O tym pisał też hr. Adam Ronikier w swoim pamiętniku z okresu II Wojny Światowej. On tam.jednemu Niemcowi powiedział, że Polacy wrócą do swoich dawnych ziem, czyli do...Meklemburgii, Lubeki. Nie wiem czy wymienił Hamburg. No ale wtddy była to wiedza powszechna wśród wykształconych ludzi, że ci Wenedowie (utożsamiani ze Słowianami) sięgali aż do M. Północnego.

Myślę, że to była taka dywersja angielska, bo to Anglia chciała maksymalnie osłabić Niemców. Niemców uratowali Amerykanie i....Sowieci paradoksalnie. I stąd te do dziś przyjaźnie. Choć Amerykanie dostali teraz rozkaz wycofywania kapitałów z Niemiec i to się dzieje.

Niemcy to twór tymczasowy. Brzmi to strasznie dziwnie. No ale jak się na spokojnie zastanowimy, że zostali wciągnięci do dwóch ostatnich wojen światowych i dostali w nich mocno po tyłku, to powinna nam zaświecić się lampka, że Niemcy służą jako aktywa do zużycia. Myślę, że jeśli kiedyś przetoczy się przez Europę trzecia wojna światowa, to Niemcy przestana istnieć jako odrębny twór polityczny. I podejrzewam, że Niemcy zdają sobie z tego sprawę i stad ta ich ostrożność i poddanie się całkowite do dyspozycji USA. To co my widzimy jako Niemcy, to taka gra pozorów. Zauważyłem, że gdy idzie o naprawdę ważne sprawy to ani Francja, ani Holandia, Włochy i tym bardziej Anglia, nie zauważają Niemców i robią swoje, nie przejmując się niemieckim zgrzytaniem zębów.

Wendowie zarządzają strefami okupacyjnymi? Wielu kanclerzy w tym ostatni pochodziło z Hamburga. Hamburg ma też dużo autonomię administracyjną.

Może nie jedyna książka i nie jedyna po polsku. W 1948 ukazała się taka, która lokowała już Wenedów nieco inaczej:

Tak...tam też dotarli Wenedowie, których później nazwano Waregami...:). I związku z tym zaistniała potrzeba stworzenia synKRETYNIZMU, aby wytłumaczył on to "przejmowanie" obyczajów....:)

Te kolory to niebieski - cywilizacja państwowa, pomarańczowy - miejska, zielony - wiejska. Tak zaznaczają archeologowie po przeszukaniu zniszczonych wojnami miasta i pozostałości garnków wyrzuconych na śmietnik.

Ale musieli znaznaczyć jedną ze stref (nazwijmy, że śródziemnomorską) teoretycznie jako obszar wytopu brązu - czyli jest to strefa przemysłowa i konsumpcyjna. A przy okazji jeden wielki szlak handlowy od Indii nad Bałtyk.

Czyli co - za bursztynowe paciorki kupowaliśmy pieprz? Czy może chodziło o coś zupełnie innego?

Ja pierniczę! Co za wariaci! Kultura miejska i kultura wiejska. Za 1000 lat, na podstawie znalezionych płyt kompaktowych z muzyką discopolo oraz hip-hop, będą tworzyć mapy zasiegu kultury wiejskiej i miejskiej w Polsce i na świecie...:)

No u nas to było "murzynowo" a nie "mrągowo", więc o żadnym handlu transkontynentalnym mowy być nie może. Tylko paciorki z bursztynu i nuc więcej. 

Ale widać przynajmniej z tej mapy, że rejon Szczecina i rejon Triestu od najdawniejszych wieków był spięty "żelazną" ramą, której żadne zawieruchy dziejowe nie złamały.