Te żabki z monetą w pysku są teraz powszechne. Sam taką dostałem od siostry, która ma hopla na punkcie kultury chińskiej (nawet tego chińskiego się uczy).

Z Chinami jest tak, że każda zmiana dynastii wiązała się z dzuałaniami któregoś z dwóch gangów. Żeby się zorientować, ktory gang kontrolował Chiny w danym okresie należy zbadać stosunek władz do buddyzmu, a zwłaszcza do klasztorów buddyjskich w Chunach, które zwyczajnie były placówkami wywiadowczymi Olimpijczyków oraz obozem szkoleniowym służb specjalnych (rozwój sztuk walk w tych klasztorach był ściśle powiązany z zadaniami specjalnymu, jakie mnisi mieli wykonywać...dla Buddhy rzecz jasna). Również stosunek do Tybetu był tu ważny, jako centrali tych służb. Gdy Tybet uzyskiwał autonomię lub poszerzał swoje granice, to można w ciemno obstawiać, że to dzieło Olimpijczyków.

Dynastia Ming zasiadła na tronie dzięki mnichom.

Dynastia Tang z opisu wygląda mi na dzieło Olimpijczyków

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dynastia_Tang

To wtedy wyeksportowany został buddyzm do Japonii i Wietnamu - i to jest jak papierek lakmusowy.

A zatem ktoś tymi sprzączkami do pasa pokazywał, że Chińczyków będą zjadać, o ile nie zmienią grupy kapitałowej na tę "właściwą".

Czyli chiński eksport to baaaardzo stara tradycja. Ciekawe, że ta dynastia Tang miała stolice w Xia, czyli daleko na zachód od Pekinu. Xia to teren, gdzie przebiegały wszystkie szlaki prowadzące tzw. drogą północną do Europy. 

Dobre spostrzeżenie co do tej egzekucji agentów awarskiego kontrwywiadu. Ale równie dobrze mogły to być trofea w placówce wywiadu chińskiego.

A co do humoru służb awarskich. Wąż patrząc żabie w oczy hipnotyzuje ją, ale ta jest do samego końca świadoma swojego losu. Tu zaś mamy atak przeprowadzony od tyłu, czyli na nieświadomą ofiarę.

Żaba była w Chinach popularnym symbolem.

https://www.zacke.at/auction/lot/lot-100---a-rare-white-marble-figure-of-a-frog-tang-dynasty/?lot=49776&so=0&st=100&sto=0&au=&ef=&et=&ic=False&sd=0&pp=96&pn=1&g=1

https://data.fitzmuseum.cam.ac.uk/id/image/media-201951

Od II p. Chr. pojawiają sìe duże, a nawet ogromne karawany kupieckie z Rzymu do Chin i z powrotem. A jestem prawie pewien l, że i wcześniej były eksport tyle że właśnie na północ od jez. Aralskiego i M. Kaspijskiego - omijając tereny zmonopolizowane przez indijski eksport. Samo pojawienie się Buddy i ekspansja na północ miała na celu opanowanie tej drogi północnej. Tybet cały czas rozrastał się w tym kierunku. Po co? Skoro tam nie było nic poza górami i pustyniami? 

Ostatnio czytałem o posążku anatolijskiego boga burzy Teszuba znalezionym pod Kłajpedą. Datowany na 2000 AC. Ciężko go było wyszukać ,ale to chyba ten.

Jest praca J.Bouzeka "Syryjskie i Anatolojskie figury z epoki brązu w Europie" na uniwersytecie Cambridge,ale z płatnym dostępem.

Normalna fenicka robota. ;)

W publikacji z której pochodzi zdjęcie Teszuba jest też ta mapka. Niestety nie wiem co to za znaleziska. Myślę,że nie więcej można by przeczytać u Bouzeka. 

Te artefakty tłumaczące COŚ o korzeniach, znajdowane w czasie wojen (tu II WW) i przesileń przypominają mnie Biskupin. Gdzie nasi rodzimi "grzebacze w ziemi" spędzali długie wakacje już za wolnej polski poszukująć pozostałości po Awarach, Celtach czy Rzymianach.

Normalnie Indiana Johnes ... rzeźbę Mieszka niech wystruga jakiś rus, a w zrekonstruowanych barakach powiesimy obrazki HITLEROWCÓW szukających w ziemi i błocie dowodów na prawdziwie GERMAŃSKĄ historię tych terenow ...

Nikogo jednak nie zawraca sobie głowy, że GERMANIE to taki "smoke in the mirror".

chyba tam zaczyna się, lub się kończy ... do dziś