-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Kokosowy król

W 1609 roku jeden z okrętów Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej natknął się na Oceanie Indyjskim w pewnej odległości od Jawy na bezludne wyspy. Okrętem tym był Red Dragon a jego dowódca nazwywał się William Keeling. I w zasadzie niewiele o tej podróży wiadomo. Oficjalnie Keeling miał dotrzeć na Wyspy Korzenne. Ale nie wiadomo czy dotarł. Mówi się jednak, że plany dotarcia do wysp pokrzyżowała załoga okrętu. Mówi się również o tym, że załoga w trakcie rejsu wystawiała sztuki Szekspira - trzykrotnie Hamleta (napisanego w 1599) oraz raz Ryszarda III (z 1597). Przynajmniej tak wynika z fragmentów dzienników okrętowych publikowanych w późniejszym czasie. Jednak nie można tego w żaden sposób sprawdzić, bo dziennik okrętowy, przechowywany podobno w British Library zaginął. W zbiorach tej biblioteki natomiast znajdują się dzienniki okrętowe z Consent oraz Hector, które wyruszyły w tę podróż wraz z Red Dragon, jednak zostały rozdzielone podczas sztormu.

Taki drobiazg, jak brak jednoznacznego potwierdzenia w dokumentach nie przeszkodził jednak Royal Navy w uznaniu brytyjskiego panowania na tych wysepkach, które na cześć odkrywcy nazwano Kelling Islands.

Był to sobie po prostu punkt na mapie opśród oceanu. Aż w 1826 roku postanowiono go zasiedlić.  Zadania tego podjęli się Alexander Hare i John Clunies-Ross. Hare chciał na tym odciętym od cywilizacji kawałku lądu żyć jak sułtan Brunei. Przywiózł więc na jedną z wysp 40 majaskich dziewcząt i przez dwa lata jakoś mu się to udawało.

Tylko, że kapitanem okrętu, który przywiózł Harego na wyspy był brat Johna Clunies-Rossa. Ten ostatni zaś był po kupcem, który zauważył na wyspie możliwość zarobku. Były to bowiem tereny idealnie nadające się do uprawy palm kokosowych. Na innej wysepce wybudował dom dla siebie, żony, dzieci i teściowej. Za to przybyli z nim inni osadnicy, których zwerbował do pracy, natychmiast rozpoczęli inwazję na wyspę zamieszkaną przez Harego - po kobiety, które wkrótce zostały ich żonami. Rozgoryczony Hare wyjechał z wysp w 1831.

John Clunie-Ross mógł więc prowadzić własną plantację. Założył jeden jedyny sklep na wyspach, gdzie ściągał towary z Cejlonu i Malajów. Więcej nie było trzeba - ludność Wysp Keelinga nawet dziś nie przekracza 600 osób. Co więcej aby całkowicie uniezależnić się od wpływów zewnętrznych wprowadził na wyspach własną walutę - rupię kokosową. Nie wiemy dziś jak wyglądały te pierwsze banknoty, ale późniejsze - od 1879 roku znajdują się juz w wielu kolekcjachWszystko było by ładnie, gdyby jednak Imperium nie upomniało się o swoje prawa. Wyspy Keelinga zaanektowano do Wielkiej Brytanii w1857 roku. John Ross już nie żył, ale jego syn - John II, został mianowany superintendentem, a całość wysp administracyjnie włączono do kolonii Cejlon. W 1886 roku królowa Wiktoria nadała oficjalnie wyspy w lenno wieczyste rodzinie Clunies-Ross, przy okazji zresztą zmianiono oficjalną ich nazwę na Wyspy Kokosowe (Keelinga).

W 1910 roku wyspy ponownie zainteresowały Amiralicję. Zainstalowano tam stację bezprzewodową do komunikacji z okrętami.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie decyzje władz Imperium. Najpierw w 1903 roku wyspy administracyjnie przyłaczono do Cieśnin Majalskich, a 22 listopada 1955 do Australii. Australijczycy postanowili uporządkować wszystkie sprawy na wyspach i zmusili rodzinę Clunies-Ross w 1978 roku do zrzeczenia się wszystkich przywilejów i całej władzy. W końcu kto to widział, aby w demokratycznym XX wieku jeszcze jakieś relikty średniowiecznego świata się pałętały. Po odebraniu przywilejów (niezgodnie z obowiązującym w Australii prawem - co potwierdził sąd najwyższy), rząd postanowił doprowadzić rodzinę Clunies-Ross do bankructwa. Zablokowano jakiekolwiek rządowe zakupy i zlecenia dla linii żelugowej należącej do Johna Clunies-Ross. Nie było jak sprzedać kopry, ani zapłacić ludziom za pracę.

Australijczycy poszli nawet dalej - pod nadzorem ONZ postanowili podarować wyspom niepodległość. Nawet oficjalnie 6 kwietnia 1984 przeprowadzono referendum w tej sprawie: 229 głosów było za ścisłą integracją z Australią, 21 głosów za swobodnym stowarzyszeniem w ramach Związku Australijskiego (jako oddzielny kraj związkowy) i aż 9 głosujących opowiedziało się za niepodległością. Dodatkowo w wynikach podano, że dwie osoby mieszkające na wyspach nie podały swoich preferencji.

Ale to był czas, gdy na wyspach odkryto fosforany i mieszkańcy liczyli, że australijski rząd podejmie ich wydobycie - kokosy na palmach kokosowych bowiem odeszły już do przeszłości. Do rozpoczęcia wydobycia jednak nie doszło

Dziś głównym pracodawcą na wyspach jest Stowarzyszenie Spółdzielni Wysp Kokosowych. Jego główne zadanie to już nie uprawa kopry, ale przygotowanie obiektów i obsługa ruchu turystycznego. Być może niedługo wśród pracodawców pojawi się również Marynarka Wojenna Australii, która - jak to określił australijski minister obrony Stephen Smith - postrzega Wyspy Kokosowe jako długoterminową lokalizację strategiczną. Oczywiście te słowa padły dopiero po tym, jak Barack Obama zaproponował australijskiemu rządowi utworzenie na Wyspach Kokosowych centrum iniwigilacyjnego dronów i budowę baz lotniczych.

Prócz turystyki innym sposobem na pozyskanie dochodów przez Wyspy Kokosowe jest sprzedaż znaczków. Na jednym z ostatnich wydań (z 2020 roku) można również podziwiać pamiątki numizmatyczne z czasów, gdy wyspą rządziła rodzina Clunies-Ross

 



tagi: anglia  banknoty  australia  znaczki  wyspy kokosowe 

Pioter
25 czerwca 2021 19:32
2     1100    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

takitam @Pioter
25 czerwca 2021 20:44

Dobre z tym porwaniem Sabinek Mórz Poludniowych.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
25 czerwca 2021 22:14

Ten tekst powinien przeczytac ThePazzo, bo ostatnio wymienialem z nim poglady pod moja notką na temat gwarancji praw własnosci.....jak widac z powyższego tekstu nikt nikomu niczrgo nie gwarantuje....nawet jeśli ma korzystny dla siebie wyrok sądu najwyższego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować