Do zrozumienia tego co dziś dzieje się na świecie może nie wystawczyć nam książka Cahuna Niebieski sztandar. Być może będziemy musieli sięgnąć głębiej w przeszłość i ponownie przyjrzeć się postaci Aecjusza.

Dlaczego? Ponieważ Batu Chan nie został pokonany, a Attyla tak.

Zanim jednak przejdziemy do tego tematu przypatrzmy się nowej emisji numizmatycznej z Turcji.Widzimy tu śrebrną talarową monetę z serii Dawne państwa tureckie. Czy Hunowie (Xianxi) byli ludem tureckim nie wiem. Ale propaganda Erdogana jak widać odeszła już od Czingisa i zajęła się eksploatowaniem ciekawszych tematów.

Przypatrzmy się więc monecie. Na awersie znajduje się sztandar opisywany jako sztandar Attyli, lub sztandar Europejskiego Cesarstwa Hunów. To, co nam się wydaje Archaniołem (Michałem) jest tylko krukiem podrywającym się do lotu ze swojego gniazda. Sztandar natomiast Hunów jest cały złoty z naszytą na nim złotą salamandrą (która przypomina chińskiego smoka). A na rewersie mamy mapę imperium Attyli. Ciekawą mapę, bowiem dzisiejsi badacze historii pokazują nam jego granice (np w Viki) zupełnie inaczej - skupiają się na bowiem na Panonii, a nie na całej Europie Środkowo - Wschodniej. Jednak pracownicy tureckiej mennicy wybrali inną mapę: tę obejmującą również wszystkie zwasalizowane ziemie.

Gdy porównać tamte wydarzenia z najazdem Mongołów z początku XIII wieku, to analogie nasuwają się same. Ta sama siła popchęła ludy żyjące na skraju chińskiego imperium do przemeblowania Europy. Ale była jeszcze kilka takich inwazji - Wojna Siedmioletnia, Wojny Napoleońskie, I i II Wojna Światowa. Dziś mamy kolejną z nich.

Jak poradzono sobie z tamtymi inwazjami barbarzyńców?

Aecjusz pokonał Attylę podstępem - otruł go podczas uczty weselnej (a tak przynajmniej podaje nam popkultura). W rzeczywistości wcześniej jednak pokonał go na polu boju w bitwie na Polach Katalaunijskich. Batu Chan zaś został odwołany, bowiem rozpoczęły walki w Karakorum o schedę po Ugedeju. W kolejnych wojnach też wyglądało ciekawie. Stosowano mieszaninę obu tych strategii - wywoływano zamieszki w sercu wrogiego imperium usuwając władców (Elżbieta, Mikołaj II) oraz pokonując ich armie na polu boju (Hindenburg).

Nad ostatnim wschodnim imperium, które dotarło aż do Łaby panował Josip Dżudaszwili. Tego zatrzymała wysoka technologia - bomby atomowe spuszczone na japońskie miasta przez Amerykanów.

Dziś, w walce z Impreum Zła, stosuje się wszystkie te powyższe czynniki. Problemem jest jednak ilość zdrajców w naszych szeregach, dla których postawa Aecjusza jest nie do zaakeptowania. Zostali oni bowiem kupieni nic nie znaczącymi tytułami czy łatwym pieniądzem i nie potrafią się przeciwstawić oczywistemu złu. Do tego również dochodzi jawna groźba, czyli wysłany przez Prygożina zakrwawiony młot. Ciekawe, że wczoraj na jednym z kanałów rosyjksiej propagandy (Denis Kazanski tu fragment 7:05) odkryto jego znaczenie: Czasami masz do czynienia z takimi kreaturami, że nawet dokładne przeczytanie kodeksu karnego nic nie daje. Dlatego wszystkich zdrajców, którzy przeszli w czasie wojny na stronę wroga mależy zabić. - Masz na myśli ten młot?

Groźba poskutkowała, znowu zaczęły się telefony z ofertami fotowoltaniki z Paryża i Berlina. Zaczęły się pojawiać otwarte i skryte (jak np ta moneta) oferty zawarcia pokoju ze Złym za wszleką cenę, szczególnie, że płacić tę cenę będzie ktoś inny.

My jednak powinniśmy pamiętać, że tamte wcześniejsze emanacje, pod złotym, błękitnym czy czerwonym sztandarem niczym nie odróżniają się od dzisiejszej emanacji tego samego imperium, które tym razem wystepuje pod sztandarem Aquafresh. I odpowiednio napiętnować tych, którzy o tym zapominają.

---

tagi: wojna  turcja  moneta 

	Pioter
	6 grudnia 2022 05:58

9     1269    9 zaloguj sie by polubić