-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Po co zawracamy sobie głowę czytaniem staroci

Głównie dlatego, że wiedza tam zawarta została zapomniana.

Pokażę Państwu pewien przykład dotyczący opisania szlaku handlu bursztnem, który znalazł się w pracy Ptolemeusza:

Staraliśmy‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎całą‎ ‎usilnością‎ ‎wniknąć w‎ ‎istotę‎ ‎błędów‎ ‎Ptolemeuszowych,‎ ‎tak‎ ‎zasadniczych,‎ ‎jak‎ ‎przypadkowych‎‎ i‎ ‎przenieść‎ ‎je‎ ‎na naszą‎ ‎mapę.‎ ‎Jest‎ ‎to‎ ‎więc‎ ‎w‎ ‎naszym‎ ‎rozumieniu‎ ‎mapa,‎ ‎jaką‎ ‎sobie‎ ‎Ptolemeusz‎ ‎w‎ ‎wyobraźni‎ ‎swej‎ ‎utworzył,‎ ‎kiedy‎ ‎znajdujące‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎niej miejscowości‎ ‎stopniami‎ ‎długości‎‎ i‎ ‎szerokości oznaczał.‎ ‎Jeśli‎ ‎nam‎ ‎się‎ ‎udało‎ ‎dokonać‎ ‎tego mozolnego‎ ‎zamiaru‎ ‎z‎ ‎całą‎ ‎ścisłością‎ ‎i‎ ‎z‎ ‎uwagą nie‎ ‎pomijającą‎ ‎najmniejszego‎ ‎szczegółu,‎ ‎to‎ ‎na mapie‎ ‎tej‎ ‎powinniśmy‎ ‎teraz‎ ‎odczytać‎ ‎wszystkie miejscowości,‎ ‎jakie‎ ‎Ptolemeusz‎ ‎umieszcza‎ ‎na
dorzeczach‎ ‎Odry‎ ‎i‎ ‎Wisły,‎ ‎którymi‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎tej chwili‎ ‎wyłącznie‎ ‎zajmujemy.‎ ‎(Tabl.‎ ‎II.‎ ‎a.).

Βουδργις ‎40°‎‎ ‎dł.‎ ‎50°‎ ‎3‎0’‎ sz.‎ ‎i‎ Καρροδουνον‎ 40‎°‎ ‎dł.‎ ‎5‎1°‎ ‎30’‎ ‎szer.‎ ‎wychodzą‎ ‎zupełnie‎ ‎z‎ ‎ram naszej‎ ‎mapy‎ ‎i‎ ‎wchodzą‎ ‎pierwszy‎ ‎na‎ ‎przestrzeń Czech,‎ ‎drugi‎ ‎na‎ ‎obszary‎ ‎Moraw.‎ ‎Nie‎ ‎wchodzi‎ ‎też‎ w‎ ‎ramy‎ ‎mapy‎ ‎naszej‎ Ασανχα‎ ‎oznaczona 43‎°‎ ‎dł.‎ ‎50°‎ ‎20‎’‎ sz.‎ Καλισια‎ ‎zaś‎ ‎43°‎ ‎45‎’‎ ‎dł.‎ ‎52°50’‎ ‎sz.‎ ‎przypada‎ ‎co‎ ‎do‎ ‎minuty‎ ‎na‎ ‎nasz‎ ‎Kalisz,‎ ‎Σετιδαυα ‎44‎°‎ ‎dł.‎ ‎53°‎ ‎30’‎ ‎sz.‎ ‎przypada‎ ‎na położenie‎ ‎Żnina.‎ Ασχαυχαλις ‎44°‎ ‎dł.‎ ‎54°‎ ‎15’‎ ‎sz. stwierdza‎ ‎trafność‎ ‎domysłu‎ ‎historyka‎ Voigta, różniąc‎ ‎się‎ ‎tylko‎ ‎o‎ ‎kilka‎ ‎minut‎ ‎szerokości‎ ‎północnej‎ ‎od‎ ‎położenia‎ ‎Osielska‎ ‎pod‎ ‎Bydgoszczą.‎ ‎Σχονργον 43°‎ ‎dł.‎ ‎55‎ ‎sz.‎ ‎zbiega‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎położeniem‎ ‎Czerska‎ ‎w‎ ‎Prusach‎ ‎zachodnich.

Przypadłość‎ ‎czterech‎ ‎ostatnich‎ ‎nazw‎ ‎Ptolemeusza‎ ‎na‎ ‎położenia‎ ‎Kalisza,‎ ‎Żnina,‎ ‎Osielska‎ ‎i‎ ‎Czerska‎ ‎wytrzymuje‎ ‎też‎ ‎najsurowszą‎ ‎krytykę,‎ ‎opartą‎ ‎na‎ ‎wszystkich‎ ‎względach.‎ ‎W‎ ‎Żninie‎ ‎znaleziono‎ ‎brązy‎ ‎odnoszące‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎bardzo dawnej‎ ‎epoki‎ ‎brązu‎ ‎(p.‎ ‎Kartka‎ ‎Żnina‎ ‎do mapy‎ ‎archeol.‎ ‎w‎ ‎Akademii‎ ‎Um.‎ ‎Krak.).‎ ‎Równie‎ ‎dawnymi‎ ‎są‎ ‎zabytki‎ ‎znalezione‎ ‎w‎ ‎Słupach‎ ‎na‎ ‎drodze‎‎ z‎ ‎Setidawy‎ ‎do‎ ‎Askaulis, świadczące‎ ‎o‎ ‎odwiecznym‎ ‎używaniu‎ ‎tej
drogi.‎ ‎Kalisz,‎ ‎Żnin‎ ‎i‎ ‎Czersk‎ ‎toną‎ ‎starożytnością‎ ‎powstania‎ ‎swego‎ ‎w‎ ‎zupełnie‎ ‎zamierzchłej‎ ‎przeszłości.‎ ‎Kalisz‎ ‎leży‎ ‎na‎ ‎najdogodniejszej‎ ‎drodze‎ ‎prowadzącej‎ ‎do‎ ‎przesmyku między‎ ‎moczarami‎ ‎Warty‎ ‎pod‎ ‎Koninem,‎ ‎Żnin zaś‎ ‎na‎ ‎przesmyku‎ ‎wśród‎ ‎bagien‎ ‎Gąsawki,‎ ‎prowadzącym‎ ‎do‎ ‎jedynego‎ ‎w‎ ‎owych‎ ‎czasach‎ ‎przejścia‎ ‎przez‎ ‎Noteć‎ ‎(pod‎ ‎Turem),‎ ‎którego‎ ‎wcale nie‎ ‎można‎ ‎było‎ ‎pominąć,‎ ‎Osielsk‎ ‎tuż‎ ‎za‎ ‎jedyną‎ ‎bramą,‎ ‎jaką‎ ‎mieszkance‎ ‎okolic,‎‎ w‎ ‎których‎ ‎później‎ ‎znamy‎ ‎Gniezno‎ ‎i‎ ‎Kruszwicę,‎ ‎dostać‎ ‎się‎ ‎mogli‎ ‎na‎ ‎Pomorze.‎ ‎Czersk‎ ‎leży‎ ‎na zapuszczańskiej‎ ‎drodze,‎ ‎którą‎‎ w‎ ‎dawnych‎ ‎czasach‎ ‎z‎ ‎wymienionych‎ ‎już‎ ‎poprzednio‎ ‎przyczyn tak‎ ‎od‎ ‎brodów‎ ‎Czarnkowskich,‎ ‎jak‎ ‎i‎ ‎od‎ ‎bramy Wyszogrodzkiej,‎ ‎którą‎ ‎teraz‎ ‎właściwiej‎ ‎już‎ ‎aska‎u‎kaliską‎ ‎albo‎ ‎osielską‎ ‎zwać‎ ‎możemy,‎ ‎Tucholską‎ ‎puszczę‎ ‎po‎ ‎zachodniej‎ ‎stronie‎ ‎obchodzono.‎ ‎Położenie‎ ‎tych‎ ‎miejsc‎ ‎zgadza się‎ ‎więc‎ ‎jak‎ ‎najzupełniej‎ ‎ze‎ ‎wszystkim‎i‎ ‎względami‎ ‎na‎ ‎fizjografię przyległych‎ ‎okolic.‎ ‎Kalisz,‎ ‎Żnin‎‎ i‎ ‎Osielsk pilnują‎ ‎się‎ ‎przy tym‎ ‎gościńca‎ ‎aż‎ ‎do‎ ‎ostatnich czasów‎ ‎powszechnie‎ ‎używanego,‎ ‎a‎ ‎zarazem, jak‎ ‎świadczą‎ ‎znalezione‎ ‎na‎ ‎nim‎ ‎zabytki,‎ ‎odwiecznie‎ ‎istniejącego.‎ ‎Przekonamy‎ ‎się zaś‎ ‎niebawem,‎ ‎że‎ ‎i‎ ‎zabytki‎ ‎ludów‎ ‎z‎ ‎nad‎ ‎morza‎ ‎Śródziemnego,‎ ‎tak‎ ‎greckie‎ ‎jak‎ ‎i‎ ‎rzymskie, znachodzą‎ ‎się‎ ‎głównie‎ ‎na‎ ‎szlaku,‎ ‎który‎ ‎zdąża do‎ ‎tych‎ ‎miejsc‎ ‎i‎ ‎od‎ ‎nich‎ ‎dalej‎ ‎prowadzi,‎ ‎i‎ ‎że między‎ ‎zabytkami‎ ‎rzymskimi,‎ ‎pojawiającymi się‎ ‎na‎ ‎tym‎ ‎szlaku,‎ ‎znajdują‎ ‎się‎ ‎też‎ ‎obok‎ ‎dawniejszych‎ ‎i‎ ‎zabytki‎ ‎należące‎ ‎do‎ ‎czasów‎ ‎Hadriana‎‎ i‎ ‎Antoninów‎ ‎t.‎ ‎j.‎ ‎do‎ ‎czasu,‎ ‎w‎ ‎którym Ptolemeusz‎ ‎pisał‎ ‎swe‎ ‎dzieło,‎ ‎zasięgając‎ ‎niezawodnie‎ ‎informacji‎ ‎od‎ ‎tych‎ ‎samych‎ ‎»gości« rzymskich,‎ ‎którzy‎ ‎zabytki‎ ‎te‎ ‎na‎ ‎wymienionym szlaku‎ ‎zostawili.‎ ‎Wymieniali‎ ‎mu‎ ‎zaś‎ ‎wędrowcy rzymscy‎ ‎właśnie‎ ‎te‎ ‎osady,‎ ‎chociaż‎ ‎inne‎ ‎politycznie‎ ‎ważniejsze,‎ ‎już‎ ‎wówczas‎ ‎istnieć‎ ‎mogły, i‎ ‎pomagali‎ ‎w‎ ‎oznaczeniu‎ ‎ich‎ ‎położenia‎ ‎głównie‎ ‎dla‎ ‎tego,‎ ‎że,‎ ‎jako‎ ‎przesmykowe,‎ ‎służyły‎ ‎przeważnie‎ ‎do‎ ‎orientowania‎ ‎się‎‎ w‎ ‎pochodach‎ ‎na‎ ‎północ.

To fragment wydanej w 1876 roku książki Drogi handlowe greckie i rzymskie przez porzecza Odry, Wisły, Dniepru i Niemna do wybrzeży Morza Bałtyckiego : rzecz czytana na posiedzeniu komisyi archeologicznéj Akademii Umiejętności w Krakowie  napisanej przez Jana Nepomucena Sadowskiego. Pracy całkowicie zapomnianej nawet w środowisku akademickim.

No bo jak to, przecież Ptolemeusz pisał w taki sposób, aby nikt nie był w stanie odszyfrować jego danych. Nic się przecież nie zgadza z rzeczywistością i nałożenie jego wypocin na nasze mapy jest zupełnie niemożliwe.

A więc popatrzmy na inny fragment, dotyczący ogólnego wrażenia pracy Ptolemeusza:

Ptolemeusz‎ ‎różni‎ ‎się‎ ‎tym‎ ‎od‎ ‎innych‎ ‎geografów‎ ‎starożytności,‎ ‎że‎ ‎nie‎ ‎podaje‎ ‎opisów‎ ‎ziemi‎ ‎ludów‎ ‎w‎ ‎rozchwianym‎ ‎określeniu,‎ ‎ale‎ ‎ujmuje je‎ ‎w‎ ‎system‎ ‎naukowy.‎ ‎—‎ ‎W‎ ‎zbitej‎ ‎treści‎ ‎wymienia‎ ‎tylko‎ ‎granice‎ ‎ludów,‎ ‎główne‎ ‎osady‎ ‎przez nie‎ ‎zamieszkałe,‎ ‎góry‎ ‎i‎ ‎rzeki,‎ ‎ale‎ ‎każdy‎ ‎zakręt‎ ‎granicy,‎ ‎wszystkie‎ ‎główniejsze‎ ‎załamy‎ ‎rzek, rozciągłość‎ ‎gór‎ ‎i‎ ‎wymienione‎ ‎osady‎ ‎oznacza stopniami‎ ‎i‎ ‎minutami‎ ‎długości‎ ‎i‎ ‎szerokości‎ ‎geograficznej.‎ ‎Znaną‎ ‎sobie‎ ‎jedynie‎ ‎wschodnią‎ ‎półkulę‎ ‎ziemi‎ ‎dzieli‎ ‎zupełnie‎ ‎racjonalnie‎ ‎na‎ ‎180‎ stopni długości‎ ‎i‎ ‎tyleż‎ ‎szerokości,‎ ‎opisując‎ ‎oczywiście tylko‎ ‎znane‎ ‎wówczas‎ ‎jej‎ ‎części‎ ‎t.‎ ‎j.‎ ‎aż‎ ‎po‎ ‎dziesiąty‎ ‎stopień‎ ‎szerokości‎ ‎południowej‎ ‎za‎ ‎równikiem‎ ‎i‎ ‎po‎ ‎63‎ ‎stopień‎ ‎szerokości‎ ‎północnej, gdzie‎ ‎miała‎ ‎leżeć‎ ‎owa‎ ‎znana‎ ‎z‎ ‎podań‎ ‎starożytnych‎ ‎ostateczna‎ ‎Thule.‎ ‎Stopnie‎ ‎długości zaczyna‎ ‎liczyć,‎ ‎tak‎ ‎jak‎ ‎my‎ ‎je‎ ‎liczymy,‎ ‎od‎ ‎wysp Fortunatów,‎ ‎ku‎ ‎wschodowi‎ ‎jednak‎ ‎kończy‎ ‎mu się‎ ‎półkula‎ ‎nasza‎ ‎za‎ ‎wschodnim‎ ‎wybrzeżem Anamu.‎ ‎Zna‎ ‎jeszcze‎ ‎wyspy‎ ‎Jawę‎ ‎i‎ ‎Sumatrę ale‎ ‎wyspę‎ ‎Borneo‎ ‎zalicza‎ ‎już‎ ‎do‎ ‎drugiej‎ ‎półkuli,‎ ‎którą‎ ‎się‎ ‎oczywiście‎ ‎zajmować‎ ‎nie‎ ‎mógł.

W‎ ‎opisie‎ ‎Germanii,‎ ‎do‎ ‎której‎ ‎jeszcze‎ ‎całe dorzecze‎ ‎Odry‎ ‎zalicza,‎ ‎wymienia‎ ‎na‎ ‎ostatecznym jej‎ ‎wschodzie‎ ‎szereg‎ ‎osad‎ ‎znajdujących‎ ‎się‎ ‎między‎ ‎pannońskim‎ ‎Karnuntem‎ ‎a‎ ‎Bałtykiem,‎ ‎który kierunkiem‎ ‎swoim‎ ‎i‎ ‎ze‎ ‎względu‎ ‎na‎ ‎okoliczność, że‎ ‎z‎ ‎okolic‎ ‎naszych,‎ ‎do‎ ‎których‎ ‎legie‎ ‎rzymskie nigdy‎ ‎nie‎ ‎dotarły,‎ ‎dochodzić‎ ‎tylko‎ ‎mogły‎ ‎wiadomości‎ ‎przez‎ ‎podróżujących‎ ‎kupców,‎ ‎zdaje się‎ ‎być‎ ‎szeregiem‎ ‎etap‎ ‎głównej‎ ‎drogi‎ ‎handlowej‎ ‎rzymskiej‎ ‎z‎ ‎czasów‎ ‎przynajmniej‎ ‎Ptolemeuszowi‎ ‎najbliższych.‎ ‎—‎ ‎Miejscami‎ ‎tymi‎ ‎są: Asanka,‎ ‎Budorgis,‎ ‎Carrodunum,‎ ‎Kalisia,‎ ‎Setidawa,‎ ‎Askaukaulis‎ ‎i‎ ‎Skurgon.

Miejsca‎ ‎te,‎ ‎jak‎ ‎już‎ ‎powiedziałem,‎ ‎mają‎ ‎leżeć‎ ‎w‎ ‎Germanii,‎ ‎więc‎ ‎na‎ ‎zachód‎ ‎od‎ ‎Wisły, wzdłuż‎ ‎której‎ ‎Ptolemeusz‎ ‎zakreśla‎ ‎wschodnią granicę‎ ‎Germanii‎ ‎i‎ ‎to‎ ‎na‎ ‎jej‎ ‎ostatecznym‎ ‎wschodzie,‎‎ w‎ ‎prostej‎ ‎linii‎ ‎od‎ ‎Dunaju‎ ‎na‎ ‎północ,‎ ‎więc mniej‎ ‎więcej‎‎ w‎ ‎Czechach,‎ ‎Morawach‎ ‎i‎ ‎na‎ ‎dorzeczu‎ ‎Odry. Kto‎ ‎jednak‎ ‎weźmie‎ ‎dzisiejszą‎ ‎mapę‎ ‎Europy‎ ‎przed‎ ‎siebie‎ ‎i‎ ‎zapragnie‎ ‎za‎ ‎pomocą‎ ‎podanych‎ ‎przez‎ ‎Ptolemeusza‎ ‎stopni‎ ‎długości‎ ‎i‎ ‎szerokości‎ ‎zbadać‎ ‎odpowiadające‎ ‎wskazanemu położeniu‎ ‎dzisiejsze‎ ‎osady,‎ ‎ten‎ ‎dozna‎ ‎o‎ ‎tyle zrazu‎ ‎rozczarowania,‎ ‎że‎ ‎Αδανχαα,‎ ‎oznaczona‎ ‎43° długości,‎ ‎a‎ ‎5o°2o’‎ ‎szerokości‎ ‎przypadnie‎ ‎mu na‎ ‎położenie‎ ‎Brodów‎‎ w‎ ‎Galicyi,‎ Βονδοργς, mniej‎ ‎więcej‎ ‎na‎ ‎Janów‎ ‎w‎ ‎Lubelskiem,‎ Καρροδυνον,‎ ‎w‎ ‎którym‎ ‎byśmy‎ ‎tak‎ ‎chętnie‎ ‎pragnęli uznać‎ ‎nasz‎ ‎Kraków,‎ ‎na‎ ‎najprzepaścistszą część‎ ‎bagien‎ ‎Prypeci‎ ‎w‎ ‎bliskości‎ ‎ujścia‎ ‎Tu‎rży, Καλισια ‎na‎ ‎północ‎ ‎Pińska,‎ ‎Σετιδαυα i Ασχαυχαλις
w‎ ‎okolice‎ ‎górnej‎ ‎Wilii‎ ‎a‎ Σχοργον ‎na‎ ‎daleki‎ ‎punkt północny‎ ‎na‎ ‎drodze‎ ‎z‎ ‎Wilna‎ ‎do‎ ‎Dyneburga. Przesunięcie‎ ‎zaś‎ ‎całego‎ ‎tego‎ ‎szeregu‎ ‎miejsc‎ ‎na dorzecze‎ ‎Odry‎ ‎i‎ ‎na‎ ‎prosty‎ ‎kierunek‎ ‎od‎ ‎średniego‎ ‎biegu‎ ‎Dunaju‎ ‎do‎ ‎Bałtyku‎ ‎nie‎ ‎wiele‎ ‎nam pomoże,‎ ‎bo‎ ‎nie tylko‎ ‎stracimy‎ ‎wtenczas‎ ‎wszelką‎ ‎możliwość‎ ‎orientowania‎ ‎się‎‎ w‎ ‎stosunku‎ ‎zboczeń‎ ‎tych‎ ‎miejsc‎ ‎od‎ ‎zupełnie‎ ‎prostej‎ ‎linii‎ ‎na wschód‎ ‎i‎ ‎na‎ ‎zachód,‎ ‎ale‎ ‎nadto‎ ‎zgotujemy smutny‎ ‎los‎ ‎Skurgonowi,‎ ‎położonemu‎ ‎pod‎ ‎55° szerokości,‎ ‎bo‎ ‎go‎ ‎utopimy‎ ‎w‎ ‎głębiach‎ ‎morza Bałtyckiego.

A więc Ptolemeusz zastosował pewnego rodzaju szyfr, który wynikał z pewnych przyjętych błędnie założeń. Jednak każdy szyfr przy odrobinie pracy można rozszyfrować, i tego właśnie dotyczy praca Sadowskiego.

A dlaczego została ona zapomniana? Np dlatego, że pokazuje nam nad brzegami Prypeci pięć wielkich miast, które swego czasu założyli Persowie na ziemi Scytów. A może też dlatego, że zamiast nieprzejezdnych borów i całkowitej pustki osadniczej dokładnie pokazuje dawane szlaki z czasów Imperium Romanum, z których korzystali nie tylko kupcy rzymscy, ale również kupcy we wcześniejszych wiekach.

A to, ze akurat Kalisz (i kilka innych miast) ma ponad 2000 lat to tylko taki nieistotny bonus.



tagi: historia  handel  geografia  antyk  ptolemeusz 

Pioter
17 czerwca 2024 05:04
31     1551    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Pioter
17 czerwca 2024 06:15

A mial nieszyfrować mapy tak? Żeby konkurencja zblokowała szlak?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 17 czerwca 2024 06:15
17 czerwca 2024 06:41

Szyfr jest tak prosty, że nikt nawet go nie zauważa. I nie chodzi mi o Ptolemeusza, a o dzisiejszych uczonych od siedmiu boleści. Nawet Bieszk tego nie zauważył. Że już o takich tuzach polskiej historii jak Strzelczyk, czy nawet wschodzących gwiazd jak Moryc-Twarowski, nie wspomnę.

Ptolemeusz po prostu wszystko było na za Renem przesunął o 2 i pół stopnia na wschód, a co było za Dunajem o 3 i 1/3 stopnia na północ. Zamiast dawać pieczęć TAJNE, po prostu wszystko dokładnie opisał, ale drogę wyrysował przez największe bagna i skończył na środku Bałtyku.

I pomimo, że całość została rozszyfrowana prawie 150 lat temu nikomu się do tamtych prac nie chce sięgać. I widać wyraźnie, że wielkie tuzy polskiej (ale niemieckiej zresztą też) historii tylko miarkują znajomość tematu.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
17 czerwca 2024 06:56

Fajne, takie od niechcenia info, że Ptolemeusz znał Jawę, Sumatrę, a i Borneo pewnie też, tylko to była już inna półkula. 

10 stopni za równikiem to całkiem.duży kawał Afryki. Na równiku mniej więcej jest Kilimandżaro. Czyli ujscie rzeki Kongo było znane, a jeśli tak, to całe jej dorzecze było penetrowane.

Szlak prze, Prypeć wcale mnie nie dziwi. Hindusi po bursztym.wybierali się najkrótszą drogą, czyli od Stepu własnie tamtędy. Były więc dwa szlaki bursztynowe, a nie jeden. 

Ciekawe i intrtgujące jest to, że nikt w opisach nie podajw podróży rzeką Wisłą po ten bursztyn. A przecież Wisła wtedy nie była zasypana piaskami, łach nie było (one powstały wskutek przyspieszonej erozji gleby wskutek masowej wycinki lasów w Karpatach w XIXw.). Dlaczego nikt nie korzystał z drogi wodnej? W końcu Bugiem też można było dopłynąć do zat. Gdańskiej. 

Podejrzewam, że konkurencyjne gangi miały nad brzegami Wisly twierdze, których zadaniem było przechwytywać obce statki. Stąd Wisła była taką rzeką-granicą. Po zachodniej stronie Wandalowie, a po wschodniej Goci.

Tylko dlaczego nikt o tym nie napisał? Przecież ta okoliczność bije po oczach.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 17 czerwca 2024 06:41
17 czerwca 2024 06:58

Ciekaw jestem kto tego Twarowskiego wystrugał i z czego?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 06:56
17 czerwca 2024 06:59

Ci co mogliby to napisać nie mają oczu. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 czerwca 2024 06:41
17 czerwca 2024 07:01

Mapy publiczne zawsze służyły do dezinformacji. Najgirsze jest to, że dzisiejsza nauka ignoruje tę okolicznośc i wysuwa absurdalne wnioski na podstswie tychże dezinformujących map, tak jakby myśleli, że mapy publikuje się "dla dobra nauki i ludzkości".

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 17 czerwca 2024 06:59
17 czerwca 2024 07:02

Oczy - jedyny widoczny komponent mózgu...:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:01
17 czerwca 2024 07:04

Historycy sztuki myślą, że jak malarz zobaczył jakiś obraz to zaraz malował podobny, bo się inspirował. Zleceniodawca miał gówno do powiedzenia, a negocjacji kontraktu ze wszystkimi jego szczegółami nie było. Tylko ta inspiracja się liczyła

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 17 czerwca 2024 06:58
17 czerwca 2024 07:05

Sam się chwali, że studiował w Tel-Avivie, więc pewnie Rzymianie lub Egipcjanie.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 17 czerwca 2024 07:05
17 czerwca 2024 07:10

No tak, jak taki mądry to musiał w Tel Avivie studiować...teraz wszystkie laski jego

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 06:56
17 czerwca 2024 07:11

To tylko ta część, do której mieli dostęp Rzymianie (po złupieniu i przetłumaczeniu dzieł pozostawionych przez Kartaginę i Persów).

Co do szlaków wodnych. Sadowski (za Ptolemeuszem) dokładnie opisuje szlak Dnieprem, ale Wisła, z racji bycia rzeką graniczną pomiędzy Germanią a Sarmacją (czytaj Wandalami a Gotami) pewnie była tak ściśle kontrolowana, że żadne rzymskie czy wcześniej greckie (fenickie) statki handlowe nie miały szans tam swobodnie pływać. Szlak opisany przez Ptolemeusza wiedzie akurat lądem.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:01
17 czerwca 2024 07:13

A szczególnie znaki na tych mapach w rodzaju tu żyją smoki nie mają nic wspólnego z handlem. ;)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 czerwca 2024 07:13
17 czerwca 2024 07:53

Z tymi smokami to będę nonstop każdemu zadawał takie "głupie" pytanie - Dlaczego smoki zieją ogniem? A nie np. jadem? Ni i czy były tak słabe i bezbronne, że ten ogień z paszczy to była taka jedyna deska ratunku?

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:53
17 czerwca 2024 09:18

Prawie każda konstrukcja która czymś zieje ma wylot podobny do rozdziawionej paszczy. Chocby wyloty dawnych rynien, fontanny, stare pompy uliczne. Nawet czasem wyloty czajników i dzbanków. Może to wynikać z mechaniki płynów. Paszczowaty wylot ułatwia kierowanie wypływem, który bez tej paszczy jest chaotyczny.

Nie wiadomo jednak co było wcześniej - ziajanie czymś czy smok, czy też smok od początku ziajał.

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:53
17 czerwca 2024 09:29

Nie smoki, tylko lwy. Hic sunt leones, tak to leciało. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @Pioter
17 czerwca 2024 09:36

Aż poczytałem o tym Ptolemeuszu, bo dotychczasowa wiedza nabyta w podstawówce ograniczała się do sporu Ptolemeusz vs. Copernicus.

I tam taki kwiatek (pogrubienia moje): 

Ptolemeusz traktował geografię jako naukę przedstawiania Ziemi za pomocą rysunku[18]. Dzięki swojemu astronomicznemu przygotowaniu nadał jej jednak matematyczny wymiar[19]. Znana mu była kulistość Ziemi i do swoich map stosował projekcję powierzchni kuli na płaszczyznę[20]. Przyjął jednak za Posejdoniosem z Rodos błędne wyliczenie długości stopnia geograficznego, przez co nie ustrzegł się w swojej pracy sporych nieścisłości[19]. Ptolemejska definicja szerokości geograficznej (równik 0°, bieguny ±90°) obowiązuje do dziś[19].

Geografia[21] (stgr. Γεωγραφικὴ Ὑφήγησις, Geographike Hyphegesis – wstęp do kreślenia map[20]) znana także jako Nauka geograficzna, była próbą stworzenia możliwie dokładnej mapy znanego mu świata. Składa się z ośmiu ksiąg. Pierwsza to teoretyczne wprowadzenie, mające na celu, w razie konieczności, umożliwić czytelnikowi samodzielnie odtworzenie planów[11]. Księgi od II do VII zawierają nazwy miejscowości oraz charakterystycznych punktów geograficznych (około 8000[20] toponimów) ze współrzędnymi[19]. W Księdze II opisującej m.in. ziemie od Dunaju aż po Morze Bałtyckie autor wymienił m.in. Budorgis utożsamiane później z Brzegiem[22]Kalisię (Καλισία) identyfikowaną z Kaliszem[23], Karrodunon (Καρρόδουνον) łączony dawniej, np. przez J. Lelewela z Krakowem[24] czy Askaukalis (ἀσκαυκαλίς) utożsamiany z Bydgoszczą[25]. W Księdze VIII znajduje się wykaz najważniejszych miast z dokładniejszymi współrzędnymi[19]. Do ksiąg dołączone było 26 map[26].

Cosmographia Nicolausa Germanusa na podstawie Geografii Ptolemeusza (1482)

W Instytucie Geodezji i Geoinformacji na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie grupa naukowców składająca się z filologów klasycznych, matematyków i kartografów podjęła próbę skorygowania błędów i wypracowała tzw. "geodetic deformation analysis"[27] (analiza deformacji geodezyjnych). Na jej podstawie powstał wykaz miast (poleis) z "Magna Germania" (Księga II) z ich lokalizacjami na terenie dzisiejszych Niemiec i Polski.

zaloguj się by móc komentować

atelin @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:53
17 czerwca 2024 09:39

Nie bezbronne tylko wszechmocne, wszak każde stworzenie boi się ognia, nawet jeśli o tym nie wie.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 06:56
17 czerwca 2024 09:43

>Były więc dwa szlaki bursztynowe, a nie jeden. 

A to by również nie znaczyło, że były przynajmniej dwa ośrodki WYDOBYWCZE?

zaloguj się by móc komentować

atelin @OjciecDyrektor 17 czerwca 2024 07:02
17 czerwca 2024 09:52

Jeszcze są uszy. O zwykłym rozdziawionym ryju nie wspomę.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @atelin 17 czerwca 2024 09:36
17 czerwca 2024 09:54

Niemcy znaleźli pracę Sadowskiego w bibliotece i czytali ją w kilkanaście osób? To straszne ;)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ArGut 17 czerwca 2024 09:43
17 czerwca 2024 09:56

Było kilka. Sambia, Pomorze Gdańskie, Jutladnia oraz bursztyn kopalny nad Dnieprem.

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @Pioter
17 czerwca 2024 11:09

Na słowa pracy Ptolemeusza obróciłem głową w lewo o kąt 45 stopni i wzrok spoczął na  albumie będącym relacją z wystawy zorganizowanej w setną rocznicę urodzin XVI Ordynata na Zamościu.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @MarekBielany 17 czerwca 2024 11:09
17 czerwca 2024 11:16

A tam mapa Bałtyku z morskiej ekspedycji Oktawiana w 5 r ne ;)

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 17 czerwca 2024 06:41
17 czerwca 2024 16:07

Nieźle, całkiem nieźle. Szczena opada. 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Pioter
17 czerwca 2024 19:20

"Głównie dlatego, że wiedza tam zawarta została zapomniana".

To dotyczy chyba wszelkich dziedzin. Kiedyś często przeglądałem w czytelni wydziału chemii stare ksiażki. Kopalnia wiedzy nigdy pózniej nie powtórzonej, nie cytowanej.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @chlor 17 czerwca 2024 19:20
17 czerwca 2024 20:51

Tylko, że w przypadku historii raczej bym się spodziewał tego, że piszący na jakiś temat przynajmniej będą znali podstawową literaturę przedmiotu.

A tu kolejny raz okazuje się, że oni nie tylko się z nią nie zapoznali (udając w swoich publikacjach coś zupełnie innego), ale nawet nie wiedzą, że taka literatura wogóle istnieje.

A już niemiecki przykład powołania specjalnego zespołu interdyscyplinarnego do przetłumaczenia z polskiego na niemiecki tego, co zostało wyliczone sto pięćdziesiąt lat temu przez jednego człowieka, wyjątkowo poprawił mi humor.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Pioter 17 czerwca 2024 11:16
17 czerwca 2024 23:26

Album już sprzedany.

;) To nie mój egzemplarz.

Na tym czterdzieści pięć stopni w lewo spoczywa teraz nie zgnieciony pojemnik po półtora litrze wody.

 

 

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @Pioter
18 czerwca 2024 12:49

Żnin!!! A obok Biskupin !!! A pomiędzy nimi Chomiąża Szlachecka pana Mirka Walczaka :)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @PanTehu 18 czerwca 2024 12:49
19 czerwca 2024 06:49

Owszem. W XIX wieku potrafiono jeszcze łączyć archeologię z opisami pozostawionymi przez kronikarzy. Ale teraz to już jest dla dużej części tego środowiska czarna magia. Potrafią tylko opisać wykopaliska, ale wyciągnięcie wniosków i dokonanie porównań z materiałami źródłowymi ich przerasta.

zaloguj się by móc komentować

ParysvelParwowski @Pioter 19 czerwca 2024 06:49
19 czerwca 2024 15:06

masz pan rację, masz pan zupełną rację

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować