Jedwabny szlak
Kolejna ciekawa dygresja pojawiła się u Pauzaniasza w trakcie opisywania Elidy. Oto ona:
Kraina Elida jest w ogóle urodzajna, szczególnie jednak nadaje się pod uprawę byssosu. Sieją więc konopie, len i byssos zależnie od podatności
gleby. Jedwabne nici, z których przędą swe szaty Serowie, nie powstają z żadnych włókien roślinnych, lecz w inny sposób. Mianowicie taki. Żyje w owej krainie pewien owad, który Hellenowie nazywają „ser", tj. jedwabnikiem, a sami Serowie chyba zupełnie inaczej. Co do wielkości, to jest on dwukrotnie większy od największego chrząszcza, pod innymi względami najbardziej przypomina pająki, które snują swą przędzę pod drzewami, oraz, podobnie jak pająki, posiada osiem nóg. Te owady hodują Serowie, przygotowawszy im pomieszczenia właściwe i na porę zimy, i lata. Wytworem tych owadów jest kłębek cienkiej nici, osnutej wokół ich kończyn. Serowie żywią je przez cztery lata, dostarczając jako pożywienia prosa. W roku piątym — a wiedzą, że to już jest kres ich życia — dają im do jedzenia zieloną trzcinę. To dla jedwabnika pożywienie najprzyjemniejsze. Najadłszy się tej trzciny, pęka z nadmiaru pokarmu i tak zamiera. W jego wnętrznościach można znaleźć duży kłębek tych nici. Wiadomo, że wyspa Seria leży w kącie Morza Erytrejskiego. Słyszałem, że nie to morze, a rzeka zwana Serem, wyłoniła samą wyspę, podobnie jak Delta w Egipcie otoczona jest Nilem, a nie tylko morzem. Tego rodzaju zjawiskiem jest wyspa Seria. Ci Serowie są z pochodzenia Etiopami. Również mieszkańcy wysp sąsiednich: Abasy i Sakai. Inni znowu twierdzą, że Serowie nie są z pochodzenia Etiopami, lecz mieszaniną Scytów i Hindusów. Takie to rzeczy opowiadają.
Oprócz trochę zniekształconego opisu hodowli jedwabników (co zrozumiałe, bowiem to było chronione odpowiednim patentem) mamy tu również opis końca morskiej nitki szlaku jedwabnego. Opisywaną w tekście Pauzaniasza rzeką Ser, przy której mieszkali owi starożytni Serowie (dziś jednoznacznie utożsamiani z Chińczykami) jest najprawdopodobniej rzeka Xi wpadająca do Morza Południowochińskiego w okolicy danych europejskich kolonii Macau i Hongkong.
Ta wyspa Ser, gdzie docierały greckie i rzymskie okręty w II wieku naszej ery (a więc w czasach Pauzaniasza) to najprawdopodobniej wyspa Hainan, a sąsiednie wyspy Abasy i Sakai to najprawdopodobniej wyspy Jawa i Borneo (choć która jest która nie mam dziś pojęcia).
Co ciekawe kupcy, od których Pauzaniasz otrzymał te informacje, twierdzili, że Serowie są albo Etiopami, albo mieszaniną Scytów i Hindusów, a więc spotykali się w portach Hainanu głównie z Drawidami lub Malezyjczykami. Dlaczego? Być może dlatego, że jakieś dwieście lat wcześniej zaczęła się inwazja państwa Han na zamieszkujące południe ludy Viet, żyjące w dorzeczu rzeki Xi. Podobno dynasta Han już w roku 111 pne założyła obóz wojskowy na wyspie Hainan, ale aż do VI wieku poza chińskimi żołnierzami oraz przysyłanymi na platnacje skazańcami, osadzonymi na pólnocnym krańcu wyspy, Chińczycy zbytnio się tą akurat wyspą nie interesowali. Natomiast w roku 581 wyspa została już na stałe włączona w skład Imperium Smoka.
Jak podają nam do wierzenia kapłani z akademii, chiński jedwab w Bizancjum znalazł się w roku 550. Oczywiście my dobrze wiemy, że to nie prawda. Zresztą w tym akademickim dogmacie wiary mowa o 26 tysiącach jajek jedwabników przemyconych w dwu bambusowych laskach. Podobno jest to możliwe i wykonalne (bo całość towaru ważyła by około 13 gram), ale...
W 534 roku Bizancjum niszczy afrykańskie państwo Wandalów. Część Wandalów uchodzi wtedy w góry i kontynuuje wojnę partyznancką. Znamy ich dziś jako Berberów. Berberowie zaś w 546 roku, pod wodzą Guntaryka (duxa Numibii) rozpoczęli powstanie, które zostało krwawo stłumione przez bizantyjskiego generała Jana Troglitę w 548 roku.
Czy chiński podbój Hainanu i bizantyjski podbój Wandalskiej Afryki się jakoś łączą? Nie wiem. Wychodziło by tylko na to, że na kilka lat przed inwazją na Hainan ewakuowano tamtejsze hodowle jedwabników do Bizancjum.
Ale to wydarzenia o kilkaset lat późniejsze niż dane pochodzące od Pauzaniasza. W jego czasach Hainan był końcem morskiego szlaku po jedwab. Miejscem, gdzie najprawdopodobniej miały miejsce wydarzenia pokazane w malezyjskim filmie: Bitwa o Azję.
tagi: rzym chiny bizancjum malezja jedwab wandalowie pauzaniasz
![]() |
Pioter |
13 grudnia 2024 17:23 |
Komentarze:
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
13 grudnia 2024 22:05 |
No to wiemy, że chiński Smok to godło nadane Chińczykom przez Drawidów w okresie ich dominacji nad tym terenem (tak jak kobra w Egipcie). Ewakuacja z Hainan do Bizancjum malo praedopodobna. Jeśli ewakuację robili Drawidowie, to nie do swego wrpga, czyli Bizancjum...:). Na Jawę, Borneo - ok. Tu tak.
Swoją drogą ta delta obecnie nazywa się deltą Perłowej Rzeki.
W tym wszystkim zadziwia mnie fakt dotarcia rzymskich okrętów az na M. Południowochińskie. Bez pośredników. Musieli albo opłynąć Afrykę albo istniał jakiś kanał w Egipcie.
Tak na marginesie zastanawiam się kto komu w Indiach wykradał tajemnice technologiczne? Ze źródeł wynika, ze Olimpijczycy kradli ja potegę Drawidom. Czyli, że te "czarne diabły" stały technologicznie o kilka poziomów wyżej od całej reszty ludzkości. Ale w propagandzie i popkulturze zostali zdegradowani do roli czarnych dzikusów o europejskich rysach twarzy. Ot takie tolkienowskie orki czy gobliny.
No i cały trchnologiczny geniusz Chińczyków wziął się zwyczajnie od Drawidów. Tak to wychodzi. A nam cisną bajkę, jacy to Chińczycy byli inowacyjni i nowocześni kiedyś. Nic się nie zmieniło. Nafal jest tak, że Chinczyka trzeba przyuczyć do nowego, bo sam niczego nowego nie wymyśli.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
13 grudnia 2024 22:19 |
No i wiem teraz dlaczego powstał lądowy Jedwabny Szlak. Ptóz Ariowie chcieli mieć taki szoak pod swoim nosem, aby można go było łatwo kontrolować. Na O. Indyjskim bowiem panowali Drawidowie. Poźniej Draeidowie wynaleźli Mahometa i opanowsli ten lądowy jedwabny szlak. A potem Ariowie zaczęli kombinować z Alim i jego wyznawcami i w końcu udało im się stworzyć państwo Samanidów i odzyskać kontrolę, ale tylko na 200 lat, bo potem znowu Drawidowie wymyślili Seldżuków. No i koniec końców Ariowie postanowili zrobić coś strasznego i wysłali Portugalczyków [po uorzednim kolosalnym doinwestowaniu) na tenże ocean, aby załatwić problem drawidyjski raz na zawsze. Niestety Drawidowie odzwajemnili się dewastacją ziem Ariów, wysyłając na nie Wielkiego Mogoła (ten też został nieźle dozbrojony, bo w broń palną..w pierwszej połowie XVIw robiło to kolosalne wrażenie). W końcu na pomoc przyszli Anglicy jako ochroniarze Ariów. W końcu jednak Ariowie zrozumieli podczas II Wojny Światowej , ze jak się nie dogadslają z Drawidami w kwestii spokoju na subkontynencie, to nic z Indii nie zostanie. No i się dogadsli i Anglicy grzecznie opuścili n(bramkę w klubie nocnym pod nazwą "Bombay-Kalkuta". Od tamtej pory wszędzie mogą fruwać flaki w powietrzu, ale nie w Indiach....
Ot taka "Krótka historia Indii" mi wyszła przy okazji tej notki...:). No ale widać na przykładzie Chin, że tak było. Chiny przechodziły z rąk do rąk. Raz rządzili tam Ariowie (Olimpijczycy - pokolenie Kaina), a raz Drawidowie (Żmijowe Plemię).
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 13 grudnia 2024 22:05 |
14 grudnia 2024 04:24 |
Ja nie mam wcale pewności, że Chińczycy (lud Han) i Serowie to jedno i to samo. Bardziej bym był skłonny założyć, że Serowie to był lud Viet (Wietnamczycy), szczególnie po opisie dostarczonym przez Pauzaniasza. Założenie Serowie = Chińczycy zrobiono tylko na tej podstawie, że Serowie handlowali jedwabiem. A hodowle jedwabników w Chinach aż tak rozwinięte (jak w tym opisie) chyba nie były - przynajmniej tak nam wyszło przy okazji omawiania opisu greckiego jedwabiu pozostawionego przez Pliniusza.
Co do możliwości połączenia Nilu z Morzem Czerwonym to był tam przecież kanał faraona Nechu, czynny jeszcze w czasie perskich rządów w Egipcie. Czy w czasach rzymskich do niego powrócono nie wiem - tzn nie natrafiłem na takie opisy. Najprawdopodobniej jednak rzymskie okręty wypływały z portu w Berenike Trogloditica, wybudowanego przez Ptolemeusza II.