-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Dziewica ofiarna

Wrzucę dziś w całości jeden z rozdziałów książki Pauzaniasza Wędrówki po Helladzie i powstrzymam się od jego komentowania.

Po tej bitwie zaczęło się wieść Meseńczykom jak najgorzej. Przede wszystkim byli zupełnie wyczerpani nadmiernym wysiłkiem finansowym, jaki włożyli w umocnienie załóg w miastach. Oprócz tego zaczęli uciekać od nich niewolnicy do Lacedemonu. Na domiar spadła na kraj klęska choroby i wywołała mnóstwo zamieszania i popłochu mając charakter epidemii, chociaż nie ogarnęła całej bez wyjątku ludności. Radzą więc, co począć w obecnym położeniu. Wydało im się najlepsze opuścić wiele osad wewnątrz kraju i zamieszkać na górze Itome. A było tam miasteczko niewielkie, o którym mówią, że umieścił je już Homer w swym „Katalogu": oraz Itome skalistą.
Do tego więc miasteczka sprowadzili się Meseńczycy, rozszerzywszy dawny zasięg murów, aby stanowił dostateczne zabezpieczenie dla wszystkich przybyłych. Zresztą miejscowość to była obronna i z innej jeszcze przyczyny. Itome mianowicie wielkością nie ustępuje żadnemu ze szczytów górskich, jakie tylko są wewnątrz Istmu, i z tego względu była jak najbardziej niedostępna.
Zdało się im też właściwe skierować do Delf posła z prośbą o wyrocznię.
Wysyłają więc Tyzysa, syna Alkisa, nikomu nieustępującego znaczeniem i uważanego za szczególnego znawcę wróżbiarstwa. Na tego Tyzysa, gdy powracał z Delf, napadli Lacedemończycy z garnizonu stacjonującego w Amfei. Lecz nie dał się wziąć do niewoli, dzielnie się bronił i stawiał skuteczny opór. Zadawano mu rany. Aż wreszcie dał się słyszeć głos nie wiadomo skąd pochodzący: „Wara ci od niosącego wyrocznię".
Tyzys doznawszy ocalenia przybył rychło do Itome i królowi przedstawił wyrocznię. Niedługo potem zmarł od ran. Eufaes zebrawszy Meseńczyków podał do ich wiadomości następującą wyrocznię.
Podziemia bogom czystą dziewę złóżcie tu, wybraną losem, w noc zabiwszy, z Ajpyta krwi. Gdy takiej wam zabraknie, złóżcie wówczas więc w ofierze inną, z ojca, który zechce ją na ofiarę dobrowolnie bogom złożyć swym.
Wobec takiego oświadczenia bóstwa, natychmiast zarządzono losowanie wśród wszystkich dziewic z rodu Ajpyta. Los padł na córę Lykiska.
Lecz kapłan wróżebny, Epebolos, nie chciał złożyć jej na ofiarę, nie była to bowiem, jego zdaniem, córka Lykiska; mianowicie żona Lykiska nie będąc w stanie urodzić dziecka, podrzuciła wtedy tę dziewczynkę.
W czasie gdy wieszczek podawał ludowi wiadomości o dziewczynie, wtedy Lykiskos uprowadzając z sobą dziewczę zbiegł do Sparty.
Meseńczycy upadli na duchu, spostrzegłszy ucieczkę Lykiska. Wówczas Arystodem pochodzący również z rodu Ajpytydów, a jeszcze bardziej wybitny od Lykiska zarówno zasługami wojennymi, jak innymi sławnymi czynami, dobrowolnie oddał swą córkę na ofiarę. Ale na wszelkie sprawy ludzkie, a przede wszystkim na życzenia człowieka kładzie dłoń Przeznaczenie zupełnie tak samo jakby kamyczki przykrył muł rzeki. Więc i wtedy, gdy Arystodem usiłował uratować Mesenię, los postawił mu na drodze następującą przeszkodę.

Pewien obywatel meseński, nazwiska jego nie podają źródła ustne, zakochał się właśnie w córce Arystodema i miał ją wtedy już pojąć za żonę. Początkowo wystąpił do sporu z Arystodemem, twierdząc, że Arystodem, zaręczywszy z nim swą córkę, nie ma już władzy nad nią oraz że on, narzeczony, może nią bardziej rozporządzać niż ojciec. Następnie widząc, że mu się to nie udaje, posuwa się do bezwstydnego oświadczenia, że zawarł z córką Arystodema związek miłosny i że jest ona w ciąży z jego powodu. Wreszcie doprowadził Arystodema do takiej furii, iż ten zabił córkę, potem zaś rozciął jej brzuch i pokazał, że nie było płodu w jej łonie.
Obecny przy tym Epebolos nakazał wówczas złożenie ofiary z córki przez innego ojca. Bowiem ze śmierci córki Arystodema żaden dla Meseńczyków
pożytek. Ojciec wszak rodzony ją zamordował, a nie złożył na ofiarę bogom, którym rozkazała złożyć Pytia.
Na te słowa kapłana ciżba meseńska rzuciła się, aby zabić narzeczonego dziewczyny, ponieważ to on splamił Arystodema nikomu niepotrzebną zbrodnią, zaś oni nie uzyskali pewnej nadziei ocalenia. Ale ten narzeczony córki Arystodema był najserdeczniejszym przyjacielem Eufaesa. Ten ostatni z kolei przekonywa Meseńczyków, że wola wyroczni uzyskała spełnienie w postaci śmierci dziewczyny i że to, co uczynił Arystodem, jest wystarczające dla Meseńczyków.
Te słowa jego znalazły jak najwyższe uznanie u wszystkich obecnych tam członków rodu Ajpytydów. Każdy z nich pragnął jak najgoręcej mieć już poza sobą trwogę o los córki. Więc posłuszni wezwaniu króla rozwiązują zebranie ludowe i prosto stamtąd zwracają się do składania ofiar bogom i święcą uroczystość.



tagi: grecja  antyk  ofiara 

Pioter
9 grudnia 2024 03:49
6     914    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Pioter
9 grudnia 2024 07:17

Myślę, że przy każdej drodze siedział ukryty człowiek, który mial udawać głos wyroczni w razie jakiegoś napadu, albo podążał za każdym, kto otrzymał taką groźną wróżbę

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 9 grudnia 2024 07:17
9 grudnia 2024 07:21

Raczej nie siedzieli, a podążali za nimi dyskretnie. Tu chodziło tylko o odsunięcie w czasie upadku Meseny. Udało im się to o całe 5 lat przesunąć, bo Spartanie wykorzystali ulewny deszcz i fakt, że warty zdjęto w tym czasie z posterunków. Widać przy okazji wojny Meseny ze Spartą trzeba było jeszcze inne sprawy uporządkować. Tak jak dzisiaj zresztą się robi.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 9 grudnia 2024 07:21
9 grudnia 2024 07:26

Niesamowite jest to, że niewolnicy uciekali z krain wolności i demokracji do tej strasznej Sparty

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 9 grudnia 2024 07:26
9 grudnia 2024 07:30

Ze Sparty do Messeny też. Ale później okazywało się, że to tylko przykrywka dla agenta wywiadu spartańskiego była.

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Pioter
11 grudnia 2024 09:38

Do jakiego okresu istnieją źródła mówiące o składaniu ludzi w ofierze w starożytnej Grecji ? Czy np. V w., w czasie wojen z Persją też tak bywało? Czy za czasów Aleksandra tak było? Kiedy takie zwyczaje zanikły?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Maciej-Lodyga 11 grudnia 2024 09:38
11 grudnia 2024 10:08

Na razie trudno mi coś powiedzieć dokładniej o Helladzie. Musiałbym poszukać, czy dane te obejmują również czasy Aleksandra lub Xerkesa. Trzeba byłoby się zastanowić czy publiczny zamach na Filipa Macedońskiego nie był czymś w rodzaju właśnie takiej ofiary.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować