W oświeconym oświeceniu zaczął się kult debilizmu. To wtedy wymyślono te wszystkie ery w dziejach świata i zaczęło się betonowanie zapomnianym rzymskim betonem czasów przeszłych. Osiągnięto w tym taki poziom, że choć wiele jest napisane i drukowane, to niewielu po to sięga, czyta, a garstka tylko potrafi rozszyfrować. Dzięki, Piotrze i wytrwałości w poszukiwaniach w Nowy Roku! Dużo zdrówka! 

Jordamrs napisal "zamieszkuja te żyzna ziemie" - cxy ktos z historykow nyl w Sksndynawi i widzial ye :żyzne ziemie: pelne kamieni, piachu i żwiru? A jeszcze zajmowali sie hodowla koni na madową skale. Gdzie tam jest tyle pastwisk, aby te stada olbrzymie wyzywić? To musiały być stepy z czarnoziemem. 

Skandia nie ma nic wspólnego ze Skandynawią, którą zresztą Rzymianie nazywali Codannovia (czyli kolonia miasta Kodan).

A teoretycznie w Ameryce do czasu przybycia Białego Człowieka nie było koni, żelaza ani koła, ale być może szuka się w taki sposób, aby przypadkiem niczego nie znaleść.

A najlepsze jest jedno zdanie z Getici Jordanesa: Natomiast Cezar, który niemal cały świat podporządkował swej woli i podbił wszystkie królestwa, więcej zajął wyspy leżące na Oceanie daleko poza naszym światem, a tych, którzy wcześniej nie znali imienia rzymskiego uczynił rzymskimi trybutariuszami, Gotów, mimo licznych prób, ujarzmić nie zdołał.

Chodzi o te wyspy, które wszyscy intepretatorzy kojarzą z Brytanią (którą przy dobrej pogodzie widać z francuskiego brzegu). A które co najmniej były Wyspami Owczymi, jak nie Islandią.

Z tym, że może to też być prawda. Bo biały człowiek (choćby Fenicjanie) przybywał tam już co najmniej od tysiącleci.

Ci Fenicjanie przybywali raczej w celach handlowych z takimi jak na tym obrazku

Nie mamy takich danych. Jedyne co mamy to fenickie napisy na skałach Brazylii i odkrywane plemiona Amazoni o białej skórze. Mamy także olmeckie głowy o negroidelnych rysach, co mogłoby wskazywać na kontanty pomiędzy doliną Nigru (Benin) a Mezoameryką, tak samo jak i mity o papryce posiadanej przez nigeryjskich władców. Mamy także czeronoskórych osobników namalowanych w egipskich grobowcach i zapisy Diodora Sycylijskiego, że najbliższe Atlantyku plemiona Berberów były kiedyś czerwone.

Oficjalnie kolonizację mamy dopiero poświadczoną od czasów Leifa Ericksona, ale nie można wykluczyć, że odbywała się też wcześniej.

Zastanawiam się jeszcze nad kraina, w ktorej Goci jedli tyle jajek ptasich...i wychodzi mi, że była to  delta Dunaju. Tam do dzis jest tyle ptakow, że głowa boli. Istny ptasi raj. A ziemie wokół też żyzne. 

Faktycznie....:). Ale czad! Teraz toś mnie zastrzelił...:). No i teraz ten Mars, i te ciała ifiar przywiązywane do drzew są jak najbardziej na miejscu...Goci to był import z Ameryki!!!!!! Ja pierniczę! Tego się nie spodziewałem. 

Skoro Jordanes pisze o wojnie Gotów z faraonem Senuseretem, to musieli przybyć do Europy około IX wieku pne. Obecnie przyjmuje się, że Scytowie pojawili się nad Morzem Czarnym w VIII w pne. Goci/Scytowie byliby więc tymi, których ściągnął Loki do zniszczenia Asgardu.

Tego jeszcze nie wiem. Wiem tylko, że pilnował ich Fenicjanin Loki.

Ten Loki jest frapujący. W czasie rangaroku ma stanąć przeciwko bogom razem z olbrzymami. No i przypłynąć statkiem zbudowanym z paznokci zmarłych. Hmm...

Teraz zaczyna się wyjaśniać pomalutku, skąd te wszystkie ludy przybywały. Akademicy mówią, że wiadomo skąd...czy to sumerowie czy ludy morza. Szlag człowieka może trafić. A przecież nikt się nie teleportował z innego wymiaru, każdy miał rodziców, musiał spać i jeść jak to stwierdzono a propos wendow w 13 wojowniku. Pięknie!

Ragnarok już był. Loki załatwił bogów Asgardu. Teraz się zastanawiamy kim oni byli - Heraklidzi (potomkowie Heraklesa)? 

Pozwolę sobie tylko troszczkę się "powymądrzać", że nie "beton", lecz "cement" (czy jak tam zwali Rzymianie te mieszanki pochodzenia naturalnego, t.j. wulkanicznego). Ważne o tyle, że z jednej tony cementu powstaje bardzo wiele ton betonu.

Bez kozery napiszę,  że Alaska. Chociaz może być też i Mars. Skoro plywali sobie wte i wewte przez Atlanyk to na Marsa mogliby chyba polecieć.

Może nie z tego miasta był. Wiemy tylko, że był Fenicjaninem, ale nie wiemy czy z Tyru, czy z Sydonu.

Sjoro ściągnął Gotów=Scytów, to był z Sydonu. Chyba że Goci/Scytowie zrobili woltę i przeszli na stronę Sydonu niedługo po zniszczeniu Asgardu - wtedy byłby z Tyru. 

Ta wolta tłumaczyłaby los pośmiertny Lokiego - dla jednych (Sydon) był wrogiem, a dla drugich (Tyr) człowiekiem, który zaangażował do akcji zniszczenia niewłaściwych ludzi, a więc zawiódł.

Można tekst Jordanesa tłumaczyć w ten sposób i przyjmować za pewność, że Goci nad Wisłę ze Skandynawii przybyli na 3 okrętach, z czego jeden spóźnił się znacznie na kolonizację. A po trzech czy czterech pokoleniach panowali już niepodzielnie jako lud nad całą dzisiejszą Ukrainą, Białorusią i Mazowszem, wystawiając przy tym do walki po stronie Rzymu armie liczące dziesiątki tysięcy żołnierzy.

A można też przyjąć, że jednak proces kolonizacji był planowy i trwał znacznie więcej czasu oraz zaangażował siły podzielone na trzy części (Wizygotów, Ostrogotów i Gepidów).

Gdyby Jordanes spisywał nazwy klanów zapisałby pewnie w tym zestawieniu również rody królewskie (Amalów), a tego nie zrobił.

Przypominasz mi tych astrofizyków-oszustów, którzy twierdzą, że życie przyszło na Ziemię z kosmosu. 

Zawse sobie drwię z nich mówiąc, że nie wierzą w bosku kreacjonizm, ale wierzą w poczwórną bzdurę:

1. komórki z DNA mogą przetrwać temperaturę -273 stopnie Celsjusza

2. komórki z DNA mogą przetrwać przenikliwe promieniowanie gamma

3. mogą przetrwać ponad 1500 stopni Celsjusza i więcej, bo komety, na których ponoć miały być, rozgrzewają się do takich temperatur podczas wchodzenia w ziemską atmosferę

4. mogą przetrwać uderzenie o powierzchnię Ziemi o sile liczonej nawet w megatonach

I są uważani za poważnych naukowców....:)

To nie jest mój problem, kogo ci przypominam. No i rzecz jasna, mało mnie to obchodzi.

A co do koncepcji astrofizycznych, to tak się akurat   składa, ze napisałem w tej  Szkole  24 teksty,  i żaden z nich nie rzuca cienia podejrzenia, że mógbym  prezentować  podobne poglądy.

Ale w to, że Amerykanie wylądowali z ludzmi na Księżycu w 1969, wierzysz bezkrytycznie. Już o tym dyskutowalismy.  Ja mam polewkę, gdy czytam newsy z tegi roku, jak to Japońce czy inni Koreanczycy zrobili swoimi bezzałogowymi sondami nowe kratery na Księżycu. Technologicznie jesteśmy teraz o kilka poziomów w6żej niż w 1969, a te "patałachy" nadal mają problemy i jak im się uda umiescić sondę na orbicie Księżyca (Japońce kilka dni temu), to cieszą się jak dzieci z kolorowych kredek. 

A. Krawczuk i T. Kubiak, powiadasz.

Coś słyszałem ale jakoś dotychczas nie znalazłem ani okazji, ani czasu, ani chęci.

? no concret ?

Konkretnie to przypomniałem sobie film o homogenizacji takiego napoju składającego się z whisky i czegoś tam jeszcze w stosunku pół-na-pół (objętościowo). Po zmieszaniu obu składników wyglądało dobrze, ale potem sedymentowało i w szklance były jeden nad drugim (drugi nad pierwszym).

Żeby to sprzedać wymyślono, aby dodać trochę kazeiny. Pomogło. Potem to tylko butelki, kapsle, etykiety ...

:)

Ogólnie jest TAK: - Zgadzamy się, że historia prezentowana przez "Akademię" i "mejnstrim" jest sfałszowana, czemu m.in. poswięcone są liczne teksty na SN.

 Jeśli jednak przechodzimy do konkretów, bądź szczegółow, to zaczynają się "schody". Trudno nam przyjąć do wiadomosci, że konkretne "ustalenia" wyżej wymienionych moga byc błędne lub wręcz z przysłowiowej doopy wzięte.

I tak np. dzisiaj - zaglądnąwszy do Wiki - wyczytałem, że indyjskie starożytne dzieła, głównie bodajże Rigweda (o Ajurwedzie i paru innych nie pisali) zostały spisane dopiero w VIII wieku p.n.e., czyli tuż przed (a może po) pojawieniem sie pierwszych tekstów w łacinie. Dlaczego tak - no przecież "nie mogły być" od łaciny tak dużo starsze. Nie neguje się - co prawda - ich bardziej starożytnego charakteru, ale z wyjaśnieniem, że były przekazywane z pokolenia na pokolenie w formie ustnej. No "wypisz-wymaluj" dokładnie jak eposy spisane później przez Homera. 

A czemu nie spisali wcześniej? No przecież to proste - pisma jeszcze nie wynaleźli (tacy byli mało "innowacyjni").

I tak, gdzie nie spojrzysz to jeśli zadekretowane, że nie było (nie znali, ...), to tak ma być i szluss.

To przypomniało opowieści dziadka Józefa.

Jakie opowieści ?

Na przykład taka, że żmija hipnotyzuje żabę.

Hipnoza to tylko ukąszenie, jadem, i wąż się nie udławi. Taką ma paszczę.