-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Mała wioska w wielkim świecie

Ten mały, niepozorny papierek, o wymiarach 91 x 68 mm pochodzi z niewielkiej wioski pod Poznaniem. Wioska ta dziś zwie się Owińska, a w czasach, gdy ten papierek wystawiono jej nazwę zapisywano Owinsk. W tamtych czasach wioska ta należała do Zygmunda von Treskow, kupca berlińskiego. I jak do tej pory (nie mówiąc o tym, że dopiero w 2020 roku po raz pierwszy opublikowano jego wygląd) wszyskie katalogi niemieckiego pieniądza paierowego traktowały to cuda jako lokalną ciekawostkę - bez większego wpływu na finanse Prus.

Jednak jest to zupełnie niesłuszne założenie.

Majątek Owińska należący do von Treskowa to tylko kilka budynków - a nominał tak wysoki - 20 talarów - zupełnie nie ma sensu ekonomicznego przy rozliczaniu dniówek za pańczyznę. Parobek bowiem na takie pieniądze musiałby pracować chyba pół roku.

Aby rozwiązać zagadkę musimy się przyjrzeć postaci właściciela majątku. Sigmund Otto Joseph von Treskow urodził się w 1756 roku w morgamatycznym małżeństwie hrabiego Alberta von Treskow z córką tkacza, Elisabeth Mangelsdorf. Najpierw praktykował w rodzinnym interesie w Bernburgu. Później wyruszył do Berlina, gdzie rozpoczął pracę jako księgowy w fabryce jedwabiu. Miasto tak mu się spodobało, że w 1781 roku wystarał się o przyjęcie do prawa miejskiego, co pozwoliło mu założyć własną fabrykę jedwabiu oraz poślubić córkę bogatego gorzelnika, Annę Sarę George. Interes rozwijał się powoli dzięki pieniądzom teścia. Z księgowego i początkującego fabrykanta Zygmunt Treskow został znanym handlowcem jedwabiem, wstążkami i tkaninami mundurowymi. Dzięki kontaktom teścia udało mu się zawrzeć znajomość z Hansem Rudolfem von Boschferderem, co pozwoliło mu na zaopatrywanie w mundury pruskiego wojska. Ale to było dla naszego boha teraz za mało.

Nawiązał kontakty z Jerzym Waszyngtonem i dostarczył umundurowanie wojskom amerykańskim walczącym z Brytyjczykami. A że Amerykanie nie mieli za bardzo czym zapłacić - w zamian za mundury otrzymał lasy w Mississippi. Dzięki pośrednictwu pruskiego ambasadora w Paryżu nawiązał również umowy na dostawę umundurowania dla rewolucyjnej armi Francji. Tak, dobrze państwo czytacie. Pruski ambasador załatwia w Paryżu dostawy mundurów z berlińskich fabryk dla fracuskiej armii, z którą Prusy w tym samym czasie toczą wojną nad Renem.

Człowiek z takimi talentami i pieniędzmi nie mógł pozostać zbyt długo tylko mieszczaniniem. 14 stycznia 1797 roku w uznaniu zasług dla Królestwa Prus został anasowany do stanu szlacheckiego - jednocześnie sprzedając Francuzom umundurowanie i konie za kwotę 4 mln franków w złocie. A że Francja nie miała aż takich pieniędzy, w ramach zabezpieczenia złożyła w jego ręce diament Regent zdobiący wcześniej koronę Ludwika XV. Diament do Francji wrócił w 1793 (jak podaje wiki - przypadkowo odnaleziony w belce wiązania dachu).

Do patentu szlacheckiego Zygmunt von Treskow otrzymał również mały prezent od króla Prus - majątek Owińska, należący wcześniej do klasztoru cystersek, który w tym właśnie roku poddano kasacie. Zaplanował więc w tym miescu wybudować pałac w tylu belińskim. I jak na razie ci dociekliwsi badacze przyjmują, że banknoty te zostały właśnie w tym celu wydane.

To również jest nieprzekonujące wyjaśnienie. Kto pracowałby za pieniądze nie mające pokrycia nigdzie poza tą małą wioską? Poza tym majster budowlany otrzymujący taki banknot musiałby zapłacić swoim pomocnikom (czym?) oraz za dostawy materiału (czym?). Innych nominałów z Owińskiej niestety nie znamy, ani nawet w żadnej literaturze nie występują. Wytłumaczenie to również jest mało przekonujące. Tym bardziej, że podaje się, że Wilhelm von Humbolt, dyplomata pruski w Rzymie i Londynie, zainwestował w majątek Owińska 38 tysięcy talarów - w budowę pałacu i kilku domów dla służby? A może Treskow wystawił mu 1900 banknotów z Owińskiej jako zabezpieczenie jakiegoś innego interesu?

Przyjrzyjmy się więc dalej życiu naszego bohatera.

Jako przedstawiciel kanclerza Prus, Karla Augusta von Herderberga, Treskow jesienią 1810 roku jedzie do Paryża. Oficjalnie jego dobra znajdują się już od 1806 roku w Księstwie Warszawskim, ale nikt z polskich polityków nie odważa się nawet wspominać o ich konfiskacie. Powodem zarówno pruskiej nominacji rządowej, jak i polskich obiekcji jest osobista znajomość Treskowa z Napoleonem. Tylko Prusacy jednak widzą w tym interes dla siebie. Treskow jako radca ekonomiczny ma zawrzeć z Napoleonem umowę na sprzedaż mundurów dla armii cesarskiej. Jednocześnie sprzedaje Francji drewno ze swoich amerykańskich lasów na budowę floty. Umowę korzystną dla pruskich przemysłowców udaje się zawrzeć dopiero 24 lutego 1812. Jest zrealizowana tylko częściowo. Rok później król Fryderyk Wilhjelm III wydaje odezwę An Mein Volk czym oficjalnie wypowiada wojnę Francji. Tym razem świat ma być poukładany w inny sposób i na znajomości Treskowa nie ma już w nim miejsca.

Treskow przenosi się więc do Owińskiej, gdzie spokojnie prowadzi swoje interesy. Umiera 6 lutego 1825. Pozstają po nim zagadkowe banknoty, których celu wydania do dziś nie rostrzygnięto.

 



tagi: francja  prusy  banknot  jedwab  bankier 

Pioter
24 kwietnia 2021 10:45
16     1485    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


Pioter @stanislaw-orda 24 kwietnia 2021 11:47
24 kwietnia 2021 11:58

Na banknocie, który sam wystawił, widnieje herb rodowy (trzy strusie), a nie herb Jelita.

Możliwe, że później starał się (lub jego potomkowie) o nostryfikowanie herbu (i szlachectwa) w Królestwie Polskim.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Pioter
24 kwietnia 2021 12:24

jakże życiowe

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Pioter 24 kwietnia 2021 11:58
24 kwietnia 2021 12:26

 W pierwszym linku z mojego komentarza  jest herb rodu von Treskow z trzema  pawimi głowami.

A ten drugi (link) to tak, przy okazji. Uznałem, że to ciekawostka.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Pioter
24 kwietnia 2021 21:33

Ciekawostka do ciekawostki. Miejscowość nazwę swą zawdzięcza baranom   (łac. ovens – baran), które kiedys wypasały sie tutaj na nadwarciańskich łąkach. To był duży ośrodek hodowli owiec.
 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @ewa-rembikowska 24 kwietnia 2021 21:33
24 kwietnia 2021 23:13

Jak tak, to nie o puch tu chodziło.

 

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 25 kwietnia 2021 13:34
25 kwietnia 2021 13:58

Takactwo to raczej Leszno. Może sprzedawał wełnę swoją i innych hodowców? Gdzie były duże targi na wełnę poza Wrocławiem?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter
25 kwietnia 2021 14:09

Gdzieś te mundury w każdym razie produkowano. Możliwe, że w Zielonej Górze...tam były wielkie zakłady wełniane

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
25 kwietnia 2021 20:45

Ciekawe jak duża była ta emisja.

Tak na szybko doczytałem że w Niemczech czy w Prusach istniała wtedy możliwość drukowania takiego pieniądza. Owszem był bez pokrycia ale też jak się wydaje miał możliwość bycia szerszym środkiem płatniczym. To były te czasy kiedy prowadzono różne eksperymenty z papierowym pieniądzem - prawdziwie potężnym narzędziem. Jak wiemy z innej notatki, tego typu emisje przecież 50 lat później znakomicie sprawdziły się u Lincolna, tutaj mamy pewnie wcześniejsze podobne działania. Wszystko rozbija się o to na ile taki pieniądz był akceptowany. Z notki, która mówiła jak medialnie sprytnie rozegrano jedną z emsji za Lincolna wiemy że trzeba było zdobyć jakoś zaufanie ludu i, co najważniejsze, wsparcie ważnych ludków które tylko taki bezwartościowy papier mogły przyjmować i dzięki czemu nadać mu wartość. Tylko ci, którzy mieli wtyki u rządowej i finansowej elity mogli sobie tak naprawdę pozwolić na druk takiego czegoś. Z notki wyżej wynika że Zygmund von Treskow miał takie koneksje. Emisja tego papieru pokazuje że te koneksje musiały być z najwyżej półki. I że nie poszły na budowę pałacyku gdyż takiego narzędzia pewnie nie użyto by do banalnej sprawy. Raczej ta emisja musiała mieć związek z wojskowymi dostawami, którymi zajmował się von Treskow. Mechanizm mógł być prosty: było duże zamówienie ale małe środki finansowe na opłacenie podwykonawców. Dzięki tej emisji podwykonawcy dostali papier, który jak się okazało był honorowany w bankach Prus. Gdyż te wiedziały że dostarczywszy towar (do Francji?) Treskow dostanie pieniądze i będzie mógł wykupić ten papier. Który w takim układzie byłby sprytną metodą na wielką ale bezkosztową pożyczkę w czasach w których klasyczny kruszcowy pieniądz był trudno dostępny. A z notki wynika że i sam Napoleon też cierpiał na jego brak więc trzeba było się chwytać różnych sposobów...

zaloguj się by móc komentować

smieciu @smieciu 25 kwietnia 2021 20:45
25 kwietnia 2021 20:56

A i jeszcze przyszło mi do głowy że cały interes mógł być dość szemrany, oficjalnie niezbyt politycznie poprawny. Von Treskow nie mógł użyć normalnych metod na pożyczkę gdyż musiałby ujawnić jaki to interes ma przynieść tyle kasy by pożyczkodawcy uznali że warto w to wejść. Stąd pewnie cały ten zwód z budową pałacu. Wszystko grało. Gość chce tylko wybudować pałac...

I tylko ktoś zewnątrz mógł się zastanowić. Jak to? Człowiek ten sam drukuje sobie pieniądze by wybudować pałac? Piękne. Zwłaszcza że banki ten papier jakoś bezproblemowo przyjmują.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Pioter
25 kwietnia 2021 21:14

Nadzwyczajny  wpis,  Panie  Piotrze,...

...  naprawde  wysmienity  !!!

Dz.b.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski 25 kwietnia 2021 14:09
26 kwietnia 2021 00:29

Marki.

:)

 

P.S.

Na tej fali to kolej zbudowano.

Jak teraz 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 25 kwietnia 2021 20:56
26 kwietnia 2021 04:49

W tym czasie w Prusach kursują banknoty 1 i 5 talarowe wystawiane przez rządowy bank z możliwością ich wymiany na twardą walutę wyłącznie w Berlinie, Królewcu lub Wrocławiu. Do tego banknoty te w większości służyły na pokrycie kosztów kontrybucji francuskich. Banknot z Owińskiej więc uzupełniał ten system nowym - wyższym - nominałem.

W literaturze przedmiotu takie cuda nazywa się solawechsel czyli coś pośredniego pomiędzy wekslem a banknotem.

Pytanie o nakład jest dość trudne do określenia. Zachowało się ich naprawdę niewiele. Wiadomo o nich było od dobrych 50 lat, ale mało kto wiedział jak te banknoty wyglądały. Nawet nie wiem skąd Hans Grabowski w zeszłym roku wziął ilustrację do swego katalogu - bowiem w archiwum Bundesbanku tych banknotów nie było.

Wiemy, że interes z Francją w 1797 opiewał na 4 mln franków (około 800 tys talarów), ale to tylko jednorazowa sprzedaż mundurów. I nie wiemy kto jeszcze, prócz Humbolta, wspierał finansowo działania Treskowa.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter
26 kwietnia 2021 05:54

...że Wilhelm von Humbolt, dyplomata pruski w Rzymie i Londynie, zainwestował w majątek Owińska 38 tysięcy talarów...

 

Ten Wilhelm von H. miał brata, który był bratem wielu braci. O Wilhelmie kroniki milczą czy też był w gronie braci szanowanym bratem. Być może był primus inter pares tak jak Napoleon, o którym nie wiadomo czy był bratem.

 

Historia toczyła się w kuluarach, alkowach i innych zaklepanych miejscach. Ustawki z upuszczaniem krwi młodych i starszych byczków. Hekatomba tak ale jeszcze nie '...der hohle Claus. Du holde Kunst...'

 

Bardzo stare byki, przelewając na papier przemyślenia o ogóle i szczególe, przetrzymały ten okres znany jako Sturm und Drang.  [przydałaby się szwabacha dla podkreślenia powagi. 'parasol' jak wkleić ten arcyzapis?]

 

Krótko mówiąc z notki i komentarzy wynika, że "derin devlet" miał się dobrze czyli sam się wyżywił.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Pioter
26 kwietnia 2021 23:39

Duży  +

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować