-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Zły obrazek?

Podczas prac nad katalogiem banknotów Jemenu Północnego australijczyk Murray Hanewich zapragnął zrobić coś zupełnie innego - ukazać dzisiejszy wygląd budynków przedstawionych na banknotach tego kraju. W tym celu udał się w 1997 roku na wycieczkę do Jemenu. I o ile większość obiektów została zlokalizowana i sfotografowana o tyle nie udało się zlokalizować przedstawionego na banknocie 5 rialowym budynku rządowego w Zabeidzie.To ten zespół budynków na awersie banknotu (czyli w tym wypadku po stronie z arabskimi napisami).

Jego relacja z poszukiwań jest dość ciekawa:

  Pamiętam, jak przybyłem do al-Hudaydah późnym popołudniem we wspólnej taksówce Peugeot, spaliny wracały do ​​środka przez częściowo otwarty tylny właz - w połowie otwarty z powodu zawiniętego sznurkiem bagażu i ogromnych worków świeżego qata. To był początek Ramadanu, więc desperacko potrzebowałem napić się wody lub czegokolwiek, ponieważ roztropność uniemożliwiła udział w czymkolwiek podczas jazdy samochodem z Sany. Później tego wieczora, kiedy wszyscy przestali pościć, znalazłem trochę kebabów i płaskiego chleba popijając wieloma szklankami wody i soku. Oczekiwałem, że następnego dnia dotrę do Zabeida. Byłem zainteresowany i miałem nadzieję, że znajdę i sfotografuję „siedzibę rządu Zabeidów” wykonaną pod takim samym kątem, jak pokazano na 5-rialowej notatce, P-12 .
    Wskakując do innego zatłoczonego Peugeota ruszyłem w stronę Bayta al-Fiqha. Byłem nieco ciekawy, patrząc na równinę przybrzeżną i czekając na jakąś wzniesienie, ponieważ wciąż mieliśmy wrażenie, że opis Banku Jemenu był w rzeczywistości poprawny. Przybywając do upalnego Bayt al-Fiqh nadal mogłem oglądać tylko płaską równinę we wszystkich kierunkach z dobrze utrzymanymi nawadnianymi polami zieleni. Droga prowadziła w głąb lądu i daleko od wybrzeża, nie można było zobaczyć Morza Czerwonego, a nawet spodziewać się pocieszającej bryzy.
    Moja poszarpana mapa Michelin pokazała, że ​​do Zabeid jest tylko około 25 km, więc byłem pewien, że będziemy zmierzać na jakieś wzniesienie lub przynajmniej samotny płaskowyż ze zboczem, aby dopasować się do sceny na przedniej stronie 5-rialowej notatki.
    Jeśli Bayt al-Fiqh było piekłem, wtedy podejście do Zabeida było parujące, a mam na myśli „Dżibuti Hot!” Przybywając do centrum Zabeida mijając wiele rozpadających się budynków i jasnych, bielonych meczetów, zdałem sobie sprawę, że nie ma możliwości, aby przedstawione budynki na 5-rialowej notatce może mieć coś wspólnego z Zabeidem. Obszar Zabeid znajduje się zaledwie 50 metrów nad poziomem morza. Poza kilkoma minaretami nie było wysokich budowli. Większość budynków miała jedną i dwie kondygnacje. Jedynym wyjątkiem był pięciopiętrowy bielony budynek lub budynek rządowy z okrągłymi fortyfikacjami po obu stronach z przylegającym murem z cegły. Z jednej strony przymocowano dodatek, który osiągnął cztery kondygnacje. Nie znalazłem nazwy struktury, ale była dobrze utrzymana w porównaniu do wszystkich wokół niej. Myślałem, że połączenie smukłej konstrukcji przymocowanej do boku wyższego z parami okien dla każdej podłogi można było pomylić z tym, że wygląda podobnie do zdjęcia Hansa Helfritza, ale jest to kwestia sporna po zobaczeniu klifu lub zbocza góry na oryginalnym zdjęciu.

Brak możliwości odnalezienia budynków w terenie spowodował poszukiwania w literaturze podróżniczej opisującej Jemen. W końcu udało się trafić.

Dokładnie ten widok zamieszczono w wydanej w 1936 roku książce niemieckiego podróżnika Hansa Helfreitza Chicago der Wüste, ae zostały one podpisane jako budynki w Wadi Du'an, które w chwili wydania banknotu (czyli w 1973) leżało w Ludowej Republice Południowego Jemenu.

Bank centralny Arabskiej Republiki Jemenu nigdy się do pomyłki nie przyznał. Choć przy wypuszczaniu drugiej serii baknotów w 1981 roku wizerunek banknotu dsrastycznie zmienionoKolekcjonerzy i numizmatycy pod wływem badań Murraya Hanewicha zmienili po prostu opisy i przeszli do porządku dziennego nad drobną pomyłką.

Ale my możemy się znastanowić, czy rzeczywiście była to pomyłka.

W 1972 roku roku, dwa lata po wycofaniu się wojsk egipskich z Jemenu Północnego, Jemeńska Republika Arabska (czyli Jemen Północny) oraz Ludowo - Demokratyczna Republika Jemenu (czyli Jemen Południowy) podpisały wspólną deklarację o dążeniu do zjednoczenia obu państw. Ale w roku 1979 rząd Jemenu Północnego oskarżył swego sąsiada o ingerencję w swoje wewnętrzne sprawy i finansowanie lewicowych rebeliantów. Sprawa zjednoczenia została odłożona ad acta i powrócono do niej dopiero w 1988 roku.

Jak wiemy już w banknotowej dyplomacji nie ma przypadków. Podobą sprawę już opisywałem na blogu - przed zjednoczeniem Niemiec. Tam też doszło do pokazania polityki mającej na celu wchłonięcie sąsiedniego państwa na banknotach. Tyle, że w przypadku Niemiec takim rozwojem sytuacji byli zainteresowani wszyscy, a w przypadku Jemenu komuś takie plany przeszkadzały i na ich realizację trzeba było poczekać prawie 30 lat.

 



tagi: jemen  dyplomacja  banknoty 

Pioter
14 grudnia 2019 04:55
11     1582    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

saturn-9 @Pioter
14 grudnia 2019 10:39

Bardzo inspirujący motyw. W tytule brakuje, tak to odczuwam, znaku zapytania. 

 

Czy ta góra z gniazdem orłów nie jest czasem mitycznym miejscem zamieszkania 'starca z gór' ?

Kto był projektantem, jakiś miejscowy grafik czy wynajęty artysta z kraju położonego w...  

Czy w tej serii z tamtego pierwszego rzutu był zamieszczony motw biblijnej postci czyli królowej Saby? 

 

Nieco przynudzę ale obcokrajowiec, uczący się j. polskiego na pokładzie, będzie miał problemy z tłumaczeniem w kursywie.

No i taki kwiatek: Chicago der wüste

zaloguj się by móc komentować

Pioter @saturn-9 14 grudnia 2019 10:39
14 grudnia 2019 10:50

Tytuł poprawiłem. Faktycznie zabrakło znaku zapytania.

Niestety brak danych o o grafiku i miejscu druku banknotów pierwszej i drugiej serii. Obstawiałbym jednak Europę. Kolejne serie drukowane są już naprzemian w Londynie i Paryżu.

Tro królowej Saaby był w wersji wydanej jeszcze przed powołaniem banku centralnego, która do obiegu weszła w 1966A co do tytułu książki- taki podali na swoich stronach australijczycy. Poprawię ;)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 14 grudnia 2019 10:50
14 grudnia 2019 11:09

Dzięki. Jeszcze jedna mała korektura bowiem tam na antypodach nie są z ducha pruskiego ;-)

 

Autor Chicago der ... to Hans Helfritz

Czy to ten Hans H.? Napisał: Im Lande der Königin von Saba. E. Brockhaus, Wiesbaden 1952. Ale o Chicago... nic nie wspominają?

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @saturn-9 14 grudnia 2019 11:09
14 grudnia 2019 11:35

Tak. Wychodzi na to, że to ten sam. Wysłany w 1939 roku do Ameryki Południowej aby sprawdzić możliwe szlaki późniejszej ucieczki.

A w latach 30-tych zwiedzał z powodu zainteresowania muzyką ludową cały obszar Imperium Brytyjskiego, szczególnie tereny roponośne (Syria, Irak), a później Indie, Cejlon, Singapur i Malaje. Wszędzie jako zainteresowany muzyką ludową. Nawet zatrudnia się jako fotograf do chilijskiej ekspedycji polarnej (w trakcie trwania wojny, gdzie na Antarktydzie zaistalowana jest baza niemieckiej marynarki wojennej). Razem z ekipą Universum Fil AG (ówcześnie należącą do niemieckiego rządu) szuka śladów królowej Saaby w Jemenie.

Wyjątkowy podróżnik, fotograf i muzyk - a może agent niemieckiego wywiadu. Dzięki za namiary ;)

Ale ktoś w latach 70-tych wrócił do jego prac - ciekawe czy Bank Jemenu wypłacił mu tantiemy od wykorzystanej fotografii.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @saturn-9 14 grudnia 2019 10:39
14 grudnia 2019 15:56

To zależy o kim Pan mówi. Bo często utożsamia się Hassana ibn Sabbaha ze starcem z gór. Jeśli sprawę postawimy w ten sposób to resztki twierdzy Alamut znajdują się zdaje się w Iranie (choć spotkałem się z twierdzeniem że Alamut znajduje się w Afganistanie). A jeśli Hassan i starzec z gór to dwie różne osoby to ten drugi rezydował prawdopodobnie w Masjaf w Syrii. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ahenobarbus 14 grudnia 2019 15:56
14 grudnia 2019 17:13

Ta góra na rewersie banknotu opisana jest w katalogach jako Beit al-Midie. Niestety nie potrafię tego miejsca zlokalizować i nie wiem czy w tym zakresie należy katalogom i bankowi centralnemu Jemenu ufać.

Szczególnie, że opracowujący katalog australijczycy korzystali z książki niemieckiego podróżnika z dość ciekawym tłumaczeniem jak widać i zamiast angielskiej transkrypcji dziś powszechnie stosowanej dali niemiecką.

Z tego co widzę z translatora beit (winno być zapisane bayt) znaczy tyle co dom, a miasteczko Al-Midi (Maydi) znajduje się przy arabskiej granicy nad Morzem Czerwonym, ale to chyba płaski teren.

zaloguj się by móc komentować

umami @Pioter
14 grudnia 2019 20:16

Odkryć miejsce, którego nie ma, to prawdziwy wyczyn :) Jak zawsze, super.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter 14 grudnia 2019 10:50
14 grudnia 2019 21:03

Co to za struktura na tym banknocie?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 14 grudnia 2019 21:03
15 grudnia 2019 05:10

Opisana jako tron królowej Saaby. Resztę wyjaśnił Stalagmit

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 14 grudnia 2019 11:35
15 grudnia 2019 07:56

Otworzyłem link w biogramie. Publikacje z heroicznych lat 12 nie są koszerne. W Deutsche Digitale Bibliothek (DDB) przemilczają pozycję ale dano sobie radę i wrzucono [subwersyjnie?]: Le pays sans ombres. Le Royaume de Saba : Yemen et Hadramaout

Jest namiar na spis treści tłumaczenia książki [również rok 1936 sic!]. 'Chicago pustyni' pojawia się jako tytuł pierwszego rozdziału. Czyli tytuł wydania niemieckiego z roku 1936 został podkręcony pod publikę.

 

Autor awanturnik i chyba miał się dobrze. Kosmopolita ze skłonnościami. Agent róży wiatrów ?

A poszukiwania śladów królowej Saby osobliwe bowiem w pewnych kręgach uchodzi postać królowej za awatara Pierwszej Ewy.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ahenobarbus 14 grudnia 2019 15:56
15 grudnia 2019 08:32

Starzec z gór to, jak dla mnie, literacka postać. Zlepek wątku 'sztylet i hasz'. Odurzeni opowieścią poszukują w świecie realnym. Poszukiwnia prowadzą na manowce. W krajach romańskich jest ślad leksykalny assassin ... oznaczający mordercę, zabójcę. Nie ma to jak sugestywna narracja.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować