Gwarancja dotrzymania umowy
Marek Warron w swojej książce O języku łacińskim zapisał dość ciekawe zdanie:
Nieruchomości (praedia), podobnie jak poręczyciele (praedes), zostały tak nazwane od zabezpiecznia (a prastedno), ponieważ jako oficjalny zastaw stanowią zawsze gwarancję dotrzymania umowy.
Jak więc widzimy sama konstrukcja języka, a raczej słowa w nim używane, potrafą powiedzieć nam wiele o początkach ludu tym językiem się posługującego. W przypadku Rzymian widać wyraźnie, że od samego początku przeznaczeniem nieruchomości było zabezpieczenie dotrzymania zawartej umowy. Wynika z tego, że ten akurat zakres słów z łaciny pochodzi od kupców - nie oznacza to oczywiście, że akurat Rzymianie byli kupieckim narodem, bo w całej historii akurat nie z tym ich kojarzymy. Choć z drugiej strony Warron akurat nie określił pochodzenia tych słow z etruskiego ani z greckiego, więc pewnie są to słowa typowo łacińskie.
Gdy te same zdanie spróbujemy rozpatrzywać w języku polskim wyjdą nam bzdury. Dlatego, że słowo nieruchomość jest zaprzeczeniem słowa ruchomość, czyli czegoś co możemy łatwo poruszyć. Nieruchomości nie możemy zabrać ze sobą przemieszczając się na inne miejsce. Wygląda na to, że akurat słowo te powstało wśród nomadów, bowiem wyraźnie oddzielono to co można zabrać ze sobą, od tego czego zabrać się nie da. Słowo poręczyciel pochodzi zaś od słowa ręka, czyli oznacza kogoś znajdującego się w pobliżu (podręczny, ręcznik), a słowo zabezpieczenie akurat od słowa bezpiecznie czyli czegoś co nie spłonie - w końcu mamy bliskie słowa pieczeń, pieczenie oznaczające obróbkę mięsa w ogniu.
W innych języka słowiańskich wygląda to jednak inaczej: nieruchomość po ukraińsku nazywa się майно, czyli coś mojego, podobnie po bułgarsku собственост czy po białorusku маёмасьць; po czesku będzie to vlastnictví, czyli coś, nad czym mam władzę, po serbsku czy chorwacku będzie to imovine, a po rosyjsku имущество, czyli coś przypisane mężowi. Wygląda to tak, jakby tylko Polacy w tej całej grupie słowiańskich narodów byli ludem napływowym.
A jak to wygląda w językach germanskich? Angielskie real estate mówi nam, że prócz tych prawdziwych własności (jak nierumości) są również i inne, które wcale prawdziwe nie są, bo po co by było odróżnianie za pomocą słowa real? Niemieckie Eigentum oznacza coś przypisane rodowi (łacińskie gentum). Norweskie eiendom czy szweckie egendom w zasadzie oznaczają to samo - dom w tych jezykach oznacza wyrok sądowy.
Weźmy teraz ludy ewidentnie koczowicze, czyli pochodzące z wielkiego stepu. Tatarzy nieruchomość nazywają милек, Kazachowie мүлік, a Turcy mülk, Mongołowie używają słowa өмч. Żaden jednak z tych ludów nie ma takiego rozłączenia pomiędzy nieruchmością a ruchomościami. Mamy więc trochę problem, bo nomadzi akurat nie prowadzą takich ewidencji na to, co można zabrać ze sobą, oraz to, co trzeba zostawić na miejscu.
Takie ewidencje, których ślady znajdziemy właśnie w języku polskim, prowadzą jednak armie. Widzimy to w przypadku każdej wojny, że łupy (ruchomości) idą z kierunku dokonanych podbojów do miejsca z którego dana armia wyszła. I pomimo rozwoju technologii rabunkowych, bo obecnie można zabrać nawet workowaną ziemię, i tak zawsze na miejscu pozostanie coś, czego nigdzie wywieźć się nie da - to właśnie jest ta nasza nieruchomość.
Patrząc więc pod względem słowotwórstwa to akurat Rzymianie byli przy naszych przodkach zwykłymi grzecznymi kupcami, którym armia służyła wyłącznie jako dekoracja przy negocjowaniu umów.
tagi: polska rzym słowotwórstwo nieruchomość
![]() |
Pioter |
28 grudnia 2024 06:17 |
Komentarze:
![]() |
chlor @Pioter |
28 grudnia 2024 08:30 |
Tak, ale czy słowo nieruchomosć jest wystarczająco stare? Mienie ruchome chyba kiedyś nazywano dobytkiem, czyli jakby czymś zdobytym.
![]() |
Zdzislaw @Pioter |
28 grudnia 2024 08:33 |
Ja nie wiem, czy rodowód słów ruchomość/nieruchomość sięga w naszym języku aż do czasów, gdy byliśmy koczownikami. U Latynów, którzy też byli niegdyś koczownikami, też ten rodowód tych czasów raczej nie sięga. A przecież i oni byli koczownikami i raczej dłużej niż nasi, choć się tym nie chwalą/chwalili, bo też nie było czym. Pętali się ich przodkowie po całej niemal Eurazji i Afryce (aż do Kamerunu, gdzie wybitne ognisko rasy R1b się zachowało), aż trafili do Italii, gdzie - nie wiemy z czyją pomocą i dlaczego - udało im się złapać wiatr w żagle i wypłynąć na szerokie wody. I wtedy właśnie zapragnęli odciąć się od swego marnego dziedzictwa i zaczęli przywłaszczać (wzorem Greków) dziedzictwo cudze. "Okazało się" wówczas, że np. Rzym założył bojownik "słusznej sprawy" spod Troi, a wszystkie antyczne wynalazki są "ich dziełem". Nie można im wierzyć ani troche bardziej niż Grekom. A kto wie, czy przypadkiem nie jeszcze mniej. Czy ktoś slyszał (w main stream-ie) skąd się wzięła doskonała gramatyka łacińska, "źródło" wszystkich europejskich ("indoeuropejskich") gramatyk? Dopiero w 18 wieku ktoś zauważył podobieństwo do hindi i sanskrytu. A przeciez oni o Hindustan w swych wędrówkach ku Europie na pewno się nie otarli. Więc - to proste - ktoś im tę gramatykę (i całe morze słownictwa), przekazał dopiero tu, w Italii. Kto? Pewnie nasi pobratymcy - Etruskowie. I pewnie dlatego dzieło poczciwego Klaudiusza nie uchowało sie do naszych czasów. Zbyt wiele prawdy musiało zawierać, niewygodnej dla piewców "kultury łacińskiej". Nasuwa się tutaj podobieństwo "kultury łacińskiej" do "kultury amerykańskiej". I o ile w tę pierwszą "musimy" wierzyć, to w tę drugą NIE MUSIMY, bo wiemy skąd wyrosła i ile sami Amerykanie do niej wnieśli.
![]() |
Pioter @chlor 28 grudnia 2024 08:30 |
28 grudnia 2024 09:31 |
Słuszne zastrzeżenie. Ale nie wiemy też jak stare są te słowa w innych jękach słowiańskich, tureckich czy germańskich, ani nawe w łacinie. Jedynie Niemcy mają taki specjalny słownik tworzony przez braci Grimm, zwany Deutsche Wortebuch, gdzie zapisywali kiedy dane słowo pojawiło się po raz pierwszy.
![]() |
Pioter @Zdzislaw 28 grudnia 2024 08:33 |
28 grudnia 2024 09:34 |
Jakichś czasów jednak sięga. W naszym przypadku czasów przemarszu wielkich armii, z dokładną rozpiską co mogą z danego terenu zabrać, a co trzeba zostawić. W przypadku Latynów sięga czasów zawierania umów pożyczki, skoro jednoznacznie określono że praedia jest praestendo pożyczki.
![]() |
chlor @Pioter 28 grudnia 2024 09:31 |
28 grudnia 2024 09:51 |
Jednak dawne określenie nieruchomości ziemskiej- "majątek" jest podobne do słowa w innych językach słowiańskich, i nie tylko słowiańskich jak widać z podanych przykładów.
![]() |
Pioter @chlor 28 grudnia 2024 09:51 |
28 grudnia 2024 10:02 |
Żeby rostrzygać takie spory trzeba by stworzyć coś w rodzaju Deutsche Wortebuch, a w przypadku takiego języka jak polski jest to dość trudno wykonalne, zresztą Niemcy pracują nad swoim słownikiem gdzieś od 1830 do nadal ...
![]() |
matthias @Pioter |
28 grudnia 2024 10:41 |
Czy Słownik Staropolski pod redakcją Stanisława Urbańczyka nie stanowi takiego dokumentu?
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
28 grudnia 2024 10:54 |
Świetne. ..:). I te nasze zamiłowanie do koni i jazdy konnej też sugeruje, że wywodzimy się od ludu koczowniczego lub pół-koczowniczego. Chyba nawet bardziej pół-koczowniczego skoro mamy takie rozróżnienie.
Dobytek jako pojęcie rzeczy ruchomych idealnie pasuje do zdobyczy wojennej. Więc nie wiem dlaczego @chlor widzi tu jakąś sprzeczność?
Co do pojęcia "majątek", to żeby rozstrzygnąć tę sprzeczność z pojęciem "nieruchomość" trzeba by było sięgnąć do umów, aktów nadania ivaktów fundacyjnych. Jeśli te akty posługują się pojęciem "majątek" a nie "nieruchomość", to chyba majątek jest starszy. W przeciwnym razie pojęcie "majątek" należy uznać jako słowo poticzne, przejęte z czasem od słowiańskich języków.
Osobiście pamiętsm, że w kilku aktach fundacyjnych wymieniano nieruchomości, czyli grunty/obszary. Majątek zaś pojawiał się tylko w odniesieniu do zorganizowanej całości - coś jak przedsiębiorstwo, na które opeócz nieruchomości składa się też majątek ruchomy oraz LUDNOŚĆ/PRACOWNICY plus stosowane technologie.
![]() |
aszymanik @Pioter |
28 grudnia 2024 11:35 |
W serbskim i chorwackim, najczętstszym i powszechnie używanym słowem na nieruchomość jest "nekretine" co można swobodnie tłumaczyć jako "nieprzenośne".
![]() |
aszymanik @Pioter |
28 grudnia 2024 11:41 |
nekretnine - zjadło mi "n", a głupio by to brzmiało w tych językach, bo znaczyło by dosłownie "niekretyńskie" (choć może nie tak głupio...)
![]() |
aszymanik @Pioter |
28 grudnia 2024 11:58 |
I wcześniej nie zauważyłem - "майно" - to określenie na cały majątek przynależny do danej osoby (pieniądze, ubrania, zwierzęta, prawa autorskie itp. i itd + nieruchomości). Nieruchomości po ukraińsku to neruchomisti - sorki nie mam klawiatury ukraińskiej.
![]() |
aszymanik @Pioter |
28 grudnia 2024 12:02 |
Z rosyjskim "имущество" - zrzesztą jest tak samo to słowo oznacza cały majątek. Po rosyjsku nieruchomość to niedżwiżymost - czyli coś czego nie można podddźwignąć (unieść).
![]() |
OjciecDyrektor @aszymanik 28 grudnia 2024 12:02 |
28 grudnia 2024 12:09 |
Czyli Słowianie też byli pół-koczownikami...:). Choć iczywiście bazujemy na współczesnym słownictwie. Bo aby mieć pewność trzeba by zbadać najstarsze zapiski Słowian. U Swrvów będzie to chyba niewykonalne, bo całą ich historię pisaną spalili Niemcy, w czasie II wojny światowej, w Belgradzie.
![]() |
Pioter @matthias 28 grudnia 2024 10:41 |
28 grudnia 2024 13:24 |
Jak widać stanowi. Dziękuję
Wprawdzie nie ma tam słowa nieruchomość, ale w tym sensie użyte jest hasło nieruszający, a dokładniej pod datą 1425 zapisany w księgach mazowieckich jeden z testamentów ze słowami: ymene ruszayocze y neruszayocze.
![]() |
Pioter @aszymanik 28 grudnia 2024 12:02 |
28 grudnia 2024 13:30 |
Dzięki. Translatory pokazują coś innego. W każdym razie w językach słowiańskich widać te rozróżnienie na rzeczy do wzięcia i do pozostawienia na miejscu.
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 28 grudnia 2024 10:54 |
28 grudnia 2024 13:56 |
Słowo majątek jakoś w słowniku staropolskim nie występuje, słowo nieruchomośc zresztą też, ale coś udało się znaleść. Jak wiemy słowo majątek pochodzi od słowa mieć i w tym sensie jest ono stosowane, ale dotyczy zobowiązań pieniężnych, listów zastawnych i gotówki - np z 1391. Jaco Wichna myala list staroszcin na pyandzesont grziwen na Boruchowe swego wiana, ale ye sgorzal.
Słowo dobytek akurat jest już w 1394 wymienione, ale dotyczy tylko inwentarza żywego. W sensie całego majątku wraz z żywą gotówką zapisane jest dopiero w 1437.
![]() |
chlor @OjciecDyrektor 28 grudnia 2024 12:09 |
28 grudnia 2024 14:10 |
Najstarsze zapiski słowiańskie w alfabecie łacińskim są po słoweńsku. W średniowieczu Niemcy na słoweńców mówili Wendisch. Znowu jacyś Wenedowie..
![]() |
Zdzislaw @aszymanik 28 grudnia 2024 12:02 |
28 grudnia 2024 15:20 |
Ależ "niedwiżimost" to dokładne "tłumaczenie" słowa nieruchomość. Nie wiem czy nie należałoby je zaliczyć do tych 8-miuset bodajże (jak mi się o uszy dawno temu obiło) polonizmów, jakich specjaliści doliczyli się w tym języku.
![]() |
OjciecDyrektor @chlor 28 grudnia 2024 14:10 |
28 grudnia 2024 19:21 |
Bo Niemcy za wszelką cenę chcieli wygumkować ze swojej historii to, że to oni są przybyszami z niższej cywilizacyjnie grupy etnicznej, niż autochtoni Wenedowie. Zabieg polegający na utożsamieniu Wenedów ze Słowianami, którzy przybyli do Meklemburgii ok. 700 roku, pozwala im głosić, że to 9ni są gospodarzami terenów pomiędzy Renem a Odrą. Niestety wstrętni Francuzi co rusz mówią o Niemcach, jako o zbuntowanej prowincji. To jest dla Niemców gorsza obelga, niż nazwanie ich hitlerowcami (bo Hitler jednak był wschodnim Niemcem)
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 28 grudnia 2024 13:56 |
28 grudnia 2024 19:24 |
Myślę, że te łacińskie określenie nieruchomości jest koronnym dowodem na to, że Rzym zakładała narodowość prawnicza, czyli Elamici, czyli drawidyjsko-kuszycka organizacja Wężowników.
![]() |
Magazynier @OjciecDyrektor 28 grudnia 2024 10:54 |
28 grudnia 2024 20:17 |
Niekoniecznie Słowianie. Zresztą pochodzenie grup tzw. etnicznych jest względne. Są historycy którzy twierdzą iż grupy etniczne do grupy interesów. Dziadek był Hunem, ojciec Awarem, syn Słowianinem, co zależało od sytuacji imperium. Słowianie powstali wtedy gdy imperium się rozpadło. Inny język pochodził od innego stylu życia.
Zatem ruchomość/nieruchomość może mieć pochodzenie nie słowiańskie ale piastowskie, skoro Piaści mają korzenie W(F)enedzkie.
![]() |
OjciecDyrektor @Magazynier 28 grudnia 2024 20:17 |
29 grudnia 2024 14:43 |
Piastowie mają korzenie fenickie/wenedyjskie? Hmmm. Ta dynastia zaczęła rządzić gdzieś w okolicy roku 700, cxyli wtedy gdy słowiański napóe był w apogeum i otoczyli od zachodu (oraz częściowo od południa) nasze państwo. Słowianie to grupy najemników opłacane przez Bizancjum, czyli Olimpijczyków, czyli Fenicjan. Wenedowie wtedy byli odstawieni na boczny tor (tzn. zdradzeni przez Olimpijczyków i musieli się zasymilować ze Słowianami albi zginąć). Pisstowie nie mogli więc być takiego pochodzenia, bo wtogość była między nami a Wieletsmu i Wielkimi Morawami. Uważam, że Piastowie pochodzili z konkurencyjnego obozu. Współpracować musieli z Karolingami (Chrobry zachowywał się wobec Ottona III tak, jakby był prawnym spadkobiercą samego Karola Wielkiego). Piastowie, tak samo jak Karolingowie, padli ofiarą najazdów Wikingów - to znaczy utracili południową Szwecję, Bornholm i zapewne cieśniny duńskie oraz zostali otoczeni przez nich od wschodu, na Rusi).
Słowianie i wikingowie mieli wspólne interesy, a jednak mowa ich jest inna. Może dlatego, że wikingowie to późny (o ok. 250 lat od Słowian) komponent Olimpijczyków w Europie.
W każdym razie pochodzenie dynastii Piastów może być najróżniejsze. A i tak najważniejsze jest to, że realizowali, tak samo jak poprzednia dynastia wandalska, interesy Wężowników. Wężownicy zaś mieli hopla na punkcie pojęć prawnych i samego prawa. Więc to rozróżnienie ruchomości od nieruchoności jest takie bardzo rzymskie i myślę, że to spadek po wandalskiej dynastii.
![]() |
chlor @OjciecDyrektor 29 grudnia 2024 14:43 |
29 grudnia 2024 16:41 |
No tak, ale skąd brano tych słowiańskich najemników? Musiałby istnieć jakiś obszar świata od dawna zamieszkany przez sporą grupę ludzi mówiących prawie jednolitym słowiańskim językiem. Jest (była?) koncepcja bałkańskiego rodowodu Słowian. Jest też taki problem, że trudno znalezć dalekie miejsce w którym stare nazwy rzek, jezior, i miejscowości są słowiańskie. O dziwo akurat we wschodnich Niemczech są częste. Może napór Słowian na Połabie był dosć pózny (7 wiek), ale na wschodnie tereny przybyli wcześniej? Tylko skąd właściwie?
![]() |
Pioter @chlor 29 grudnia 2024 16:41 |
30 grudnia 2024 06:36 |
Niekoniecznie. Takie wojskowe języki akurat znamy z terenu Pakistanu. Język urdu właśnie jest opisywany jako pierwotny język armii, scalający różne ludy. Tak samo mogłobyć ze słowiańskim.
Popatrzmy na takie słowo żółw - Słowianie zachodni i południowi nazywają go właśnie w ten sposób żelwa/żołw - wogóle bez jakiegokolwiek militarnego wykorzystania. Ale już po niemiecku jest to materiał do produkcji tarcz (schildkrotte) a po rosyjsku czy ukraińsku do produkcji hełmów (czerepacha). Wniosek z tego taki, że nie dało się tych słowiańskich żółwi wykorzystać w sposób militarny, a akurat występujący na Bałkanach testudo graeca o długości 30 cm na kaski się świetnie nadaje. Można stąd wywnioskować, że Słowianie Bałkańscy (Zachodni też, skoro przejęli te same słowo) przyszli z terenów, gdzie takie żółwie nie występują. A języki ruskie dla Słowiańszczyzny są wtórne.