-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Olimpiada malarska

Jak już wiemy od jakiegoś czasu malarstwo w Rzymie stało na dość wysokim poziomie. Niezależnie od tego co próbują nam wmówić różne autorytety mieniące się historykami sztuki. A jak było w Grecji?

Przecież w Grecji przed dostaniem się jej w obręb wpływów rzymskich jakieś formy malarstwa również musiały występować, tym bardziej, że przecież po drugiej stronie Morza Śródziemnego mamy olbrzymie połacie malowideł egipskich zdobiących tamtejsze świątynie.

A więc nie tylko występowało w antycznej Helladzie malarstwo, ale nawet, o czym świadczą zapisy dokonane przez Pliniusza, było ono jedną z dyscyplin igrzysk olimpijskich. Tak, Tu nie ma żadnej pomyłki. Oprócz atletyki, czy ogólnie sportu, i dramaturgii, urządzano w Helladzie również igrzyska malarskie.

Zresztą sami Państwo przeczytajcie niewielki fragment tego dotyczący.

Co‎ ‎więcej‎ ‎nawet,‎ ‎gdy‎ ‎on,‎ ‎(Paremis)‎ ‎kwitnął,‎ ‎ustanowiono‎ ‎już‎ ‎w‎ ‎Koryncie‎ ‎i‎ ‎Delfach‎ ‎współubieganie‎ ‎się‎ ‎w‎‎ ‎malarstwie:‎ ‎on‎ ‎sam najpierwszy‎ ‎z‎ ‎wszystkich‎ ‎współubiegał‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎Tiinagoresem‎ ‎z‎ ‎Chalcis‎ ‎i‎ ‎na‎ ‎igrzyskach‎ ‎pytyjskich zwyciężony‎ ‎został‎ ‎od‎ ‎niego,‎ ‎jak‎ ‎się‎ ‎to‎ ‎pokazuje‎ ‎z‎ ‎starożytnego‎ ‎wiersza‎ ‎tegoż‎ ‎Tnnagoresa, a‎ ‎zatem‎ ‎omyłka‎ ‎kronikarzy‎ ‎żadnej‎ ‎wątpliwości nie‎ ‎podpada.‎ ‎Po‎ ‎tych‎ ‎byli‎ ‎inni‎ ‎sławni‎ ‎malarze przed‎ ‎60tą‎ ‎Olimpiadą,‎ ‎jako to‎ ‎Polygnotus‎ ‎Tazyiczyk,‎ ‎który‎ ‎pierwszy‎ ‎kobiety‎ ‎w‎ ‎przezroczystych‎ ‎sukniach‎ ‎malował,‎ ‎głowy‎ ‎ich‎ ‎różnokolorowymi‎ ‎czapkami‎ ‎okrywał‎ ‎i‎ ‎pierwszy‎ ‎się‎ ‎najwięcej‎ ‎do‎ ‎wydoskonalenia‎ ‎sztuki‎ ‎malarskiej‎ ‎przyłożył.‎ ‎On‎ ‎zaczął‎ ‎malować‎ ‎obrazy‎ ‎otwierające
gębę,‎ ‎pokazujące‎ ‎zęby,‎ ‎i‎ ‎dawną‎ ‎zdrętwiałą‎ ‎postać‎ ‎odmieniać.‎ ‎Jego‎ ‎jest‎ ‎obraz‎ ‎w‎ ‎portyku Pompejusza,‎ ‎który‎ ‎przed‎ ‎kurią‎ ‎tegoż‎ ‎stał;‎ ‎w‎ ‎tym obrazie‎ ‎powątpiewają,‎ ‎czy‎ ‎go‎ ‎odmalował‎ ‎z‎ ‎tarczą‎ ‎schodzącego,‎ ‎czy‎ ‎też‎ ‎wchodzącego.‎ ‎On małow‎‎ał‎ ‎świątynią‎ ‎w‎ ‎Delfach,‎ ‎on‎ ‎w‎ ‎Atenach portyk‎ ‎zwany‎ ‎Poecile‎ ‎darmo,‎ ‎gdy‎ ‎przeciwnie część‎ ‎jego‎ ‎Mikon‎ ‎malował‎ ‎za‎ ‎pieniądze,‎ ‎stąd ów‎ ‎zasługuje‎ ‎na‎ ‎większy‎ ‎szacunek.‎ ‎Jak‎ ‎też Amfiktyonowie,‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎publiczną‎ ‎radą‎ ‎Grecji, uchwalili‎ ‎dlań‎ ‎przyjmowanie‎ ‎go‎ ‎po‎ ‎gospodach‎ ‎bezpłatnie.‎ ‎Był‎ ‎także‎ ‎inny‎ ‎Mikon,‎ ‎którego‎ ‎odróżniają‎ ‎przydomkiem‎ ‎mniejszego‎ ‎i‎ ‎którego‎ ‎córka Timarete‎ ‎także‎ ‎malowała.
‎W‎ ‎dziewięćdziesiątej‎ ‎zaś‎ Olimpiadzie‎ ‎żyli‎ ‎Aglaofun,‎ ‎Cefisodor,‎ ‎Frylus,Ewenor,‎ ‎ojciec‎ ‎Parhazyusza‎ ‎i‎ ‎nauczyciel‎ ‎największego‎ ‎malarza,‎ ‎o‎ ‎którym‎ ‎mówić‎ ‎będę‎ ‎pod jego‎ ‎wiekiem‎ ‎wszyscy‎ ‎sławni‎ ‎już‎ ‎mężowie, przy‎ ‎których‎ ‎atoli‎ ‎zatrzymywać‎ ‎sic‎ ‎nie‎ ‎mogę, spiesząc‎ ‎do‎ ‎świateł‎ ‎w‎ ‎tej‎ ‎sztuce:‎ ‎z‎ ‎tych‎ ‎za
słynął‎ ‎najpierwej‎ ‎Apollodorus‎ ‎Ateńczyk‎ ‎w‎ ‎94 Olimpiadzie.‎ ‎On‎ ‎pierwszy‎ ‎zaczął‎ ‎wyrażać‎ ‎piękność‎ ‎i‎ ‎pierwszy‎ ‎istotnie‎ ‎sławę‎ ‎pędzlowi‎ ‎zjednał.‎ ‎Jego‎ ‎jest‎ ‎kapłan‎ ‎modlący‎ ‎się‎ ‎i‎ ‎Ajax‎ ‎uderzony‎ ‎piorunem,‎ ‎którego‎ ‎w‎ ‎Pergamonie‎ ‎dziś‎ ‎jeszcze‎ ‎oglądają‎ ‎i‎ ‎żaden‎ ‎też‎ ‎inny‎ ‎obraz‎ ‎przed‎ ‎nim wzroku‎ ‎na‎ ‎sobie‎ ‎nie‎ ‎zatrzymuje.
‎Otwartymi‎ ‎przez‎ ‎tego‎ ‎drzwiami‎ ‎do‎ ‎sztuki Wszedł‎ ‎Zeuxis‎ ‎z‎ ‎Heraklei,‎ ‎roku‎ ‎czwartego‎ ‎dziewięćdziesiątej‎ ‎piątej‎ ‎Olimpiady‎ ‎i‎ ‎odważający‎ ‎się już‎ ‎na‎ ‎coś‎ ‎pędzel‎ ‎(albowiem‎ ‎o‎ ‎tern‎ ‎jeszcze‎ ‎mówię)‎ ‎przyprowadził‎ ‎do‎ ‎wielkiej‎ ‎sławy‎ ‎ ‎niektórzy‎ ‎kładą‎ ‎go‎ ‎mylnie‎ ‎w‎ ‎79‎ ‎Olimpiadzie,‎ ‎w‎ ‎której‎ ‎żyć‎ ‎musieli‎ ‎Demofilus‎ ‎z‎ ‎Himery‎ ‎i‎ ‎Nezyasz z‎ ‎Tazu‎ ‎i‎ ‎rzeczą‎ ‎jest‎ ‎jeszcze‎ ‎wątpliwą,‎ ‎którego z‎ ‎tych‎ ‎dwóch‎ ‎był‎ ‎uczniem.‎ ‎Na‎ ‎niego‎ ‎zrobił wyżej‎ ‎wspomniany‎ ‎Apolłodor‎ ‎wiersze,‎ ‎że‎ ‎mu Zeuxis‎ ‎sztukę‎ ‎ukradł‎ ‎i‎ ‎z‎ ‎sobą‎ ‎ją‎ ‎nosił.‎ ‎Zebrał też‎ ‎tyle‎ ‎bogactw‎‎,‎ ‎iż‎ ‎szczycąc‎ ‎się‎ ‎niemi‎ ‎na‎ ‎igrzyskach‎ ‎Olimpijskich‎ ‎wystąpił‎ ‎w‎‎ ‎płaszczu, ną‎ ‎którego‎ ‎tabliczkach‎ ‎wyryte‎ ‎było‎ ‎nazwisko jego‎ ‎złotymi‎ ‎literami.‎ ‎Potem‎ ‎zaczął‎ ‎rozdarowywać‎ ‎swoje‎ ‎prace,‎ ‎powiadając,‎ ‎że‎ ‎ich‎ ‎nie‎ ‎można‎ ‎sprzedać‎ ‎za‎ ‎odpowiadającą‎ ‎ich‎ ‎wartości‎ ‎cenę,‎ ‎jakoto‎ ‎Alkmenę‎ ‎Agragantynom,‎ ‎Pana‎ ‎Arcbelauszowi.‎ ‎Zrobił‎ ‎także‎ ‎Penelopę,‎ ‎w‎ ‎której zdał‎ ‎się‎ ‎odmalować‎ ‎jej‎ ‎obyczaje,‎ ‎także‎ ‎szermierza.‎ ‎W‎ ‎nim‎ ‎tak‎ ‎dalece‎ ‎spodobał‎ ‎się‎ ‎sobie,
iż‎ ‎podpisał‎ ‎pod‎ ‎nim‎ ‎wiersz‎ ‎ów‎ ‎jednego‎ ‎poety: „Łatwiej‎ ‎będzie‎ ‎koniu‎ ‎zazdrościć,‎ ‎niż‎ ‎naśladować.“‎ ‎Jest‎ ‎także‎ ‎jego‎ ‎(pędzla)‎ ‎wspaniały‎ ‎Jowisz‎ ‎siedzący‎ ‎na‎ ‎tronie,‎ ‎a‎ ‎obok‎ ‎stoją‎ ‎Logowie;‎ ‎także‎ ‎Herkules‎ ‎jako‎ ‎dziecko,‎ ‎dławiący węże‎ ‎w‎ ‎przytomności‎ ‎drżącej‎ ‎z‎ ‎bojaźni‎ ‎matki Alkmeny,‎ ‎i‎ ‎Amfitryony.‎ ‎Jednakże‎ ‎ganią‎ ‎w‎ ‎Zeuxisa‎ ‎obrazach‎ ‎wielkie‎ ‎głowy‎ ‎i‎ ‎członki;‎ ‎zresztą‎ ‎tak‎ ‎był‎ ‎pilny,‎ ‎iż‎ ‎mając‎ ‎dla‎ ‎Agragantynów Zrobić‎ ‎obraz,‎ ‎który‎ ‎chcieli‎ ‎w‎ ‎świątyni‎ ‎Junony‎ ‎Łaćinii‎ ‎publicznie‎ ‎poświęcić,‎ ‎oglądał‎ ‎ich‎ ‎dziewice nagie‎ ‎i‎ ‎wybrał‎ ‎z‎ ‎nich‎ ‎pięć‎ ‎dla‎ ‎oddania‎ ‎tego w‎ ‎obrazie,‎ ‎co‎ ‎w‎ ‎której‎ ‎było‎ ‎najpiękniejszym. Malował‎ ‎także‎ ‎monochromatyczne‎ ‎obrazy‎ ‎białą farbą‎ ‎(na‎ ‎tle‎ ‎czarnym).
‎Współcześni‎ ‎i‎ ‎w‎‎spółubiegacze‎ ‎jego byli:‎ ‎Timantes,‎ ‎Androcydes,‎ ‎Eupompus,‎ ‎Parrazyusz.‎ ‎Powiadają,‎ ‎że‎ ‎ten‎ ‎ostatni‎ ‎wdał‎ ‎się w‎ ‎walkę‎ ‎z‎ ‎Zeuxisem.‎ ‎A‎ ‎gdy‎ ‎ów‎ ‎przyniósł winogrona‎ ‎malowane‎ ‎z‎ ‎takim‎ ‎skutkiem,‎ ‎iż‎ ‎na scenę‎ ‎ptaki‎ ‎się‎ ‎zlatywały,‎ ‎ów‎ ‎przybył‎ ‎z‎ ‎malowanym‎ ‎płotem,‎ ‎tak‎ ‎prawdziwie‎ ‎wystawionym, iż‎ ‎Zeuxis‎ ‎nadęty‎ ‎sądem‎ ‎ptaków‎ ‎żądał‎ ‎zapalczywie,‎ ‎aby‎ ‎na koniec‎ ‎płótno‎ ‎odjęto‎ ‎i‎ ‎malowidło‎ ‎ukazano,‎ ‎a‎ ‎poznawszy‎ ‎błąd‎ ‎ustąpił‎ ‎pierwszeństwa,‎ ‎nie‎ ‎ukrywając‎ ‎wstydu,‎ ‎ponieważ
sam‎ ‎zwyciężył‎ ‎ptaki,‎ ‎Parraziasz‎ ‎zaś‎ ‎jego,‎ ‎artystę.
‎Powiadają,‎ ‎że‎ ‎i‎ ‎potem‎ ‎odmalował‎ ‎Zeuxis‎ ‎chłopca‎ ‎niosącego‎ ‎winogrona,‎ ‎do‎ ‎który‎ ‎gdy‎ ‎ptak‎ ‎przyleciał,‎ ‎rozgniewany‎ ‎na‎ ‎obraz‎ ‎pokazał‎ ‎tęż‎ ‎samą‎ ‎otwartość‎ ‎i‎ ‎rzekl:‎ ‎grona‎ ‎odmalowałem‎ ‎lepiej‎ ‎niż‎ ‎chłopca,‎ ‎albowiem‎ ‎gdybym‎ ‎go‎ ‎był‎ ‎doskonale‎ ‎zrobił,‎ ‎ptak‎ ‎pow‎‎inien‎ ‎się był‎ ‎obawiać.‎ ‎Robił‎ ‎także‎ ‎figurki‎ ‎z‎ ‎gliny,‎ ‎kto je‎ ‎się‎ ‎same‎ ‎tylko‎ ‎w‎ ‎Ambracyi‎ ‎pozostały,‎ ‎gdy Eulwiusz‎ ‎Nobilior‎ ‎Muzy‎ ‎stamtąd‎ ‎do‎ ‎Rzymu‎ ‎przenosił.‎ ‎Helena‎ ‎w‎ ‎Rzymie‎ ‎w‎ ‎portyku‎ ‎filipickim jest‎ ‎Zeuxysa‎ ‎ręki‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎świątyni‎ ‎Konkordii‎ ‎związany‎ ‎Marsjasz.

Później jest jeszcze ciekawiej, bowiem Pliniusz opisuje nam nawet przykład abstrakcyjnego malarstwa korespondencyjnego:

Dow‎cipnym‎ ‎jest‎ ‎także‎ to,‎ ‎co‎ ‎pomiędzy‎ ‎P.rotogenesem‎ ‎a‎ ‎nim‎ ‎zaszło.‎ ‎Ó‎w‎ ‎żył w‎ ‎Rodzie,‎ ‎dokąd‎ ‎gdy‎ ‎przypłynął‎ ‎Apelles,‎ ‎chciwy‎ ‎poznania‎ ‎dzieł‎ ‎tego,‎ ‎którego‎ ‎znal‎ ‎tylko‎ ze ‎sławy,‎ ‎udał‎ ‎się‎ ‎natychmiast‎ ‎do‎ ‎jego‎ ‎warsztatu.‎ ‎Samego‎ ‎nie‎ ‎było‎ ‎w‎ ‎domu,‎ ‎lecz‎ ‎obraz‎ ‎znacznej‎ ‎obszerności‎ ‎na‎ ‎warsztacie‎ ‎do‎ ‎malowania przygotowany‎ ‎strzegła‎ ‎staruszka.‎ ‎Ta‎ ‎odpowiedziała,‎ ‎że‎ ‎Protogenes‎ ‎jest‎ ‎za‎ ‎domem‎ ‎i‎ ‎za
pytała‎ ‎jak‎ ‎ma‎ ‎nazwać‎ ‎tego,‎ ‎który‎ ‎go‎ ‎szuka. Oto‎ ‎tak,‎ ‎rzekł‎ ‎Apelles,‎ ‎i‎ ‎porwawszy‎ ‎pędzel pociągnął‎ ‎po‎ ‎obrazie‎ ‎farbą‎ ‎linię‎ ‎nadzwyczajnej delikatności.‎ ‎Gdy‎ ‎Protogenes‎ ‎powrócił,‎ ‎staruszka‎ ‎opowiadała,‎ ‎co‎ ‎się‎ ‎działo.‎ ‎Powiadają,‎ ‎że artysta‎ ‎dostrzegł‎ ‎natychmiast‎ ‎subtelność‎ ‎i‎ ‎powiedział,‎ ‎że‎ ‎Apelles‎ ‎przybył,‎ ‎albowiem‎ ‎dzieło tak‎ ‎doskonałe‎ ‎nie‎ ‎przypada‎ ‎na‎ ‎innego.‎ ‎Sam zaś‎ ‎innym‎ ‎kolorem‎ ‎na‎ ‎tejże‎ ‎samej‎ ‎tablicy‎ ‎cieńszą‎ ‎linię‎ ‎w‎‎yprowadził‎ ‎i‎ ‎odchodząc‎ ‎zalecił,‎ ‎aby jeżeli‎ ‎ów‎ ‎pow‎róci,‎ ‎wskazała‎ ‎ją‎ ‎i‎ ‎przydała,‎ ‎że ten‎ ‎jest,‎ ‎którego‎ ‎szuka;‎ ‎i‎ ‎tak‎ ‎też‎ ‎się‎ ‎stało. Apelles‎ ‎bowiem‎ ‎powraca,‎ ‎lecz‎ ‎płonąc‎ ‎się,‎ ‎że
był‎ ‎zwyciężony,‎ ‎przeciął‎ ‎obydwie‎ ‎linie‎ ‎linią trzeciego‎ ‎koloru,‎ ‎ale‎ ‎tak‎ ‎subtelną,‎ ‎iż‎ ‎subtelniejszej‎ ‎zrobić‎ ‎nie‎ ‎było‎ ‎już‎ ‎można.‎ ‎Protogenes‎ ‎wyznał,‎ ‎że‎ ‎jest‎ ‎zwyciężony‎ ‎i‎ ‎pobiegł do‎ ‎portu‎ ‎szukając‎ ‎gościa.‎ ‎Podobało‎ ‎się‎ ‎tablicę‎ ‎tę‎ ‎przekazać‎ ‎potomnym‎ ‎na‎ ‎podziw‎ ‎wszystkich‎ ‎wprawdzie,‎ ‎ale‎ ‎najbardziej‎ ‎artystów.‎ ‎Jak mi‎ ‎powiadano,‎ ‎spaliła‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎pierwszym‎ ‎pożarze‎ ‎domu‎ ‎Cezara‎ ‎w‎ ‎Palacyum;‎ ‎niegdyś‎ ‎była bardzo‎ ‎sławną,‎ ‎chociaż‎ ‎na‎ ‎takiej‎ ‎przestrzeni nic‎ ‎więcej‎ ‎nie‎ ‎zawierała,‎ ‎jak‎ ‎linie‎ ‎usuwające się‎ ‎prawie‎ ‎wzrokowi‎ ‎i‎ ‎wśród‎ ‎tylu‎ ‎wybornych malowideł‎ ‎zdawała‎ ‎się‎ ‎być‎ ‎podobną‎ ‎próżnej, ale‎ ‎przez‎ ‎to‎ ‎samo‎ ‎ściągała‎ ‎na‎ ‎siebie‎ ‎uwagę i‎ ‎była‎ ‎sławniejszą‎ ‎nad‎ ‎wszelkie‎ ‎dzieła.

I jak widać nawet w takich sprawach jak malarstwo abstrakcyjne, czy spekulacje na nim, nadal jesteśmy daleko za antykiem.



tagi: grecja  malarstwo  antyk  pliniusz 

Pioter
28 sierpnia 2024 13:08
11     1096    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Gotoxy76 @Pioter
28 sierpnia 2024 19:11

Podobno Picasso widząc malowidło naskalne z Jaskini Lascaux (17000-15000 p.n.e)  powiedział: "We have discovered nothing". 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
28 sierpnia 2024 20:12

Andy Warhol też zżynał...:). 

No i ten pierwszy, ci malował kobiety w przezroczystych szatach zarobił jako pierwszy fortunę. Nic nowego...:). Rubens to jakiś imitator trzeciej kategorii. Zastanawiam się teraz, czy te wszystkie akty kobiece z renesansu i baroku to nie są chamskie kopie greckie i rzymskie.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Gotoxy76 28 sierpnia 2024 19:11
28 sierpnia 2024 20:41

Nic nowego pod słońcem ;)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 28 sierpnia 2024 20:12
28 sierpnia 2024 20:43

Przyglądałem się troszkę dokładniej arrasom w Pieskowej Skale. Moim zdaniem wszystkie przedstawiające antyk są kopiami greckich i rzymskich obrazów.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Pioter
28 sierpnia 2024 21:34

Czyli najwyżej cenionym malarstwem był hiperrealizm, obrazy "jak żywe", wierne kopie rzeczywistości. Ludzi z pamięcią fotograficzną było niewielu, dlatego żyli w bogactwiei i sławie. 

Abstrakcję również znano, ale chyba jako rozrywkę w gronie artystów. Raczej nie na sprzedaż.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @chlor 28 sierpnia 2024 21:34
28 sierpnia 2024 21:45

Może i początkowo traktowano abstrakcję jako zabawę, ale już Cezara nie podejrzewam o to, że dla niego ta deska z trzema liniami na krzyż była tylko zabawą. Dla niego była akurat lokatą kapitału. Fakt, że akurat w tym wypadku miał pecha ...

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Pioter
28 sierpnia 2024 23:30

Czy to był taki myk, że biały (!) marmur i z jego rzeźby był polichromowany ?

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @MarekBielany 28 sierpnia 2024 23:30
29 sierpnia 2024 00:07

Panie Marku, czas uszlachetnia sztukę. Zatem dzisiaj cieszymy się bielą greckich marmurów. Czy Pan może wyobrazić sobie Wenus z Milo wypacykowaną jak od kosmetyczki czy tam wizażystki??? Albo szaleńcze przedstawienie grupy Laokoona w kolorze??? 

Pomalowana Nefretette /chociaż bez jednego oka/ jest ładna, ale ja wolę te greckie rzeźby w marmurowej bieli. Jakoś tak...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Gotoxy76 28 sierpnia 2024 19:11
29 sierpnia 2024 00:10

No i potem sam ruszył w to "nic" pełną parą. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @MarekBielany 28 sierpnia 2024 23:30
29 sierpnia 2024 05:42

Był malowany. Pliniusz nawet wymienia jakimi farbami. Większość  z nich pochodzi z Krety, ale jedna akurat z Indii - indygo

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @KOSSOBOR 29 sierpnia 2024 00:07
29 sierpnia 2024 22:38

No nie wiem.

Z tą Wenus to już była taka próba w latach siedemdziesiątych (książeczka kupiona na dworcu (?) ale w Zakopanem w oczekiwaniu na rzeźnię) i stąd mój wpis.

Cholera jasna wie, jak białe mogło być polichromowane, żeby nie wyglądało jak marmurowe usta pociągnięte szminką.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować