-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Zatopić Ziemię Świętą

Niedaleko Hamburga, a właściwie na torze wodnym pilnującym wszystkich statków z niego wypływających, leży maleńka wyspa zwana przez Anglików Heligoland, czyli Ziemia Święta. Niemieccy naukowcy około 1910 roku ustalili nazwę wyspy na Helgoland - czyli Ziemię Helgiego, bohatera nordyckich sag, potomka samego Odyna. Tylko, że słowo, od którego wzięła nazwa wyspa - Helgi - w językach skandynawskich znaczy tyle co święty, nietykalny, więc wcale nie ma żadnej pewności czy niemiecka nazwa wyspy określa prawdziwe dawne nazwanie, czy tylko jest to wymysł pangermanizmu. Tym bardziej, że zamieszkujący ją Fryzowie nazywali ją po prostu Deät Lun czyli Ziemia.

Wyspa ta jest niewielka, to niecały kilometr kwadratowy. Ale jest na niej szczególny mikroklimat. Średnia zimowa temperatura tej wyspy to 2C (więcej o 10C niż w Hamburgu). Prawie wogóle nie ma tu śniegu - za to są dość mocne mgły. Latem temperatura rzadko przekaracza 20C. Do dziś z dawnych czasów zachowały się morwy i drzewa figowe, które regularnie owocują. W latach 80-tych próbowano również sadzić palmy... które o dziwo się przyjęły. Nic dziwnego, że dla Germanów ta skryta za mgłą wyspa musiała być rajem. Być może na niej właśnie wzorowane są opisy Vallhali.

Ale wrócmy do naszej wyspy. W średniowieczu rozpoczęto na niej wydobywanie gispu oraz wapienia muszlowego. Nie wiadomo czy coś jeszcze wydobywano, bo nie zachowały się o tym żadne zabytki, a prace archeologiczne są znacznie utrudnione. Prace wydobywcze jednak zostały zakończone w 1711 roku w wyniku osunięcia się klifu.

Od XVII wieku wyspa stała się obiektem zainteresowania możnych tego świata. Wtedy bowiem duński król poczuł się na tyle pewny siebie, że rzucił wyzwanie Hanzie, a do tego możliwość blokowania jednego z najważniejszych hanzeatyckich portów byłą bardzo ważna. Wysyłał więc na Helgoland naukowców - historyków (którzy rozkopywali dawne kurchany i szukali śladów świątyń germiańskich) oraz mierniczych (mających opracować dokładne mapy wyspy), po to, aby udowodnić, że wyspa zawsze należała do księstwa Szlezwiku (w ktorym czystym przypadkiem tylko osobiście panował). Zresztą również wcześniej mieszkańcy wyspy dawali się we znaki Hanzeatom - z zachowanych żródeł wynika, że w 1401 roku na Helgoland został zatopiony okręt wyładowany miedzią płynący do Hamburga. Była to więc raczej baza piratów - do czasu aż w 1630 roku zajęli ją Hamburczycy. Wybudowali na wyspie latarnię morską oraz kościół oraz pozostawili swoją załogę. W 1684 roku wprowadzili się tam Duńczycy (twierdząc, że to część Szlezwiku), ale zostali ponownie wyparci w 1709 roku. I tak trwała zabawa w obsadzanie wyspy pomiędzy Danią i Hamburgiem d oczasu...

W 1807 roku w ramach toczonej wojny z Napoleonem wyspa została obsadzona przez Royal Navy. Podobnie jak i inne wyspy na dalekich krańcach świata: holenderski Cejlon i Indie Wschodnie, duńskie Indie Wschodnie, francuskie Malediwy czy wiele innych.

Dla naszej wyspy rozpoczęły się złote czasy - każdego dnia w porcie cumowało 400 statków. Kwitł ożywiony handel pomiędzy Hamburgiem i Londynem - tym bardziej, że obie strony uważały wyspę za swoje terytorium, więc nie stosowano żadnych stawek celnych. Idealna strefa bezcłowa - a faktycznie idealne miejsce dla działań niejawnych i przemytniczych. Po zawartym w 1814 roku układzie pokojowym Helgoland znalazł się w posiadaniu Anglii, która ostatecznie w geście dobrej woli wycofała załogę wosjkową z wyspy w 1821 roku - zresztą ile wojska potrzeba do pilnowania dwu i pół tysiąca mieszkających tam Fryzów? Pozostawiono więc wyłącznie administrację lokalną oraz policję. Oraz pocztę - oddzielną pocztę z własnymi znaczkami. Na drukowanie banknotów dla tej maleńskiej wyspy Anglicy się jednak nie zdecydowali.

Aby zabezpieczyć się na przyszłość Hamburczycy musieli sięgnąć po inne sposoby. Z Anglą ni mogli bowiem bawić się w kotka i myszkę, jak swego czasu bawili się z Danią. Podejście władz brytyjskich na zewnątrz pokazywało, że nie są w stanie zapanować nad niczym. Pozwalano Fryzom przekształcić wyspę w kurort turystyczny dla Niemców z kontynentu, a po ich przybyciu nie sprawdzano żadnych dokumentów. Z jednej strony pozwalało to angielskiemu wywiadowi na swobodę działania, ale z drugiej dopuszczono do zaistnienia Helgolandu w niemieckiej narodowościowej mitologii (choć możliwe, że właśnie tu ją celowo stworzono). Między innymi podczas jednej z takich imprez została napisana pieśń przyszłej rewolucji 1848 Deutschland, Deutschland über alles...

Armia brytyjska na wyspę powróciła w czasie wojny krymskiej i już pozostała. Zamknięto kasyno i zlikwidowano kurort. Przy zjednoczonych Niemczech pozostawiono na stałe brytyjski garnizon. W takiej sytuacji musiano poszukać innego rozwiązania. Zaproponowano więc na szczeblu rządowym wymianę niemieckiej koloni w Zanzibarze za wyspę Helgoland, na co Anglicy się w 1890 roku zgodzili. Fryzom mieszkającym na wyspie obiecano zakaz poboru rekruta oraz strefę bezłową i zwolnienie z podatków. I słowa dotrzymuje się do dziś (o co nie trudno wobec społeczności liczącej 1500 ludzi). Ale.... w niemieckiej prasie pojawiły się oskarżenia wobec kanclerza Caprivi, że z punktu widzenia ekonomicznego wymienił całe spodnie za jeden guzik przy rozporku.

Pod rządami Prus wyspa została przekształcona w fortecę morską i bazę Kriegsmarine i włączona (zgodnie z duńskimi dawnymi planami) do Szlezwiku. Gdy wybuchła wojna w 1914 roku, licząc na to, że potrwa ona kilka tygodni, wysiedlono mieszkańców wyspy do Hamburga i pozostawiono ich tam samych bez pomocy ze strony wojska. Do domów pozwolono im wrócić dopiero w listopadzie 1918 roku po podpisaniu zawieszenia broni. Teraz stacjonowały tam już wojska angielskie pilnujące przestrzegania warunków traktatu. Ponieważ kończył się okres gwarancji zwolnień podatkowych, Fryzowie z Helgolandu postanowili spróbować niepodległości. Jednak ani Anglicy ani Duńczycy nie byli zainteresowani tworzeniem nowej osi sporu z Niemcami i obejmowaniem Helgolandu swoim protektoratem. Próby separatystyczne ostatecznie Berlin rozbroił podnosząc dotychczasową gminę wiejską Helgoland do rangi powiatu i obiecując przedłużyć na czas nieokreślony złożone przez cesarza obietnice.

W 1935 roku na wyspę powróciła niemiecka marynarka wojenna. Rozbudowano bazę wojskową, przygotowano dotatkową bazę dla ubotów, ale miało to swoją cenę. W czasie trwającej wojny i bombardowań alianckich nie zdecydowano się już na wysiedlenie stałych mieszkańców wyspy. Dokwaterowano za to około 3000 żołnierzy. 18 i 19 kwietnia 1945 roku w dwu falach nalotów ponad 1000 samolotów RAFu zrzuciło na wyspę 7 tysięcy bomb. Dopiero w tym momencie władze wojskowe zdecydowały się na ewakucję mieszkańców cywilnych wyspy na stały ląd. 11 maja 1945 załoga fortecy Helgoland poddała się wojskom brytyjskim, które pozostały na wyspie do 1952 roku.

Do tego czasu również nie dopuszczono żadnego niemieckiego cywila na wyspę. Pomimo działań politycznych nawet na szczeblu ONZ, Izby Gmin, Bundestagu czy nawet apeli do papieża, Anglicy zrobili sobie z Helgolandu poligon dla RAFu. Szczyt angielskiego barbarzyństwa miał miejsce 18 kwietnia 1947 roku, kiedy to przeprowadzono operację Big Bang mającą uniemożliwić jakiekolwiek wykorzystanie wyspy do celów wojskowych. Do operacji wykorzystano 4000 torped, 9000 min morskich oraz 91000 granatów o łącznej sile niewiele ustępującej bombie atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Specjalnie również zaproszono dziennikarzy z całych Niemiec, aby mogli obserwować te widowisko z pokładu okrętu Danzig. Podobno również wydano specjalne foldery z ostrzeżeniem dla ludnosci przez zaplanowaną akcją z tytułem Hell-Go-Land! Jak opisują świadkowie Strumień ognia i tony kamieni wystrzeliły w niebo. Wstrząsy odczuwalne były aż w Cuxhaven, oddalonym o 70 km w lini prostej, a grzyb pyłu powstały po eksplozji unosił się na wysokość kilometra. Tu można zobczyć materiały archiwalne BBC z tej akcji https://youtu.be/Z6hKwjoKa-c

Wyspa jednak przetrwała. Okaleczona i doszczętnie zrujnowana (tylko jeden budynek przetrwał na powierzchni). Jednak tego, co zaplanowała angielska admiralicja nie udało się zniszczyć. Infrastruktura portowa pozostała nienaruszona. Nienaruszone również zostały schrony przeciwlotnicze, które dziś stanowią miejsce pamięci i atrakcję turytsyczną. Każdego roku w rocznicę nalotu i detonacji wyspy odprawia się również w schronach naborzeństwo żałobne.

W 1950 roku na teren brytyjskiego poligonu przedostało się dwu studentów, którzy na jedynym ocalałym budynku zawiesili niemiecką flagę. Dwa lata później oficjalnie Anglicy zakończyli okupację wyspy i dawni mieszkańcy mogli powrócić.... chciałoby się aż napisać, że do swoich domów, ale na wyspie nie było już niczego i wszystko trzeba było budować od zera.

Dziś Helgoland jest obszarem o specjalnym statusie. Jako jedyna z niemieckich gmin nie należy do UE, co powoduje, że liczące 1500 mieszkańców miasteczko jest oficjalnie strefą bezcłową.

 

 



tagi: niemcy  anglia  dania  hanza 

Pioter
20 czerwca 2020 19:52
6     1926    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

szarakomorka @Pioter
20 czerwca 2020 20:20

"Każdego roku w rocznicę nalotu i detonacji wyspy odprawia się również w schronach naborzeństwo żałobne."

Żałobne na okoliczność bombardowania? (przecież nikt nie zginął) - Ot pobożni Niemcy.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
20 czerwca 2020 20:24

To, że nie piszę o tym w notce, nie znaczy, że nikt nie zginął. Zginęło 8 cywilów i około 300 żołnierzy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter
20 czerwca 2020 21:09

Ale to jest niezłe, poligon po wojnie w pobliżu milionowego miasta. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 20 czerwca 2020 21:09
21 czerwca 2020 05:21

W końcu wszyscy Niemcy mieli zapamiętać angielską potęgę.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Pioter
21 czerwca 2020 21:57

Ciekawe po co wetaran UW, dyrektor muzeum w Oświęcimiu zawarł umowę z Heiko Massem, ciekawe co też pani Engelking robi w Radzie Oświecimskiej? Trzeba by chyba ich kolegę partyjnego i Prezydenckiego zapytać?

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Pioter 21 czerwca 2020 05:21
21 czerwca 2020 22:00

obawiam się że jest inaczej, jak zwykle, to Polacy mają zapamiętać niemiecką potęgę, służę linkiem, w razie czego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować