popełnili błąd w propagandzie lub w innej sferze i nie mogli już wymazać imienia. 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 25 lutego 2024 08:34
25 lutego 2024 08:41

Mnie w opisie zastanowiło uzycie gazów bojowych, bo nie znam żadnego gatunku węża, który potrafiłby zabijać oddechem.

Niektóre rzymskie roczniki piszą wprost o wojnie Regulusa z Wężęm. Tylko, że coś tu nie za bardzo chce pasować. Bardzo możliwe, że gdzieś przy Kartaginie nad Bargadą leżała jakaś kolonia Sydonu (Węże), która została z rozpędu zniszczona przez Regulusa. Rzymianie w tym czasie byli już raczej w obozie Wężowego Plemienia, więc albo Regulus zdradził Rzym i skasował posiłki przysłane przez Sydon, albo doszło do tzw frendly fires i jakoś później musiano ukryć straty w ludziach i sprzęcie.

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @Pioter
25 lutego 2024 08:53

Najlepiej wytłumaczyć się z niedopatrzenia, z błędu tym, że straty zadała "bestia". Naprodukowano tyle tekstów o ogromnych i groźnych bestiach, że wszyscy wierzyli, że one "gdzieś są". My wiemy, że to straszenie bestiami miało na celu zniechęcanie "niezrzeszonych" do działalności handlowej na własną rękę.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Pioter
25 lutego 2024 11:13

"Regulus wprowadził do akcji rzucające pociski machiny, które uderzając kamieniami tak wielkimi jak koła młyńskie w grzbiet bestii..."

Wygląda na to, że kręgosłup to mur obronny.

 

 

"... albo omdlewająca od jej śmierdzącego oddechu..."

Też pomyślałem o gazach bojowych, ale może duszący dym z płonącej w maźnicach smoły?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @atelin 25 lutego 2024 11:13
25 lutego 2024 11:57

Gazy bojowe były standartem w wojnach prowadzonych przez Persów czy Asyryjczyków. A skoro to była placówka Wężów (Sydonu) to na pewno mieli przy sobie odpowiednie ingradiencje.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter
25 lutego 2024 14:54

A jak tą bestią było kilka osobników, zawleczonych tam, w sposób podobny jak hipopotamy Pablo Escobara? 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ArGut 25 lutego 2024 14:54
25 lutego 2024 15:02

W zasadzie możliwe. Diodor Sycylijski opisuje w swojej Bibliotece zoo któregoś z Ptolemeuszy. Niektóre szczególnie niebezpieczne okazy wężów ściągał nawet z głębi Afryki.

Czy w Kartaginie mogło istnieć podobne zoo? Patrząc na niektóre sztuczne epidemie, które nawiedzały Rzym (np powodujące masowe poronienia czy obumieranie płodu u kobiet) to badania nad różnymi rodzajami trucizn mieli nieźle opanowane, a jak nie oni to akurat Galowie czy Grecy, ale to w zasadzie ta sama grupa kapitałowa.

A do prowadzenia takich badań trzeba mieć ogrody botaniczne i zoologiczne oraz odpowiednio przeszkoloną kadrę kapłanów.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 25 lutego 2024 15:02
25 lutego 2024 20:29

Wąż Eskulapa nabiera w tym kontekscie złowieszczego znaczenia...:). Hipokrates trzymał z Sydonem? Pracował dla Węży?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 25 lutego 2024 20:29
25 lutego 2024 21:00

Broń biologiczna jest stara jak świat. Wiele świątyń, prócz praktykowania medycyny, zajmowało się również badaniami nad chorobami. W takich Atenach np było labolatorium badające wściekliznę. A w takim np Rzymie kiedyś nawet skazano kilka kobiet za wywołanie zarazy. I relacja wcale nie wygląda na typowy proces czarownic, bo przyłapano je na gorącym uczynku podczas zatruwania studni.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować