Przedstawienie dla Karola Grubego w kombinacie hutniczym
W Imię Boga, Najwyższego króla Królów, Ja, cesarz Karol, z daru Boga król Germanów i patrycjusz Rzymian i cesarz Franków, w świętą noc niedzieli, po odprawieniu mszy świętej w godzinach nocnych, kiedy udawałem się na odpoczynek i chciałem pogrążyć się we śnie, usłyszałem głos i okropny dźwięk: "Karolu, teraz twój duch wyjdzie z ciebie na pewien króki czas". Natychmiast porwano mi ducha, a uczyniłą to bardzo jasna postać, która trzymała w swojej dłoni kłębek lnu, wyrzucający z siebie snop bardzo jasnego światła, jakie zwykły rzucać komety, kiedy się ukazują. Przewodnik zaczął niszczyć te światło i powiedział do mnie: "Weź nić tego kłębka i zwiąż go na węzeł na kściuku prawej ręki, ponieważ on poprowadzi Cię po labiryncie kar piekielnych". Mówiąc to ruszył przede mną, rozwinął szeroko nić jasnego kłębka. Prowadził mnie przez bardzo głębokie i pełne ognia doliny, które były pełne rozpalonych studni smoły i siarki, ołowiu, wosku i tłuszczu. Zobaczyłem tam biskupów mojego ojca i moich wujów. A kiedy ich pytałem przestraszony, dlaczego cierpią tak okrutne kary, odpowiedzili: "Byliśmy biskupami Twojego ojca i Twojich wujów, ale samiast głosić ssłowo Boże i doradzać im i ich ludom pokój i zgodę, sialiśmy kłótnie i staliśmy się sprawcami. Dlatego terez palimy się w tych czeluściach Tartaru razem z innymi miłośnikami zabójstw i gwałtów. Przybędą tu także Twoi biskupi i Twoi obrońcy, którzy postępują w podobny sposób". Kiedy słuchałem z przerażeniem tych słów, oto najczarniejsze demony próbowały zahaczyć rozżarzonymi hakami o sznur kłębka, który trzymałem w dłoni i przyciągnąć go do siebie, ale nie mogły tego zrobić z powodu odbicia się jego światła. Potem poleciały za moje plecy i chciały dosięgnąć mnie hakami i zrzucić mnie w te same studnie pełne siarki. Wtedy mój przewodnik, który niósł kłębek, rzucił za moje łopadki nić tego kłębka, podwoił ją i pociągnął silnie za sobą.
Potem weszliśmy na ogromne, rozpalone góry, z z których rodzą się bagna i rzeki wrzące różnymi metalami i wyziewające smrodliwe opary. Zastałem tu ogromną ilość dusz ludzi i książąt mojego ojca i moich braci. Niektóre były zanurzone aż po włosy, inne po brodę, inne po pępek. Wszystkie zwróciły się w moją stronę i krzyczały: "Kiedy żyliśmy, kochaliśmy toczyć bitwy razem z Twoim ojcem, Twoimi braćmi i wujami; lubliśmy zabijać i kraść. Dlatego cierpimy męki w tej rzece wrzącej różnymi metalami." Kiedy popatrzyłem na nie przerażony tymi słowami, usłyszałem za sobą krzyczące dusze: "Silni doświadczać będą silnych udręk". Odwórciłem się i ujrzałem nad brzegiem wrzącej rzeki piece pełne słoły i siarki, gdzie było pełno różnych wężów i skorpionów. Ujrzałem też kilku książąt mojego ojca, moich braci i moich wojów, którzy mówili: "Bida nam Karolu! Widzisz jakie straszne męki cierpimy w zamiana za naszą pychę i zło oraz złe rady, które dawaliśmy Tobie i naszym królom z chciwości". A gdy zasmucony tym wszystkim zacząłem jęczeć razem z nimi, napadły na mnie smoki z otwartymi paszczami pełnymi ognia, smoły i siarki, i chciały mnie połnkąć. Ale mój przewodnik potroił nić nade mną, a jej promienie światła jeszcze raz pokonały rozpalone gardziele i wyciągnęły mnie z tego niebezpieczeństwa.
Zerszliśmy do doliny, która z jednej strony była ciemna i płonęła jak ogień w piecu. Natomaist z drugiej strony była tak miłą i pełna blasku, że nie jestem w stanie w żaden sposób o tym opowiedzieć. Skierowałem swój wzrok w tęciemną stronę, wyrzucającą z siebie ogień i zobaczyłem tam kilku królów z mojego rodu i ich męki. Przerażony pomyślałem, że natychmiast zostanę poddany tym samym udrękom przez tych bardzo czarnych gigantów, któryz podpalili tę dolinę różnego rodzaju ogniem. Trzęsłem się ze strachu, ale nić z kłębka oświecała widok, z jednej strony doliny zobaczyłem świecącą kulę i dwa bijące źródła. Jedno było bardzo ciepłe, a drugie jasne i letnie. Były tam też dwie beczki.
Poszedłem tam, a nić z kłębka kierowała moimi krokami. Przyjrzałem się tej beczce, w której byłą gorąca woda i dostrzegłem w środku mojego ojca Ludwika, zatopionego po uda.
Pomimo tego, że wykrzywiał się z bólu i cąły był ogarnięty strachem, powiedział do mnie: "Karolu, panie mój, nie bój się. Wiem, że Twój duch ponownie powróci do ciała. Bóg pozwolił, abyś tu przyszedł, bo chciał Ci pokazać, za jakie grzechy cierpię razem ze wszystkimi tu obecnymi. Przez jeden dzień stoję w tej beczce gorącej wody, a potem przechodzę do tej drugiej, w niej woda jest letnia. Dzieje się tak dzięki modlitwom świętego Piotra i świętego Remigiusza, czyli dzięki dziedzictwu, na mocy którego nasza rodzina do dzisiaj panuje. Jeżeli przyjdziesz mi natychmiast z pomocą, zarówno Ty, jak i wszyscy biskupi i opaci oraz inne osoby duchowne będziecie celebrować msze, skłądać ofiary, śpiewać psalmy, czuwać i rozdawać jałmużnę, zostanę szybko wybawiony z tej beczki gorącej wody. Mój brat Lotar i jego syn Ludwik, dzięki modlitwom świętego Piotra i świętego Remigiusza, zostali uwolnieni od tej kary i zaniesieni do chwały raju Bożego." I dodał: "Spójrz w lewo". Spojrzałem i zobaczyłem tam dwie ogromne beczki wrzącej wody: "Te są przygotowanedla Ciebie, jeżeli się nie opamiętasz i nie uczynisz pokuty za Twoje grzechy". Wtedy jeszcze bardziej się przestraszyłem, Mój towarzysz, widząc mój strach, powiedział: "Chodź za mną na prawo do wspaniałej, rajskiej doliny".
Kiedy tam szliśmy nadbiegł mój wuj Lotar, otoczony wielkim światłem. Siedział on razem z innymi, cieszącymi się królami na ogromnym topazie. Na głowie miał cenny diadem, a w pobliżu niego był jego syn Ludwik, tak samo przystrojony diademem. Widząc mnie zawołał mnie do siebie i powiedzieł słodkim głosem; "Karolu, trzeci mój następco na tronie Rzymian, zbliż się. Wiem, że przyszedłeś do tego miejsca kaźni, gdzie przebywa Twój ojciec a mój brat, do okropnego miejsca, które mu przeznaczono. Ale zostanie on bardzo szybko uwolniony przez Boga tak, jak my zostaliśmy uwolnieni dzięki zasługom świętego Piotra i modlitwom świętego Remigiusza, któremu Bóg powierzył wielką misję w naszym kraju. Gdyby on nie wspierał i nie pomagał naszemu rodowi, to nie mielibyśmy już na tronie przedstawicieli naszej rodziny. Wiedz, że wkrótce zostanie Ci odebrana władza w cesarstwie, a potem będziesz jeszcze żył przez krótki czas". Potem zwrócił się do mnie Ludwik i powiedziałe: "Cesarstwo, którym rządziłeś, powieniem otrzymać na mocy prawa dziedziczenia syn mojej córki, Ludwik". Po tych słowach zdawało mi się, że pojawiłsię tutaj mały chłopiec. Wtedy jego dziadek Lotar powiedział do mnie: "Wydaje się, że to dziecko jest podobne do tego chłopca, którego Pan postawił wśród apostołów i powiedzieł: Do nich należy królestwo niebieskie. Mówię wam, tacy maluczcy zobaczą twarz mojego Ojca, który jest w wniebie. Ty przekażesz mu władzę w cesarstwie razem z nitką z kłębka, którą trzymasz w ręce." Potem odwiązałem nitkę z palca moje ręki i oddałem całą cesarską władzę temu chłopcu. I natychmiast cały ten promień słońca zabłysnął i przeszedł do jego ręki. Po tym cudownym wydarzeniu duch mój powrócił do ciała i był bardzo zmęczony i przestraszony.
Wszyscy wiemy, że czy oini tego chcieli, czy nie, to z woli Bożej połączyło się w ręce Ludwika całe Cesarstwo rzymskie. Ja nie jestem w stanie dać zakończenia tej opowieści, zwłaszcza, że Boskie wezwanie odbierze mi najpierw życie, dopełni je i umocni w Panu, który panuje nad żywymi i umarłymi, którego wieczne królestwo pozostanie na wieki wieków. Amen.
Tekst powyższy został umieszczony przez Wilhelma z Malmesbury w jego dziele Gesta Regum. Opisana wizja zaś miała miejsce w roku 885. W tym roku też Karol Gruby ogłosił Bernarda, swojego syna z nieprawego łoża, dziedzicem wszystkich swoich ziem i tytułów. Miał nawet do tego pełne poparcie papieża Hadriana, tylko, że zanim udało mu się sprawę zakończyć pozytywnie, papież zmarł po drodze do Wormancji. Oficjalnie ogłoszono, że przyczyną jego śmierci była długotrwała choroba, tylko czy ciężko chory człowiek wybrałby się w uciążliwą podróż?
W końcu po fiasku przekazania władzy w ręce syna Karol Gruby w maju roku 887 adoptował Ludwika, syna Bosona i Ermengardy (córki Ludwika z wizji). Było jednak za późno, bowiem siedmioletni Ludwik wraz a armią złożoną ze Słowian i Bawarów, 17 listopada dokonał detronizacji swego wuja. W imieniu młodocianego Ludwika oczywiście pełnię władzy przejął regent Arnulf z Karyntii, który nieopatrznie postanowił nawet koronować się cesarską koroną, którą nowił całe dwa lata. Oficjalnie bowiem zmał w wyniku ataku epilepsji, a jego syn Ludwik Dzięcię, którego także chciał dobrze zabezpieczyć, zmarł w wieku 18 lat. I w zasadzie linia niemiecka Karolingów wygasła w 911 roku. I komuś widać bardzo zależało na tym.
Nawet te przedstawienie przygotowane specjalnie dla Karola Grubego, które miało odpowiednio przygotować go do przekazania władzy w linii żeńskiej, było przygotowaniem do przejęcia władzy przez potomstwo saskiego księcia Ludolfa, którego córka była żoną Ludwika z wizji Karola Grubego, a wnuk Otton (syn Brunona) został później komendantem Mediolanu w latach 894-912.
tagi: niemcy historia cesarstwo mediolan fraknowie
![]() |
Pioter |
26 października 2024 09:53 |
Komentarze:
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
26 października 2024 10:16 |
Komendantem Mediolanu? Fiu, fiu..:).
Ta Gesta Regum powstała później, bo w XIIw. I tak sobie myślę, że ktoś starał się "wyjaśnić: dziwne postępowanie Karola Grubego tak, aby było pięknie i pobożnie.
I jakoś tak przypadkiem bsrdzo podobne do późniejszej Boskiej Komedii Dantego...:)
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 26 października 2024 10:16 |
26 października 2024 10:26 |
Też się zdziwiłem, że za Ludolfingami stał Mediolan.
A co do wizji Karola Grubego, to pewnie została spisana już po jego śmierci. Bo Wilhelm zapisał ją do swojej kroniki tylko jako przykład, powiązany ze ślubem angielskiej księżniczki z Karolem Prostakiem, który oddał wikingowi Rollonowi Normandię.
A Dante był później i zwiedzał akurat kopalnie nie huty.