W zasadzie w naszym, europejskim kręgu cywilizacyjnym, rozróżniamy tylko dwa rodzaje wojen. Wojna sprawiedliwa - czyli wojna obronna (w ostateczności nawet wojna o niepodległość) oraz wojna napastnicza (imperialna). Wojen imperialnych nikt w zasadzie nie ocenia pod kątem tego, czy są sprawiedliwe, czy nie, a pod kątem tego czy są skuteczne. Jak tego dowiodła obecna wojna tocząca się na Ukrainie, nie ma nic gorszego w polityce niż rozpoczęcie nieskutecznej wojny imperialnej.

Każda wojna jednak potrzebuje pretekstu, który będzie zrozumiały zarówno dla osób mających brać w niej udział, jak również dla społeczności międzynarodowej. A to już zadanie dla propagandy. Bardzo ważne zadanie, bo jak wynika choćby z serii wywiadów dostępnych na YT (ponad 400) przeprowadzonych przez Wołodymira Zołkina z rosyjskimi jeńcami, ludzie ci w zasadzie sami nie wiedzą za co walczą, a cała moskiewska propaganda zostaje rozbita w proch serią zwykłych pytań. Trzeba przyznać, że Ukraińcy do wojny psychologicznej i infomacyjnej podeszli znacznie lepiej przygotowani niż nawet Chińczycy w trakcie wojny koreańskiej - tam tylko kazano amerykańskim jeńcom przepisywać peopagandowe teksty o wielkości komunizmu. Tu zaś prowadzi się pozornie swobodną rozmowę, a nawet daje możliwość jeńcom przedzwonienia do rodziny.

Ale nie chciałem dziś pisać o Ukrainie. Choć ta notka też będzie się z tym wiązać. Ostatnio boiwiem na ukraińskich kanałach YT pojawiają się opinie, że wojna ukraińsko-rosyjska jest wojną proxy Chin z Zachodem. Analitycy przy tym wskazują nie tylko na znaczne zaangażowanie Chin w Iranie czy Afryce, ale głównie na to, że Chiny obecnie zaczynają przygotowaywać się do wojny - rozpoczynając od przestawienia gospodarki w taki sposób, aby sankcje nie mogły jej zaszkodzić w aż tak widoczny sposób, jak to było w przypadku Rosji. Wskazuje się również na to, że w trakcie obecnego zjazdu prezydent Xi uzyskał większą władzę niż jakikolwiek chiński cesarz (włączając w to nawet Towarzysza Mao), równą być może władzy Czingis Chana.

Jak widzieliśmy choćby na przykładzie Kazachstanu wpływy rosyjskie w Azji Centralnej zostały już zastąpione wpływami chińskimi i tureckimi. Natura bowiem nie znosi próżni. I dlatego też, w celu neutralizacji chińskiego zagrożenia Borys Johnson musiał ustąpić Rishimu Sunakowi. Mamy więc szansę na to, że wojna odsunie się od Europy trochę dalej, ale nie aż tak daleko, jak byśmy tego chcieli, i jak prognozował Ojciec Dyrektor (do budy pies!).

Jaki będzie los Rosji? Tu karty rozdaje nadal Ukraina. W sobotę do prezydenta Zeleńskiego i ukraińskiego parlamentu zwrócili się przedstawiciele Republiki Tatarstanu (na uchodźctwie), z prośbą o uznanie Tatarstanu za terytorium okupowane przez Rosję. W ten sam sposób wcześniej zresztą Ukraina uznała podmiotowość międzynarodową Czeczenii.

Wczoraj zresztą zapasowy prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew napisał, że nie jest prawdą jakoby Rosji zaczynało brakować sprzętu wojskowego.

Ale wyjdźmy dalej niż tylko ukraińsko - rosyjskie podwórko.

W Europie tli się jeszcze wiele innych konfliktów. A najbardziej gorącym jest konflikt wenątrz NATO pomiędzy Grecją a Turcją. Ten konflikt odbywa się na wielu płaszczyznach, a Turcy przygotowują się do niego przywołując przykłady wojny o niepodległość z 1922 roku. Przygotowania były również prowadzone w sferze numizmatycznej (https://news.notafilia.pl/2022/08/26/turcja-monety-kolekcjonerskie-7/ ; https://news.notafilia.pl/2022/04/07/turcja-polimerowe-monety-kolekcjonerskie-2/; https://news.notafilia.pl/2022/07/14/grecja-moneta-kolekcjonerska-3/).

Teraz jednak całość weszła na znacznie wyższy poziom: Grecy bowiem doszli do wniosku, że przygotowania do wojny nie mogą (a przynajmniej nie powinny w całości) opierać się na zemście za tureckie zbrodnie popełnione w trakcie tureckiej wojny o niepodległość. Lepiej bowiem sięgnąć głębiej w przeszłość i przypomnieć o zbrodniach z przed 200 lat, gdy Grecja walczyła o własną państwowość.Pretekstem do tego stała się dokonana w kwietniu 1822 roku masakra wyspy Chios. Masakra, której dokonała flota turecka pod dowódctwem Kara Allego, i w ktorej zginęło ponad 20 tysięcy mężczyzn, a około 60 tys kobiet i dziewcząt zostało sprzedanych na tureckich targach niewolników. Żeby było ciekawiej w mitologii tej masakry wspomina się o tym, że Grecy poddali się i nie mieli zamiaru walczyć w tureckim wojskiem. Przywitali nawet flotę turecką uroczystą procesją w porcie. Ale to im nie pomogło. Była to bowiem pokazowa kara za urządzoną rok wcześniej przez Greków masakrę w Navarinno, w której pomimo zapewnień greckiego dowódctwa o poszanowaniu bezpieczeństwa jeńców oraz cywilów, zmasakrowano zarówno tureckich żołnierzy jak i żydowskich mieszkańców miasta). O masakrze w Navarinno szybko zapomniano, masakra na Chios natomiast stała się zapalnikiem, który ostatecznie ukształtował zarówno uznanie Grecji jako niezależnego od Turcji państwa, jak również znacznie dopomógł wojskowo i finansowo w toczonej z Turcją wojnie.

Tak więc nie mamy co liczyć na to, że trwająca właśnie III wojna zakończy się zwycięstwem Ukrainy nad Rosją - tzn takie zwycięstwo będzie, ale nie będzie ono oznaczać końca całej wojny. Po prostu zamknie się jeden jej z frontów, a otworzy inny.

---

tagi: wojna  ukraina  rosja  grecja  turcja  indie  chiny  moneta 

	Pioter
	25 października 2022 06:14

5     1284    7 zaloguj sie by polubić