Co wybrać jako alegorię Macedonii?
Jest taki kraj w Europie, który w żaden sposób nie może dokonać wyboru własnej tożsamości - nawet mają problemy z wyborem flagi czy nazwy kraju, bo zaraz odzywają się potężniejsi sąsiedzi, którzy są w stanie udowodnić, że żadnych praw do danej nazwy ani symboliki mieszkańcy tego kraju nie posiadają. Oficjalnie więc nazwa kraju brzmi Była Jugosłowiańska Republika Macedonia.
Problemy również są z wyborem jakiegoś trwałego symbolu na alegorię kraju.Poszukiwania tej alegorii rozpoczęły się już (jak widać na zamieszczonym wyżej banknocie) w roku 1992. W zasadzie od samego początku państwowości Macedonii są to poszukiwania własnej tożsamości, zagrożonej przez Greków, Bułgarów, Serbów czy ostatnio nawet Albańczyków. Ale faktem jest, że coś trzeba było znaleść, więc w nowej serii banknotów podano Macedończykom trzy propozycje do wyboru.
Izydę
Madonnę lub
Bachantkę.
O ile dwie pierwsze wersje (czyli Izyda oraz Madonna) znaczeniowo prawie się pokrywają, czyli odnoszą się do opieki macierzyńskiej nad całym krajem, czy nawet w przypadku Izydy do jego wskrzeszenia, o tyle wybór Bachantki, czyli upojonej winem wyznawczyni Dionizosa, raczej ma ukazać, do czego zdolna jest doprowadzona do ostateczności i upojona kobietaw końcu to właśnie Bachantki za odmowę udziału we wspólnej zabawie zabiły i rozszarpały Orfeusza, którego śpiew potrafił uspokoić morskie fale i zmieniać dzikie bestie w łagodne stworzenia.
Na razie jeszcze Macedończycy nie dokonali wyboru. W maju bieżącego roku próbowali zmienić nazwę państwa, bowiem na dotychczasową Republika Macedonii Grecy byli wyjątkowo uczuleni, twierdząc, że jest to zawłaszczanie przez Słowian greckiej historii. Pociągnęło to za sobą zablokowanie aspiracji unijnych Macedończyków przez Grecję. Jako nową nazwę państwa - neutralną dla Greków - przyjęto Republika Północnej Macedonii, ale to spowodowało tym razem protesty Bułgarów.
Jeśli więc nie można dokonać wyboru odpowiedniej nazwy państwa, to jeszcze trudniej dla tego państwa dokonać wyboru alegorii. A doprowadzeni do ostateczności Macedończycy mogą postąpić nie śladami Izydy czy Madonny, ale Bachantek.
tagi: numizmatyka
![]() |
Pioter |
13 sierpnia 2018 10:40 |
Komentarze:
![]() |
mniszysko @Pioter |
13 sierpnia 2018 11:31 |
Na mój rozum w ogóle ta kraina powinna stanowić część Bułgarii. Jakieś siły ciężko pracują, aby w tej części Europy spokoju nie było. Kosowo, Transylwania, Mołdawia czy Nadniestrze. Eh!
![]() |
Pioter @mniszysko 13 sierpnia 2018 11:31 |
13 sierpnia 2018 12:03 |
Kryteria etniczne nigdy nie stanowią o wytyczeniu granic państw. O tym stanowi siła (dyplomatyczna czy militarna), a kryteria etniczne są wyłącznie usprawiedliwieniem użytej siły. Bułgaria miała odpowiednią siłę i poparcie mocarstw, ale to były dawne czasy. Wraz z ekspansją Serbii i Grecji na te tereny układ sił znacząco się zmienił.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Bułagria to twór niemiecko - rosyjski (czyli utworzony przy udziale rosyjskiej armii i niemieckiej dyplomacji), Serbia to twór francuski, a Grecja angielski to obraz mieszających w kotle bałkańskim mocarstw się dopełni. Takie kraje jak Kosovo czy Macedonia to wynik chwilowej gry interesów (oraz włączenia się USA do gry). Być może ten wynik okaże się trwały.
![]() |
mniszysko @Pioter |
13 sierpnia 2018 12:13 |
Wiem, wiem... Napisałem to, bo potem są zagwozdki tego typu. Państwa o braku silnej tożsamości zwłaszcza jeśli budowane na tzw. demokracji, które zastanawiają się do czego się odwoływać, ha! Niektórzy jękoznawcy uważają język macedoński za odmianę (dialekt) bułgarskiego.
![]() |
Pioter @mniszysko 13 sierpnia 2018 12:13 |
13 sierpnia 2018 12:26 |
Tylko jeden jezykoznawca powiedział szczerze, o co chodzi w tej nauce. To Max Weinreich, który podczas wykładu w 1945 roku opisał czym się różni język od dialektu "Język to taki dialekt, za którym stoi armia i flota". Cała reszta językoznawców opisuje rzeczywistość według aktualnych zleceń politycznych np. naukowcy rosyjscy twierdzili, że ukraiński jest dialektem rosyjskiego, a w Autro-Węgrach uważano, że jest to niezależny od rosyjskiego język.
![]() |
mniszysko @Pioter |
13 sierpnia 2018 13:09 |
Świnta prowda - jak to mówią górale. Ten XiX wiek, to jednak okropny wiek!
Wymyślili nam pojęcie narodu etnicznego. Wymyślili języki lub ożywili je jako mowa zombie (neohebrajski, litewski, słowacki, ukraiński ...). Dla mnie naród etniczny to jest jakiś dziwoląg, społeczne zombie. Albo jest plemię albo istnieje społeczeństwo, który ma w sobie siłę do przekraczania ograniczeń plemiennych i odwagę stworzenia wspólnoty szerszej od etnii na warunkach, które dyktują okoliczności a potem lojalność wobec wspólnej historii.
Aż się boję myśleć co będzie, jak odkryją, że jednak góralska mowa to odrębny język :-/ A jak za tą mową staną toporki i pistolety, to strach będzie twierdzić inaczej.
Podobno mowa Łemków to odmiana ukraińskiego. Ho, ho, ho! Tak, tak, tak! Dlatego Ukraina powinna rozciągać się aż do Krościenka. A Lublin i Zamość to jednak Ruś Czerwona, odwiecznie ukraińska. Ujff!
Kończę, bo zaczynam trollować pańską notkę. To dziwne państwo o nazwie Macedonia mnie do tego sprowokowało. Ale pokusom trzeba mówić - nie!
![]() |
Pioter @mniszysko 13 sierpnia 2018 13:09 |
13 sierpnia 2018 13:41 |
To nie trolowanie. Cały czas krążymy wokół tematu ;)
Za góralskim językiem swego czasu stała najlepsza armia świata, ale brakło im czasu na utworzenie trwałych struktur.
Takie otwarte społeczeństwa, zdolne do przekraczania granic plemiennych - nie na drodze podboju, a koopatacji - były w zasadzie możliwe jedynie w monarchiach elekcyjnych jak Rzeczpospolita czy Rzesza. I oba te twory zostały zniszczone na przełomie XVIII/XIX wieku - i oba jako skutek Rewolucji Francuskiej (Rzeczpospolita przez Kościuszkę i kolegów, a Rzesza przez Napoleona). I w celu zapobieżenia ich odbudowy zaczęto wymyślać właśnie narody, odbudowywać dawne języki oraz tworzyć zupełnie nowe w oparciu o nawet szczątkowe przekazy historyczne. A im więcej (jak np na Bałkanach) takich narodów tym łatwiej rządzi się skonfliktowanym terenem jako rozjemca.
Bardziej zastanawiające jest, jak prosta (bo w zasadzie wystarczają tylko 2 pokolenia) jest budowa zupełnie nowych państw, wokół których później wyrastają i ekspanują narody. Ale czasami jest to bardzo trudne zadanie, gdy, jak widać na przykładzie Macedonii, nie można nawet uzgodnić wspólnej symboliki.
![]() |
Grzeralts @Pioter |
13 sierpnia 2018 18:49 |
Nie wiem, czy lepsza notka, czy dyskusja ;)
![]() |
stanislaw-orda @Pioter 13 sierpnia 2018 13:41 |
13 sierpnia 2018 18:53 |
Z tym brakiem podbojów czy wojen o terytoria przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów to przesada.
Sporawa, na dodatek.
![]() |
Pioter @stanislaw-orda 13 sierpnia 2018 18:53 |
13 sierpnia 2018 19:14 |
Tak jak w przypadku Rzeszy, ale główne części (czyli w jednym przypadku Wielkie Księstwo Litewskie, a w drugim Korona św Wacława oraz Korona św Stefana) przystępowały do uni dobrowolnie. Niewiele nawet brakło, a oba organizmy państwowe połączyły by się pod wspólnym berłem Habsburgów (bo Jagiellonowie akurat w rzeszy niewielie mieli do powiedzenia).