Powiedzieć, że ogromne, to chyba nic nie powiedzieć.

Co do budowania zamków to trudno coś doprecyzować konkretnego. Ale Bałtyk i Fenicja były w głębokiej starożytności sprężone na stałe. Wenedów przez dwa tysiące lat próbowano podbić (Wandalowie, Rzym, Frankowie, Sasi, Danowie), a na koniec i tak doszło nie do podoboju, a do wypracowania jakiejś wspólnej linii (Brandenburgia, Pomorze). Ale to mamy akurat w miarę dobrze udokumentowane. Dokumentów z Prus ziem Estów niestety nie posiadamy.

Ciekawe pytanie. Jaćwingom lub Litwinom? Bo jakoś nie kojarzę najazdów pruskich z tego (czy trochę późniejszego) okresu, a jaćwińskie czy litewskie tak.

Dzieki za te nitke. Podczas niedawnej dyskusji przej r zalem te nadania ziemskie dla Krzyżakow i uderzylo mnie to, że te nadania byly w lokalizacjach bardzo handlowych, tworzac idealną siec dystrybucyjna. Stad napisalem, ze Krzyzacy, to organizacja handlowa. Ale jak widac z twojej notki interesowal ich tak naprawde bursztyn i technologie jego militarnego zastosowania. 

"KRYZYS" Zakonu...śmiesznie to brzmi w sutuacji nabycia w tak krotkim czasie tylu dóbr. 

PS. Jeszcze mieli twierdze w królewstwie Małej Armenii - ponic za "męstwo" w walce z muzulmanami. Pewnie zaimponowali pokazem swoich umiejetnosci pirotechnicznych, na bazie bursztynu. 

To tylko europejskie posiadłości Zakonu.

A tu ciekawy  artykuł zgrabnie łączący Wenedów z Krzyżakami :)

Ciekawy. Byłem swego czasu w Hranicach, ale interesowało mnie wtedy coś innego

Jak napisali M. Biskup i G. Labuda w monografii poświęconej Zakonowi Krzyżackiemu (1986), była to jako grupa zakonników „garstka ludzi, licząca zrazu 200–300, a w okresie szczytowego rozwoju w XIV–XV w. 1000 braci zakonnych. W rządzonym przez nich społeczeństwie, zamieszkałym koło roku 1400 przez około 480 tys. ludzi już to pruskiego, już to polskiego, już to niemieckiego pochodzenia na przestrzeni koło 58 tys. km2, tworzyli oni przysłowiowy szczyt piramidy. Mimo swej znikomej liczebności, ale za to dużej sprawności administracyjnej, stworzyli organizm polityczny, który zaznaczył swoje istnienie nie tylko wielkimi osiągnięciami w dziedzinie kultury materialnej i artystycznej w tym kraju, lecz także stał się groźny swą ekspansywnością dla najbliższych sąsiadów”.

Surowiec uważany za bardzo cenny, wydobywany w dużych ilościach, ale właściwie niewiemy po co. Oficjalnie podawane zastosowania bursztynu nie uzasadniają aż tak wielkiego wydobycia. O zastosowaniach militarnych mamy tylko niejasne wzmianki.

Może początkowo proch wytwarzano na bazie saletry i bursztynu i pomysł jego zastąpienia powszechnie dostępnym węglem drzewnym przyszedł później niż się podaje?

Nawet o zwykłym czarnym prochu nie wiemy wszystkiego. Inny proch był do pistoletów, inny do długich strzelb, całkiem inny do dział.

Kiedyś po sprawdzeniu dostępnych receptur zrobiłem taki zwykły,żeby sprawdzić czy niema w tym jakiejś lipy. No i nic, owszem palił się dość łatwo ale zapłon od iskry był nie możliwy. Może zdatny na fajerweki co najwyżej.

Olimpijczycy posługiwali się jakimiś materiałami pirotechnicznymi na bazie saletry amonowej. Więcej na razie nie wiemy.

Znamy mniej więcej składy materiałów palnych na bazie oleju skalnego stosowanego w Mezopotamii, ale to było coś w rodzaju napalmu, a nie materiał wybuchowy.

I nie mamy zielonego pojęcia po co 13 tysięcy lat temu (tu nie ma żadnego błędu) rozpoczęto wydobywanie bursztynu na ukraińskich stepach. Bo rozbienie z bursztynu figurek wkładanych do grobów władców to chyba za mało.

Z tekstów opisujących Potop wiemy, że bogowie przekazali ludziom pewne tajemnice, ale nie wszystkie, a tylko te mniej wartościowe. Ale to już 6/7 tysięcy lat później niż najstarsze ślady obróbki bursztynu znalezione przez archeologów.

Czyli Zeus i Spółka, a wcześniej Enki & Co używali czarnego prochu?

Tego się nie spodziewałem.

Czyli gdzieś w XIV wieku zachwiano monopolem na czarny proch. Widać Mongołowie za bradzo przeszarżowali i każdy mógł się z nim zapoznać. Mamy dużą ilość opowieści (nawet we współczesnej popkulturze) o poszukiwaczach z Europy idących do Chin po czarny proch.

Wszystkie jawne receptury są zdeka "niepełne" i zawsze będzie brakować jakiegoś komponentu...:)

Na to wygląda. A że był głupi, to g****ik z tego miał.

Świetna Mapa. Nałożyć na to mapę faktorii Weneckuch i mamy dwa walczące gangi. Czy dobrze widzę że Hanza i Krzyżacy handlowo omijali Królestwo Polskie? Pozdrawiam. 

I szlak bursztynowy i Zakon Krzyzacki to tematy przepastne.  Okazuje sie, ze one sie lacza.  Zakon interesowal mnie bardzej.  Zawsze mialem wiele pytan bez odpowiedzi:
Dlaczego Wegrzy byli madrzejsi niz my i pozbyli sie Krzyzakow?
Dlaczego Polacy pomagali Zakonowi w tlumieniu powstan pruskich i umacniali jego sile?
Dlaczego Krzyzacy nie poparli planu Zygmunta Luksemburczyka rozbioru Polski?
Dlaczego Witold oddal Krzyzakom Zmudz?
Dlaczego Jagiello nie zniszczyl Zakonu, a pieniadze uzyskane pozyczyl pod zastaw Spiszu?
Dlaczego Zygmunt Stary zamiast inkorporowac ziemie zakonu (tak jak Ksiestwo Mazowieckie) wlasciwie stworzyl pierwsze panstwo protestanckie w 1525 (zaledwie 8 lat po tezach Lutra)?
No i wiele innych.

Przepraszam, ale tzw. Wieczerza u Wierzynka i skład zaproszonych gości jednoznacznie pokazuje, że to był deal pod auspicjami Genui. Zwłaszcza obecność króla Cypru jednoznacznie na to wskazuje. W owym czasie Cypr był wielką bazą przeładunkową dla Genui. Wenecja weszła do Polski, a raczej 7zyskała kontrolę nad handlem dopiero po śmierci Andegawenów, w tym i Jadwigii, czyli najwcześniej po 1400.

Ciekawe pod jakim terminem albo procesem alchemicznym został zakodowany bursztyn;)

Od Genui. To oczywiste....dla mnie.

I jeszcze modus operandi korporacji krzyżackiej jest b. podobny do modus Derketo, Semiramis i Rin Sina III, czyli do fenickiego. Gdzieś tam jest główna siedziba, ale dwór jest ruchomy, władztwo kolonialne. Siedzą tam gdzie najlepiej idzie handel i dojenie tubylców. I któż to podpowiedział Fryderykowi II że jest potomkiem Zeusa? Michał Szkot, któryś z mędrców muzułmańskich czy von Salza? Być może to wszystko jedno. W końcu wszyscy trzej w jednym stali dworze. 

Dobre pytanie. Trzeba by zajrzeć do Michała Szkota. 

Ale Fryderyk II to było Żmijowe Plemię. Genua to Olimpijczycy, Wenecja - Żmijowe Plemię. A Wenecja trzymała z cesarzem. Krzyżacy musieli więc należec do tej samej grupy, co Wenecja. Zresztą mapka Piotera pokazuje, że Wenecja pełniła kluczową rolę w sieci dystrybucyjnej Krzyżaków. I to jest odpowiedź dla @emirobro, dlaczego Zygmunt Stary był taki łaskawy dla Albrechta.

ale z jakiegoś powodu, są dodawane do kadzidełka w dniu trzech (?) króli.

Nie wiem w jaki spisób Wenecja nacisnęła Zygmunta Starego, ale jej nacisku Prusy byłyby inkorporowane. Podejrzewam, że w Wenecji interweniował nie tylko Albrecht - składając jakąś dobrą ofertę - ale i cesarz Rzeszy, czyli Karol V. To był czas przed Sacco di Roma i nie wierzę, że ta prowokacja nie była transakcją wiązaną z Hołdem Pruskim. Miże ja obrazie Matejki znajdziemy nawet tego ślad...nie wiem. Trzeba by Alfatoola/Betacoola spytać

I z pewnością nacisk Wenecji na Hołd Pruski był powiązany z Mohaczem. Tego jestem pewien, bo Wenecja od XIw. życzyła Węgrom jak najgorzej.

No właśnie....:). Jak dobrze pójdzie, to rozklepiemy ten temat na blachę...:), tak że zdziwią się wszyscy panowie-specjaliści od zacierania śladów historii.

Dzięki.