Amerykański sen
W 1812 z inicjatywy Roberta Finleya założono Amerykańskie Towarzystwo Kolonizacyjne (American Colonisation Society), którego zadaniem miało być umożliwienie powrotu czarnym niewolnikom do Afryki. W tym celu ACS zakupiło tereny na Wybrzeżu Pieprzowym w Zachodniej Afryce i od 1820 roku rozpoczęło wysyłanie wyzwoleńców do Afryki. Na początek wysłano tam 4571 Murzynów, ale z powodu trudnych warunków do 1846 przeżyło z nich wyłącznie 1819 osób. Działalność ACS w Ameryce spotykala się z różnym przyjęciem, od silnie negatywnego ze strony samych Murzynów, którzy pragnęli po uzyskaniu wolności żyć w Ameryce, po oficjalne poparcie amerykańskich władz państowych - jeden z prezydentów USA, James Madison, był nawet prezesem ACS.
W 1847 roku działacze ASC doprowadzają do proklamowania Republiki Liberii, która całkowicie znajduje się pod ich kontrolą (pomimo formalnej niezależnosci). Po zakończeniu wojny secesyjnej do Liberii wysyłani są kolejni kolorowi wyzwoleńcy w liczbie 13000 osób.
Przed 1914 rokiem Liberia stanowiła centrum tranzytowe pomiędzy towarami USA i Niemiec, co było solą w oku władz kolonialnych zarówno brytyjskich jak i francuskich. Obecnie Liberia jest jednym z najbiedniejszych krajów Afryki.
Samo ACS oficjalnie istniało do 1919 roku, ale dopiero w 1964 zdecydowano się przekazać archiwum Towarzystwa do Biblioteki Kongresu USA.
W samej Liberii do 1907 roku kursował dolar amerykański. W latach 1907 - 1935 obieg pieniądza oparto na funcie Brytyjskiej Afryki Zachodniej, aby po tym roku ponownie powrócić do amerykańskich dolarów. Dopiero w 1989 władze Liberii decydują się na wprowadzenie własnej waluty, której motywem przewodnim jest kauczuk. I do obiegu wprowadzono wyłacznie jeden nominał - 5 dolarowy zamówiony w londyńskiej firmie Thomas de La Rue .
Dopiero w 2000 roku władze stwierdziły, że do sprawnego obiegu pieniężnego potrzeba trochę więcej nominałów, na których potomkom dawnych niewolników udowadania się, że etos pracy na polach ryżowych, w lasach kauczukowych czy na plantacjach palm olejowych jest najwyższą wartością.
Na terenie Liberii odkryto znaczne złoża manganu, barytu, kyanitu, kolumbitu, złota i diamentów, jednak informacji o nich na zadnych banknotach nie znajdziemy, bowiem złoża te są pod kontrolą Liberian-American-Swedish Mining Company. W sektorze wydobywczym działają tam również firmy niemieckie i chińskie.
tagi: numizmatyka liberia
![]() |
Pioter |
25 października 2018 22:26 |
Komentarze:
![]() |
Pioter @przemsa 25 października 2018 22:32 |
25 października 2018 22:35 |
Przeredagowałem. Powinno być dobrze teraz.
![]() |
MarekBielany @przemsa 25 października 2018 22:32 |
25 października 2018 22:42 |
Obrazki okropnie ładne, ale pojawił się czynnik - liczby, do którego można dopisać "0" ze skokiem 1, 2 i 5.
I te hipopotamy.
![]() |
Maryla-Sztajer @Pioter |
25 października 2018 23:00 |
Wojny też nie ma na obrazkach
.
![]() |
Pioter @Maryla-Sztajer 25 października 2018 23:00 |
26 października 2018 07:41 |
Tak. Jeden z niewielu afrykańskich krajów, który wcale nie gloryfikuje żołnierzy, a przynajmniej nie w ten sposób, żeby ich wizerunki na banknotach umieszczać. Być może dlatego, że wojna i rewolucja jest tam stanem powszednim.
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter |
26 października 2018 09:56 |
Gigantyczna rampa przeładunkowa z własnymi plantacjami pieprzu obsługiwana przez czarnych za pół darmo, którzy się w dodatku cieszą, że są wolni. Niesamowita jest przebiegłość białego człowieka rasy anglosaksońskiej
![]() |
ainolatak @Pioter |
26 października 2018 11:05 |
Flaga Liberii tells all
Podoba mi się setka z prezydentem Tolbertem, który był jednocześnie prezydentem Światowego Związku Babtystów. Okazuje się, że na rewersie to nie zwykła matka ze smutnym dzieciakiem, a bizneswoman, która zabrała dziecko do pracy na targu, w celach edukacyjnych oczywiście….
Mam wrażenie, że w regionie trwa ofensywa Amerykanów, to już nie tylko kontrola nad rampą przeładunkową.
W zeszłym roku w protestanckiej Liberii były wybory, a w 2018 oficjalnie na prezydenckim stołku zasiadł były piłkarz i wolontariusz UNICEFu, wcześniejsze sukcesy w polityce przyblokował mu obywatelstwo francuskie, ale później odbył szeroką edukację w Stanach, co pozwoliło mu zastąpić skompromitowaną bojowniczkę i laureatkę pokojowej nagrody nobla. Ona tez była obcego chowu – ekonomistka wyszkolona na Harvardzie, już po trzech latach urzędowania zadłużyła kraj na 3,2 miliarda funtów, a teraz oskarżana o korupcje i „zniknięcie” pieniędzy z Centralnego Banku Liberii.
W sąsiednim Sierra Leone tegoroczne wybory też zakończyły się sukcesem „pro amerykańskiego” byłego przywódcy przewrotu wojskowego, a poprzedni „chiński” prezydent odszedł do lamusa. No, a drugi sąsiad – Wybrzeże Kości Słoniowej już od dawna ma na stołku, siłą przy akompaniamencie ONZ osadzonego urzędnika Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
![]() |
Pioter @ainolatak 26 października 2018 11:05 |
26 października 2018 11:19 |
Tak. Te rewolucje i wojny domowe w tym regionie sprawiają wrażenie wojny pomiędzy USA a GB prowadzonej o zasoby dawnej Brytyjskiej Afryki Zachodniej.
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 26 października 2018 09:56 |
26 października 2018 11:23 |
Tak. Niesamowite, że czasem można w jednym zdaniu zamknąć dzieje jakiegoś państwa.