Róg jednorożca
17 marca 2016 roku w Muzeum Zoologicznym przy Uniwersytecie w Zurychu otwarto wystawę poświęconą
Konradowi Gessnerowi - lekarzowi, botanikowi i zoologowi z Zurychu, ktory żył w latach 1516-1565, autorowi dzieła Historia Animalium, bardziej znanego pod niemieckim tytułem Tierbuch. Dzieło to zostało wydane drukiem dopiero w 1750 roku. Dziś można się zapoznać z jego treścią w necie
Jedną z atrakcji wystawy był jednorożec - mityczne zwierzę, którego istnienia nie kwestionowano jeszcze do 1751 roku - dopiero wówczas oficjalnie przyznano, że rzekome rogi jednorożców to zęby narwali.
Z rogów jednorożców wykonano tron królów Danii, koronę cesarską i berło Cesarzy Rzeszy czy pochwę i rękojeść miecza księcia Burgundii. Stanowiły one dary od władców dla władców. Rogi jednorożców zdobyte w Konstantynopolu wrzucono do studni w Pałacu Dożów w Wenecji, aby nie dopuścić do jej zatrucia - wierzono bowiem, że ma on moc usuwania wszystkich trucizn.
Oficjalnie podaje się, że w Europie na przełomie XV/XVI wieku było jedynie 50 rogów jednorożca (a Duńczycy co jakiś czas przywozili je z Grenlandii uzupełniając zapasy), a cena funta tego specyfiku osiągała wysokość 1536 dukatów (prawie 5 kg czystego złota). Sprzedawano go w kawałkach, w postaci proszku, lub specyfiku do wciągania z naparem. Zdarzały się również próby fałszowania specyfiku (zastępowano go rogiem wołu), dlatego aptekarze musieli okazać kawałek rogu i przy kliencie zeskrobać z niego odpowiednią dawkę.
Od starożytności wierzono, że jednorożec pochodzi z Indii. Wierzono, że jego róg, prócz właściwości oczyszczania z trucizn, również jest silnym afrodyzjakiem. Ponieważ nikt nie podejrzewał (prócz kupców dostarczających ten rzadki towar), że narwale żyją w okolicy Grenladii (bo dopiero w 1577 Anglik Martin Frobisher opisał spotkanie z jednorożcem morskim, ale nikt na to nie zwrócił uwagi), po odkryciu drogi morskiej do Indii w 1514 roku Alfonso de Albuquerque przywozi z wyprawy otrzymanego nosorożca, którego daruje królowi Manuelowi I. Dziwne zwierze przez rok pokazywane jest za opłatą w Lizbonie, aż król postanawia podarować go papieżowi Leonowi X.
Sława żywego jednorożca/nosorożca dociera nawet do Rzeszy, gdzie do wykonania jego rysunku przystępuje Albrecht Dürer. Nosorożec w drodze do Rzymu ma przymusowy postój w Marsylii - gdzie znów staję się atrakcją dla ciekawskich, ale po wyjściu z portu statek zatonął z powodu sztormu. Szczątki nosorożca wyrzucone na brzeg skupowane są przez Portugalczyków i wysyłane do Lizbony. Do Rzymu nosorożec dociera już jedynie jako eksponat wypchany słomą.
I teraz mamy już wyjaśnienie, dlaczego tradycyjna medycyna chińska używa rogu nosorożca jako lekarstwa zamiast wynalezionych na zachodzie niebieskich pigułek.
Koło Grenlandii zaczęło przybywać obcych statków (angielskich, holenderskich, francuskich, czy w końcu amerykańskich), a na narwale zaczęły polować statki wielorybnicze, więc Duńczykom nie dało się już w XVIII wieku utrzymywać legendy o jednorożcach.
A że rynek nie znosi próżni, sięgnięto po opisy starożytnych, z których wynikało, że jednorożce pochodzą z Indii - a takie przecież przywieźli w 1514 roku do Europy Portugalczycy - fakt, wyglądają one bardziej masywnie i rogu jest jakby mniej (bo nie dorasta do 3 metrów długości), ale .... cena (dzisiejsza) w granicach 60 tys dolarów za kg warta jest ryzyka.
A czy ma jakieś medyczne właściwości? Być może wystarczy efekt placebo.
tagi: szwajcaria banknot nosorożec placebo medycyna chińska
![]() |
Pioter |
21 lipca 2019 18:27 |
Komentarze:
![]() |
krzysztof-laskowski @Pioter |
21 lipca 2019 20:03 |
Interesujące. Mimo wszystko nasi władcy bardzo lubią wykorzystywać wizerunek jednorożca tam, gdzie mało się tego można spodziewać, do celów propagandowych rzecz jasna.
Mała poprawka: tytuł dzieła Gessnera brzmi Historia animalium.
![]() |
Pioter @krzysztof-laskowski 21 lipca 2019 20:03 |
21 lipca 2019 20:18 |
Faktycznie, nie doczytałem kolejnej linii
![]() |
Ogrodnik @Pioter |
21 lipca 2019 22:55 |
Czyżby tarcia w obozie posługującym się językami germanskimi tyczyły się tylko pisowni?
Oczywiście, że akcent może odgrywać decydującą rolę ;)
To jest całkiem możliwe! Proszę tylko zwrócić uwagę na kontrast (dysonans) pomiędzy angielskim "J" a rozproszeniem wszelkich pojeć-wyrazow, nazw Rzeczy nieożywionych, pisanych z dużej litery.
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter |
22 lipca 2019 09:42 |
Ktoś pilnuje tego rynku
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 22 lipca 2019 09:42 |
22 lipca 2019 10:11 |
Najprawdopodobniej ci sami, od samego początku.
Wiemy, że jeden z pierwszych rogów jednorożca w Europie (liczący 3 metry kieł narwala, który dziś znajduje się w Cluny) to dar, który w 807 roku Karol Wielki od kalifa Bagdadu Haruna al-Raszida.
Wiemy, że pierwsze opisy jednorożców pochodzą z dzieła O Indiach napisanego przez Ktezjasza, greckiego lekarza w perskiej służbie. (I w tym wypadku chodziło Ktzezjaszowi chyba o nosorożce - bo narwale w Indiach nie żyją, ale opisał, że indyjscy książęta robią z niego puchary, których nie ima się trucizna).
Kto powiązał narwala z nosorożcem nie wiadomo, ale sugrowałbym Wikingów czy Arabów (a może ich sponsora). Wskazanie, zupełnie innego kierunku poszukiwań i zupełnie innych zwierząt to bardzo dobry sposób na ochronę informacji o pozyskiwaniu surowców. Do tego dodajmy legendy, że jedynie dziewica może zbliżyć się do jednorożca, co czyni polowanie na nie zupełnie niewiarygodnym. Utrzymywanie na stałym poziomie podaży (legendy o jedynie 50 sztukach rogów w całej Europie) to dobry sposób na odpowiednie windowanie ceny.
W XVIII wieku już nie dało się Duńczykom utrzymać monopolu (którym chyba po 1577 musieli podzielić się z Anglikami) więc wobec wykazania mistyfikacji coś trzeba było zrobić, aby nie utracić zysków. Za róg wołowy (łatwo dostępny zamiennik) nikt nie zapłaciłby przecież w złocie 6 krotności jego wagi.
![]() |
Jazgarz @Pioter |
18 maja 2020 23:07 |
To ciekawe, bo podobno ostatniego jednorożca w roku 1530 upolował ein Schlesier Pretwicz, a na dworze Habsburgów dar ten uchodził za unikat.