Denominacja to zawsze jest wstęp do drożyzny i inflacji. A tak poza tym zakaz wywozu waluty to dobry pomysł na dorobienie sobie na boku przez tamtejsze elity. "Kup Pan - to jest unikat". 

Oko Afryki kojarzy mi sie z okiem cyklonu...też widać je tylko z kosmosu. A jak wiadomo oko cyklonu to wyjatkowo spokojne ciche miejsce, gdy w tym samym czasie tuż obok szaleje wicher i inne atrakcje.

To oko rzeczywiście jest fascynujace. Ale zawsze mi przypominało, z lotu ptaka, kopalnię odkrywkową.

Poczekam aż w sprzedaży będzie ta 20, to sobie kupię.

Poczekam, może też się dowiem ;)

Jak na 'Oko Opatrzności' przystało wygląda imponująco ale z kosmosu. 

Nominał 20 jest najmniejszym? A data wprowadzenia do obiegu 14.12.2021 [5 3 5] ;-) 

Skoro odniesienia nie z tej ziemi to namiar 2[0] = 11 czyli zapowiedź radykalnych zmian. Ale to czas przyszły niedokonany i będzie można zweryfikować dopiero po czasie.

W tej Mauretanii i złoto i czarni niewolnicy a szaria rządzi. Jak na jeden kraj w gorącej Afryce to niezły koktajl dla fantazji spiskowej.

A jedna z prowincji w nazwie ma Zemmour, jak nazwisko bardzo prawego francuskiego kandydata na przyszłego prezydenta.

Trzeba zapytać pana Stanisława Ordę - on wie wszystko. 

Obecnie najmnieszy nominał to 20. Ale jeszcze 2 tygodnie temu najmniejsza była 50

w porównaniu z tobą - dokładnie wszystko

Jeżeli to jest oko, to skos brwi wskazuje na Cabo Verde .

Tu ubyło, tam przybyło.

Nie znam się.

Ja pamiętam że alternatywne teorie do einsteinowskiej nigdy nie zniknęły całkowicie, i niektóre są wciąż skutecznie rozwijane, dodatkowo unikają paradoksu skutek przyczyna na poziomie nanoświata. Po prostu nie mają teraz większości. Nie są w modzie. I to jest podstawowa różnica.

Raczej nie, @śmieciu zamieszał w to astronomię i Ensteina, a to może znaczyć, że Ziemia wchłonęła kiedyś jakąś zagubioną, malutką i młodą, czarną dziurę.

Ok trudno

Jeśli chodzi o znajomość astronomii bądź teorii Einsteina przez blogera smieciu, ja wolę powstrzymać się od wygłoszenia opinii na ten temat. Napiszę jedynie że jest ona tak negatywna, jak można tylko to sobie wyobrazić.

Zadałem proste pytanie w innym komentarzu: dlaczego Układ Słoneczny się nie rozpada chociaż jeśli prędkość grawitacji ma być równa światłu więc powinien. Oczywiście nikt jest w stanie dać odpowiedzi. I to po prostu pokazuje „zrozumienie”. O czym tu w ogóle gadać? NIE MA znaczenia co napiszę gdyż nikt tego nie zrozumie.

Tak swoją drogą, kiedyś wbiłem się na jakieś forum fizyków i był tam taki kolo, którego bawiły takie pytania, paradoksy Einsteinowskie, to były naprawdę proste sprawy. Oczywiście nikt mu nie odpowiedział. Standardowy tekst: przeczytaj tamto. Ale po co kolo miał czytać skoro pytania były proste więc jeśli ktoś by to rozumiał to by odpowiedział? Ale nie odpowiedział. Bo NIKT tak naprawdę nie był w stanie. Dla mnie sprawa stała się jasna.

Cała ta teoria zasadza się na tym że nie wolno zadawać trudnych pytań. Ale ja zadałem proste. Dlaczego nikt mi nie odpowie? Bo nikt nawet nie usłyszał o takim pytaniu, zagadnieniu. Nikt nie wie ile pytań można postawić. Bo każdy tylko czyta jakieś slogany, bajeczki. I mu się wydaje że wie. Wie dokładnie tyle i youtubowy leming o historii.

Ale uważa się za znawcę. A dlaczego jesteś znawcą? Bo znasz magiczne zdanie: Nic nie rozumiesz! Nie, sorki o znawstwie świadczy jeszcze tekst: Poczytaj sobie! No i najważniejsze!: W świecie bauki rację mają eksperci!

Tak to ostatnie jest najważniejsze. Słuchaj Niedzielskiego ten prawdę ci powie!

Pzeczytaj podręcznik do historii, do fizyki - sama prawda.

Prędkość grawitacji? Polecam "Współczesna matematyka dla myślących laików" tam znajdziesz odpowiedzi np. dot. zasady szufladkowania no i jeszcze z mechaniki poczytaj o stateczności w małym

Uklad Słoneczny nie rozpada się bo jego 99,9 % masy skupione jest w Słońcu.

A z drugiej mańki, co rozumiesz pod określeniem, że układ planetarny sie roppada? W sekunde w minute, w rok czy ile miałoby to trwać?

Nawet nie sil się na odpowiedź.

Żadna nie  będzie poprawna, ergo żadna twoja odpowiedź mnie nie interesuje.

"Uklad Słoneczny nie rozpada się bo jego 99,9 % masy skupione jest w Słońcu."

Uklad heliocentryczny, gdziekolwiek zajrzysz, jest teoretycznym modelem. I to jest ciekawe, że zaden sanhedryn nie wciska nikomu tego jako ostateczność. 

Masz rację w sprawie obrony życia wobec dynamitardow w stylu Pana "Śmierciu".

Ale mnie geocentryzm omamił ...., po śledzionę.

Ponadto pan profesor Święcicki nie weźmie mnie na różaniec i szczepionkę.

;)

Mnie ciekawi.
Powiem tak. Nie mogę uważać się za specjalistę w kwestiach fizyki. Tym bardziej teoretycznej. Jednak mówienie, że teoria Einsteina jest szalbierstwem to lekka przesada. Patrząc na spory naukowe wieków poprzednich widać, że strony sporów angażują całe zasoby swych emocji w osiągnięcie zwycięstwa ich opcji. 
Ja mam jednak przeczucie, że może być troszkę inaczej. Zarówno OTW jak i STW nie muszą być rozwiązaniami ostatecznymi. Co nie znaczy że są błędne. Dopuszczam możliwość , bo czemużby nie, że dojdzie do przełamania barier poznania i ktoś, kiedyś przedstawi nowy opis Świata. Opracuje teorię zawierającą w sobie  STW i jednocześnie rozszerzającą nasz ogląd rzeczywistości. Przecież teoria Einsteina nie unieważniła praw Newtona w sposób ostateczny. Te prawa nadal są obowiązujące w odpowiedniej dla nich skali. Nikt o zdrowych zmysłach nie stosuje OTW do obliczania pracy koniecznej do przesunięcia taczki z betonem. :-)
Ale, mogę się mylić. Może jest ktoś taki?

THX, 
W wolnej chwili.

faktycznie, i nie zauważyłem nawet że "wpisało się" sześcianu.

Dzięki, zaraz poprawiam.

jemu synapsy

To nie są łatwe rzeczy dla laika. Stoi za tym HISTORIA oraz ludzie, którzy lubią w niej grzebać i kreować. Kiełkują mi pewne pomysły jak to ugryźć by było takie bardziej strawne ale póki co warto się skupić na czym innym.

Czyli dlaczego możemy podważać oficjalną historię (np. w przypadku Niewiadomskiego) a nie możemy Einsteina. Czy Niewiadomski jest jakiś odległy? Brakuje źródeł? Spalono biblioteki? No nie. A jednak się podważa.

Dlaczego można podważać wiedzę medyczną? A przecież tu na SN masę na ten temat jest pisane.

Dlaczego podważać można teorie Darwina? No jak powstało zaawansowane życie i ludzkość jeśli nie tak jak on pisze?

Dlaczego jednak NIE MOŻNA podważać teorii Einsteina? To jakiś dogmat religijny? Wydaje mi się że tak patrząc na reakcje ludzi. Tych samych ludzi, którzy nie mają problemów z podważaniem powyższych rzeczy.

Dlaczego ktoś mógł Z PREMEDYTACJĄ stworzyć założycielskie fałszerstwo darwinowskie w postaci lewego brakującego ogniwa a nie mógł zrobić tego samego w przypadku Einsteina. Po co komuś było przepychać teorie Darwina i kłamać?

Cały myk polega na IGNORANCJI. Ludzie nie wiedzą, a kilka razy o tym wspominałem, że historia stojąca za Einsteinem jest analogiczna do darwinowskiej. Ale przecież tego nie sprawdzą! Bo to święty. Będą jedynie powtarzać za akolitami tej RELIGII.

klon jeśli faktycznie interesuje cię ten temat to polecam tekst o eterze. To jest tekst bardziej historyczny niż techniczny. Spróbuj przeczytać i daj znać. Jakby nie było po tym tekście będziesz i tak wiedzieć więcej niż którykolwiek tutaj znafca Einsteina od siedmiu boleści.

Moim zdaniem jesteś chory, powinieneś się leczyć. Na głowę, rzecz jasna.

Gdyby to ode mnie zależało zbanowałbym cię "dożywotnio", żebys nie mógł ośmieszać tego portalu.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć ,muszę się poduczyć bo nie wiem co to znaczy  ''oddziaływuje z prędkością światła''.

Zagadka: Elektron krąży wokół jądra,ruch ładunków to prąd . W danym punkcie orbity elektron raz jest,raz go nie ma,mamy zatem prąd zmienny generujący zmienne pole EM,czyli falę ,której elektron oddaje energię   skutkiem czego zwalnia  przez co maleje siła odśrodkowa i elektron spada na jądro.Tak czy nie?.

..."Kiełkują mi pewne pomysły jak to ugryźć by było takie bardziej strawne ..."

               To prosze te pomysly absolutnie zrealizowac w postaci notki, czy nawet serii notek,jesli nie uda sie tego zrobic za jednym razem...ja na pewno przeczytam,....a zaloze sie... ,ze i pan Orda ,ktory tak ze szczerego przeciez serca leje tu na ciebie smole i posypuje pierzem.:) ...takze przeczyta   ...Ci,ktorzy staja okoniem zawsze zbieraja pioruny ...nie ma sie co obrazac ,tylko trzeba spokojnie wylozyc swoje racje...

                            To jest ciekawa sprawa z ta teoria Einsteina,... jak i jego samego jako postaci,barwnej bez dwoch zdan ...i nie chodzi tu tylko o to ,ze lubil sie przebierac w damskie pantofelki na obcasie...bo w koncu kazdy ma swoje upodobania.. i ma do nich prawo,tak..?..To vhyba na podstawie tych upodoban utarla sie opinie wsrod" plebsu",ze Albert byl kobieta....

                              Ja interesuje sie postacia Einsteina wlasnie jako czlowieka,co za nim stoi,albo kto..jaka jest jego tozsamosc,...to mnie kreci...i to lubie sobie destylowac....podchodzac z tej strony tez mozna dojsc do ciekawych wnioskow na temat samej teorii...Ale ja nie podejmuje sie dyskusji na poziomie wymiany argumentow czysto naukowych...po prostu rozbijam sobie nos na pierwszej stronie podrecznika do geometrii rozniczkowej..:)  ,a matematyka jest podstawowym jezykiem fizyki...bez tego ani rusz...Ja po prostu mam inklinacje do teorii spiskowych..:)

                   Wysluchalam kiedys wszsytkich wykladow na YT prof.Meissnera,zacnego przeciez i ze znanej rodziny ,bliskiego wspolpracownika Roger'a Penrose,ktory dostal w ub,roku Nobla wlasnie za badanie tzw.czarnych dziur... Profesor Meissner jest wprost zakochany w teorii Einsteina i jest glownym jesli nie najglowniejszym propagatorem tej teorii wsrod ludu, tak w Polsce, jak i w naszej czesci Europy...

                     Na YT jest chyba z piec jego wykladow na temat teoriii Einsteina,tak dla studentow ,gdzie wyprowadza wzor,... jak i dla innej czesci publicznosci.... Na jednym z tych wykladow, zaraz na samym poczatku, profesor mowi ,ze teoria Einsteina jest bardzo trudna ,tak ze nawet nie wszyscy studenci fizyki teoretycznej sa dopuszczeni do tych tajemniczych wykladow....!!

...i tak sobie pomyslalam,ze to jest bardzo ciekawe dlaczego studenci fizyki teoretycznej,...wybrani absolutnie z wybranych przeciez..!..nie moga wszyscy zapoznac sie z wykladami profesora..??a tylko niektorzy...jak dokonuje sie ta kooptacja do grona wtajemniczonych, i czy musz skladac przyrzeczenie,ze nie beda sie dzielic potem,w akademiku,.. z kolegami ta wiedza...??...

                                 Niestety nikt ze zgromadzonych nie zadal takich pytan,a z mojego punktu widzenia sa najciekawsze....znow te sklonnosci..!!   Profesor,zakochany w teorii, robi selekcje wsrod studentow na tych ,ktorych dopuszcza do tajemnicy ..cos przedziwnego  ....i pewno ci,po przekroczeniu jakiegos 7 czy 9 kregu wtajemniczenia, maja otwarta droge do szybkiej kariery,innych tajemnic ..a dla zwyklych ludzi jest to co w podreczniku, i na standardowych wykladach.... Juz samo to wzbudza odruch kontestacji...

 Dlaczego nikt nigdy ? ..nie nagral Einstaina jak daje PEŁNY wyklad swojej teorii, stojac normalnie w sali, przy tablicy...naprzeciwko sluchaczy...w tych czasach juz byly techniki nagrywania...i niech nikt mi nie mowi,ze zawierucha,wojny,plomienie...zniszczyly..to sa baje..a wiec..?..dlaczego nie ma starych nagran jego wykladow..?..przeciez byl ikona.. Jest wiele zdjec jak stoi przy tablicach,..no ale to nie to samo co wyglosic n"na zywo" wyklad i OSOBISCIE wyprowadzic wzor..tak..?

                            Kiedys bylo na YT nagranie, dzis juz dokladnie wygumkowane,...bloger z Ameryki,zrobil analize naszej Marii Sklodowskiej,jej rodziny, pracy..uzywajac do tego ogolnie dostepnych fotografii,listow..itd  mozna bylo wyskoczyc z butow..!.jakie informacje wydestylowal...!! za blisko byl prawdy i reakcja byla natychmiastowa....Takze propaganda ,zalegendowania sa w pelnym biegu w nauce...

  A pismo "Forbes"  cos tam wie na temat Alberta, oni zawsze wiedza..!,bo zamiescilo taki jego wizerunek ,...w pantofelkach..:)

https://www.forbes.com/sites/forbestravelguide/2017/06/16/5-reasons-palm-beach-is-a-cultural-destination/?sh=666e918ca53f

  To jest nad wyraz ciekawe autentyczne zdjecie,mural zrobiony potem  przez brazylijczyka Eduardo Kobra...bardzo wymowne,symboli tu bez liku..

                          Einstain jako jester, clown ...??!..inside joke..podpiecie pod genderyzmy.... a pamietamy jeszcze zdjecie z wywalonym jezykiem...tak..? znow inside joke...a ludzie jeszcze  dumnie obnosza sie z takim t-shirtem..!

   Takze...@ smieciu.. prosze wykladac swoje racje!..o ile bedzie pozwolenie...:)

ps.przepraszam za przydlugi post ,i nie w temacie, autora bloga Piotera....ale nie moglam sie powstrzymac,bo  tez ten Albert  wyrywa z butow....!.ale z zupelnie innych powodow...no i ta... nasza Maria..!

Jak to co, teoria błędna jest jak widać "u podstaw"

:D

Elektron latający wokół jadra nie generuje fali. Ta może być wygnerowana tylko gdy zmieni się jego prędkość czy/i odległość od jądra.

Odpowiedziałem. Czekam na twoją odpowiedź na moje pytanie. Nie rób uników.

Jaki to ma związek z moim pytaniem? Każde oddziaływanie ma prędkość propagacji. A może grawitacja nie? Jest tutaj ktoś w stanie na to pytanie odpowiedzieć?

Wytłumaczę może jak dzieciom bo inaczej się chyba nie da.

Kiedy wybuchnie bomba to dopiero po około sekundzie dotrze do osoby oddalonej o ok 340m. Jej błysk odpowiednio szybciej. Zgodnie z prędkością światła. A jak jest w przypadku grawitacji? Jeśli powiedzmy Słońce eksploduje, zniknie to po jakim czasie „przestrzeń” (której u Einsteina nie ma) przeniesie tą wieść do Plutona? Tak że nie będzie już przyciągany do miejsca w którym było?

Akurat taksie skałda , że Słońce nie eksploduje, jest na to ok. 10 razy zbyt mało masywne.

Ale powiedzmy, że eksploduje (jako tzw. supernowa). Ale cale nie znika. Część materii słonecznej zostanie rozposzona po "okolicy", a reszta tej materii zostaje wbita w jądro gwiazdy, tworząc twór zwany gwiazdą beutronowa. najdalsze z planet mogą ptzemiescic sie na bardziej  odległe trajektorie , a nawet zacząc dryf po kosmosie jako "wolni strzelcy" , którzy zerwali sie z grawitacyjnego łacucha moze gdzieś kiedys przyciągnie je na swoją orbitę jakąs inna gwiazda. Linie sił pola grawiracyjnego ulegna zmianie, ale inercja np.  masywnych  planet jest na tyle duza, że w ich przypadku zmiany trajektorii byłyby nieznaczne. Mogłyby np. zwolnic swója szybkosc  obiegu wokół gwiazdy neutronowej.  Tak samo planety bliższe, taki wybuch raczej by ich mie zmiótł, ale zmiótłby ich amtosfery lub je całkowicie "przetransformował".

Tak woięc związek z predkością oddziaływania zmian siły grawitacji , oczywiscie wytsapiłny, ale nie przesadzajmy. Planety to obiekty dosyć masywne i ich "inercyjnośc" na takie oddziaływania  jest bardzo znaczna.

A tak w ogólnosci nie rozumiem, o czy do mnie mówisz.

A także, po co.

Jest sporo lektur wyjaśniających te zagadnienia, więc zamiast czytać jakichś hochsztaplerów, wejdź np.  na stronę wydawnictwa "Pruszyński i Ska" , jest tam seria "Na scieżkach nauki", i mozesz wybierać sobie wedle gustu.

Niestety, do większosci z tych lektur obecny szkolny poziom edukacji  z zakresu  astro-fiz. jest niewystarczający. Tak ze nie wiem co ci poradzic. Na naukę jesteś za stary, zatem pozostaje lektura hochsztaplerów, a  nie możesz w tej sytuacji odróżnić co jest, a co nie jest hochsztaplerką.

Radziłbym zatem zmienić przedmiot komentowania.  

Czyż nie dość stroliwaliśmy notkę? Treść jej, co prawda, zachacza o ciepło Słońca, ale to chyba za mało abyśmy mogli ciągną wątek astrofizyki. 

Może ktoś - "wyrywny" Śmieciu? - otworzyć temat "Szalbierstwa Einsteina" nową noką? :) 

Nie. Myślę że nikomu to do niczego niepotrzebne.  Nawet nie wiem czy przeczytałeś co podrzuciłem, zaciekawiło cię to?

Zapoznałem się z linkowanym tekstem. Wcześniej nie znałem tej "wersji zdarzeń". Brzmi intrygująco i pozwala na snucie, laikowi takiemu jak ja, różnych domysłów. Jednak nie wskażę swojego faworyta w omawianym przypadku, z powodu braku umiejętności użycia aparatu matematycznego na poziomie wymaganym w takich sytuacjach.

Nauka, co do zasady, oparta jest na autorytecie. Zbudowana jest na zaufaniu w pracę wykonaną przez ludzi żyjących przed nami. Ot, choćby tabele trygonometryczne. Czy ktoś obecnie oblicza wartości tam zapisane samodzielnie? Jasne, że niektóre badania i eksperymenty są powtarzane. Odnoszę jednak wrażenie, że w większości z powodów dydaktycznych niźli poznawczych.  Piszę o tym, gdyż i w tym przypadku muszę oprzeć się na autorytecie. Sam nie przeprowadzę doświadczeń dryfu eteru. Nie zweryfikuję też danych uzyskanych w przeprowadzonych wcześniej eksperymentach. :)

Podnosiłeś Śmieciu, że jest dla ciebie niezrozumiałym dlaczego twoje próby podważenia OTW i STW budzą tak silny sprzeciw, gdy na polu historii wszyscy twoi krytycy poczynają sobie z dowolnością ograniczoną jedynie poprzez ich śmiałość i poczucie smaku. Jak dla mnie powód jest trywialnie prosty. Szanse podważenie stawianej przez historyka tezy z upływem czasu maleją. Giną dane źródłowe, niszczeją artefakty. W przypadku fizyki jest kwestią czasu jedynie kiedy błąd lub szalbierstwo zostanie odkryte. Tego uczy nas właśnie historia. Nauki.

Zatem, ja nie mam nic przeciwko twoim opiniom o błędnej teorii Einsteina. Jednak musisz chyba przyznać, że wyrażając opinię odmienną od ogólnie obowiązującej w sposób bardzo, ale to bardzo jednoznaczny, i co ważne bez niezbędnego zaplecza wiedzy, umiejętności  i bazy sprzętowej stawiasz się w dość trudnej sytuacji.

To tyle na gorąco po przeczytaniu tekstu „Daytona Miller's Aether Drift Experiments: A Fresh Perspective”

ps. Jeśli Albert (Pojedyńczy?) Kamień kłamał z pewnością ktoś to udowodni. Bądźmy cierpiwi.

Możesz jeszcze czytnąć fajny tekst o LIGO.

Czym jest LIGO? Projektem na który wydano już ponad miliard dolarów a którego zadaniem było wykrycie fal grawitacyjnych. I wykryto! Tak jakoś na setną rocznicę powstania tej idej w głowie naszego geniusza. Przypadek oczywiście!

Męczono się z tym sporo czasu ponieważ zadanie wydaje się niewykonalne. Niesamowita musi być precyzja wykonania całego instrumentu. Niesamowice małe wartości się mierzy. Niesamowice czuły jest ten instrument. Wszystko może wywołać fałszywie pozytywny sygnał: wyrąb lasu, fale uderzające na plaży, a nawet „atomy pomykające w lusterkach”. Po prostu każde nawet najmniejsze drgnięcie wywołane przez cokolwiek jest daje taki fałśzywy sygnał. Dlatego laboratoria muszą być przynajmniej dwa żeby wyręb lasy przy jednym nie wpływał na drugie oddalone o parę tysięcy km. Trzeba próbować wszystkie sygnały wyeliminować a może być to pierdzenie wulkanu, i miliard innych rzeczy.

W zalinkowanym tekście, kiedy dopiero oczekiwano na wykrycie tych fal podane jest że potrzebne są kolejne jeszcze czulsze urządzenia. Latami czekano i miliony drgnięć analizowano. Aż w setną rocznicę znaleziono! O czym można od czasu do czasu przeczytać na różnych portalach internetowych. Znaleziono takie drgnięcie które zostało zarejstrowane jednocześnie. Dokładnie w jednej tej samej niewyobrażalnie małej chwili. I stwierdzono że to nie wulkan pierdnął ani pociąg stuknął o szyny 20 km dalej. Wyeliminowano każdą możliwość i fale wykryto!

A od tamtej chwili wykrywa się ich coraz więcej. I powstała nawet nowa działka. Czy fale te wywołało zderzenie dwóch czarnych dziur? A może czarnej dziury i gwiazdy neutronowej? A może jeszcze co innego. Prace naukowe powstają. Fizyka i Astronomia prze naprzód!!!

Powinieneś te swoje koszałki-opałki prezentować na swoim blogu. To bardzo niegrzeczne i wręcz nieprzyzwoite, aby nimi zaśmiecać cudze blogi.

To twoja sprawa, że czytasz śmieciowe publikacje.
Ale po kiego czorta zamieszczasz tutaj z nich cytaty, ni w ząb nie rozumiejąc o co w nich chodzi?

https://www.youtube.com/watch?v=I5no_dIz33w

Konstatuję, iż na Twoje zafiksowanie nic nie pomaga. Wszelako nie konstatuję, że w ogóle już nic
w przyszłości nie pomoże, choć zakładam spore prawdopodobieństwo tegoż.

Zatem żegnam i bez odbioru.

https://lubimyczytac.pl/autor/62064/chad-orzel