-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Wandea musiała spłynąć krwią

Wszystko zaczęło się w 1718 roku, kiedy to zatrudniony przez Duka Orleanu na stanowisku Generalnego Kontrolera Finansów Królestwa Francji został Szkot John Law (widoczny na obrazie), który w celu spłaty francuskich zobowiązań po hiszpańskiej wojnie sukcesyjnej w 1716 roku założył pierwszy francuski bank centralny zwany Banque Générale.Bank ten był akurat największym przekleństwem Francji (aż do rewolucji), bowiem emitowane przez niego baknoty nie miały żadnego pokrycia w kruszcach, ale zanim to się okazało bank prywatny należący do Lawa (z 3/4 kapitału rządu w postaci obligacji państwowych) zdążył wykupić w sierpniu 1717 Kompanię Missisipi, a także zmienić nazwę w 1718 na Banque Royale, co miało sugerować, że od tej chwili to Korona odpowiada za zobowiązania tego banku.Ale ponieważ Lawa akurat nie interesowała stabilizacja finansów Francji, a zysk z operacji zwanych bańką spekulacyjną wprowadził Kompanię Missisipi na giełdę, a obrót akcjami finansował drukiem papierowego pieniądza. W ciągu roku akcje nominowane po 500 livrów osiągnęły więc cenę 15 tysięcy livrów i wtedy bańka pękła, a Francuzi zorientowali się, że nie tylko akcje, ale również banknoty Banku Królewskiego, są nic nie wartą makulaturą. Law został ze stanowiska zwolniony w 1720 i uciekł z Francji, tułając się od tej pory (jak podają oficjalne dane) pomiędzy Londynem a Wenecją, utrzymując się stale z hazardu.

Działania Johna Lawa spowodowały, że żaden Francuz nic o żadnych bankach nie chciał słyszeć. I może byłoby tak zostało, ale w 1776 aby ratować finanse królestwa powrócono do pomysłów Lawa i rozpoczęto ponownie druk banknotów - tym razem jak ognia unikając słowa bank. Bankierzy swoją działalność ukrywali pod postacią kasbądź zarządu domen królewskich,nawet już po ustanowieniu Republiki.

Prócz banku królewskiego (rewolucyjnego), który oparty był na hipotekach majątku narodowego, zaczęły powstawać również nowe banki (Caise d'Echagne), które wypuszczały w obieg własne pieniądze (ograniczone terytorialnie) w Caen i Rouen w Normandii, oraz w Orleanie.

A obok tego do obiegu pieniężnego Francji trafiają banknoty Królewskiej Armii Katolickiej, czego bankierzy nie mogli tolerować. Armia dysponująca własnym bankiem, do tego katolicka i rojalistyczna, to było już za dużo dla rewolucyjnych władz Francji. Aby nikt nie próbował powtórzyć tego patentu (bojówka i bank) należało całą prowincję utopić we krwii.

Co też uczyniono.

Kiedy terror już okazał się niepotrzebny 18 stycznia 1800 roku Pierwszy Konsul Republiki - Napoleon Bonaparte - powołał do istnienia nowy bank centralny Francji Banque de France, którego zarząd stanowili Jean-Frédéric Perregaux, Mallet aîné, Le Couteulx de Canteleu, Joseph Hugues-Lagarde, Jacques-Rose Récamier, Jean-Pierre Germain, Carié-Bézard, Pierre-Léon Basterrèche, Jean-Auguste Sévène, Alexandre Barrillon, Georges-Antoine Ricard, Georges-Victor Demautort, Claude Perier, Perrée-Duhamel i Jacques-Florent Robillard.

Bank otrzymał monopol na 15 lat na druk banknotów w Paryżu (jeszcze dopuszczano regionalne banki do udziału), ale w 1848 roku monopol poszerzono na cały kraj. A słowo bank przestało się kojarzyć z działanością Lawa i (jak to określili satyrycznie Holendrzy) handlem powietrzem.



tagi: francja  banknoty  wandea 

Pioter
21 maja 2019 19:14
22     2581    20 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-laskowski @Pioter
21 maja 2019 22:21

Zakaz zakładania armii katolickiej królewskiej połączonej z bankiem obowiązuje do dziś.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Pioter
21 maja 2019 22:36

Trochę wcześniej to były handel i rzeczka. Do 1759(0) kiedy obu się zmarło. Wiem, to jest inna orbita.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Pioter
21 maja 2019 23:56

tak się zastanawiam, czy przypadkiem nie chodziło o sprawdzenie hipotez finansistów brytyjskich jakimś żywym organizmie państwowym ? oczxywiście jak się uda uwalić finanse Francji to czemu nie ? ale proszę zwrócić uwagę, że wojny z Napoleonem były finansowane z pożyczek rozpisanych przez bank angielski... więc ekesperyment pokazała jak i co robić... ostatnie pożyczki na wojny z Napoleonem bank angielski spłacił bodajże w latach osiemdziesiątych... patrzcie jaka solidność i zaufanie... inna sprawa, że cała flota brytyjska polowała na hiszpański okręt wypełniony złotem... wszystkie załogi liczyły na pryzowe i... gucio bo nie było wojny jeszcze... więc pryzowe wojenne poszło się...sami wiecie co... jakąś kasę wypłacono ale nie to co wg regulaminów floty królewskiej... to tyle o ile dobrze pamiętam

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gorylisko 21 maja 2019 23:56
22 maja 2019 06:09

Sprawdzali wcześniej w Szwecji (1662) oraz (ale to Holendrzy)

w Brittenburgu w 1574, gdzie zamiast w kruszczu wybito monety w ... tekturze.

Ale być może chodziło o przetestowanie w praktyce tego samego co w Holandii w czasie bańki tulipanowej (choć z rozwinięciem) , czyli przy okazji zachowania giełdy i banku emisyjnego. A sam Law i jego późniejsze podróże pomiędzy Londynem i Wenecją oraz życie z hazardu, świadczą o tym, że był on człowiekiem do specjalnych poruczeń City.

Sprawa zaufania do waluty i banków, to ciekawostką jest, że wyłącznie Anglia, Holandia, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia i USA nie przechodziły żadnych zawirowań inflacyjnych (w sencie dewaluacji waluty), a jeszcze do lat 80-tych w takiej Szwecji za prawny środek płatniczy były uważane banknoty wystawione w czasach Wojny Północnej, a Anglia rozpoczęła wymianę banknotów dopiero po operacji Bernhard. Takie USA zresztą do dziś udają, że honorują banknoty z czasów Wojny Secesyjnej.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Pioter
22 maja 2019 18:10

hmmm... to tak jak ze skupema starych telefonów komórkowych, za całe dwa funty mogłem sprzedać staruszka nokię... to tak samo było w Szwecji z tymi kwitami z wojny północnej albo z dolarami z Jeffersonem Davisem...  dlatego zacząłe sobie kupować monety srebrne po okazyjnej cenie

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gorylisko 22 maja 2019 18:10
22 maja 2019 18:19

Nie... w USA jest inaczej. Każdy kto próbuje wydać to w sklepie lub banku, jest podejrzany o to, że ma coś z głową. Na rynku kolekcjonerskim (nawet w okropnym stanie, czyli już prawie szmata) i tak jest kilka razy więcej warty niż nominał. Dlatego napisałem, że udają.

I nie chodzi o banknoty CSA (Konfederacji), bo to jest oficjalnie makulatura, a o banknoty USA.

W przypadku kwitów z wojny północnej, to po prostu Szwedzi nie zauważyli, że nie wycofali starych banknotów oficjalnie z obiegu, aż ktoś przy tamtejszym banku zaczął tworzyć muzeum pieniądza. Nikt tym już od dawna nie próbował płacić ;)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter
22 maja 2019 18:35

18 stycznia 1800 roku Pierwszy Konsul Republiki - Napoleon Bonaparte - powołał do istnienia nowy bank centralny Francji Banque de France,...

 

Należy się uściślenie, że to był bank prywatny czyli "bank bankierów" cytuję: Cette "banque de banquiers".

... La Banque est une entreprise totalement privée, « administrée par quinze...».

Pierwszy Konsul robił za naganiacza, czyli słupa mającego wzbudzić zaufanie do tej nowej instytucji.

Gwoli ścisłości data 18.01.1800 to data w kalendarzu gregoriańskim. A w owe czasy to jeszcze do 1806 w obiegu oficjalnym był kalendarz rewolucyjny. Zaczynają się schody z przeliczaniem.

O ile się nie machnąłem to po przeliczeniu byłby to 28  Nivôse VIII  [28 dzień 4 miesiąca a roku 8]. 

Namiary oficjalne upierają się przy 18.01.1800 !

Istnieje alternatywna data oficjalnego założenia:  " La Banque de France, créée officiellement le 18 février, ..." [czyli oficjalnie utworzono jednak dopiero 18 lutego...].

To ma nawet sens bowiem to był w kalendarzu rewolucyjnym dzień 29. miesiąc Pluviôse czyli piąty a rok VIII.

Data jakby wycięta z kwadratu magicznego daje po jednym głębszym z redukcjami namiar 258 vulgo 15.

Prawie wszystko co spod takiego ogona numier PIĘTNAŚCIE wypada ma sie dobrze.

Ten Banque de France został znacjonalizowany dopiero w roku 1946.

18.01.1800 to taka data przyłatana do kalendarza gregoriańskiego coby w dobrym znaku było. Czyli ta MISTYFIKACJA ma się dobrze, ciągle powielane idzie w świat.

18.01.1800 po redukcjach właściwych wypluje 9.1.9 a to już bardzo pomyślny znak.

Jak przystało dla szanującego się banku z tradycją to NBP w Wawie ma siedzibę główną z kodem pocztowym 00-919.

Jedna wielka zauroczona numerkami rodzina banksterów ;-)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @saturn-9 22 maja 2019 18:35
22 maja 2019 19:20

Tak. Nowy bank Francji był bankiem prywatnym. Jak zresztą wcześniejszy założony przez Johna Lawa. Niestety w przypadku Banque de France nie mogę prześledzić struktury kapitałowej firmy (bo mogłoby się okazać, że było tam nawet więcej obligacji Republiki, niż te 3/4 u Lawa).

A słupem Bonaparte chyba został chętnie. Ktoś przecież musiał jego wojny sponsorować. Ale czy byli to tylko francuscy bankierzy?

zaloguj się by móc komentować

Paris @saturn-9 22 maja 2019 18:35
22 maja 2019 20:31

Oj tak...

...  MISTYFIKACJA  ma sie dobrze... z tym, ze dzis banksterskiego biznesu PILNUJE  ta  masonska bladz  Christine Lagarde... co to dobrze "zarabia na struganiu chaosow i kryzysow swiatowych"  !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter
22 maja 2019 21:47

Nader frapująca notka. Bardzo bliska moim zaitneresowaniom. Dzięki. Wpisuję tu cytat z mojego artykuły w SN czerwiec 2016. Przepraszam za jego długość. Nie mam za bardzo czasu skracać. Proszę o ewentulane uwagi krytyczne. W skrócie chodzi o to że za Johnem Law stał niejaki Richard Cantillon uczeń Williama Pettyego, co ciekawe należący niegdyś do dworu Jakuba II Stuarta, no i jakiś budżet brytyjski: "fizjokratyzm - Jako program ekonomiczny stworzony, według oficjalnej wersji, przez Francois Quesnay'a, najpierw lekarza markizy de Pompadour, faworyty Ludwika XV, a następnie samego monarchy, zawierał on już w sobie posiew deizmu i związanej z nim „naturalnej” soteriologii. Obiecywał on budowę idealnego społeczeństwa opartego na zasadach naturalnego rozumu. Scholastyczne pojęcie prawa naturalnego zamienił w racjonalistyczne prawo natury, a w zasadzie w jej władzę. Fizjokaracja oznacza bowiem „władzę natury”, co w świetle idei Newtona i Condillaca wskazuje na przewidywalną dla nauk przyrodniczych i społecznych, acz nieubłaganą, władzę deterministycznych sił przyrody i historii. Jej założenia filozoficzne nawiązywały również do idei Johna Locke'a, do usprawiedliwienia własności prywatną jako owocu pracy właściciela lub jako przedmiotu sztuk cywilizowanego społeczeństwa, sztuki społecznej (rząd), sztuki produktywnej (rolnictwo), i sztuki nieproduktywnej, jałowej (przemysł i handel).1

Idea ta stała się osiemnastowieczną ideą-kluczem doby przedrewolucyjnej (uprzedzającej Rewolucję Francuską), królującą, obok encyklopedyzmu, na paryskich salonach, a nawet rywalizującą z nim. Quesnay stał się najpierw autorem kilku artykułów o tematyce ekonomicznej i rolniczej w Encyklopedii Diderota i d'Alemberta. W końcu stworzył program ekonomiczny zwany fizjokracją.

Po części był on odpowiedzią na krach francuskich finansów, spowodowany, nomen omen, przez Anglika, Johna Law, bankiera i teoretyka ekonomii, zarazem banitę ściganego w Anglii za zabójstwo w pojedynku. W 1716 roku Law założył we Francji „Prywatny Bank Generalny”, który drukując własne banknoty, miał uzdrowić francuską ekonomię. Sponsorowany przez innego przybysza, Richarda Cantillon, Anglo-Irlandczyka, bankiera od dłuższego czasu aktywnego na rynku francuskim, Law począł osiągać kolejne sukcesu i w 1720 zostaje mianowany przez regenta Filipa II Orleańskiego Głównym Kontrolerem Finansów. Wcześniej założył kolejne kampanie kolonialne zarabiające na sprzedaży spekulacyjnych udziałów. Końcowa faza tego projektu, Kompania Indyjska w roku 1721 zdobyła na sprzedaży swoich akcjach fundusze warte 15 tysięcy liwrów i zaraz traci 97% ich wartości. Brytyjczycy, którzy doznali podobnych strat wskutek podobnych spekulacji, nazywali to „South Sea Bubble” (bańka południowych mórz). By uniknąć samosądu z rąk Francuzów, Law uciekł do Wenecji z brytyjskim poufnym dokumentem dyplomatycznym, który podobno nie miał nigdy być wykorzystany przez niego i służył mu tylko jako dokument chroniący go2. Bardzo taktownie umiera w Wenecji w tym samym roku, a przynajmniej znika ze sceny politycznej.

By ocalić Francję przed spekulacjami drenującymi francuskie banki i kieszeń poddanych Ludwika XV, Quesnay tworzy system, który ma sprowadzić finanse królestwa na ziemię i wybawić je z 3 mln (liwrów) długu. Wbrew merkantylizmowi, który stawia na eksport jako na główne źródło dochodu, i wbrew teoriom bliskim merkantylizmowi jak np. teorii Lawa (Money and Trade Consider'd with a Proposal for Supplying the Nation with Money), Quesnay ogłasza, iż głównym źródłem zamożności danego narodu jest ziemia. Jest to doskonały chwyt marketingowy, teza ta trafia bowiem wprost do serca francuskiej szlachty i nie jest daleka od prawdy. Czymś oczywistym jest przecież, że jako jedyna dobro materialne ziemia nie traci nigdy na swej wartości. Nieuprawiana zyskuje na wartości. Uprawiana zgodnie z prawami natury, według innowacyjnych technologii rolniczych, ziemia wyda plon maksymalny. W ten sposób wzrośnie zamożność królestwa Francji i liczebność poddanych. Sprowadzając idee Locke'a do konkretu Quesnay ogłasza, iż chłopi pracujący na ziemi są klasami produktywnymi. Właściciele ziemscy są zarządcami. Rzemieślnicy i mieszczanie są klasami jałowymi. Obieg pieniądza musi być zamknięty, tak jak obieg krwi w ludzkim organizmie, co opisuje słynna tablica Quesnay'a. Zarazem musi być stały. Nie można nic odkładać ani gromadzić.3 Dotyczy to zwłaszcza właścicieli ziemskich. Fizjokratyzm głosi również zasadę wolności ekonomicznej („laissez faire”), zwłaszcza dotyczy to rynku zbożowego. Chodzi tu o nieingerencję monarszej administracji w jego działanie.

Jest to, oczywiście, opis uproszczony, ale oddaje on najważniejsze cechy owej teorii. Co ciekawe, mimo iż fizjokratyzm pomija banki, giełdę, kredyty i oszczędności, rzemiosło i przemysł, zostaje dopuszczony do polityki wewnętrznej Francji. Wolny handel zbożem jest instytucjonalnie wprowadzony między 1763 a 1770 przez reformy generalnego kontrolera finansów Bertina, potem L'Averdy'ego, a następnie znowu pod rządami Turgota między 1774 a 1776. Wraz z nieuniknionym fiaskiem tego programu pada również Turgot.4

Czemu nieuniknionym? Pewną przyczyną, choć mniej znaczącą, jest rywalizacja ze strony Woltera i encyklopedystów. Innym, ważniejszym powodem są naciski ze strony grup interesu nieprzyjaznych fizjokracji. Również z powodu powszechnych obaw przed uwolnieniem cen zboża na mocy dwu kolejnych edyktów królewskich (1764 i 1774) posłusznych programowi fizjokracji. Towarzyszą im powtarzające się, słabe plony. Fizjokraci są nawet oskarżani o „pakt głodowy”, t.j. spisek mający na celu spowodowanie głodu. W końcu dochodzi do zamieszek na tle wzrostu cen chleba, zamieszek, które w 1775 roku docierają nawet pod bramy Wersalu5. Najważniejszą przyczyną nieuniknionego krachu jest fizjokratyczne uproszczenie rzeczywistości ekonomicznej i oderwanie swoich koncepcji od jej niejednorodnego charakteru6. O niedojrzałości, czy nawet o podwójnych standardach fizjokratycznej ekonomii świadczy również sprzeczność między postulatami wolności ekonomicznej a odgórnymi próbami autorytarnego narzucenia wolnego rynku za pomocą królewskich edyktów. Niedoskonałości te czynią fizjokratów współwinnymi za pogłębiający się kryzys królestwa Francji.

Jako jednego z fizjokratów podaje się wcześniej tu wymienionego Richarda Cantillona, enigmatyczną postać, która znikła z horyzontu historii w równie dramatycznych okolicznościach, co jego protegowany, John Law, mianowicie w pożarze swego domu w Anglii. Podobnie jak Law, Cantillon był spekulantem, zarabiającym na oszukanych inwestycjach, zarazem teoretykiem ekonomii. Jako jeden z nielicznych zdołał zarobić miliony na spekulacjach Lawa. Miał wielu wrogów. Nagła śmierć mogła być zarówno zemstą „wierzycieli” jak również, jeśli była sfingowana, ucieczką przed zemstą. Miał on ponadto wywrzeć wpływ na najbardziej znanego po Quesnay'u fizjokracie, Victora de Riqueti de Mirabeau, który po długich dysputach ze swoim przyjacielem i mistrzem, przyczynił się do jego popularyzacji w jej ideologicznej, deistycznej wersji. Ciekawym faktem jest to, że Mirabeau był przez kilkanaście lat właścicielem rękopisu Essai Sur la Nature du Commerce en Général pióra Richarda Cantillon,7 opublikowanego 2o lat po tajemniczej śmierci autora (śmierć Cantillon – 1734, publikacja Essai – 1755), w pożarze swego londyńskiego domu. Cantillon i jego dzieło są o tyle ważnym elementem w tej historii, o ile jego rękopis był inspiracją dla L'Ami des Hommes: ou, Traité de la Population (Przyjaciel Ludzkości: czyli Traktat o zaludnieniu) Mirabeau, opublikowenego w 1759, ledwie rok po publikacji Tableau oeconomique Quesnay'a. Co sugeruje bezpośrednią znajomość Mirabeau z Cantillon i długie studia nad jego tekstem. Rękopis L'Ami des Hommes na marginesie znaczony jest komentarzem do tekstu Cantillon.8 Pierwsza wersja dzieła Mirabeau w połowie to komentarze do tekstu Cantillon. Co więcej przyczynił się on w 1758 r. do publikacji słynnej Tableau oeconomique Quesnay'a (Tablicę ekonomiczną), zaś w 1763 r. wraz z inicjatorem fizjokratyzmu napisał i opulikował Philosophie rurale (Filozofię wiejską), ocenianą jako najbardziej przejrzystą deklarację tej ideologii.9

Jednak nawet powierzchowne porównanie teorii ekonomicznej Cantillona z fizjokratyzmem sprawia wrażenie jakbyśmy porównywali jakąś złożoną maszynę rolniczą z motyką. Motyka jest pożyteczna, lecz nie jest narzędziem uniwersalnym. Zaś teoria Cantillon to złożony, wielofunkcyjny system. Obejmowała ona koncepcje monetarne, dotyczące dynamiki pieniądza (wskazującej m. in. na znaczenie terminów płatności), teorię wartości ziemi, w czym najbardziej zbliżał się do fizjokratów, lecz tylko zbliżał, fizjokraci bowiem tylko oznajmiali, iż wzrost produktu netto ma wpływ na zaludnienie, on zaś opierał się na założeniach maltuzjańskich, które mówiły o konieczności ograniczenia wzrostu ludności. Pisał w końcu o przepływie dóbr i pieniądza między różnymi sektorami gospodarki, co oznaczało, iż dla niego rzemiosło, przemysł i bankowość nie były jałowymi obszarami. Można zatem domyślać się, że fizjokratyzm nie był wypromowany po to, by stać się faktyczną polityką ekonomiczną. Raczej miał spełniać funkcję ideologicznego wabika, być może ostatniego gwoździa do trumny królestwa Burbonów i francuskiego ziemiaństwa, w najlepszym razie znaku rozpoznawczego nowej, politycznej, „elity” Europy, wyznaczonej przez niewidzialną rękę wielkich kredytodawców.

Mimo klęski fizjokratyzmu, prócz stanisławowskiej Familii i związanych z nią aktywistów Komisji Edukacji Narodowej, wyznawcami fizjokratyzm pozostawali nadal Wielki Książę Toskanii, Margrabia Baden, Caryca Katarzyna II, która zaprosiła do siebie fizjokratę Lemerciera de La Rivière, Józef II Habsburg, i Thomas Jefferson, z którym korespondował Dupont de de Nemours, fizjokrata a zarazem fundator słynnego amerykańskiego koncernu chemicznego.10 Fizjokratyzm był pierwszym dogmatem również dla, Andrzeja Zamoyskiego, inicjatora tzw. Kodeksu Zamoyskiego, możnego protektora Stanisława Staszica, który umożliwił mu kontakt z fizjokratą, Buffonem, i pobieranie u niego nauk we Francji. Również dla braci Poniatowskich, Stanisława (króla) i Michała (Biskupa), dla Ignacego Massalskiego. Fizjokratyzm był najważniejszą zasadą dla Hugona Kołłątaja, który dał wstęp do owej pseudo-filozofii władzy natury i własności ziemi w Listach Anonima (1788) i elokwentny jej wykład w Porządku fizyczno-moralnym (1810). Również dla Ks. Antoniego Popławskiego eks-Piara, któremu ostatecznie zarzucono herezję deizmu, a który zwrócił na siebie uwagę owej Komisji Edukacji Narodowej zwięzłym podsumowaniem fizjokratyzmu w Zbiorze niektórych materii politycznych. Jest to wyznacznik tożsamości dla całej tzw. Familii. Wszyscy, którym przeszkadza jurysdykcja Stolicy Apostolskiej i kolegia jezuickie, zrzeszają się pod sztandarem fizjokratyzmu."

1. Bert F. Hoselitz, „Quesnay, François”, w: International Encyclopedia of the Social Sciences, http://www.encyclopedia.com/topic/Francois_Quesnay.aspx.

2. David Bayne Horn, The British Diplomatic Service, 1689-1789, London, Clarednon Press, 1961, str. 110.

3. Gerard Jorland, „The Coming Into Being and Passing Away of Value Theories in Economics (1776-1976)”, w: Biograpies of Scientific Objects, red. Lorrain Daston, Chicago, Chicago UP, 2000, str. 120.

4. Yves Charbit, „The Political Failure of an Economic Theory: Physiocracy”, Population 6/2002 (Vol. 57) , str. 848-878, par. 4.

5. Ibid., par. 63-64.

6. Ibid., par. 56.

7. Richard van den Berg, „Historical Background”, w: Richard Cantillon, Richard Cantillon's Essay on the Nature of Trade in: A Variorum Edition, New York, Routledge, 2015, str. 9.

8. F. A. Hayek, Collected Works of F. A. Hayek. V. III. The Trends of Economic Thinkig. Essays on Political Economy and History of Economic, Chicago, Chicago UP, 1991, str. 275 (Chapter XIII „Richard Cantillon, c.1680-1734. Addended: Higgs”).

9. Bert F. Hoselitz, „Quesnay, François”.

10. Ibid., par. 4.

"

zaloguj się by móc komentować

Paris @Magazynier 22 maja 2019 21:47
22 maja 2019 22:13

Kapitalny komentarz, Panie Magazynierze...

... wpis Pana Piotera, wczesniejsze wpisy Betacool'a, teraz Panski komentarz... alez to wszystko nader arcyciekawe... i jeszcze jakie "piekne" wspolne uwiklania z "nasza" targowica rozbiorowa, KEN...

... normalnie, glowa mala  !!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Paris 22 maja 2019 22:13
22 maja 2019 22:37

Oj malutka malutka! Musi że nad tym pracowało całe grono głów i to rozłożonych na pokolenia. Ciągłość i dziedziczenie musi być, inaczej nie ma zabezpieczenia władzy nad kolejką kredytobiorców czyli władzy nad walutami, faktycznego źródła bogactwa na skalę kontynentalną.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 22 maja 2019 21:47
23 maja 2019 06:03

Dziękuję za rzucenie nowego światła na działalność Johna Lawa. Ale moim zdaniem (co zresztą potwierdza Pan zresztą w komentarzu) Law był człowiekiem do zadań specjalnych City (dokument dyplomatyczny wykorzystany w Wenecji), a jak stwierdził już gorylisko, do testowania teorii doszła jeszcze chęć uwalenia finansów Francji.

Skończyło się to założeniem Banku Francji, do czego potrzebna była rzeź Wandei (mord założycielski). Dlatego też nikt nie chciał pamiętać o tym wydarzeniu. A sytuacja Wandei przypomina sytuację Iraku czy Libii z naszych czasów, po ogłoszeniu przez rządzących tymi państwami o powrocie do standartu złota. Zachwiałoby to międzynarodowemu handlowi powietrzem.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Pioter 23 maja 2019 06:03
23 maja 2019 06:55

Nawet Chiny przystąpiły do handlu powietrzem, więc o wyłamywaniu się maluczkich nie może być mowy.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 22 maja 2019 19:20
23 maja 2019 10:26

Zanim Bonaparte został Pierwszym Konsulem to był jednym z wojskowych na którego francuzka GTW zwróciła uwagę.

Wdzięczny objekt obróbki dokonał zamachu stanu dnia 18 Brumaire'a VIII.

 

[W kalendarzu gregoriańskim to 9 listopada czyli od dziewiętnastu lat znane w USA 9-11. Ten idiosynkratyczny znak odniesień świętych w relacji do zniszczenia pierwszej i drugiej Świątynii powraca często na tapetę działań maniakalnych].

 

Ponieważ nowa władza okrzepła, z inicjatywą założenia nowej instytucji finansowej, prawie dwa miesiące po zamachu, ruszyły grupy trzymające władzę nad kreacją gorącego powietrza. Bonaparte wystąpił z poparciem politycznym i został akcjonariuszem zakupując 30 aukcji po 1000 franków. Jego rodzina i cały ten personalny ogon wiążący z jego postacią swoje być czy nie być na scenie politycznej postąpił jak Pierwszy Konsul. [...le Premier Consul, sa mère, les Beauharnais, Murat, etc…]

Opracowania tematu powołują się na pozycję: Ramon (Gabriel), Histoire de la Banque de France d'après les sources originales, Paris, Grasset, 1929.

 

Akcji było, jak podają opracowania 30 tysięcy. Niemniej trwało pono około dwa i pół roku aż wszystkie znalazły udziałowca.

Czyli bankierska GTW starała się jak mogła ale powszechny entuzjazm wygląda inaczej.

Czy wrogie gangi również kupowały pakiety kontrolne?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @saturn-9 23 maja 2019 10:26
23 maja 2019 11:13

Jak podają fachowcy w katalogach fizycznie franki francuskie pojawiły się dopiero w 1803 roku jako monety srebre o wadze 4,5 g. W 3 Roku Republiki (czyli 7.04.1795 na nasze) wprowadzono go jako jednostkę obrachunkową równą 1 Livrowi, ale w tym czasie Francja nie wybijała monet w złocie (to działo się w Piemoncie). Monety te miały wagę 6,45 g (czyli 2 dukaty). We Francji do bicia monet złotych doszło dopiero w 1803według tej samej stopy. Przyjmnijmy więc, że konsul Bonaparte zapłacił złotem z Piemontu za udziały w Banku, co da nam ok 10 kg złota monetarnego.

Cały kapitał załozycielski banku wyniósłby więc 10 ton złota, a taki Bank Japonii w czasie westernizacji kraju potrzebował jako kapitału założycielskiego 85 kg złota.

W czasach gdy we Francji Law handlował powietrzem 12 livrów wchodziło na 1 dukata, a akcje założonego przez niego banku, który wypompował z Francji ogrom kapitału wynosił 300 szt akcji po 5000 livrów - czyli 403 kg złota.

Kapitał założycielski Banku Anglii (w 1690) to było 1 mln 200 tys Ł (czyli 9,04 t złota).

Czyżby Napoleon zakładając Bank Francji z takim kaiptałem, wypowiedział jednnocześnie wojnę Bankowi Anglii?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 23 maja 2019 06:03
23 maja 2019 18:28

"Skończyło się to założeniem Banku Francji, do czego potrzebna była rzeź Wandei (mord założycielski). Dlatego też nikt nie chciał pamiętać o tym wydarzeniu. A sytuacja Wandei przypomina sytuację Iraku czy Libii z naszych czasów, po ogłoszeniu przez rządzących tymi państwami o powrocie do standartu złota. Zachwiałoby to międzynarodowemu handlowi powietrzem."

Masz panie Piotrze na myśli rzeź Wandei. Ale w sumie to ciekawe, że kolaboranci z City muszą zawszę umaczać się w jakiejś zbrodni masowej. Pewnie z jednej strony potrzebny jest cyrograf, czyli dowód "miłości" i razem hak na kolaboranta. Z drugiej, Wandea jako zaplecze Kościoła, który nie zapomniał o swojej funkcji kredytodawczej, nie mogła cieszyć się ani swobodą ani życiem. Z trzeciej strony, ciekawe czy byłaby szansa na negocjacje, czyli czy możliwe że ktoś pchnął Wandejczyków do zbyt radykalnych kroków. Być może również Irak i Libię.

Handel powietrzem, nieźle, całkiem nieźle ... ;-})>

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 23 maja 2019 06:03
23 maja 2019 18:34

Aha! Law miał plenipotencje z City coś jakby, jak sądzę, via Cantillon, to znaczy Cantillon miał być i był jego finansowym ochroniarzem na zlecenie tegoż city. Cantillon zresztę napisał trudno dziś dostępny list w którym opisał wszystkie etapy south see buble. Sam zresztą na nim skorzystał przez co zyskał "dozgonną sympatię" baronów francuskich i sam się musiał ewakuować za pomocą porzaru swego domu.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 23 maja 2019 18:28
23 maja 2019 19:56

Moim zdaniem szansa na negocjacje była. Przecież nawet w trakcie procesu obywatela Ludwika Kapeta okazało się, że niewielka większość (366 na 691) chce śmierci zdetronizowanego króla Francji. Gdyby nie odkryto (a może sfałszowano) dokumentów z żelaznej szafy cały proces skończył by się banicją, a nie na gilotynie.

Jako bezpośrednie przyczyny wybuchu wojnej w Wandei podaje się 1) niezadowolenie z wprowadzania księży wiernych republice na parafie (nic specjalnego zresztą w innych częściach Francji też tak było), 2) ścięcie króla (też nic specjalnego), i 3) pobór rekruta (także nic specjalnego). Ciekawy jest też opis w wiki początków wojny i pierwotnego dowództwa Królewskiej Armii Katolickiej - księża, byli żołnierze, przemytnicy, urzędnicy skarbowi - wśród żołnierzy, przemytników i urzędników mogli znajdować się prowokatorzy, których zadaniem było postawić kogoś w sytuacji bez wyjścia (Jaques Cathelinau) i rozpętać walkę na śmierć i życie.

A atak na funkcje kredytowe Kościoła widoczne były w jednym z pierwszych celów Republiki - Od 1786 roku dwa banki papieskie w Rzymie (Bank Ducha Świętego oraz Bank Pobożny) emitowały banknoty w nominałach od 3 do 1500 scudi (1 scudi to około 3,2 g złota). 15 lutego 1798 wojska francuskie zajęły Rzym a oba banki zaczęły pracować na rzecz okupanta. Dopiero powrót Papieża, za zgodą Napoleona, 15 lipca 1800, przerwał tę działalność.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 23 maja 2019 19:56
23 maja 2019 23:06

Papiery wartościowe banków papieskich, rzecz bezcenna, również ich obraz digitalny. Dzięki.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 23 maja 2019 23:06
24 maja 2019 06:00

Państwo Kościelne sięgnęło jeszcze raz po pieniądz papierowy w czasach, gdy Garibaldi jednoczył Włochy (na angielskie zlecenie).w 1849 najpierw banknoty wydało Ministerstwo Finansów, a 10 lat późniejBank Państwa Kościelnego, który po likwidacji Państwa Kościelnego zmienił nazwę na Banco di Roma i nadal drukował banknoty (tym razem dla królestwa Włoch). Bank Państwa Kościelnego powstał w 1850 na bazie wcześniejszego Banku Rzymskiego założonego przez bankierów z Belgii i Francji w 1833, który zbankrutował w 1848 i został przejęty przez władze skarbowe Państwa Kościelnego.

Ataki na finanse Kościoła były więc prowadzone nie tylko poprzez prowadzenie działań wojennych przeciwko Państwu Kościelnemu, ale również przez działalność od środka i doprowadzania do bankructwa instytucji finansowych Kościoła.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 23 maja 2019 11:13
24 maja 2019 22:49

Bonaparte pono stale mówił o Banque de France "sa Banque" w znaczeniu, że to 'jego bank'. Bardzo się troszczył o pomyślność 'swojego banku' i dzięki lobbingowi i innym manewrom BdF otrzymał 14.4.1803 wyłączność na emitowanie pieniędzy na lat 15. Dlatego dopiero od 1803 roku coś nowego w metalu bito i w obieg puszczano.

Wcześniejsze monety zapewne również były w obiegu?

Wprawdzie uskarżano się w Republice, że złote monety zostały wywiezione przez emigrację ale skoro działał rynek finansowy w postaci trzech form instytucji bankowych więc było wolne życie i emisja kredytów zanim ten banksterski BdF zmonopolizował rynek wewnętrzny.

30 tysięcy akcji to prawie 10 ton. Nie ważne ile ale ważne kto tym zawiaduje! Tęgie głowy oraz maniak z buławą na polach bitewnych.

W 1803 roku podwyższono kapitał o 15 tyś. akcji a w 1806 podwojono do 90 tyś. Wyłączność na emitowanie pieniędzy prolongowano do 1843 roku. [La loi du 22 avril 1806...] W 1808 roku Bonaparta posiadał 1000 akcji.

City przeszkadzało, a BdF się stawiał?

Banksterzy być może pozorowali wrogość ale poza tym wszystko toczyło się po myśli kabalarzy, czy też coś przeoczyłem?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować