"O skargach Rosjan do ONZ czy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej szkoda nawet pisać."

https://memy.pl/?page=3

Do tych wypranych mózgów to nigdy nie dotrze.

Tak...nie ma powrotu z krainy Hell. "To se ne vrati" i nie będzie kolejnej szansy dla Rosji. Opryczninę 2.0 czas zacząć. Z tym że teraz skarby i surowce będą szły nie do Londynu, a do Pekinu. Chińczycy chyba już mają wytypowanego swojego chińskiego cara.

No tak. Nikt nie jest nie tylko niezastąpiony, ale nawet nie jest nieśmiertelny...:). Jak byłem na Ukrainie, to słyszałem tezy, że z Białorusią też trzeba zrobić porządek. Na Ukrainie nie zapomnieli, że Białoruś udostępniła swohe terytorium do ataku na kijów.

Myślę, że Chińczycy będą robić w tej kwestii za złego policjanta, a Łukaszenko zrezygnuje "dla dobra kraju", aby Białoruś stała się kwitnącym ogrodem. Na pożegnanie wskaże swego następce, uzgodnionego z Pekinem. 

Niech mi już nikt nie mówi, ze drony nie zmienily pola walki. One uniewaznily czolgi jako niezastąpiony skladnik walk na lądzie. 

Podobno w Iranie wymieli się tylko za systemy rakietowe typu Himars (irańskie) dali ruskie systemy plot.

Owszem, zmieniły - raczej zmieniały od pewnego czasu i będą zmieniać dalej. Jakiś czas temu dość głośno było, że Ukraińcy do ataków w głębi Rosji wykorzystują drony autonomicznie sterowane przez AI, potem to jakoś ucichło - dla mnie to jest rewolucyjna zmiana. Czołgi nie zostały unieważnione, stały się bardziej podatne na oddziaływanie ale i tak bez nich terenu się nie zdobędzie, na razie nie ma dla nich zamiennika. Dron nie opanuje wioski (miasta) i nie będzie w stanie zdobyczy bronić.

Proszę przeczytac moją notkę "Metoda Zagłady" a potem na tym blogu Piotera wszystko począwszy od "Pierwsza wojna o Olimp" z komentarzami. 

W skrócie są to dwie główne globalne organizacje kupieckie, waoczące ze s9bą o panowanie nad światowym handlem, choc czasem też zawierające sztamę. Olimpijczycy - bo wykorzystują symbolikę znaną z tzw. greckiej mitologii (np. Zeus to wizerunek byka) oraz wizerunek orła/feniksa. Żmijowe Plemię (czasem zwane Wężowym Plemieniem lub Wężownikami) - bo używa symbolu węża

Dobrze, że Ojciec dyrektor już odpowiedział. Dopiero zauważyłam, jak mi android pozmieniał słowa... no tak,te dwie kupieckie organizacje, wychodzi na to, że niemalże od zarania dziejów kręcą światowym handlem.  Jak coś wymyśla, to państwa znikają z map. Działania obliczają na kilkaset lat. Gdyby kogoś to dziwiło, to takie ONZ ma plany na 150 lat do przodu. Żyjemy w bardzo dynamicznych czasach, kiedy wszystko jest możliwe. Ja się martwię tylko o nas no i Kościół, bo jestem pewna, że w nowym rozdaniu miejsca dla niego nie będzie, a jeśli tak, to będzie strasznie zmieniony. Londyn to Olimpijczycy i ktoś tam zaczął poważne przemeblowywanie. Jak kiedyś napisał Gospodarz- jedyną wojną, która się toczy od XIX w to wojna Londynu z Waszyngtonem. Reszta to didaskalia. Ale Londyn zaczynasz się przepoczwarzać albo zainicjował zmiany, które mają nadejść. .. zobaczymy 

No to jak widać ani irańskie drony nie filmują tak dokładnie tego co atakują ani sowiecki system plot nie chroni czołgów i pojazdów opancerzonych jak miał chronić.

Wot tjechnika ... nawet Andromeda podcast zrobiła z sowieckiej "głupiej" propagandy...

A ja rak teraz dopiero się skapnąłem, że ta wojna trwa już dwa lata, bo oba gangi chcą przetestować swoje nowe systemy walki...:). Ukraina to wspaniały poligon. Lekko pagórkowaty teren, mało lasów. Nic tylko robić "reality show" czy inny "real simulator". Bo ten linkowany filmik to jak zajawka jakieś gry-symulatora walki z dronem.

Najbardziej w tym wszystkim ekscytuje mnie to, jak te kietowanie drobami jest sprzężone ze zwiadem satelitarnym lub dronowym, aby 7stslić nie tylko aktualną pozycję konwojów, ale i przyszłą, docelową. To się na pozór tylko wydaje dziecinnie łatwe, ale wiem, że nie jest łatwo idealnie czasowo i terenowo (np. aby nie był to las lub jakaś zasłona budynków) naprowadzić drona na cel. 

Sięgając jeszcze dalej wstecz to można powiedzieć, że to wojna Tyru z Sydonem, a jeszcze dalej że Ur z Babilonem.

Symbolika jest stale taka sama

Panowie. A macie informacje ile razy taki czołg trzeba trafić dronem, żeby go wyłączyć z walki? To co jest na Ukrainie to jest wojna biednych i zapóźnionych tak technologicznie jak doktrynalnie. Nie ma sensu przenosić tego co się dzieje tam w relacji 1:1.

Dron ma swoje zalety i wady. Niczego nie unieważnia, to jest część systemu. Od tego systemu odcięta, staje się niewiele warta.

No właśnie, że unieważnia. Do tej pory liczyło się, kto ma więcej czołgów, bo kto och miał znacznie więcej - ten wygrywał (plus śmigłowce, jako wsparcie). Rosja ma WIELOKROTNĄ przewagę w tym wzgledzie nad Ukrainą i co? Ma po prostu więcej i lepszych dronów. Znacznie więcej, bo filmik wymienia ok. 15000 zniszczonych czołgów i innychbpojazdów (transporterów, cieżarówek). Najczęściej pokazano drony-kamikadze. Widać więc, że Ukraina ma otwarty nielimitowany kredyt na drony.

Tak więc drony całkowicie zniwelowały przewagę Rosji, gdy idzie o ilość czołgów. Jak więc można twierdzić, że drony nie unieważniły czołgi? Unieważniły, bo ich ilość nie jest już czynnikiem decydującym (a pamiętam jak jeszcze przed wojną "eksperci" podkreślali kto ile ma czołgów - w kontekście, kto jest silny, a kto słaby).

No nie, to nie tak. Ilościami czołgów, armat i innego złomu zajmują się głównie dziennikarze. W żadnym razie nie jest to całościowa miara potencjału armii. Tzn. oczywiście czynnik ilosciowy ma swoją wagę ale nie jest najistotniejszym. Jakość, sposób wykorzystania (doktryna użycia), sprawność systemów, odporność na zakłócenia i oddziaływanie przeciwnika, szybkość odtwarzania zdolności bojowej - to są kluczowe czynniki. W 1941 Armia Czerwona miała wielokrotnie więcej czołgów niż Hitler, w 1990 Saddam też miał ich więcej niż Amerykanie i dronów wtedy nie było. Zresztą możemy się cofać dalej w czasie i zahaczyć po drodze o Kircholm, Kłuszyn, aż dojdziemy do starożytności i bitwy pod Kannami...

Piszę, że czołgów nikt nie unieważnił, bo zdolność do szybkiego przemieszczania się z jednoczesną możliwością oddziaływania na przeciwnika przy zachowaniu jakiegoś sensownego poziomu odporności na jego uderzenia nadal pozostaje kluczowa. W klasycznej wojnie przynajmniej na poziomie taktycznym i operacyjnym chodzi zawsze o zajęcie jakiegoś obszaru i jego utrzymanie, nie da się tego zrobić dronami, rakietami, samolotami, satelitami i atakami w cyberprzestrzeni - to oczywiście może nam wydatnie pomóc w osiągnięciu celu ale koniec końców trzeba będzie tam wysłać żywego żołnierza i lepiej mimo wszystko wsadzić go do czołgu niż puścić tam na rowerze....

Myślę, że fo już walka z wiatrakami niestety. Młode pokolenie ma tak przeorane mózgi pod tym wzglęxem. Wysfarczy przeczytać jak piszą nazwizka sportowców  z obszaru obowią,ywania cyrylicy. Ręce opadają.