Pewne wszyscy tu obecni słyszeli starą angielską legendę. Nawet starszą niż czasy Robin Hooda i bardziej popularną wśród angileksich prolów. Otóż chodzi o Lady Godivę.

Pani ta miała bowiem w wyniku przegranego zakładu z własnym mężem przejechać całkiem goła konno przez Coventry. I podobno tego nawet dokonała, wymuszając na mieszkańcach Coventry wcześniej zabicie okien deskami oraz przestrzeganie zakazu opuszczania domostw. I podobno tylko jeden z mieszkańców, niejaki Tom Peeping, z zawodu krawiec, połasił się na oglądanie tego zakazanego widoku, ale jak sam później opowiadał już jako ślepiec w karczmach, poza długimi włosami okrywającymi jej całe ciało, zupełnie nic nie zauważył.

Lady Godiva byłą postacią historyczną, właścicielką Coventry, Warwickshire, Ansty i Madeley. Jako jedyna po inwazji Normanów zachowała swoje ziemie, a na łożu śmierci przekazała klasztorowi w Coventry swój różaniec.

Dość szybko, bo już około sto lat po śmierci, stała się ikoną popkultury. Niejaki mnich Roger z Wendover spisał legendę, że poprosiła ona swego męża Leofrica aby obniżył podatki nałożone na ludność Coventry. Ten zaś miał wypowiedzieć się, że owszem, ale pod warunkiem że całkiem goła przejedzie przez miejski rynek w dzień targowy. Lady Godiva dotrzymała słowa, i w towatrzystwie dwu swoich dam dworu pojawiła się całkiem goła konno na rynku Coventry w dzień targowy. Postawiony wobec takiej sytuacji Leofric zmuszony został do obniżenia podatków pobieranych z miasta Coventry.

Jak było naprawdę? Legenda pochodzi z okresu około sto lat późniejszego niż śmierć wówczas już 80 letniej szlachcianki. Jeśli nawet coś takiego miało miejsce, to musiało się wydarzyć w okresie, gdy taka groźba miała jakieś znaczenie dla Lady Godivy. Ale czy rzeczywiście coś takiego się stało? Lady Godiva wraz z mężem Lofriciem w 1043 założyłą klasztor benedyktyński w Coventry, a po śmierci męża całą swoją odprawę wdowią zapisała na rzecz klasztoru w Ely, w zamian za msze w intencji wyzdrowienia.

Raz zapisana jednak legenda żyła własnym życiem. Lady Godiva miała więc początkowo pojawić się zupełnie goła w dzień targowy. Z czasem jednak, ponieważ mówiono o szlachciance wysokiego rodu, dodawano szczegóły, że wcale nie był to dzień targowy, a dotego wszyscy musieli być w domach, i najlepiej nawet mieć okna zabite deskami. W końcu około XVIII wieku dodano nawet poglądacza Toma, który został później pokarany ślepotą.

Za ekspoatowanie ciekawego przypadku zabrała się również rada miejska Coventry. W końcu było za co dziękować ekscentrycznej dziedziczce. W końcu chodziło o pobieranie podatków z miasta. 31 maja 1678 roku urządzono przedstawienie, na którym odtworzono przejazd Lady Godivy przez miasto. I ta tradycja jest w Coventry czynna do dnia dzisiejszego. Nawet na zegarze ratuszowym umieszczono jej wizerunek, a w 1949 roku na placu Broadgate (brama szeroka) ustawiono jej pomnik.

Poeci piszą wiersze, malarze esploatują Lady Godivę na swój sposób, kręcone są filmy o niej. Nawet doczekała się swojej marki czekolady. Ale to nie wszystko. Wczoraj firma PowerCoin poinformowała, że w dniu 21 marca 2024 roku chętni będą mogli zakupić nowe monety Republiki Palau z tematem Lady Godivy.Republika Palau to państwo stowarzyszone (czytaj kolonia) USA. Nie posiadają własnej waluty i mają prawo wybijać wyłącznie monety okolicznościowe. W marcu zaś przyszłego roku mają odbyć się wybory prezydenckie w Federacji Rosyjskiej. Jest to więc ewidentny przekaz do Kremla. Podejrzewam, że przekaz został wysłany przez Londyn. Ale czego dotyczy?

---

tagi: rosja  usa  anglia  dyplomacja  monety  palau  lady godiva 

	Pioter
	7 października 2023 16:00

25     1932    7 zaloguj sie by polubić