-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Midas i wiedza o Ameryce

Niejaki Teopomp z Chios, nadworny historyk króla Macedonii Filipa II, autor pracy Philippika liczącej aż 58 ksiąg i opowiadającej o czasach panowania Filipa II, zamieścił w tej księdze wiele różnych dygresji. Było ich tak dużo, że jeden z następców na tronie Macedonii, Filip V, nakazał przeredagowanie tej księgi, co pozwoliło zmniejszyć jej objętość do 16 tomów. Ale oryginał pozostawiono w pałacowej bibliotece.

W tej oryginalnej księdze, która była prawie w całości dostępna jeszcze Focjuszowi, patriarsze Konstantynopola żyjącemu w IX wieku, znalazło isę również opowiadanie o tym, jak to Midas, król Frygii, nakazał schwytać Sylena, przedstawiciela istot mitycznych, w celu wysłuchania jego opowieści o dalekich krajach. Sługom Midasa udało się to dopiero, gdy Selena odpowiednio upili, a ten wytrzeźwiawszy, opowiedział Midasowi o pewnym dalekim kraju....

Niestety opis tego kraju znamy jedynie z zachowanych fragmentów oryginalnych ksiąg Teopompa. A wygląda on zdaniem profesora Winiarczyka następująco:

Leży po drugiej stronie Oceanu, opływającego Europę, Azję i Libię, które są wyspami. Wielkość tego kontynentu jest nieskończona, a ludzie żyją tam dwa razy dłużej i są dwukrotnie więksi niż miejszkańcy naszej ojkumene. Istnieje tam wiele dużych miast, a prawa obowiązujące w nich są całkiem inne niż nasze. Dwa miasta są szczególnie wielkie. Mieszkańcy miasta Eusebes prowadzą życie w pokoju i wielkim dobrobycie. Nie muszą orać i siać, nie chorują i odchodzą zżycia szczęśliwi i zadowoleni. Są tak sprawiedliwi, że bogowie często ich odwiedzają. Natomiast mieszkańcy miasta Machomos są bardzo wojowniczy i nawet rodzą się z bronią. Ciągle prowadzą wojny podnbijając sąsiadów, dlatego panują nad wielu ludami, choć jest ich tylko dwa miliony. Czasami umierają z powodu chorób, ale najczęściej giną podczas wojen trafieni albo kamieniem albo bronią sporządzoną z drewna, ponieważ nie można ich zabić żelazem. Żloto jest u nich mniej cenne niż żelazo. Pewnego razu postanowili dotrzeć do naszej ojkumene dlatego przepłynęli przez Ocean z niezliczonymi tysiącami ludzi i dotarli aż do kraju Hiperborejczyków. Skoro jednak dowiedzieli się, że uchodzą oni u nas za najszczęśliwszych, wzgardzili nimi, ponieważ uznali, że żyjąoni źle i nędznie, i zawrócili. [...] W wielu dużych miastach na kontynencie żyją Meropowie. Zachował się jednak tylko opis miasta Anostos, znajdującego się na krańcach ich kraju. Jest ono podobne do otchałni pokrytej gęstą czerwoną mgłą. Płyną przez to miejsce dwie rzeki - Hedone i Lype, nad którymi rosną drzewa wielkości olbrzymiego platana, których owoce mają niezwykłe właściwości. Jeżeli ktoś zje owoc rosnący nad rzeką Lype rozpływa się we łzach przez resztęswego życia i w ten sposób umiera. Kto zaś skosztuje owoców znad rzeki Hedone, zapomina o swoich dotychczasowych pragnieniach i stopniowo staje się młodszy, aż w końcu znika z powierzchni ziemi.

Dzisjesi badacze antyku twierdzą, że to wszystko tylko taka utopia. Ewentualnie bajka miła dla ucha czytelnika. Tylko po co Midas, król Frygii i przedsiębiorca, któremu wszystko czego doktnął zamieniało się w złoto, nakazał schwytać Selena? Mity w końcu mówią, że to właśnie za pomoc udzieloną Selenowi Midas otrzymał od Dionizosa te szczególne błogosławieństwo.

Pomimo rozbierania całości tektu na drobne kawałki nikt nie próbuje wskazać oczywistości aż bijących po oczach. Kontynent po drugiej stronie Oceanu opasujący go w całości znaczyłoby, że kupcy antycznego świata doskonale znali atlantyckie wybrzeża Ameryki i zdawali sobie sprawę, że rozciąga się ona od jednej wielkiej zmarzliny do drugiej. Machamos ginący od kamieni czy drewnianej broni, bowiem nie można ich zabić żelazem to opis któregoś z wojowniczych ludów Mezoameryki. Żelazem nie dawało się ich zabić wyłącznie z tego powodu, że ludy te aż do przybycia Corteza żelaza w zasadzie nie znały i posługiwały się głównie bronią drewnianą, obsydianową i kamienną. Zresztą konkretna wskazówka o tym, że złoto jest u nich mniej warte niż żelazo wskazuje wyraźnie na lud żyjący w epoce przed upowszechnienie się żelaza (taka wielka była bowiem cena żelaznego sztyletu przekazanego faraonowi Tutenchamonowi  w darze od Hettytów).

Można mieć problemy z wyjaśnieniem otchłani pokrytej gęstą czerwoną mgłą, ale niedawne wydarzenia w Kanadzie wskazują, że taki obrazowy mityczny opis jest możliwy nawet w naszym świecie - sami Państwo spójrzcieTo fotografie wykonane niedawno w Nowym Jorku.

Te wielkie rzeki mogły być akurat dzisiejszymi Rzeką św Warzyńca (czyli dojściem do Wielkich Jezior) oraz Missisipi, której źródła znajdują się niedaleko i pewnie tworzyły w antyku łącznie jakiś szlak handlowy. I pewnie gdzieś w tamtej okolicy należało by szukać miasta Anotos.

Po co jednak Midasowi była ta wiedza potrzebna? Zamierzał handlować z Indianami żelazem? Tego niestety się już nie dowiemy. Żaden z badaczy antyku takimi drobiazgami się nie przejmuje. Wystarczy nalepić na szufladzie z antycznymi księgami napis UTOPIA i niczym więcej nie trzeba się już przejmować. Nie trzeba też nic wyjaśniać. To tylko tak bajka.



tagi: handel  ameryka  mity  antyk  midas 

Pioter
25 czerwca 2023 05:38
6     1005    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
25 czerwca 2023 07:55

Myśle, że szlak biegł od jez. Michigan, rzeką Illinois i dopiero u jej ujscia Wielką Rzeką. 

Po co Midasowi Ameryka? Może chciał z tamtąd rekrutować wojowników? W końcu handel niewolnikami to nie tylko sprowadzanie taniej siły roboczej, ale też budowanie armii. 

Co się z tymi księgami stało? Do IXw. były prawie w komplecie, a potem co? Czyszczenie magazynów? Wenecjanie ukradli? 

Hedone i Lype to bankowo tamtejsze silne narkotyki. Od Hedone dostaje się małpiego rozumu (staje się człowiek coraz młodszy, czyli coraz bardziej bezrozumny), a od drugiego wpada w rozpacz, lęki, strachy, aż w końcu się sam zabija albo ulega jakiemuś nieszczęśliwemu wypadkowi na skutek odrętwienia lub apatii. Ta druga to jak dzisiejsze LSD, a ta pierwsza to może jakaś silna kokaina. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
25 czerwca 2023 08:04

Liście koki na pewno były znane w Egipcie. Leczono nimi mniędzy innymi bóle zębów Ramzesa. Ten drugi środek to może być tytoń, też znany w Egipcie.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Pioter
25 czerwca 2023 08:54

Skoro utopia, to archeolodzy nie zawracają sobie głowy szukaniem potwierdzenia. No, ale jeśli przypadkiem łopatą coś się wykopie? Nie wierzę, że nic nie zostało. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 25 czerwca 2023 08:04
25 czerwca 2023 09:06

Może opium znali? Tak czy siak poetycznie opisane działanie narkotyków....:). 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Matka-Scypiona 25 czerwca 2023 08:54
25 czerwca 2023 10:24

Zostały kopalnie miedzi z czasów antycznych w okolicy Michihan, które nie wiadomo z czym powiązać, bo w Ameryce nie było epoki brązu (tako rzecze Zaratustra, czy inni histerycy). A reszta? Poza napisami fenickimi w Brazylii, białymi lub czarnymi plemionami w Amazonii, czy innymi tego typu zapisami z dziedziny starożytni kosmici, nikt nie ma się interesować.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 25 czerwca 2023 09:06
25 czerwca 2023 10:26

Maki rosną wszędzie. To może być jakiś rodzaj grzybów czy inne rośliny charakteryczne dla Ameryki. W każdtm razie koka i tytoń są potwierdzone w grobowcach faraonów, a papryka w mitach nigeryjskich Jorubów. Handel oceaniczny był więc cały czas obecny w antycznym świecie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować