Czyli mam kolejne potwierdzenie tego, co wczoraj napisałem u Magazyniera. Szlaki wschód-zachod będą teraz rozwijane, a szlaki północ-poludnie kasowane. 

Jeśli w ten układ wejdzie Czad, to mamy koronny dowód na "Wielką Sztamę" w Afryce zawartą pomiędzy Olimpijczykami a Wężownikami. 

Hehehe...Niemcy NIE MOGĄ tego unieważnić. Niemcy mogą tylko na to patrzeć i próbować się akomodować. Z tym że jest dla nich ten problem, że akomodacja skuteczna polegałaby tylki na jednym - podbiciu Italii. A to jest NIEMOŻLIWE. Ani dla Niemców ani dla USA, ani dla Anglii razem wziętych. 

Niemców nikt nie chce. Tzn. Najlepsi Niemcy chcieliby tych gorszych Niemców widzieć u siebie jako pracowników, ale nie wyższego szczebla, a ci najwyżej średniego (choć tylko tych najzdolniejszych). 

Niemcy mają stać się tanią montownią artykułów przemysłowych. Aby tak się stało Niemcy muszą się zadowolić niskimi prnsjami i socjalem. Obecnie to się Niemcom nie mieści w głowach i się buntują (pierwsi rolnicy, ale spokojnie...po wsi przyjdzie kolej na miasta). Ale jak po madowych protestach i strajkach w miastach w Niemczech zrobi się znacznie biedniej, bo nikt im tych strsjków nie zrekompensuje, to pierwsi najroztropniejsi Niemcy wyemigrują do USA, a a ci dalsi będą musieli wybrać - alvo praca za niższe stawki albo życie na minimalnym socjalu, czyli jak imigrant "z Syrii".

Naprawdę nie rozumiem naszych obaw o Niemcy. Z naszego punktu widzenia w Niemczech będzie "coraz lepiej"....dla nas. I nie martwmy się, że my tam eksportujemy i że oni, jak zbiednieją, to będą mniej kupować. Będą mniej kupować drogich nie-polskuch produktów. Polskich będą kupować coraz więcej, bo będą muały i dobrą jakość i przystępną cenę. 

Czyli zatapiamy stare szlaki i proponujemy smokowi- Chinom (czyli Wężoenikom) partnerskie warunki. Czyli Olimpijczycy mówią "Czemu nie? Ale musimy ustalić szczegóły".

Na uwagę zwraca fakt, że ruch towqrów, w tqkim układzie równoleżnikowym szlaków, obsługiwać będą porty atlantyckie, czyli Londyn, Rotterdam, a także poprzez Sund Gdańsk i Szczecin. Płw. Iberyjski też będzie tu pierwszym pośrednikiem, a to teren Olimpijczyków. 

Dodatkowo układ taki pozwala obu gangom na ostrą nawalankę na Bliskim Wschodzie bez uszczerbku dla własnych zysków z pośrednictwa handlowego - główne nowe szlaki ominą ten bajzel. 

Przewiduję zamienienie Afryki jie tylko w głównrgo dostawcę wurowców, ale tez w główną, bo najtańszą montownię artykułów przemysłowych. Półprodukty bedą szły z Azji, a potem produkt finalny do Europy, obu Ameryk i nawet do Azji.

Żyć, nie umierać. XVIIw. tzw. Złoty Trójkąt przy tym, to po prostu zabawa małych dzieci. Przewiduję nakręcenie takiej światowej koniunktury - za 20-30 lat - że większej do tej pory w historii świata nie było i chyba nie będzie.....po prostu zyski będą szły już nawet nie w bilionach a w trylionach i kwadrylionach.

W Biedronce spotkałem pracownicę z Uzbekistanu - młoda kobieta. Miała lekko turecki wygląd, ale tylko lekko i nie wyglądała na muzułmankę. 

A skoro są i jest spokój, to znaczy, że nievjest źle. Chodzę po całej Warszawie i widzę i słyszę, że z "ciapatymi" nie ma problemów. Jakiś jednostkowy przypadek może gdzieś się zdarzyc, ale ogólnie to jest spokój. 

Co z tym Czadem - przecież jest na mapie? O jakiś inny "czad" chodzi? I czy na pewno nie powinny tam trafić Burkina Faso i Senegal - jak najbardziej z Sahelu?

>Jak to słusznie zauważył we wczorajszej notce Ojciec Dyrektor.

Ale gdzie OjciecDyrektor wczoraj coś napisał? Ostatnia jego notka jest prawie tak stara jak moja :) Pisać OjczeDyrektorze! 

Ciekaw jestem, jak w tym wszystkim wygląda ewentualna (znaczy się niepewna) przyszłość sławnego projektu ratowania jeziora Czad, bardzo przecież zagrożonego. Ponoć kanał pomiędzy jakimś dopływem Kongo River i główną rzeka zasilającą Czad (w dość sprzyjającym zresztą terenie) uratowałby to ostatnie a nawet przywrócił czasy jego światności z przed wielu stuleci (a może tysiącleci). Nawet bardzo niewielki procent wód Kongo w zupełności by do tego wystarczył. Chińczycy jeszcze nie dopatrzyli się interesu w tym przedsięwzięciu? Bo póki co, to ponoć tylko sprzeciw Republiki Środkowo-Afrykańskiej stoi na przeszkodzie. Po ich terenie płynie bowiem przedmiotowy dopływ Kongo.

Jakich wpływów? Chodzi o zniszczenie i wykrwawienie tych, co po drodze.

Żeby mogli wrócić do korzeni musielliby najpierw pozmieniać nazwy państw. Benin to współczesna Nigeria, a nie francuski Dahomey. Sudan to akurat dzisiejsze Mali. Jeszcze na to się nie zanosi.

Na chwilę obecną demontowane jest tylko francuskie imperium kolonialne. I tym razem na serio, a nie na papierze.

Pod notka Pioteta "Parszywa dwunastka"  przedwczoraj napisalem, że oba gangi dogadaly sie w sprawie Afryki, ale to nie oznacza ko floktow w innych region. I dodalem, ze takie cos mnie zdumiewa a jednoczesnie budzi moj podziw. W odpowiedzi @toscano wyjasnil mi, że w Iitalii funkconuja nawet dwa powiedzenia na taka postawe i ze w sumie to ona jest charakterystyczna dla Wlochów.

Pan ma problem ze zrozumieniem tych dwoch gangow, ktore zarzadzaja calym swiatem z terenu Italii, bo jest Pan pod wplywem patostreamerow. Ci pato nie kumaja Wlochow,, nie kumaja o czym w ogole gadaja. Dla nich konflikt musi zawsze konczyc sie smiercia przeciwnika, zawsze u nich prowadzi sie walke na unicestwienie. Nie rozumieja pojecia "dominacja".

Dla lepszego zobrazowania tego zjawiska poslużę aie przykladem z zycia....z mojego życia. Otóz wychowalem sie na podworku pelnym kanibali i akurst Bóg tak zrzadzil, ze za sąsiada z klatki mialem kanibala "number one". Oni oczywiscie mieli swoje srodowisko, swoj sposob postepowania, ale ze bylem od dziecinstwa razem z nimi chowany na tym podworku, wiec bylem akceptowany i gdy spotykalem sie z ktoryms z nich tak sam na sam, to robilem za swego rodzaju "konfesjonał". I w zwiazku z tym wiedzialem o nich i o pewnych zjawiskach wiecej niz kazdy z nich z osobna o swoich kolegach-kanibalach. 

I akurst ten kanibal "number one" wyjawil mi kiedys, ze cala sztuka nie polega na tym, aby przeciwnika skztowac tak, ze ledwo zyje lub jest kaleka - bo bedzie chcial do konca zycia sie zemscic. Sztuka polega na tym, aby przeciwnika zaskoczyc, zadać mu bol, ale gdy ten sie przestraszy zwyczajnie zastraszyc go slownie lub jakims gestem, ale już go nie katowac. Taki czlowiek latwo uzna sie za pokonanego i bedzie w przyszlosci unikal starc i konfliktów z tym kanibalem. Zostanie ZDOMINOWANY. Nie zrobi nic, co by mogło zdenerwowac kanibala, a jak zrobi, to bedzie przepraszał i da odszkodowanie. Bo bedzie sie go bał. 

I to jest istota walki. Tylko głupcy zabijaja lub katują ludzi dla zwyklej pychy. I tylko glupcy analizują starcia globalnych gangow w kategoriach wszystko albo nic. 

Zdarzają sie sytuacje "niewybaczalne" - ok. Ale one zdarzają sie baaardzo sporadycznie i tylko wtedy, gdy kanibal orientuje sie, że nie zastraszy przeciwnika. 

Oba gangi to kupcy, to biznesmeni i oni zawsze beda probowac na ile sobie moga pozwolic, na ile przeciwnik jest słaby czy silny. Ale tez zawsze beda gotowi do negocjacji. 

Magazynier nawet napisal kiedyś takie zdanie, że negocjacje nigdy sie nie kończą.

Pardon,...

...  ale  wedlug  mnie  to  jest  tylko  i  az  robienie  SIWEGO  DYMU  w  innej  czesci  swiata  !!!

Zapewne  w  Wenezueli  na  pograniczu  Gujany  -  tez  -  ,,CZymajO  sztame,,...  inaczej  nie  moze  byc.

Pozabijac  ich  tylko  smiechem.

Gfyby to była praeda o 180 tys zabitych Rosjsn, to Rosja nie miałaby cxym walcztć. Bo wojsko to jie tylko ci, co strzelają. Wojsko to też zqplecze, logistyka. Musiałby muec Putin ponad 2mln armię aby moc prxy takich stratach kontynuować wojne. On musi obsadzic całe poludnie Ukrainy wojskiem, aby tego terenu nie stracić. A jeszcze trzeba miec wojsko na pozostalym obszarze. 

To samo po stronie Ukrainy - gdyby stracili 31 tyś to bylyby to ciężkie straty. Ale jakoś nie wierzę w takie dane. Oceniam straty tak - max. 50 tyś zabitych Rosjan i max. 15 tyś zabitych Ukraińców. Ale spokojnie można te luczby podzielić jeszcze na pół i tez uwazaj, że bedą to realne straty. 

Czas wielkich armii minął - nie ma na to teraz hajsu...tzn. interes, jaki się chce załatwić przy użyciu armii nie jest wart aż tak wielkich wydatków, abg płacić za kilkumilionową armię.

Jak odpowiadał Magazynierowi:

............................................................................

"Moskwa zaś zawsze była krajem do eksploatacji i to była i jest jedyna racja bytu tej organizacji.

Jeśliby surowce się wyczeroały lub gdyby oba gangi doszły do wniosku, że już nie potrzebują surowców z terytorium Moskwy

(a to może się stać w przypadku dynamicznego rozwoju Afryki), to zwyczajnie "imperium" to zostanie rozbite i oddane w zarząd muzułmanom."

Przez cały okres okupacji tych terenów Rosjanie ( w rożnych opcjach politycznych) traktowali ludność

bardzo brutalnie .Wymordowano kilka milionów muzułamnów, zniszczono tysiące meczetów. Generałowie ruscy uważali, że

tylko w ten sposób można nad nimi zapanować i ich kontrolować.

Tylko w samej Moskwie mieszka  dwa miliony muzułmanów. No ale oni wiedzą jak sobie z tym poradzić..

A my ?

Wie Pani...w 1900 też się mowiło, że "na razie jest inaczej", gdy ktoś przekonywał, że Niemcy to nie jest żadna potęga,  a Rosja jest nie do pokonania.

Muzulmanie w Rosji pamietaja wszystkie upokorzenia i eksterminacje. Gardzą Rosjanami do szpiku kosci. I wcale nie przeszkadza im robic z nimi interesy. Ale ktoregos dnia, gdy dostana wsparcie obu gangow globalnych albo chocby tylko jednego z nich, to rzucą sie do gardel Rosjanom i....wygraja. i Rosja upadnie. Blyskawicznie i niespodziewanie. Ale to nie wczesniej niz za 70-80 lat. Na razie Rosja jest potrzebna. Dopiero jak Bliski Wschod zostanie "skonsolidowany", to wtedy Rosja bedzie niepotrzebna jako organizacja rosyjsko-prawoslawna. Bo muzulmanie beda podbita Rosje eksploatowac do granic wytrzymalosci - to maja Rosjanie pewne. 

Różne rzeczy uczeni nam mówią na przestrzeni wieków i nie bez kozery odkrywacie prawdę z Pioterem zamazane historycznie przekazy o wojnach ,polityce i armiach ,które już dawno nie istnieją. Ja to czytam uważnie  i zawsze....

Niemcy i Rosja zawsze budowali swoją potęgę i państwo w oparciu o przemoc wojenną. U Rosjan ponoć historycy postrzegają i widzą w Mongołach sprawców przekształcenia Rosji w despotyczne imperium. Może był to zbieg okoliczności z powodu pychy Rurykowiczów?,czort jedyny wie...Czy koligacje carów i zaprowadzony sovieticus zrobiły z Rosji ,a co za tym idzie z rosyjskiego narodu posłuszne zombi...to nie mnie to rozstrzygać...

Jedno wiem: potencjalne  kondominium Niemiecko-Rosyjskie dało by wściekłą ,najwścieklejszą mieszankę w Europie.Oby do tego nie doszło...bo jedni i drudzy o to walczą wszelkimi sposobami,jak do tej pory...a my jesteśmy pośrodku...

Zgoda,co do pychy Rurykowiczów.Ale cechą dominującą była koncentracja władzy.Jednak  i wzory mongolskie przygotowały podstawy do powstania swoistego typu władzy państwowej,utwierdzone  przez panowanie Mongołów,prawie 250 lat,na "ruskim"organiźmie,a później  budowane struktury na przymusie i obawie przed siłą militarną...Bo już w XV  w władca tego księstwa zaczął używać tytułu cara, (dyplomacja) który później stał się oficjalnym tytułem monarchy w Rosji ,---później jeszcze to poszło jak z płatka...
 

Tytuł "car" to jak u nas tytuł "król"....nie cesarz, nie imperator, a zwyczajnie król. Królowie Moskwy zaczęli rościć sobie pretensje do tytuły cesarskiego, po ożenku z córką basyleusa w XVw. Bizancjum padło, a oni głoszą, że są dziedzicami. Z tym że nikt im tego dziedzictwa nie da i nie pozwoli, aby je wzięli. Nie dla świni rogi...

Super... ale to właśnie świadczy o tym że Italia jest Numero UNO, i Włosi mogą ( z wysublimowaną ironią) robić se jaja czy to z Bidena czy Trumpa...

https://youtu.be/o2feqc-zI8M?si=CR5qMaxYpUZSaxQw

to prześmiewczy team Fratelli Crozza. Oczywiście niedościgłym jajcarzem jest śp. Silvio Berlusconi, który przyrównał Martina Schulza i jemu podobnych eurobiurw do obozowych kapo... 

https://youtu.be/DtDof5Ec5LE?si=kFLPTrwpJLABG_QJ

@ Pioter

A propos tej mapy Sahelu, to troszkę bardziej na południe, jak informuje ciekawe czasopismo katolickich misjonarzy Padri Comboniani, „Nigrizia” informujących o Afryce https://www.nigrizia.it, no i właśnie jest info jak to Włosi intensywnie będą wykorzystywać złoża na południu Demokratycznej Republiki Konga i poprzez Zambię transportować to do angolskiego portu w Lobito. Czyli już się dzieje... ze wschodu na zachód... 

Dziękuję Panu za obszerną odpowiedź.