Relacja Wulfstana o Truso
Około 890 roku niejaki Wulfstan, kupiec angielski, wybrał się z duńskiego Hadeby do pruskiego miasta Truso. Jego relację z podróży spisał Alfred Wielki, uzupełniając pracę Orozjusza Historia przeciw poganom, o opisy ludów mieszkających na północy Europy. Dziś omówimy sobie (z próżnej ciekawości w zasadzie) opis przedstawiony przez Wulfstana.
Wulfstan opowiadał, że jechał z Haede, że przybył do Truso w siedem dni i nocy, że okręt szedł przez całą drogę pod żaglami. Słowiańszczyznę miał po prawej ręce, po lewej zaś Langland, Laeland, Falster i Skonie. Cała ta ziemia należała do Danii. Następnie mieliśmy po lewej stronie ziemię Burgundów; a ta posiada własnego króla. Dalej mieliśmy za ziemią Burgundów takie ziemie, jak się one idąc z lewej kolejno nazywają: Blekinge, Meore, Oland i Gotland, cała ta ziemia należy do Sweów. A Słowiańszczyznę mieliśmy aż do ujścia Wisły przez cały czas po prawej stronie. Wisła ta jest wielką rzeką i przez to dzieli Witland i kraj Słowian. A Witland należy do Estów. A taż Wisła wypływa z ziemi Słowian i spływa do Zalewu Estyjskiego, a ten Zalew Estyjski jest co najmniej piętnaście mil szeroki. Od wschodu spływa tutaj do Zalewu Estyjskiego rzeka Ilfing — z tego jeziora, nad którego brzegiem stoi Truso. I schodzą się tutaj w Zalewie Estyjskim od wschodu rzeka Ilfing z kraju Estów i od południa Wisła z kraju Słowian. Tutaj zaś Wisła zabiera rzece Ilfing jej nazwę i spływa z tego zalewu do morza w kierunku północno-zachodnim [lub: na zachodzie i na północy. I dlatego nazywa się to Wisłoujściem. Kraj Estów jest bardzo duży i jest tam dużo miast, a w każdym mieście jest król. A jest tam bardzo dużo miodu i rybitwy. A król i najmożniejsi piją kobyle mleko, ubodzy zaś i niewolni piją miód. Jest tam między nimi dużo wojen. A u Estów nie warzy się żadnego piwa, lecz miodu jest tam dużo. Estowie mają taki zwyczaj: gdy umrze tam jakiś człowiek, niespalony leży on w swym domu u rodziny i przyjaciół jeden miesiąc lub niekiedy dwa; królowie zaś i inni wysoko postawieni ludzie o tyle dłużej, ile więcej mają bogactw; niekiedy przez pół roku nie są oni spaleni i leżą na wierzchu w swoich domach. A przez cały ten czas, kiedy nieboszczyk jest w domu, piją tam i bawią się aż do dnia, w którym go spalą. A w tym dniu, w którym mają go zanieść na stos, jego pozostałe jeszcze po pijatykach i zabawach ruchomości dzielą na pięć lub sześć działów, niekiedy na więcej, w zależności od tego, ile tych ruchomości jest. Wszystko to rozkładają na przestrzeni jednej mili; najlepszą część najdalej od domu, potem drugą, potem trzecią aż to wszystko jest rozłożone na przestrzeni owej mili; a najmniejsza część winna się znajdować najbliżej domu, w którym leży nieboszczyk. Potem zbierają się wszyscy ludzie, co mają najlepsze konie w tej ziemi o pięć lub sześć mil z dala od ruchomości. Potem wszyscy oni pędzą do owych ruchomości, a jeździec, który ma dobrego konia przyjeżdża do pierwszego i najlepszego działu; i tak jeden za drugim, aż wszystko zostanie zabrane. A najmniejszy dział dostaje się temu, który musiał pojechać po swą część najbliżej domu. Potem każdy jedzie z tymi ruchomościami i może je w całości zatrzymać. I dlatego dobre konie są tutaj niezmiernie drogie. A gdy ruchomości jego są w całości rozdane, wtedy wynoszą go i spalają razem z bronią i szatami. Cały zaś jego majątek przeważnie ulega roztrwonieniu wskutek długiego przetrzymywania nieboszczyka w domu i przez rozkładanie na drodze ruchomości, które potem obcy zabierają w wyścigach. A jest u Estów zwyczaj, że każdy człowiek, obojętnie jakiego jest stanu, zostaje spalony. Jeżeli zaś znajdzie się jakiś członek nie spalony, wtedy muszą o to zanosić wielkie przebłagania. A Estowie posiadają taką umiejętność, że potrafią wytwarzać zimno. I dlatego nieboszczyk leży tam tak długo i nie rozkłada się, ponieważ działają na niego zimnem. A jeżeli postawi się dwa naczynia pełne piwa lub wody, potrafią oba zamrozić obojętnie czy jest lato, czy zima.
Tłumaczenie dokonane przez Gerarda Labudę nie jest najszczęśliwsze, ponieważ idąc za późniejszymi saskimi kronikami nazwał on Wenedów Słowianami (co nawet zauważa wikipedia), ale mamy tu wystarczająco dużo informacji, aby zająć się analizą tego średniowiecznego tekstu.
Może więc z nudów zajmijmy się nim w takich zakresach, po których jeszcze nikt się z historyków nie poruszał. Bo o tajemniczej technologii wytwarzania zimna, czy umiejscowienia samego miasta Truso pisali już chyba wszyscy.
No więc pierwsze, co rzuca się w oczy, to opis obyczajów pogrzebowych Estów. A dokładniej dziedziczenia majątku ruchomego zmarłego. Jak widzimy w czasie uroczystości pogrzebowych miały miejsce wyścigi konne, a nagrodami w tych wyścigach był właśnie majątek zmarłego. Takie obyczaje kojarzą się nam raczej z ludami stepu, np Scytami czy Mongołami, a nie z osiadłymi od tysiącleci nad Bałtykiem Estami. Czyżby więc szlachta Estów to był lud Wielkiego Stepu? Jak w przypadku Madziarów czy Bułgarów? Takie wrażenie można także odnieść czytając informację o tym, że szlachta Estów uwielbia kumys, a lud pije sycony miód, natomiast wogóle nie znają tam warzenia piwa.
Rodzi się więc pewne pytanie, którego jakoś chyba nikt nie zadał. Kiedy Scytowie podbili Estów? Bo pewnie byli to oni, a z tego co wiemy Scytowie wycofali się na Wielki Step oraz na północ w czasach wojen z Persami za panowania Dariusza (którzy później ustawili swoje twierdze na Prypeci ok 521 r pne). Czy miało to miejsce właśnie wtedy, czy może do takiej inwazji doszło wcześniej lub później?
Druga sprawa, którą chyba celowo zafałszował Gerard Labuda w swoim tłumaczeniu, to informacja o Słowianiach, która ma nam przykryć podaną wprost przez Wulfstana informację o mieszkających tam Burgundach, posiadających własnego króla. Na pewno nie był to Ludwik Ślepy z dynastii Bosonidów, ani Rudolf I z Welfów. Ten pierwszy miał wówczas tylko 10 lat i jeszcze 10 lat musiał czekać do koronacji cesarskiej. Ponieważ jednak Wulfstan nie podał nam imienia tego władcy nadbałtyckich Burgundów, musimy sięgnąć do naszych kronik. W tym miejscu akurat pasowałby niejaki Siemowit, syn Piasta i Rzepichy. O którym jednak nic zupełnie nie wiadomo. Przynajmniej tak mówią uczone głowy z odpowiednimi certyfikatami.
Jeśli jeszcze coś Państwo widzicie w tej krótkiej relacji Wulfstana, to napiszcie. Bo jak widać naszą historię trzeba składać z takich bardzo drobnych okruchów złotego piasku.
tagi: anglia kronika wandalowie burgundowie wenedowie wulfstan estowie trusa
![]() |
Pioter |
16 listopada 2024 12:02 |
Komentarze:
![]() |
emirobro @Pioter |
16 listopada 2024 16:10 |
Estowie to mogla byc nazwa geograficzna, tak jak Germanie. Pisze o tym Wiki - https://en.wikipedia.org/wiki/Estonia#Name
"The name Estonia (Estonian: Eesti [ˈeˑstʲi] ⓘ) has been connected to Aesti, a people first mentioned by Ancient Roman historian Tacitus around 98 CE. Some modern historians believe he was referring to Balts, while others have proposed that the name then applied to the whole eastern Baltic Sea region."
To samo w polskiej wersji - https://pl.wikipedia.org/wiki/Estonia#Nazwa
Nazwa Estonia (we współczesnym języku estońskim Eesti) może być wywodzona ze słowa Aestii, zlatynizowanej nazwy nadanej przez starożytnych Germanów ludom zamieszkującym tereny na północny wschód od Wisły.
Estonczycy to ugrofinowie czyli blisko stepow.
Wulfstan to ciekawe i swojsko brzmiace imie, ktore nosilo kilku ludzi - https://en.wikipedia.org/wiki/Wulfstan
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter |
16 listopada 2024 16:35 |
Złoty piasek, złotym piaskiem, ale popraw powtórzenia i błędy. O tym kobylim mleku wtręt jest całkiem urwany
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 16 listopada 2024 16:35 |
16 listopada 2024 16:54 |
Akurat to było na styku dwu stron i jakoś mi przeskoczyło ;). Poprawione już. Dzięki
![]() |
Pioter @emirobro 16 listopada 2024 16:10 |
16 listopada 2024 17:00 |
Estonia to była nazwa geograficzna, tak jak Scytia, Sarmacja, Galia, Italia czy Germania. Jak dziś Skandynawia. Ludy tam mieszkające (opisywane jako Bałtowie) poznaliśmy z późniejszych o kilkaset lat kronik.
Co do Finów, to Alfred Wielki dość wyraźnie ich odróżniał od Estów. Pewnie z tego powodu, że ówcześni Anglicy mieli do czynienia z Norwegami i mieszkającymi nawet dalej na północ Finami. Tych akurat opisywał inny angielski kupiec o imieniu Ohthere, mieszkający na co dzień na północy Norwegii, i relacjonujący królowi Anglii swoją podróż aż do Archangielska. (to też IX wiek)
![]() |
MarekBielany @Pioter |
16 listopada 2024 21:15 |
Co to jest mila ?
Odległości mierzone w "milach" ?
Lądowe, morskie ...
a górskie ?
Takich nie ma ?
:)
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 21:31 |
Te burgundzkie ziemie kronikarz miał po lewej stronie, za Skanią. Czyli Burgundowie/Wandalowie opanowali wybrzeże Szwecji między Skanią a Gotlandią. I pewnie stąd ten tytuł "król Wandalów" u szwedzkich władców, co? To był rok 890, czyli apogeum najazdów wikingów/waregów. A skoro w Skandynawi byly ziemie należące do Burgundów, to chyba to wyjaśnia brak najazdów wikingów na ziemie polskie. Po prostu Duńczycy bali się nas, że ich załatwimy od północnej flanki. Ale jakim sposobem te ziemie znalazły się pod władzą Burgundów? Bo 20-30 lat wcześniej ponić z tej Szwecji wyszły wypraey Waregów na Gardarikę (Ruś) i został "założony" czyli zdobyty Kijów i Nowogród Wielki.
To by oznaczało, że nasi zdali sobie sprawe, że zostali otoczeni od wschodu i północy przez Waregów, a od południa i zachodu przez Wielkie Morswy i postanowili przerwać okrążenie. Najpierw więc zdobyli Szwecję i odcieli Waregom drogę lądową na wschód, do Wysp Alandzkich i zat. Fińskiej. A potem ściągnęli Węgrów i zlikwidowali Wielkie Norawy, przerywając otoczenie od południa. Oś północ-południe została udrożniona.
Ale taki wyczyn oznaczał, że albo musieli mieć flotę (wersja mniej prawdopodobna) albo jakaś obca flota im pomogła (tak jak Genzerykowi przy podboju Afryki)
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 21:35 |
W kronikach tradycyjnie zaciemniono sprawę, używając nazw "Burgundowie" czy "Słowianie", bo gdyby napisać to wprost, to całe fałszowanie kronik w VIw poszłoby na marne. Jakiżro ocean kłopotliwych pytań się wtedy otwiera. Myślę, że ta kronika też została "wypolerowana" przez strażników historii
![]() |
Trzy-Krainy @Pioter |
16 listopada 2024 21:38 |
Ta ziemia Burgundów to prawdopodobnie Bornholm.
![]() |
OjciecDyrektor @Trzy-Krainy 16 listopada 2024 21:38 |
16 listopada 2024 22:02 |
Trochę wątpię, bo gdy spojrzymy na mapę Nałtyku, to widzimy, że Bornholm jest na wysokości Kołobrzegu oraz Skanii, a akurat nasze Pomorze Środkowe było w rękach Wenedów, a Skania była duńska. Wandalowie zapewne posiadali Szczecin, ale ten był blokowany przrz świeżo założony Wolin. Nie wiem jaka silna flota zdołała przepłynąć przez Sund i zdobyć Bornholm? Ale to nie jest wykluczone, choć byłoby to pchanie się we wrogi worek. Natomiast patrząc na mapę realne wydaje się zrobienie desantu z rejonu Gdańska na Olandię i na stały ląd.w końcu kronikarz wymienia też Gotlandię, ktora jest niedaleko Olandii.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 22:06 |
Na mapach pokazujących ekspansje Normanów na Bałtyku są zaznaczone tylko dwa cele podboju z Wolin i Truso. A dalej Kłajpeda i Ryga oraz zat. Fińska
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 22:25 |
Jest też inna możliwość. Burgundowie/Wandalowie władali również wybrzeżem Szwecji (lub/i Bornholmem), a dopiero ekspansja wikingów spowodowała straty terytorialne w rejonie Bałtyku.
![]() |
Gotoxy76 @Trzy-Krainy 16 listopada 2024 21:38 |
16 listopada 2024 22:33 |
Też pomyślałem o Bornholmie. Skąd taki wniosek?
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 16 listopada 2024 17:00 |
16 listopada 2024 22:35 |
Czyli my też sporo straciliśmy terytorialnie na najazdach wikingów. Ale o tym nic się nie mówi, bo wtedy...cały pogrzeb naszej historii na nic. Ta wersja, że wikingowie w Szwecji zajęli ziemie Piastów jest najbardziej realna. Zniszczyli burgundzką flotę i zostały takie zamorskie enklawy Piastów.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 16 listopada 2024 17:00 |
16 listopada 2024 22:41 |
No i pragnę zauważyć, że kronikarz wyraźnie odróżnia nas - Burgundów, od Słowian - Wenedów. Czyli ta nasza słowiańskość w 890 była fikcją.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 22:42 |
Wenedowie musieli się zslawinizować na długo przed 890.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
16 listopada 2024 23:29 |
Coraz bardziej jestem przekonany, że ci normanowie/wikingowie to nie lokalsi ze Skandynawii, ale zupełnie obcy import. Tak jak Frankowie byli poganami, a już tu dydkutowaliśmy, że gdyby to byli jacyś autochroni, to na 100% wyznawaliby jakąś formę chrześcijaństwa, jak wszyscy inni autochtoni. Poza tym cechowali się skrajnym okrucieństwem, niespotykanym u europejskich autochtonów. Takie okrucieństwo obecne było jedynie w Mezopotamii - w Asyrii. I myślę, że Coryllus dał dobry trop z Ragnarem Lodbrokiem w otoczeniu asyryjdkich bóstw. Do tej pory myślałem, że tylko kierownictwo Normanów było obcym.elementem etnicznym. Od teraz - wobec piastowskiej władzy nad Skandynawią, której szczątki potwierdza kronikarz - uznaję, że misją Noemanów było zdobycie Skandynawii i opanowanoe Wysp Nrytyjskich i Gardariki/Rusi. Grabieżce najazdy na państwa Franków były jedynie elementem pozyskiwania kapitałów na ekspansję w tych dwóch strategicznych kierunkach.
Zresztą skoro Wandalowie/Burgundowie opanowali tereny aż po Ren i nawet miasto Huy (dziękuję Janowi-Niezbędnemu za te info), to nie wierzę, aby i Jurlandii nie podporządkowali sobie. Bo skąd by mieli ten Bornholm?
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 16 listopada 2024 22:42 |
17 listopada 2024 04:42 |
Niekoniecznie. W oryginale jest Weonodland co Labuda przetłumaczył jako Słowiańszczyzna
![]() |
Pioter @Trzy-Krainy 16 listopada 2024 21:38 |
17 listopada 2024 04:51 |
Tak jest w niemieckim opracowaniu tego tekstu: Er bildet Nachbarschaftsgruppen um eine ihm besonders wichtige Völkerschaft. Eine solche ist die der Ostfranken, Altsachsen, Mährer, Süddänen, Norddänen, Esten, Bornholmer (Burgunden) und Schweden.
Tak to rozrysowano na XIX w mapieJako ciekawostkę mamy tam jeszcze zamieszczone Morze Wandalskie
![]() |
Zdzislaw @OjciecDyrektor 16 listopada 2024 21:31 |
17 listopada 2024 07:27 |
Tych Waregów "zadekretowano" w poczet germanów właśnie w Germanii, a "my" to bezrefleksyjnie małpujemy. Uważam, źe należy to odrzucić
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 17 listopada 2024 04:51 |
17 listopada 2024 08:11 |
Morze Wandalskie oznacza, że albo terytorialnie albo gospodarczo ten akwen był we władaniu Wandalów..
Choć iczywiście mówiło się też w XVIw na M. Czarne Mare Leonium, cxyli Mirze Lwowa/Lwowskie z uwagi na skalę handlu koncentrującego się we Lwowie, a który przechodził prawie w całośću przez N. Czarne lub w pobliżu jego brzegów.
Tak czy owak wikingowie to jajeźdźcy na Skandynawię, a nie lokalsi.
![]() |
Trzy-Krainy @Gotoxy76 16 listopada 2024 22:33 |
17 listopada 2024 13:02 |
We wstępie do jakiejś sagi burgundzkiej była podana informacja od angielskiego tłumacza (Tolkiena) o tym, że Bornholm to kolebka Burgundów.
![]() |
MarekBielany @Pioter 17 listopada 2024 04:51 |
17 listopada 2024 20:16 |
zbyt dużo z tej tam tem.
Ogłoszenie !
tanio kupię globus z wszystkimi pchłami, pluskwami, ...
francuzów na szwabów nie zmieniamy
z poznania ?
![]() |
Gotoxy76 @Trzy-Krainy 17 listopada 2024 13:02 |
17 listopada 2024 20:59 |
Dzięki
![]() |
Pioter @MarekBielany 17 listopada 2024 20:16 |
18 listopada 2024 09:13 |
Szwab to inne określenie kalarucha ;)
![]() |
MarekBielany @Pioter 18 listopada 2024 09:13 |
18 listopada 2024 20:48 |
Zostawmy blatelle germanicus i orientalis w spokoju.
Oglądam telewizję.
Z eteru.
Parę dni temu, podano, że podobny do karalucha owad z ameryki pojawił się ...
uwaga ...
nie w Polsce, ale na Mazowszu.
P.S.
linia jest jasna:
Inflanty Litwa Prusy Mazowsze ...
i to co poniżej w zasięgu.
P.S.
ile pieprzenia wczoraj dostałem z o(d)b(i)ornika o biednych przekopanych z kryminału ? Historia ?
W skrócie to INNY ŚWIAT.
pogrubienia nie oddają, ale nie są przypadkowe.