Hinduska baza wojskowa nad Bałtykiem
Powróćmy znowu do Pliniusza, bo czytając jego encyklopedię można dojść do naprawdę ciekawych wniosków.
Mamy na przykład taki fragment, który wszyscy badacze antyku lokują gdzieś na pograniczu mitów i bajek, a brzmi on tak:
Że pomiędzy Scytami jest wiele pokoleń, które się ciałem ludzkiem żywią, powiedzieliśmy. Juz to samo może zdawałoby się niepodobnem do wiary, gdybyśmy nie pomyśleli, że w pośrodku kuli ziemskiej, nawet w Sycylii i Italii takie potwory ludzi, Cyklopy i Lestrygonowie, były, i że niedawno jeszcze pomiędzy ludami zaalpejskiemi panował zwyczaj zabijania ludzi na ofiary, co się nie bardzo od pożerania ich różni. Ale i w bliskości tych ludów, które są ku północy, niedaleko od początku Akwilonu i od tak nazwanej groty jego, które to miejsce zowią Geskliton, mieszkają podobno Arimaspowie, którzy, jakeśmy powiedzieli, odznaczają się jednem okiem w czole i ciągłe wiodą wojny przy żyłach kruszcowych z gryfami, rodzajem, jak pospolicie mówią, ptaków; ze te z dziwną chciwością złoto z lochów wydobywają, i pilnują je, a Arimaspowie porywają im takowe, wielu autorów, ale szczególniej sławny Herodot i Aristeas z Prokonnezu, pisze.
Dzisiejsi badacze lokują Arimapsów albo w okolicach Morza Białego, albo na stepach pogranicza Kazachstanu i Syberii.Ale nie uwzględniają oni kilku rzeczy, które udało nam się już na tym blogu odkryć.
Po pierwsze Akwilon czy jak nazywali go Grecy Boreasz, czyli bóg północnego wiatru, miał swoją siedzibę na północ od Grecji i na północny wschód od Rzymu. W miejscu, gdzie przecinają się
oba kierunki znajduje się akurat Bałtyk. Jednak nikt dotychczas nie próbował tam lokalizować miast Akwilon czy Geskliton (to pewnie grecka nazwa tego samego miejsca). Łacińskie Aquilonis pewnie oznacza jakiś port morski.
Arimapsów za to próbowano lokalizować w różnych miejscach, jednak daleko poza Bałtykiem. My zaś, korzystająć z opisów Pliniusza, możemy stwierdzić, że był to jakiś lud pochodzenia hinduskiego (odznaczają się jednym okiem w czole), bowiem zapis taki wcale nie oznacza, że był to jakiś lud jednookich, a tylko, że malowali sobie na czołach tilakę, czyli hinduskie oznaczenie przynależności do któregoś z rodów i podległości pod konkretne bóstwo. W przypadku symbolu oka (który zresztą występował także u Cyklopów mieszkających na Sycylii), chodzi pewnie o podległość pod Śiwę i wyglądało ono (a przynajmniej dziś tak wygląda) w ten sposóbW zasadzie trudno powiedzieć cokolwiek pewnego o samym Śiwie, bo pod tym imieniem kryje się cały legion (może nie aż cały legion, ale pierwsza kohorta na pewno) pomniejszych bóstw, a dokładniej przypisano mu aż 1008 różnych imion.
Niestety z krótkiego opisu Pliniusza nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy Akwilon był władcą Arimapsów (czyli w zasadzie Ariów), czy może akurat władał pomorskimi Gryfami.
Jeśli natomiast pójdziemy tropami, z których korzystał Pliniusz, czyli zobaczymy co do powiedzenia ma o nich Herotod, to dowiemy się, że inną nazwą Gryfów była Agripejowie oraz, że byli to kupcy, którzy porozumiewali się z przybyszami za pośrednictwem siedmiu tłumaczy i w siedmiu językach. Oczywiście tego ludu nikt ze współczesnych historyków nie umiejscowi nad Bałtykiem, bowiem tu były wyłącznie puszcze, lasy oraz kilkoro dzikich ludożerców. Ale gdyby postawić znak równości pomiędzy Agripejami a Wenedami, to całe bardzo dokładne opisy ludów starożytnych (konstruowane w opaciu o kręgi pozostawione na wodzie przez owada nartnika) rozsypią się, a my zamiast brodzić w grząskim nurcie bagiennej rzeczki wyjdziemy na twardy grunt.
Jednak to jest tylko nieistotna dygresja. Istotna natomiast jest informacja, że w zamierzchłej przeszłości, co najmniej do Herodota (albo kogoś nam nieznanego, z czyich notatek korzystał w swojej pracy Herodot) nad samym Bałtykiem istniała hinduska placówka wojskowa.
tagi: indie antyk wenedowie pliniusz ariowie gryfy
![]() |
Pioter |
9 października 2024 08:05 |
Komentarze:
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter |
9 października 2024 08:28 |
No, ale nad Bałtykiem nie ma żył złota. Są one za to na Śląsku
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 9 października 2024 08:28 |
9 października 2024 08:40 |
Jest bursztyn. I całe Pomorze pełne gryfów. Gryfy są też na Śląsku oczywiście: np miasto Gryfów, ale Piniusz lokuje tę hinduską bazę za Akwilonem, który był jakimś portem morskim.
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 9 października 2024 08:40 |
9 października 2024 08:48 |
W takim razie mógł być to tylko Szczecin, bo stamąd jest najbliżej na Śląsk, a Pliniusz pisze wyraźnie o złocie, a nie o bursztynie i pisze o żyłach tego złota oraz o zejściach do kopalni
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
9 października 2024 08:55 |
Czyli Wenedowie wydobywali bursztyn, a Hindusi napadali na transporty bursztynu. Przypomina mnie to Karaiby i Anglicy to Hindusi, a Hiszpanie to Wenedowie.
No i teraz to Czaszkowo, o którym pisał Alfatool, może było taką placowką "ludożerców"?
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 9 października 2024 08:48 |
9 października 2024 08:59 |
Dla Szczecina zbudowano konkurencję - Wolin, który przechwytywał handel. Oficjalnie to był gród wikingów. Ale teraz myślę, że ten Wolin może mieć starszą historię. Transporty ze Szczecina szły zapewne przez Pianę na Bałtyk, ale z Wolina można było łatwo te transportybprzecheytywac i eydyłac na wschód do zat. Fińskiej lub Gdańskiej, a stamtąd rzekami do Indii.
![]() |
OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 9 października 2024 08:59 |
9 października 2024 09:00 |
eydyłac = wysyłać
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 9 października 2024 08:48 |
9 października 2024 09:29 |
Pewnie za Szczecinem jakieś miasto, może być i Wolin. Pliniusz pisze o tym, że Hindusi zabierali gotowy produkt (złoto) i toczyli o niego walki. Szczecin może być tym właśnie miastem Akwilon - siedzibą Boreasza (znane nam ze wcześniejszych rozważań jako Vineda), które Hindusi blokowali już na wyjściu na Bałtyk. Te same miejsce później wykorzystał Oktawian w czasie wojny na Bałtyku w 5 r ne. do blokowania Vinedy.
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 9 października 2024 08:55 |
9 października 2024 09:32 |
Wydobywali złoto ze Śląska, jak słusznie zwrócił uwagę Gabriel.
A te wszystkie informacje o ludożercach pewnie odnoszą się do przypadków uczt Olimpijczyków opisanych w mitach o Saturnie pożarającym swoje dzieci. W końcu napisał, że złożenie ofiary z człowieka niczym nie różni się od ludożerstwa.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
9 października 2024 09:46 |
Skoro hinduski Wolin blokował wenedyjski Szczecin, to teraz ta botwa pod Tollensee oznacza, że Wenedowie zmuszeni byli przerzuć transporty na ląd gdzieś na wysokości Szczecina i dalej ciągnąc to lądem na zachód do portów bliżej Jutlandii. No i Hindusi postanowili i ten szlak unieważnić i wynajęli tych "Słowian", co to mieli niby tam walczyć przeciw innym "Słowianom". Tak to opisują oficjalnie...:).
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
9 października 2024 09:55 |
To na bank musiał być Wolin. Zawsze mnie zastanawiało po co taki duży gród i port założono nie nad samym brzegiem morskim, a na południowym krańcu wyspy Wolin u północnych wybrzeży Zaleeu Szczecińskiego. Teraz juz wiem. Po prostu istotną funcjują Wolina było rabowanie teansportów ze Szczecina sunących na północny zachód między stałym lądem a wyspą Uznam. To była świetna baza korsarska - położona na wyspie, na wzgórzu, z bezpośrednim połączeniem z Bałtykiem i Zalewem. Nic tylko łupić.
![]() |
atelin @Pioter |
9 października 2024 10:21 |
A, takie tam wtrącenie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Oko_ciemieniowe
![]() |
Pioter @atelin 9 października 2024 10:21 |
9 października 2024 10:39 |
Piękne po prostu ;)
![]() |
OjciecDyrektor @atelin 9 października 2024 10:21 |
9 października 2024 10:49 |
Oko węża....to by wyjaśniało wojny akurat z Wenedami. Czyli ci Hindusi to byli jacyś Drawidowie lub ściśle współpracujący z Drawidami.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 9 października 2024 10:39 |
9 października 2024 10:51 |
Oko Sziwy jest Okiem Saurona..:).
![]() |
orjan @Pioter |
9 października 2024 11:06 |
Z tym Boreaszem lokowanym możliwie nad Bałtykiem łączyć może się taka poszlaka, że na pobrzeżu Bałtyku dominuja wiatry północno zachodnie. Pewnie niewiele się w tych kierunkach zmieniło po ustąpieniu ostatniego zlodowacenia. Wiatr północno zachodni, to znaczy, że wieje z północy-zachodu.
Otóż takich wiatrów w regionie rozwoju i podbojów Grecji właściwie nie było i chyba nie ma pominąwszy w zasadzie lokalne (w skali kontynentu) wiatry Bora wzdłuż wschodnich wybrzeży Morza czarnego i na płnocnym Adriatyku. Te wiatry są silne, porywiste i chłodne rodzą sie na zboczach gór i wieją w stronę znacznie cieplejszego morza. Mogłyby sprawiać wrażenie na ówczesnych Grekach - żeglarzach, ale wątpliwe, czy aż do rangi wagi atrybutu boskiego Boreasza. Podobnie lokalny i okresowy (zima, wiosna) Mistral wiejący z północnego zachodu mniej więcej wzdłuż doliny Rodanu, bo to są wiatry tylko lokalne.
Natomiast na nizinach polskich wiatry północno zachodnie od wieków wykorzystywane były dla komunikacji. Nie tylko Wisłą (zdaje sie kiedys pisaliśmy o szkutach wiślanych), ale także po Odrze i zwłaszcza po jeziorach zorientowanych południkowo, a leżących wzdłuż bursztynowego szlaku, jak np. Gopło. Przesiadka i przeładunek na transport wodny dawała odpoczynek zarówno zwierzętom pociągowym idącym lądem, jak i podróżnym (bo nie trzęsie ;). NB.: O ile Mistral wieje zgodnie z prądem rzeki Rodan, to wiatry póln.zach. w Polsce umożliwiają żeglugę pod prąd.
Jeśli tak, a z drugiej strony podejmujemy hipotezę, że w antyku odbywały się podróże przez i rozbudowa infrastruktury podróżnej na polskich nizinach, to powodów dla kultu Boreasza byłoby tutaj dosyć w podzięce za wiatry północno zachodnie, ale za te tutaj, a nie na południu Europy. Potrzeba więc nadstawić ucha prześledzić w przekazach mitologicznych te dotyczące Boreasza właśnie w kontekście kierunku północnego.
Zwracam tu uwagę, że podróżujemy na północ, ale wiatr wieje z północy. Jeśli Boreasz mieszka na północy, to wieje stamtąd, gdzie mieszka.
![]() |
Pioter @orjan 9 października 2024 11:06 |
9 października 2024 11:23 |
Wątpię, żeby chodziło o personifikację wiatru, skoro Boreasz był właścicielem działki miejskiej (ze wszystkimi wynikającymi z tego przywilejami) w mieście zbudowanym na gruzach Sybaris. W tym miejscu nie ma akurat mowy o świątyni (jak w Helladzie), czy o wietrze. Jest za to gruby konkret - jakby władca północnej krainy postawił tam swoją ambasadę.
Początkowo więc pewnie chodziło o wiatr wiejący z kierunku, gdzie znajdowała się siedziba władcy oraz miasto nazwane jego imieniem (czyli wiatr od Boreasza, wiatr z Akwilonu). Jeśli chodzi o nasze tereny, to ten wiatr (wiejący od Szczecina) pozwalał płynąć z pełnymi żaglami pod prąd Odrą od Frankfurtu aż do Ostrawy. A to już jest za co dziękować.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 9 października 2024 11:23 |
9 października 2024 11:53 |
No i Wisłą oraz Bugiem od Bydgoszczy aż do Wołynia...:). A Wartą to już na całej długości. To samo zresztą z Łabą.