-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Pożyteczna trzcina

Powróćmy na chwilę znowu do rozważań związnych z tekstem Pliniusza. Tym razem przyjrzyjmy się temu, co napisał o wykorzystaniu trzciny:

Pomiędzy‎ ‎roślinami,‎ ‎które‎ ‎zimne okolice‎ ‎lubią,‎ ‎należy‎ ‎także‎ ‎umieścić‎ ‎rośliny‎ ‎wodne.‎ ‎Pierwsze‎ ‎miejsce‎ ‎między‎ ‎niemi‎ ‎trzymają trzciny,‎ ‎potrzebne‎ ‎nam‎ ‎z‎ ‎doświadczenia‎ ‎w‎ ‎wojnie i‎ ‎pokoju,‎ ‎i‎ ‎sprawiające‎ ‎nam‎ ‎nadto‎ ‎niejedne‎ ‎przyjemność.‎ ‎Północne‎ ‎ludy‎ ‎przykrywają‎ ‎niemi‎ ‎domy‎ ‎swoje,‎ ‎a‎ ‎jeźli‎ ‎dachy‎ ‎sa‎ ‎wysokie,‎ ‎trzcina‎ ‎trwa na‎ ‎nich‎ ‎wieki.‎ ‎W‎ ‎innych‎ ‎zaś‎ ‎częściach‎ ‎świata,‎ ‎robią‎ ‎z‎ ‎nich‎ ‎lekkie‎ ‎sufity‎ ‎w‎ ‎izbach.‎ ‎Rurka trzciny,‎ ‎zwłaszcza‎ ‎egipskiej,‎ ‎spokrewnionej‎ ‎niejako‎ ‎z‎ ‎papyrem‎ ‎śluzy‎ ‎do‎ ‎pisania.‎ ‎Lepsza‎ ‎jednakże w‎ ‎tym‎ ‎względzie‎ ‎jest‎ ‎trzcina‎ ‎gnidyjska‎ ‎i‎ ‎azyatjcka‎ ‎nad‎ ‎jeziorem‎ ‎Anaityckiem‎ ‎rosnącą.‎ ‎Nasza‎ ‎jest‎ ‎gabczastszego‎ ‎przyrodzenia,‎ ‎chrzastkowata‎ ‎i‎ ‎wsiakajaca,‎ ‎wewnątrz‎ ‎wydrążoną,‎ ‎zewnątrz‎ ‎otoczona‎ ‎sucha,‎ ‎cienka‎ ‎kora‎ ‎drewnista,‎ ‎jest‎ ‎łupną‎ ‎i‎ ‎dozwala‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎łatwością‎ ‎ostro zakończać;‎ ‎łodyga‎ ‎jej‎ ‎kolankowata.‎ ‎Zresztą jest‎ ‎cienka,‎ ‎ma‎ ‎tu‎ ‎i‎ ‎owdzie‎ ‎węzły‎ ‎i‎ ‎z‎ ‎węza‎ ‎się nieznacznie‎ ‎ku‎ ‎górze;‎ ‎pierzysko‎ ‎jej‎ ‎ma‎ ‎przygrubszy‎ ‎liść,‎ ‎ale‎ ‎i‎ ‎ten‎ ‎jest‎ ‎pożytecznym.‎ ‎Albowiem‎ ‎szynkarze‎ ‎wyściełają‎ ‎niem,‎ ‎zamiast‎ ‎pierzem,‎ ‎pościel,‎ ‎albo‎ ‎tez‎ ‎gdzie‎ ‎jest‎ ‎twardszem i‎ ‎drewnistszem,‎ ‎jak‎ ‎up.‎ ‎w‎ ‎Belgii,‎ ‎tłuka‎ ‎je i‎ ‎kładą‎ ‎pomiędzy‎ ‎spojenia‎ ‎okrętów;‎ ‎spaja‎ ‎ono spod‎ ‎okrętu,‎ ‎jest‎ ‎trwalszem‎ ‎od‎ ‎kitu‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎zapełnianiu‎ ‎szpar‎ ‎pewniejszem‎ ‎od‎ ‎smoły. Trzcina‎ ‎toczą‎ ‎wschodnie‎ ‎ludy‎ ‎wojny‎ ‎;‎ ‎do‎ ‎trzciny‎ ‎dodaję‎ ‎ostrza‎ ‎szkodliwe‎ ‎przez haki‎ ‎swoje,‎ ‎których‎ ‎wyciągnąć‎ ‎nie‎ ‎można. Przydawszy‎ ‎piór‎ ‎do‎ ‎trzciny,‎ ‎przyspieszają‎ ‎śmierć. Przełamawszy‎ ‎ja‎ ‎w‎ ‎ranie,‎ ‎można‎ ‎z‎ ‎niej‎ ‎znowu‎ ‎strzałę‎ ‎zrobić.‎ ‎Tę‎ ‎bronię‎ ‎zaciemniają‎ ‎nawet‎ ‎słońce.‎ ‎Dla‎ ‎tego‎ ‎tez‎ ‎pragnę‎ ‎szczególniej dni‎ ‎pogodnych‎ ‎(do‎ ‎wałek);‎ ‎nienawidzę‎ ‎zaś wiatry‎ ‎i‎ ‎deszcze,‎ ‎które‎ ‎ich‎ ‎do‎ ‎pokoju‎ ‎pomiędzy‎ ‎sobą‎ ‎przymuszają.‎ ‎Gdyby‎ ‎zaś‎ ‎kto‎ ‎troskliwiej‎ ‎liczył‎ ‎Etyopów,‎ ‎Egipt,‎ ‎Arabów,‎ ‎Indów,‎ ‎Scytów,‎ ‎Baktrów,‎ ‎Sarmatów,‎ ‎tyle‎ ‎narodów‎ ‎wschodnich‎ ‎i‎ ‎wszystkie‎ ‎państwa‎ ‎Partów, przekonałby‎ ‎się,‎ ‎ze‎ ‎połowa‎ ‎prawie‎ ‎wszystkich ludzi‎ ‎na‎ ‎całym‎ ‎świecie‎ ‎pokonana‎ ‎jest‎ ‎trzcina, uży‎w‎ali‎ ‎jej‎ ‎szczególniej‎ ‎Kreteńczykowie,‎ ‎ale zgubiła‎ ‎ona‎ ‎ięh‎ ‎wojowników.‎ ‎Lecz‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎tym
względzie,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎każdym‎ ‎innym?‎ ‎zyskała‎ ‎pierwszenstwo‎ ‎Italia;‎ ‎albowiem‎ ‎żadna‎ ‎trzcina‎ ‎nie jest‎ ‎tak‎ ‎przydatna‎ ‎na‎ ‎strzały,‎ ‎jak‎ ‎rosnącą‎ ‎nad Renem,‎ ‎rzeka‎ ‎bonońska;‎ ‎ta‎ ‎ma‎ ‎najwięcej‎ ‎rdzeniu,‎ ‎ciężaru‎ ‎potrzebnego‎ ‎do‎ ‎lotu,‎ ‎i‎ ‎utrzymuje się‎ ‎przeciw‎ ‎wszelkim‎ ‎wiatrom‎ ‎w‎ ‎równowadze. Belgicka‎ ‎nie‎ ‎ma‎ ‎tych‎ ‎samych‎ ‎przymiotów.‎ ‎Ale maja‎ ‎je‎ ‎lepsze‎ ‎z‎ ‎kreteńskich,‎ ‎acz‎ ‎przekładają nad‎ ‎nie‎ ‎indyjskie;‎ ‎z‎ ‎tych‎ ‎niektóre‎ ‎gatunki‎ ‎innego‎ ‎zdaję‎ ‎się‎ ‎być‎ ‎przyrodzenia,‎ ‎albowiem przydawszy‎ ‎do‎ ‎nich‎ ‎grot‎ ‎żelazny‎ ‎śluza‎ ‎one‎ ‎także‎ ‎zamiast‎ ‎dzid.‎ ‎Niektóre‎ ‎z‎ ‎trzcin‎ ‎indyjskich maja‎ ‎grubość‎ ‎drzewa,‎ ‎jakto‎ ‎zwyczajnie‎ ‎w‎ ‎świątyniach‎ ‎naszych‎ ‎widzimy.‎ ‎Indyanie‎ ‎twierdza, ze‎ ‎także‎ ‎pomiędzy‎ ‎trzcinami‎ ‎samcze‎ ‎różnią‎ ‎się od‎ ‎samiczych.‎ ‎Trzcina‎ ‎samcza‎ ‎ma‎ ‎podobno‎ ‎gęstszy‎ ‎materyal,‎ ‎samicza‎ ‎wydrażeiiszy.‎ ‎Ztad‎ ‎też, jeżli‎ ‎temu‎ ‎wiarę‎ ‎damy,‎ ‎z‎ ‎pojedynczych‎ ‎międzykolanek‎ ‎trzciny‎ ‎robią‎ ‎czolna.‎ ‎Najwięcej‎ ‎ros'nie tej‎ ‎trzciny‎ ‎nad‎ ‎rzeka‎ ‎Acesines, W‎ ‎każdym‎ ‎gatunku‎ ‎trzciny‎ ‎wytryska‎ ‎z‎ ‎jednego‎ ‎korzenia‎ ‎wiele‎ ‎łodyg,‎ ‎które‎ ‎przycięte,
liczniej‎ ‎jeszcze‎ ‎wypuszczają.‎ ‎Korzeń‎ ‎jest‎ ‎długowiecznym‎ ‎i‎ ‎także‎ ‎kolankowatym.‎ ‎Tylko‎ ‎indyjska‎ ‎trzcina‎ ‎ma‎ ‎krótkie‎ ‎lis'cie.‎ ‎U‎ ‎wszystkich gatunków‎ ‎wychodzą‎ ‎liście‎ ‎przy‎ ‎kolanku‎ ‎i‎ ‎otaczają‎ ‎naokoł‎ ‎trzcinę‎ ‎cienką‎ ‎skórką,‎ ‎a‎ ‎najwięcej od‎ ‎spodka‎ ‎między‎ ‎kolanka‎ ‎przestają‎ ‎ją‎ ‎otaczać i‎ ‎na‎ ‎doł ‎się‎ ‎naginają.‎ ‎Trzcina‎ ‎pospolita‎ ‎i‎ ‎zagraniczna‎ ‎ma‎ ‎liście‎ ‎po‎ ‎obydwóch‎ ‎stronach‎ ‎okrągłej‎ ‎łodygi‎ ‎przeciwległe,‎ ‎a‎ ‎pączki,‎ ‎z‎ ‎których liście‎ ‎powstaje,‎ ‎umieszczone‎ ‎są‎ ‎naprzemian‎ ‎nad kolankami;‎ ‎najpierw‎ ‎znajduje‎ ‎się‎ ‎po‎ ‎prawej‎ ‎stronie‎ ‎liść,‎ ‎potem‎ ‎po‎ ‎lewej,‎ ‎i‎ ‎tak‎ ‎dalej‎ ‎na‎ ‎przemian.‎ ‎Niekiedy‎ ‎wypuszczają‎ ‎ztąd‎ ‎małe‎ ‎gałęzie, które‎ ‎są‎ ‎cienkiemi‎ ‎źdźbłami‎ ‎trzciny. Trzciny‎ ‎jest‎ ‎wiele‎ ‎gatunków.‎ ‎Jedna jest‎ ‎nabitsza,‎ ‎ma‎ ‎gęstsze‎ ‎kolanka,‎ ‎a‎ ‎krótsze między‎ ‎kolanka.‎ ‎Druga‎ ‎ma‎ ‎rzadsze‎ ‎kolanka, dłuższe‎ ‎między‎ ‎kolanka‎ ‎,‎ ‎a‎ ‎sama‎ ‎jest‎ ‎cieńsza.‎ ‎Tak nazwana‎ ‎zas'‎ ‎syryngijska‎ ‎trzcina,‎ ‎najprzydatniejsza‎ ‎na‎ ‎fletnie,‎ ‎jest‎ ‎wewnątrz‎ ‎całkiem‎ ‎wydrążoną:‎ ‎niema‎ ‎bowiem‎ ‎ani‎ ‎chrząstko‎ ‎watości,‎ ‎ani miesa.‎ ‎Trzcina‎ ‎orchomeńska,‎ ‎która‎ ‎także‎ ‎auletyckę zowia,‎ ‎jest‎ ‎na‎ ‎wylot‎ ‎wydrążoną;‎ ‎ta‎ ‎przydatniejsza‎ ‎jest‎ ‎na‎ ‎piszczałki,‎ ‎owa‎ ‎na‎ ‎fletnie.‎ ‎Jest‎ ‎inna‎ ‎jeszcze‎ ‎trzcina,‎ ‎majaca‎ ‎grubsza‎ ‎łodygę,‎ ‎a mały‎ ‎otwór;‎ ‎cały‎ ‎ten‎ ‎otwór‎ ‎wypełnia‎ ‎rdzeń gąbczasty.‎ ‎Jedna‎ ‎trzcina‎ ‎jest‎ ‎krótka,‎ ‎druga wysoka,‎ ‎inna‎ ‎cienka,‎ ‎inna‎ ‎znów‎ ‎gruba.‎ ‎Tak nazwana‎ ‎trzcina‎ ‎donnx‎ ‎(arundo‎ ‎donax,‎ ‎Lin.)‎ ‎jest najkrzewistsza‎ ‎i‎ ‎rośnie‎ ‎w‎ ‎mokrych‎ ‎tylko‎ ‎okolicach‎ ‎,‎ ‎albowiem‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎tem ‎różnię‎ ‎się‎ ‎pomiędzy sobę‎ ‎trzciny;‎ ‎trzcinę‎ ‎rosnącą‎ ‎w‎ ‎suchem‎ ‎miejscu‎ ‎przekładają‎ ‎o‎ ‎wiele‎ ‎nad‎ ‎inne.‎ ‎Trzcina‎ ‎strzałowa‎ ‎stanowi,‎ ‎jak‎ ‎powiedziałem,‎ ‎osobny‎ ‎gatunek, kretycka‎ ‎zas'‎ ‎ma‎ ‎najdłuższe‎ ‎międzykolanka‎ ‎a‎ ‎rozgrzana‎ ‎dozwala‎ ‎się‎ ‎według‎ ‎upodobania‎ ‎zginać. Różnię‎ ‎się‎ ‎także‎ ‎trzciny‎ ‎pomiędzy‎ ‎sobę,‎ ‎nietylko wielos'cię,‎ ‎ale‎ ‎i‎ ‎kolorem‎ ‎liści.‎ ‎Liść‎ ‎trzciny‎ ‎lakońskiej‎ ‎jest‎ ‎pstry,‎ ‎od‎ ‎dołu‎ ‎gęstszy,‎ ‎jaki‎ ‎w‎ ‎ogólności‎ ‎wszelka‎ ‎trzcina‎ ‎nad‎ ‎stawami‎ ‎rosnącą ma;‎ ‎jest‎ ‎ona‎ ‎niepodobnę‎ ‎do‎ ‎trzciny‎ ‎rzecznej; ma‎ ‎długie,‎ ‎daleko‎ ‎od‎ ‎węzłów‎ ‎w‎ ‎górę‎ ‎rozszerzające‎ ‎się‎ ‎powłoki.‎ ‎Jest‎ ‎także‎ ‎krzywa trzcina,‎ ‎nie‎ ‎rosnęca‎ ‎w‎ ‎górę,‎ ‎ale‎ ‎krzewiącą się‎ ‎po‎ ‎ziemi‎ ‎nakształt‎ ‎krzaków,‎ ‎jest‎ ‎ona‎ ‎delikatna‎ ‎i‎ ‎wyborna‎ ‎dla‎ ‎zwierzęt‎ ‎paszę.‎ ‎Niektórzy‎ ‎zowia‎ ‎ję‎ ‎elegia,‎ ‎W‎ ‎Italii‎ ‎rośnie‎ ‎także trzcina‎ ‎błotna,‎ ‎nazwana‎ ‎adarca‎,‎ ‎z‎ ‎której‎ ‎kora pod‎ ‎samem‎ ‎liściem‎ ‎pomocna‎ ‎jest‎ ‎bardzo‎ ‎na‎ ‎zęby,‎ ‎ponieważ‎ ‎te‎ ‎same‎ ‎ma‎ ‎siłę,‎ ‎co‎ ‎gorczyca. Trzciny‎ ‎jeziora‎ ‎Orchomeńskiego,‎ ‎które‎ ‎sie tak‎ ‎dziwnemi‎ ‎starożytnym‎ ‎wydawały,‎ ‎winienem
tnieco‎ ‎dokładniej‎ ‎opisać.‎ ‎Grubsza‎ ‎i‎ ‎mocniejsza trzcinę‎ ‎nazywali‎ ‎cłiaracyatiska,‎ ‎delikatniejsza‎ ‎zaś
zwali‎ ‎plotyaiiska;‎ ‎ta‎ ‎rosła‎ ‎na‎ ‎pływających‎ ‎wyspach,‎ ‎owa‎ ‎na‎ ‎brzegach‎ ‎rozprzestrzeniającego‎ ‎sie
jeziora.‎ ‎Trzecim‎ ‎gatunkiem‎ ‎była‎ ‎trzcina‎ ‎fletowa,‎ ‎która‎ ‎auletycka‎ ‎zwali;‎ ‎ta‎ ‎co‎ ‎dziewięć‎ ‎lat wypuszczała;‎ ‎albowiem‎ ‎i‎ ‎jezioro‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎przeciągu‎ ‎czasu‎ ‎zwykło‎ ‎było‎ ‎z‎ ‎brzegów‎ ‎występow‎ ‎ać,‎ ‎i‎ ‎za
cudowny‎ ‎to‎ ‎już‎ ‎znak‎ ‎poczytywano,‎ ‎gdy‎ ‎niekiedy‎ ‎jezioro‎ ‎po‎ ‎dwóch‎ ‎latach‎ ‎wystąpiło;‎ ‎widziano
to‎ ‎podczas‎ ‎nieszczęśliwej‎ ‎dla‎ ‎Ateńczyków‎ ‎bitwy pod‎ ‎Cheronea‎ ‎i‎ ‎innemi‎ ‎razy;‎ ‎w‎ ‎miejscu,‎ ‎gdzie
rzeka‎ ‎Ceslz‎ ‎wpada,‎ ‎zowie‎ ‎się‎ ‎(to‎ ‎jezioro)‎ ‎lebaidyckiem.‎ ‎Gdy‎ ‎wiec‎ ‎wylew‎ ‎rok‎ ‎cały‎ ‎trwał,‎ ‎trzcina‎ ‎doszła‎ ‎takiej‎ ‎wielkości,‎ ‎iż‎ ‎ja‎ ‎było‎ ‎można‎ ‎do łowienia‎ ‎ptaków‎ ‎używać,‎ ‎i‎ ‎nazywała‎ ‎się‎ ‎zeugitycka.‎ ‎Przeciwnie‎ ‎bombycka‎ ‎zwała‎ ‎się,‎ ‎gdy jezioro‎ ‎wcześniej‎ ‎w‎ ‎brzegi‎ ‎swoje‎ ‎wracało, wtenczas‎ ‎była‎ ‎delikatniejsza;‎ ‎samicza‎ ‎miała szerszy‎ ‎i‎ ‎bielszy‎ ‎liść‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎wiele‎ ‎kosmatości,albo‎ ‎też‎ ‎nie‎ ‎miała‎ ‎żadnej‎ ‎i‎ ‎wtedy‎ ‎nazywała‎ ‎się spadonicka.‎ ‎Z‎ ‎niej‎ ‎robiono‎ ‎instrumenta‎ ‎dęte, a‎ ‎to‎ ‎z‎ ‎dziwna,‎ ‎o‎ ‎czem‎ ‎zamilczeć‎ ‎nie‎ ‎mogę, troskliwością;‎ ‎ta‎ ‎okoliczność‎ ‎usprawiedliwia‎ ‎poniekąd‎ ‎ ‎iż‎ ‎wolimy‎ ‎raczej‎ ‎w‎ ‎srebrne‎ ‎dać‎ ‎piszczałki.‎ ‎Aż‎ ‎do‎ ‎czasów‎ ‎muzyka‎ ‎Antygenidesa, gdy‎ ‎jeszcze‎ ‎muzyka‎ ‎była‎ ‎prosta,‎ ‎był‎ ‎zwyczaj zrzynania‎ ‎tej‎ ‎trzciny‎ ‎w‎ ‎samej‎ ‎porze‎ ‎podczas Wschodu‎ ‎Arktura;‎ ‎tak‎ ‎przysposobiona‎ ‎po‎ ‎kilku latach‎ ‎zdała‎ ‎się‎ ‎do ‎użycia.‎ ‎Wówczas‎ ‎piszczałki‎ ‎musiały‎ ‎byc‎ ‎wygrane,‎ ‎i,‎ ‎ze‎ ‎tak‎ ‎powiem, nauczone‎ ‎grać,‎ ‎przez‎ ‎ciągłe‎ ‎dęcie,‎ ‎albowiem stroik‎ ‎przykręcał‎ ‎się‎ ‎szczelnie,‎ ‎jakto‎ ‎ówczesnemu‎ ‎gustowi‎ ‎teatralnemu‎ ‎odpowiadało.‎ ‎Później, gdy‎ ‎w‎ ‎muzyce‎ ‎rozmaitość‎ ‎nastąpiła‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎śpiewy także‎ ‎zbytek‎ ‎się‎ ‎wkradł,‎ ‎zaczęto‎ ‎trzcinę‎ ‎zrzynać przed‎ ‎przesileniami,‎ ‎ponieważ‎ ‎w‎ ‎trzecim‎ ‎już‎ ‎roku przydatną‎ ‎była‎ ‎do‎ ‎używania‎ ‎i‎ ‎otwartsze,‎ ‎lepsze do‎ ‎łamania‎ ‎głosów‎ ‎stroiki‎ ‎dawała,‎ ‎jakie‎ ‎od‎ ‎ówego‎ ‎czasu‎ ‎po‎ ‎dziś‎ ‎dzień‎ ‎jeszcze ‎mamy.‎ ‎Ale
wówczas‎ ‎sądzono‎ ‎jeszcze,‎ ‎że‎ ‎stroik‎ ‎z‎ ‎tej‎ ‎samej łodygi‎ ‎trzciny‎ ‎wziętym‎ ‎być‎ ‎musi,‎ ‎z‎ ‎której piszczałka‎ ‎zrobioną‎ ‎była,‎ ‎i‎ ‎ze‎ ‎łodyga‎ ‎od‎ ‎samego‎ ‎korzenia‎ ‎jest‎ ‎przydatną‎ ‎do‎ ‎lewej‎ ‎piszczałki, od‎ ‎wierzchołka‎ ‎zaś‎ ‎do‎ ‎prawój‎ ‎piszczałki;‎ ‎przed wszystką‎ ‎trzciną‎ ‎dawano‎ ‎nadewszystko‎ ‎pierwszeństwo‎ ‎rosnącej‎ ‎nad‎ ‎samym‎ ‎Cełiżem.‎ ‎Tuskowie‎ ‎robią‎ ‎teraz‎ ‎piszczałki‎ ‎z‎ ‎bukszpanu,‎ ‎piszczałki‎ ‎zaś‎ ‎używane‎ ‎na‎ ‎igrzyskach‎ ‎publicznych‎ ‎robią‎ ‎z‎ ‎drzewa‎ ‎lotus‎,‎ ‎kości‎ ‎oślich‎ ‎i‎ ‎z‎ ‎srebra.‎ ‎Trzcina‎ ‎ptasznicza‎ ‎jest‎ ‎najlepsza‎ ‎z‎ ‎Panhormu,‎ ‎rybacka‎ ‎zaś‎ ‎ź‎ ‎Abartany‎ ‎w‎ ‎Afryce. Trzciny‎ ‎włoskiej‎ ‎używają‎ ‎po większej‎ ‎części‎ ‎w‎ ‎winnicach.‎ ‎Kato‎ ‎radzi‎ ‎ją‎ ‎sadzić‎ ‎na‎ ‎mokrych‎ ‎gruntach,‎ ‎skopawszy‎ ‎wprzód grunt‎ ‎motyką,‎ ‎a‎ ‎potem‎ ‎kładąc‎ ‎oczka‎ ‎(trzciny) w‎ ‎odległości‎ ‎trzech‎ ‎stóp‎ ‎jedno‎ ‎od‎ ‎drugiego. ażo‎ ‎sadzie‎ ‎razem‎ ‎szparag‎ ‎dziki,‎ ‎który‎ ‎przez to‎ ‎ogrodowym‎ ‎się‎ ‎staje‎ ‎i‎ ‎zgadza‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎trzcina.‎ ‎Naokół‎ ‎zas'‎ ‎zaleca‎ ‎sadzić‎ ‎wierzbę,‎ ‎naju
żyteczniejsza‎ ‎z‎ ‎drzew‎ ‎lubiących‎ ‎grunt‎ ‎mokry, chociaż‎ ‎topola‎ ‎podoba‎ ‎się‎ ‎winnej‎ ‎macicy‎ ‎i‎ ‎wychowuje‎ ‎cekubską,‎ ‎chociaż‎ ‎olsze‎ ‎śluza‎ ‎do‎ ‎warownych‎ ‎płotów‎ ‎i‎ ‎zasadzone‎ ‎na‎ ‎murach‎ ‎nadbrzeżnych‎ ‎przeciw‎ ‎gwałtowności‎ ‎występującychz‎ ‎brzegów‎ ‎rzek‎ ‎zasłania‎ ‎ja‎ ‎pola,‎ ‎i‎ ‎chociaż‎ ‎one ścięte‎ ‎wypuszczają‎ ‎gęste‎ ‎i‎ ‎liczne‎ ‎latorośle.

Jak więc widzimy zdaniem samych Rzymian najlepsza trzcina do produkcji strzał rosła nad brzegami Renu. Tamtejsza trzcina przewyższał nawet jakością te rosnące na Bliskim Wschodzie, a ustępowała wyłącznie rosnącemu w Indiach bambusowi.

Mówi także o tym, że większość domów mieszkańców Germanii pokryta była trzcinową strzechą, oraz wykorzystywana była do tworzenia sufitów w domach. Te technologie jeszcze były rozpowszechnione w budownictwie w połowie XX wieku.

Mieszkańcy terenów na wschód od Renu i na północ od Dunaju uprawiali więc duże ilości trzcin na użytek własny - jako materiał budowlany oraz jako materiał do produkcji strzał. A ile tych upraw miało miejsce na brzegach jezior i rzek znajdujących się na terenach, do których Rzymianie nie mieli łatwego dostępu?

Oczywiście to, co opisuje Pliniusz, to nazwy handlowe, a nie systematyka botaniczna, ale przez to właśnie jego opisy są znacznie ciekasze i więcej opowiadają nam o zwykłym życiu prowadzonym przez ludzi jakieś dwa tysięca lat temu.



tagi: rzym  armia  budownictwo  germania  pliniusz  uprawa 

Pioter
18 listopada 2024 09:09
34     1215    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
18 listopada 2024 09:30

No i do dziś widok strzech świadczy o zacofanou cywilizacyjnym...:). Po prostu wiocha, bieda.

No i takie trzcinowe strzały były szybko biodegradalne i zeroemisyjne...:). O stąd nie zachowały się ich arsenały. Miały chyba krótki zasięg - z uwagi na lekkość -  więc przypuszczam, że stosowano je do walk z zasadzki lub w bliskim zwarciu. Lasy "germanii" służyły więc jako taki parawan maskujący i nie wycinano go pod uprawy. I stąd potem to określenie "pustki osadnicze". 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
18 listopada 2024 09:39

I tak patrząc teraz na rynsztunek wojenny legionisty widzę, że jego zbrojenie było robione pod kątem ochrony przed strzałami. Duża prostokątna tarcza, opancerzone golenie i przedramię. Rzym miał taką taktykę wojenną, jaką miał, bo chyba właśnie sąsiedzi ze swoim sposobem walki wymusili na Rzymianach tajie dostosowanie. Na otwartych terenach w Mezopotamii ta taktyka zawodziła, bo Partowie mieli inny system walki niż "germanie" cxy "gallowie"..

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 18 listopada 2024 09:30
18 listopada 2024 09:39

Tanie to i pospolite było. Nie to co włócznia bambusowa, którą można się było pochwalić w świątyni jakiegoś bóstwa.

Tych upraw i hodowli w lasach Germanii było pewnie więcej. Skąś przecież brał się urzet, którym były farbowane na niebiesko ubrania Wenedów, skąś brało się masło kosmetyczne czy płytki wykonane z rogów tura. Do tego dochodzi też dębina i różnego rodzaju smoły i dziegdzie, a także skórzane żagle i liny, używane we flocie Wenedów. Oraz najważniejszy towar luksusowy dla Imperium Romanum, czyli bursztyn.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
18 listopada 2024 09:41

No właśnie....zbieracze grzybów i jagód...:). A Rzymianie im robili łaskę, że z litości kupowali te przetwory...:)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 18 listopada 2024 09:39
18 listopada 2024 09:43

W Germanii też zawodziła. Nie dostali by przecież wcierów za Augusta, ani później od Franków czy wcześniej jeszcze od Teutonów. Nie potrzebowaliby też pomocy Wandalów czy Gotów w walce o ratowanie Imperium.

Uzbrojenie i taktyka Rzymian było bardzo dobre na tereny Morza Śródziemnego (co wykazała praktyka), ale poza tymi terenami jakoś najlepsza armia antycznego świata zawodziła.

zaloguj się by móc komentować

MJC @Pioter
18 listopada 2024 09:46

Dziękuję za notkę. Krótki komentarz. We fragmencie: " Lecz‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎tym względzie,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎każdym‎ ‎innym?‎ ‎zyskała‎ ‎pierwszenstwo‎ ‎Italia;‎ ‎albowiem‎ ‎żadna‎ ‎trzcina‎ ‎nie jest‎ ‎tak‎ ‎przydatna‎ ‎na‎ ‎strzały,‎ ‎jak‎ ‎rosnącą‎ ‎nad Renem,‎ ‎rzeka‎ ‎bonońska;‎" mowa jest chyba o rzece Reno niedaleko Bolonii (rzymskiej Bononii).

https://en.wikipedia.org/wiki/Reno_(river)

https://www.bolognawelcome.com/en/blog/bononia-the-roman-city

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @MJC 18 listopada 2024 09:46
18 listopada 2024 09:55

Po łacinie jest Rheno Bononieasi, czyli trzeba uważać nawet na tłumaczenia ;).

Zmienia to o tyle nasze rozważania, że najlepsze uprawy trzciny jako materiału do produkcji rzymskiej amunicji, były jednak w Italii. Ale informuje nas też o tym, że sami Rzymianie nie wiedzieli zbyt dużo o tym gdzie znajdują się germańskie fabryki zbrojeniowe.

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @Pioter
18 listopada 2024 10:29

trafiłem kiedyś w opisie towarów importowanych przez Tyr na >calamus< co się prosto tłumaczy jako tatarak lub trzcina. Zaintrygowany powodem importu tataraku lub trzciny w wielkich ilościach dokopałem się znaczenia calamus jako pióra trzcinowego służącego do pisania po miękkim podłożu. To jeszcze jedno zastosowanie trzciny i chyba także ważne.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @grzegorz-ksiazek 18 listopada 2024 10:29
18 listopada 2024 10:38

I stąd nazwa "kałamaż"...:)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @grzegorz-ksiazek 18 listopada 2024 10:29
18 listopada 2024 10:48

Podejrzewam, że jednak chodziło o półprodukt na strzały. Trzciny chyba nad Morzem słabo rosną, a aż tyle długopisów nie było potrzebnych do obsługi tamtejszego archiwum.

W Tyrze akurat pisano na pokrytych woskiem drewnianych tabliczkach (jak później w Rzymie), więc używanie trzcinowych rysików było akurat u nich zasadne.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Pioter 18 listopada 2024 10:48
18 listopada 2024 11:29

Alez  wszechstronne  znaczenie  zastosowanie  miala  ta  trzcina  !!!

Jeszcze  z  dziecinstwa  pamietam,  lata  70-te,  jak  w  stronach  moich  dziadkow  i  mamy  ludzie  ocieplali  ta  trzcina,  a  nawet  z  tatarakiem,  drewniane  chalupy  na  zime,...

...  a  te  ,,kalamusy,,  to  dziadek  cial  z  trzciny  i  wiazal  na  peczki,  i  wozil  do  fabryki  co  cegly  wypalali.  Jak  byla  jeszcze  miekka,  ta  cegla,  to  jakies  napisy  nimi  na  niej  robili.

 

Tak  mi  sie  zapamietalo.    

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @Pioter
18 listopada 2024 11:48

W budowlace trzcina to kiedyś była podstawa, dachy, stropny, ściany działowe ( taki karton-gips) , ale ja pamiętam z dzieciństwa leszczynowy łuk i strzały z trzciny. Nauczył mnie tego wujek, jako grot zardzewiały " papiak" a na końcu kurze pióra jako lotki. Zasięg był kilka razy większy niż drewnianej konstrukcji:) Może chodziło o to samo co dzisiaj, aby przeciwnika nie tylko wyeliminować, ale i uszkodzić? 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @PanTehu 18 listopada 2024 11:48
18 listopada 2024 11:59

Raczej tak. Taki uszkodzony przeciwnik generuje znacznie większe koszty.

zaloguj się by móc komentować


chlor @Pioter
18 listopada 2024 13:50

Kiedyś ludzie byli bo musieli być, niezwykle przenikliwymi obserwatorami. Stąd tak drobiazgowe odróżnianie gatunków i odmian pozornie jednolitych w swoim rodzaju materiałów. Jeszcze 100 lat temu woda dzieliła się na rzeczną, deszczową, żródlaną, studzienną, i każda miała specyficzne zastosowania. Najdziwniejsza woda o której czytałem to woda z topionego marcowego śniegu. Po samorzutnym roztopieniu można ją było przechować przez rok bez zepsucia.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @chlor 18 listopada 2024 13:50
18 listopada 2024 13:59

Musili radzić sobie z tym, co mieli pod ręką. Dlatego te opisy Pliniusza są tak szczegółowe. My większość dawnych obserwacji zastąpiliśmy chemią, a dużą ilość dawnych upraw (choćby trzciny) porzuciliśmy. Tak jest szybciej i taniej. Ale wcale nie lepiej jakościowo.

zaloguj się by móc komentować

zkr @Pioter 18 listopada 2024 13:59
18 listopada 2024 14:05

> a dużą ilość dawnych upraw (choćby trzciny) porzuciliśmy

sa tacy, ktorzy probuja przywrocic/odtworzyc te wiedze, na przyklad

Dzikie rośliny jadalne Polski – pełny tekst

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @OjciecDyrektor 18 listopada 2024 09:30
18 listopada 2024 14:23

No przecież te "pustki osadnicze" to powstały po "wschodniogermańskich" Wandalach, co to wywędrowali aż do Afryki, i na ich miejsce zwalili się ci okropni Słowianie. To były te słynne "wędrówki ludów", a Drang nach Osten miał przywrócić 
sprawiedliwość dziejową pokrzywdzonym Germanom. I po to właśnie wymyślono tych Słowian - zachodnich, południowych i wschodnich, a potem panslawizm. A my to wszystko musimy teraz "odkręcać"

zaloguj się by móc komentować

chlor @Zdzislaw 18 listopada 2024 14:23
18 listopada 2024 14:45

Tak, "zwalili się" w ogromnej ilości ci Słowianie, tylko nie wiadomo skąd. Nie znaleziono dotąd matecznika w którym miało się pomieścić miliony ludzi mówiących w zasadzie jednym językiem zanim rozpełzli po całej Europie.

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 18 listopada 2024 09:55
18 listopada 2024 15:04

Rozważania zmienia, nie bardzo jednak rozumiem, gdzie tu świadectwo niewiedzy Rzymian o "germańskich fabrykach zbrojeniowych". Pliniusz pisze, że trzcinowe strzały to specjalność ludów wschodnich, ale również pod tym, jak pod każdym innym względem Italia wygrywa, bo najlepsza do tego celu trzcina pochodzi znad rzeki Reno w okolicach Bononii. 

Zarówno Reno jak i Ren noszą po łacinie tę samą nazwę (celtyckiego pochoidzenia zresztą): Rhenus, dlatego Pliniusz dodaje przymiotnik "Bononiensis".

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @jan-niezbendny 18 listopada 2024 15:04
18 listopada 2024 16:14

Ci Celtowie to wprost bezcenny skarb ludzkości. Bez ich wkładu cała Europa pozostała by w stanie dzikości. Co tam jacyś Ariowie i ich pobratymcy różnych imion - Ścytowie, Wenedowie ...

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @Pioter
18 listopada 2024 16:20

Ci Celtowie to wprost bezcenny skarb ludzkości. Bez ich wkładu cała Europa pozostała by w stanie dzikości. Co tam jacyś Ariowie i ich pobratymcy różnych imion - Ścytowie, Wenedowie ...Nawet ich wkład w powstanie i rozwój rodziny nęzyków indoeuropejskich kto wie czy nie przewyższa wkładu Ariów, o Wenedach nawet nie ma co wspominać

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @Pioter
18 listopada 2024 17:10

Słowo kanon w językach starożytnych - oznaczało trzcinę mierniczą liczącą 6 łokci.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Zdzislaw 18 listopada 2024 16:20
18 listopada 2024 17:52

No tak. Obie rzeki znajdują w Galii. Reno - Przedalpejskiej, Ren - Zaalpejskiej. Co w tym  dziwnego, że noszą celtyckie nazwy? Toponimy należą do tych wyrazów, które często pozostają jako ślad językowy pierowtnego osadnictwa na danym terenie.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @jan-niezbendny 18 listopada 2024 17:52
18 listopada 2024 19:50

Ja już wielokrotnie prezentowałem opinie (nie moje własne bynajmniej), że rola Celtów w dziejach Europy została co najmniej przereklamowana, o ile nie sfałszowana. Oni są wręcz przeciwstawiani naszym przodkom - Scytom, Wandalom i Wenedom, którzy władali  Europą w czasach, gdy o żadnych Celtach mowy być nie mogło. I jeśli ktoś tu od kogoś czerpał wzorce cywilizacyjne, to na pewno nie "nasi" od Celtów, lecz dokladnie odwrotnie. Ta cała fałszywka, eksponująca rolę Celtów, ma właśnie na celu ukrycie faktu, że cały zachód Europy, nie tylko Celtowie, od dłuższego czasu wymierający poniekąd, ale również etnosy romańskie (z Latynami/Włochami na czele) i tzw. germańskie zawdzięczają swoje języki i cywilizację właśnie "naszym". Różne pseudonaukowe koncepcje, w tym ta o Celtach i koncepcja tzw. języka protoindoeuropejskiego, mają na celu zamaskowanie wspomnianego wyżej wpływu, a nawet jego zaprzeczenie. A wiadomo jest skądinąd, że nawet Baskowie, bez wątpienia pobratymcy etnosów Zachodu, którzy zachowali swój pierwotny, nie indoeuropejski język (co jest przysłowiowym wrzodem na tyłku całej rasy R1B w Europie), nie zdołali uniknąć  wpływu kultury Ariów/Wenedów na ich język. Niezależni specjaliści, nie zarażeni ww. koncepcjami, doszukali sie w języku Basków wielu naleciałości z języków zwanych zachodniosłowianskimi. Jest to niemal naoczny dowód na kierunek wpływów językowych (a znimi i cywilizacyjnych) od R1a do R1b, a nie na odwrót. Tych dowodów jest zresztą mnóstwo w językach romańskich i germańskich, choć zachodni "językoznawcy" hołdują zasadzie, że jeśli pochodzenia danego słowa nie da się jakoś wykoncypować z dogmatu protoindoeuropejskiego, to stosuje sie wytrych "unknown origin", co należy odczytywać jako pochodzenie słowiańskie.

A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że nasze "nauki" doznają niemal orgazmu (ostatnio po odkopaniu jakiegoś brązowego hełmu), gdy znajdą coś, co "wypada" i "nalezy" zaliczyć do tej zadekretowanej kultury Celtów i cieszą się, że owi Celtowie "zaszczycili" nasze ziemie swą "nieocenioną" obecnoscią. A pewnemu staruszkowi, profesorowi z UJ-tu, który ośmielił sie opublikować w internecie nieprzychylną Celtom opinię, dość szybko z sieci usunięto (tylko przypadkiem się na nią natknąłem niegdyś, lecz nie udało sie juz do niej wrocic).

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @chlor 18 listopada 2024 14:45
18 listopada 2024 20:08

Słabo szukaja tego matecznika...może mają zakaz? Tak jak z naszym chrztem w 966. Ojciec Mieszka I był ozeniony z corką saskiego możnowładcy. Z tego zwiazku był syn, który zostal biskupem. I co z tego... nadal tłóką nam, że Mieszko I był pierwszy z Piastów, ktory się ochrzcił.

Matecznik Wikingów też nikt nie chce wskazać. A po poprzedniej notce Piotera wiem juz,że wikingowie to nie byly lokalne ludy skandynawskie, ale najeźdźcy, kolonizatorzy. Skąd? Może z Asyrii albo Kaukazu. Albo gdzieś z okolic dorzecza Wołgi. 

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @OjciecDyrektor 18 listopada 2024 20:08
18 listopada 2024 20:25

O to to. To są właśnie owi "germańscy" Waregowie co to później Ruś podbili (t.j. powrócili ze zdobyczą z Zachodu do macieży). I kto wie, czy więcej było w nich Rusa, czy Polanina? I tu prędzej należałoby przyznać rację niezaleznym rosyjskim historykom, niż "miłośnikom"grantów z Zachodu, podobnym do naszych "toczka w toczkę" i takie same "nauki" uprawiającym (oczywiście nie mylić z trzecią kategoria "historyków" rosyjskich, tymi od Putina).

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Pioter
18 listopada 2024 20:32

Ale pomysł !

POŻYTECZNA TRZCINA.

Jednodniowy kurs inżynierii, wróć, technologii ?

Podobno bambus to rodzaj trawy.

Podobno zboża to selekcjonowane rodzaje trawy.

 

:)

z uśmiechem dodam, że również żywiła/usypiała jak owies i pozostała słoma.

Ig Mościcki nie był prekursorem.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zdzislaw 18 listopada 2024 20:25
18 listopada 2024 22:40

Na Rusi ich nie było. Gardarika to było państwo Gotów zniszczone/podbite przez Hunów w 395. Co się działo w Gardarice między 450 a 800 rokiem? Nie wiem. Zauważam tylko, ż3 część Słowian ma bardzo zbliżony typ antropologiczny do wikingów. A że uważam Słowian za zlepek różnej maści najemników, to przyjmuję, że i część wikingów była w tych słowiańskich grupach najemniczych. Ale tylko częśc (ci o jasnych włosach...choć jasne włosy, a nawet rude były u Wandalów, więc to nie jest jakiś dobry probierz). Tereny w dorzeczu Wołgi muędzy 450 a 800 bardzo się zmieniały etnicznie. Były ruchy Bułgarów, Madziarów, i innych, nacji, których nazw nie znam, a które były doskonale znane i spenetrowane przez Bizancjum. I to Bizancjum wysyłało Słowian, a potem wikingów. Awarów zaś aż z Turkiestsnu ściągnęli konkurenci Bizancjum.

Tak więc ciężko powiedzieć skąd ci wikingowie. Bi ten Ragnar Lodbrok w towarzystwie asyryjskiego bóstwa naprawdę zasługuje na uwagę i rozważenie, czy aby nie Mezopotamii oni są - choć te jasne włosy sugerują, że raczej powinni być gdzieś bardziej na północ od Kaukazu. B9 tereny na południe od niego były wówczas pod kontrolą islamistów, więc to raczej nie stąd rekrutowano ekipę. Również nie byli to Chazarowie, bo ich wykończyli właśnie Waregowie. Czyli pozostaje teren dorzecza Wołgi na północ od Chazarii. Tak bym obstawiał i stąd w sumie do Gardariki/Rusi mieli rzut beretem. To też by oznaczało, że ekspansja wikingów na Skandynawię poszła od wschodu, od zar. Fińskiej i wysp Alandzkich. Skoro Bornholm był Burgundzki jeszcze w 890, to znaczy, że szli południem Szwecji. I ze Szwecji zajęli cel strategiczny nr 1 - Jutlandię. Kto ma Jutlandię, ten kontroluje Bałtyk i całą Skandynawię. No i nazwano 8xh od tego Duńczykami. Ciekawe kiedy ją zajęli i kto nią przed nini władał? Obarawiam, że władali Jutlandią Wandalowie (bo mieli władztwo aż po Ren i miasto Huy). Ale nie wiemy i nie dowiemy się daty podboju Jutlandii przez Duńczyków, bo wtedy by wyszedł trup z szafy, czyli ta ukrywana historia Wandalów. Obstawiam, że Wandalowie stracili Jutlandoę gdzieś na początku VIIIw., czyli ok. 700 roku. Bo wtedy nad Bałtyk dotarli Słowianie i odcięli Wandalów od zachodu (bo od południa zrobili to ok. 100 lat wcześniej - państwo Samona)  od Burgundii. Cxyli między 450 a 700 Jutlandia była pod kontrilą Wandalów (wtedy wg wersji oficjalnej z Jutlandii wyszli Anglowie, Jutowie i Sasi w stronę Anglii....dzięki takiej wersji spinają się im trochę te inwazje w rejonie północno-zachodniej Europy, ale tylko trochę, bo ci Sasi jakoś tak dopiero od 600 roku zrobili się ekspansywni i dziwne, że w Anglii współpracowali z Anglami i Jutami w posboju Anglii, a w Niemczech to już nie...dziwne, co?)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zdzislaw 18 listopada 2024 20:25
18 listopada 2024 22:49

Zwłaszcza, że z tej Jutlandii łatwiej by było podbić Niemcy, a nie Anglię. Przecież odicjalnie Hunów tam już nie było. Byli Wandalowie, ale oficjalnie ich tam nie było. I zdziwiłbym się, gdyby Wandalowie nie chcieli zająć Jutlandii, zwłaszcza że ona się wg oficjslnej wersji mocno wyludniła po 450 i najlepsi woje wyjechali do Anglii. 

A ci Jutowie to na bank nie byli Duńczykami. Gdyby nimi byli, to zamiast zdobywać i grabić Anglię w ICw. zwyczajnie by się dogadali ze swoimi ziomkami, którzy tam żyli od ok. 450. Tymczasem Duńczycy w Anglii zachowywali się jak skończone bydlaki. Tak jakby uważali nie tylko Anglów i Sasów, ale i Jutów za podludzi 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
18 listopada 2024 22:51

Sorry Pioter za ten off topic...poniosło mnie znowu...:)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 18 listopada 2024 22:40
19 listopada 2024 08:50

Wikingowie są tak samo realni jak Galowie (to do ducha porywającego dzieci w Sumerze), Sasi (to do rodzaju miecza), Longobardowie (to do długiej brody) czy Celtowie (to od rodzaju topora bojowego). Wikingowie to akurat ci, którzy szli na Viking, czyli wyprawę wojenną. Po prostu zbieranina najemników skoncentrowana akurat w Skandynawii.

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @Pioter 18 listopada 2024 13:59
19 listopada 2024 09:15

Że też od starożytnych musimy dowiadywać się o wykonywaniu strzał z trzciny!! A to takie oczywiste. Idealnie prosty cylinder, w który wystarczy wetknąć grot i zamocować jakimś lepiszczem plus sznurkiem po wierzchu. A na drugim końcu naciąć i wsunąć lotki z piór, po czym "zatkać" jakąś końcówką z nacięciem pod cięciwę i zabezpieczyć takąż metodą jak na czubku. Genialne!! A że lekka? To może i lepiej. Choć nietrudno ją też dociążyć zwyczajnym patyczkiem wklejonym w środku jakąś żywicą

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @Zdzislaw 19 listopada 2024 09:15
23 listopada 2024 05:40

Nie musimy od starożytnych. Podstawowe książki o historii łuku i strzały wyraźnie o tym mówią. To było oczywiste. Tańsze, lżejsze szybsze od obróbki drewna do trgo samego celu. Można powiedzieć że współczesne strzały wróciły do idei strzały z rury zamiast pręta.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować