Grobowiec Pallasa, syna Evandera, czyli o obiegu informacji
Jak donosi nam kronikarz Wilhelm z Malmesbury około roku 1150 na Palatynie w Rzymie dokonano ciekawego znaleziska. Przypatrzmy się więc temu opisowi:
W tym czasie znaleziono w Rzymie ciało Pallasa, syna Evandra, o którym opowiada Wergiliusz. Ogromne było zdziwienie wszystkich ludzi, ponieważ leżało ono przez wiele wieków i wcale nie uległo rozkładowi. A taka powinna być natura pogrzebanych ciał: ciało powinno się rozłożyć, zewnętrzna skóra ma przylegać do ścięgien, a ścięgna do kości. Otwarta rana, którą Turnus zadał mu w piesi, miałą średnicę czterech i pół stóp. Znaleziono również ten napis: "Tu spoczywa Palla, syn Evandra, którego zabiła lanca wojownika Turnusa, zrobiona w tym celu." Nie mogę uwierzyć, że napis zrobiono w tym czasie, chociaż mówią, że Carmenta, matka Ervadra, wymyśliła pismo łacińskie. Myślę, że został on sporządzony przez Enniusza, albo przez innego starożytnego poetę. Nad jego głową znaleziono płonącą lampkę, której nie można było zgasić, dzięki pewnym sztuczkom technicznym, ani przez podmuch, ani przez wylanie jakiegoś płynu. I kiedy wszyscy podziwiali to zdziwieni, pewien człowiek, jak to niektórzy mają zawsze zwyczaj coś niszczyć, zrobił sztyftem otwór pod płomieniem, wpuścił tam powietrze i płomień zgasł. Ciało oparto o mur. Było ono wyższe od tego muru. Jednak z biegiem dni, obmyte kroplami rosy, doznało rozkładu wspólnego wszystkim śmiertelnikom, skóra uległa zniszczeniu, a ścięgna rozpuściły się.
Nie będę się teraz zajmować cudami starożytnej techniki, ani zastanawiać się nad źródłem zasilania tej żarówki sprzed trzech tysięcy lat, która (jak mówi kronikarz) dwa tysiące lat po załączeniu nadal jeszcze płonęła i dopiero zniszczenie (szklanej lub kryształowej) obudowy ją zgasiło. Zresztą nawet technologia wykonania takiej żarówki przekracza nasze dzisiejsze możliwości technicze, a co dopiero mówić o baterii ją zasilającej.
Zastanówmy się jednak nad czymś innym. Nad rynkiem prasowym działającym w XII wieku. Bo brat Wilhelm wplątając tę ciekawostkę z dalekiego przecież Rzymu w swoją kronikę Anglii nie kierował się niczym więcej, jak tylko chęcią przekazania informacji niezwykłej, która w zasadzie nie była żadną tajemnicą. W kancelarii władców Anglii bowiem znajdował się tzw departament plotki, który zajmował się zbieraniem różnych druków ulotnych opisujących co dzieje się w Rzymie (na dworze papieskim), w Rzeszy (na dworze cesarskim) oraz w Normandii. Pewnie tych źródeł i kierunków pozyskiwania informacji było sporo więcej, ale ja akurat w kronice Gesta Regum znalazłem wstawki pochodzące właśnie z tamtych stron. Np takie
Na granicy pomiędzy Bretanią a Normandią widziało się cud jednej, a raczej dwóch kobiet. Miała dwie głowy, cztery ramiona i wszystko inne podwójne aż do pępka. U dołu miała dwie nogi, dwie stopy i wszystko inne pojedyncze.
Ot - taka sobie niewinna informacja o bliźniakach syjamskich. Ale są też znacznie ważniejsze informacje, np o stosunkach panujących na cesarskim dworze Henryka III.
Pewnej surowej zimy było pełno śniegu i utrzymywał się ostry mróz, przebywała ona przez długi czas w swojej rezydencji, wtedy nadworny kleryk, który bardziej spoufalił się z dziewczyną, niż było to wskazane, czuwał bardzo długo w nocy przed jej komnatą i próbował przy pomocy różnych sposobów zaspokoić swoją rozwiązłość. Jednak został odkryty przez innego człowieka, ponieważ trudno jest nie odgadnąć czyjejś winy po jego wyrazie twarzy i gestach. Cała rzecz wyszła na światło dzienne. Jedynie cesarz o niczym nie wiedział i myślałm że jego siostra jest osobą cnotliwą. Kiedy pewnej nocy ściskali się zbyt namiętnie, a ta przyjemność przeciągała się zbyt długo, nastał świt i śnieg pokrył całą ziemię. Wtedfy kleryk, bojąc się, że zostanie odkryty po śladach na śniegu, wytłumaczył swojej kochance, aby go poniosła na swoich plecach. Ona nie chciała okryć się wsydem i nie odrzuciła tej wyuzdanej propozycji, wzięła na plecy kochanka i wyniosła go poza plac królewski. Przypadkowo właśnie wtedy cesarz obudził się, gdyż chciał załatwić swoją potrzebę. Spojrzał z okien swojej komnaty, która była wysoko i zobaczył kleryka, który siedział na koniu: w pierwszej chwili stanął jak wryty. Ale przyglądając się uważnie zaniemówił z przerażenia i z pogardy. Szybko zastanawiałsię, czy nie ukarać grzechu i zbesztać winnych. Jednak przytrafiła mu się okazja do oddania klerykowi wakującego episkopatu. Przekazał mu go chętnie, ale szepnął mu do ucha te słowa: "Weź to biskupstwo i wuważaj, abyś już nigdy nie używał kobiety zamiast konia". Potem dał siostrze klasztor i powiedział: "Będziesz w nim przełożoną i nie bierz już nigdy kleryka na jeźdca". Oboje bardzo się zmieszali, ponieważ jego słowa raniły ich tak, jak kamienie, i pomyśleli o swoim niegodnym postępowaniu, do którego odkrycia przyczyniło się niewątpliwie samo niebo.
Ot, takie tam doniesienia średniowiecznego pudelka, mające jednak ogromne znaczenie dla prowadzenia bieżącej angielskiej polityki.
Wśród doniesień prasowych z dalekich stron w kronice brata Wilhelma znalazły się również oskarżenia papieża Sylwestra II o kontakty z szatanem, ale nimi zajmniemy się przy innej okazji.
tagi: średniowiecze rzym anglia prasa rzesza kronika
![]() |
Pioter |
6 listopada 2024 05:07 |
Komentarze:
![]() |
jan-niezbendny @Pioter |
6 listopada 2024 08:34 |
Nie jestem przekonany do wyobrażenia sobie owego wiecznego światła jako edisonowskiej żarówki. Chyba odkrywcy nie byli tak nierozgarnięci, żeby dmuchaniem i polewaniem próbować zgasić "ogień" zamknięty w szklanej lub kryształowej kuli i jeszcze się dziwić, że nie da się tego zrobić? Ten majster-zepsuj też raczej nie zrobiłby szpikulcem dziurki w szklanej bańce. I co miałyby w takim razie znaczyć słowa "pod płomieniem". Powiedziałbym, że przebił podstawkę, jakby znicz, nad którym unosił się płomień, i to dopiero poskutkowało. W każdym razie tak to musieli postrzegać ci, którzy donieśli o owej niezwykłości, bo wyobraźnia rzadko kreuje cokolwiek z niczego, woląc zabawę gotowymi klockami.
Antyczni pisarze donosili o "wiecznych płomieniach" w różnych miejscach kultu (np. zoroastriańskiego), które unosiły się nad naturalnymi źródłami wycieku palnych gazów. Tu oczywiście mamy do czynienia z wyższą, nieznaną nawet w naszych czasach i niepoświadczoną nigdzie indziej technologią.
![]() |
Pioter @jan-niezbendny 6 listopada 2024 08:34 |
6 listopada 2024 08:45 |
Jak napisałem nie będę komentować doniesień o żarówce, bo to tylko nieistotna ciekawostka z Rzymu zamieszczona w angielskiej kronice. I sprawa nie dotyczy antyku, a XII wieku, ale to też drobny i nieistotny szczegół.
Mnie interesuje w tej notce obieg informacji. A jeśli nie ma Pan w tej sprawie nic do napisania, to proszę nie komentować tej notki.
![]() |
jan-niezbendny @Pioter 6 listopada 2024 08:45 |
6 listopada 2024 08:54 |
OK. W temacie obiegu informacji w XII wieku miałbym do powiedzenia od siebie tylko tyle, że nie było wtedy jeszcze druków ulotnych. ;) Ale może Pan zechce rozwinąć temat departamentu plotki w kancelarii władców Anglii? Coś za tym przemawia poza mocnym przekonaniem, ze jesli mamy do czynienia z plotką (o ile tak nazwiemy różne ciekawostki w średniowiecznych kronikach), to musi nią zarządzać jakiś departament?
![]() |
Pioter @jan-niezbendny 6 listopada 2024 08:54 |
6 listopada 2024 09:05 |
To czy coś zostało odbite na sztaludze z ułożonej czcionki, czy zostało przepisane przez skrybów w takiej samej ilości egzemplarzy jest zupełnie nieistotne dla definicji druku ulotnego.
A plotkami akurat się zarządza i wykorzystuje do własnych celów - ośmieszenia przeciwnika, rzucania bezzasadnych oskarżeń, czy wysuwania pewnych roszczeń.
Wie Pan do czego kancelaria Wilhelma Zdobywcy wykorzystała tę niewinną informację o tych nieszczęsnych zrośniętych kobietach? Wykorzystano je jako wróżbę, że Anglia i Normandia to jedno ciało, wyrastające ze wspólnych podstaw, i że z chwilą gdy jedna z nich zginie, to drugą czeka dokładnie taki sam los.
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
6 listopada 2024 09:37 |
Bo nic tak nie mobilizuje wdpópnoty jak emocje. A emocje najłatwiej stymulować takimi plotkami, ciekawostkami, z których zdolny propagandysta może stworzyć wcale zgrabną teorię...:). Dobrze to napisałeś - Pudelki były zawsze. I do tego samego słuzyły, służą i będą służyć. Bolszewicy też mobilizowali ludzi swoim pudelkiem...Tusk swoim pudelkiem. A my to lekceważymy.
![]() |
jan-niezbendny @Pioter 6 listopada 2024 09:05 |
6 listopada 2024 10:02 |
Żeby coś takiego jak druk ulotny mogło w ogóle funkcjonować, potrzebny jest tani surowiec, tania technika powielania i wystarczająco duża liczba odbiorców, umiejących takie druki odczytać. Kiedy umierał Wilhelm z Malmesbury, nie było w Europie nawet jednej papierni. Pierwsza powstała kilka lat później i to w arabskiej Andaluzji. Dopiero na XIII stulecie przypadają nieśmiałe początki tego przemysłu we Włoszech, a na następne - w reszcie Europy. W Anglii pierwszą papiernię założono w 1432 roku (prawie 200 lat po śmierci Wilhelma!) w Herford. Akurat w porę, żeby było na czym drukować, kiedy w końcu pojawił się druk, bo masowe przepisywanie ulotek przez skrybów lepiej od razu między bajki włożyć. I na czym mieliby oni je przepisywać? Na pergaminie? Kronika Wilhelma to naprawdę nie jest druk ulotny w żadnym, nawet najbardziej przenośnym znaczeniu tego określenia.
Szczegółów działania departamentu plotki w angielskiej kancelarii królewskiej pewnie się nie doczekam, poza ogólnikowym "się wie, że takimi rzeczami się zarządza", ale odnośnie wykorzystania jako wróżby doniesienia o syjamskich bliźniaczkach z Normandii, to opacznie zrozumiał Pan brata Wilhelma. Wymowa tej metafory jest dokładnie odwrotna, choć nie została sformułowana wprost: dla Anglii Normandia jest tylko ciężarem, którego dalsze utrzymywanie prowadzi do zguby i lepiej byłoby odciąć się od tej fatalnej unii. O żadnych "wspólnych podstawach" nie ma mowy.
"Wielu było zdania, a niektórzy nawet pisali, że kobiety te uosabiały Anglię i Normandię, które, choć oddzielone położeniem, są jednak zjednoczone pod jednym panowaniem. Wszelkie bogactwa gromadzone przez te kraje płyną do jednego ujścia, gdzie pochłania je albo pazerność książąt, albo dzikość okolicznych narodów. Anglia, jeszcze energiczna, wspiera swoim bogactwem Normandię, teraz martwą i prawie zgniłą, do momentu, gdy sama być może upadnie pod przemocą łupieżców".
![]() |
jan-niezbendny @jan-niezbendny 6 listopada 2024 10:02 |
6 listopada 2024 10:07 |
Pomyłka: ta angielska papiernia powstała nie 200 ale prawie 300 lat po śmierci Wilhelma, co jeszcze bardziej wzmacnia mój argument.
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 6 listopada 2024 09:37 |
6 listopada 2024 10:10 |
Wiemy do czego była potrzebne wstawki o sposobie powoływania na biskupstwa ludzi niegodnych tego przez cesarza Henryka III czy wstawki o współpracy papieża Sylwestra II z szatanem. To akurat odpryski toczącego się na kontynencie sporu o inwestyturę, który ostatecznie cesarz Henryk IV przegrał. Te plotki to była bardzo ważna broń propagandowa po obu stronach.
Wstawka o odkryciu grobowca Pallasa, czy inne podobne wstawki o skarbach zakopanych w Rzymie przez samego Oktawiana, miały na celu zaś przykryć rabunek dokonywany przez Normanów w Anglii, dewastacjami zabytków dokonywanych przez samych Anglików szukających jakichś porzymskich skarbów ukrytych być może na Wyspie. Wywołując gorączkę złota uzyskano efekt zrównania propagandowego poczynań Anlo-Sasów czy Brytów z poczynaniami najeźców z Normandii.
![]() |
BaZowy @jan-niezbendny 6 listopada 2024 10:02 |
6 listopada 2024 10:19 |
Od początku Pana aktywności, zwykle pod wpisami Pana Piotera, widać było że generalnie chce Pan strolować wpis Autora, umniejszyć i wymądrzać się swoją "wszechwiedzą". Niby merytorycznie, niby gotowe Asy z każdego rękawa, ale to widać że ma Pan złe intencje, umniejszania wpisom Piotera. Podziwiam cierpliwość Pana Piotera, że jeszcze Pana toleruje. Onanizuje się Pan tu tą swoją wszechstronnością ale zawsze jako "uniżony" acz asertywny komentator. Może wkońcu założy Pan swojego bloga, skleci interesujacy wpis i czeka na laury zachwytu, a uprzejmie "oddali się na dużą odległość, szybkim krokiem" od wpisów Piotera. Przełożyć na polski ?
![]() |
Pioter @jan-niezbendny 6 listopada 2024 10:02 |
6 listopada 2024 10:25 |
Czepia się Pan nieistotnych szczegółów. O papierze pisał juz Pliniusz, więc technologia jego produkcji była znana co najmniej od tysiąca lat (a nawet wcześniej). Brak potwierdzonych w okolicy papierni świadczy tylko o tym, że takie dane nie przetrwały do naszych czasów (albo, co bardziej prawdopodobne, nikomu z certyfikatami nie chciało się ich szukać). Ostatecznie pisać można również na płótnie (jak potwierdzone mamy w Czechach) czy pokrytej woskiem drewnianej tabliczce (Fenicja, Rzym). To naprawdę jest nieistotny dla zagadnienia szczegół.
Co do odbiorców tych propagandowych tekstów, to chyba też coś tu nie pasuje, bowiem w każdym klasztorze była przecież szkoła ucząca podstaw - czyli pisania i czytania po łacinie.
Co do masowego przepisywania przez skrybów - o tym piszą przecież w antyku. Były firmy specjalizujące się w takiej działalności w Rzymie, które przepisywały księgi Warrona na jego zresztą zlecenie, a ten wysyłał odebrany towar do odbiorców, którzy za to zapłacili.
![]() |
chlor @Pioter |
6 listopada 2024 10:29 |
Już pierwszy cesarz Qin Shi Huandi (3 wiek p.n.e) założył oficjalne Ministerstwo Pogłosek które przez sieć informatorów zbierało i rozsyłało je po kraju. Oczywiście rozzyłano tylko te co trzeba.
![]() |
klon @OjciecDyrektor 6 listopada 2024 09:37 |
6 listopada 2024 10:35 |
<<<Bo nic tak nie mobilizuje wdpópnoty jak emocje. >>>
Które to emocje najszybciej wspólnotę rozbić potrafią. Wspólny biznes jako składnik spoiwa się przydaje czasem.
![]() |
Pioter @chlor 6 listopada 2024 10:29 |
6 listopada 2024 10:37 |
To znacznie starszy patent. Plotka jest najważniejszym elementem propagandy. Podejrzewam, że nawet córki Zeusa i Letho - czyli Muzy, zajmowały się taką działalnością. W końcu tyle różnych plotek z życia Zeusa i innych Olimpijczyków się zachowało do naszych czasów.
![]() |
jan-niezbendny @BaZowy 6 listopada 2024 10:19 |
6 listopada 2024 10:58 |
No tak, to prawda, że najczęściej komentuję pod wpisami pana Piotera. Po prostu najczęściej on sam z niemałą asertywnością (to eufemizm) porusza się po terytoriach, którymi się interesuję, czuję się na nim jako tako pewnie i sądzę - może niesłusznie, ale szczerze - że coś do takiego czy innego tematu mogę wnieść. I nie gram asami "z rękawa", tylko z łatwych do zweryfikowania źródeł.
Nie przyszłoby mi do głowy, żeby np. komentować czyjeś osobiste impresje i wspomnienia (a są i takie blogi) albo wpadać w środek dyskusji o polityce Chin względem Afryki.
Trzy ostatnie zdania pańskiego komentarza zignoruję, bo nie odnajduję się w tym stylu polemiki. Przetłumaczyć na polski? Pan Pioter może mnie oczywiście w każdej chwili odciąć od dalszych dyskusji na jego blogu, czyli po prostu zbanować. Nie dążę do tego, ale mój świat nie legnie przez to w gruzach. ;)
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter |
6 listopada 2024 11:12 |
Czyli trzeba miec swoj własny ogolnokrajowy tabloid, a najlepiej kilka, ktore udaja, ze ze soba rywalizuja. PiD nie ma zadnego tabloidu, bo jest "poważny:
![]() |
OjciecDyrektor @klon 6 listopada 2024 10:35 |
6 listopada 2024 11:14 |
To też. To bron szerokiego zastosowania
![]() |
Pioter @OjciecDyrektor 6 listopada 2024 11:12 |
6 listopada 2024 13:21 |
Powaga zabija powoli
![]() |
OjciecDyrektor @Pioter 6 listopada 2024 13:21 |
6 listopada 2024 14:03 |
Dlatego najlepsi torturanci są bardzo powani...a nawet śmiertelnie poważni...:)