-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Jeszcze będziemy wznosić toasty z czaszek naszych wrogów!

Pietro della Vieccha - Rozamunda podaje napój w czaszce swego ojca

Podobno dawno dawno temu było na świecie takie plemię, które zwało się Longobardowie.

Podbili oni znaczną część północnej Italii w czasie tzw Wędrówek Ludów, która od tamtego czasu nosi nazwę Lombardii.

Opis tego podboju jest w zasadzie dostępny w książce Benedykta Zientary Świt Narodów Europejskich. Ten podbój to w zasadzie jedna wielka masakra dokonywana na włoskich miastach i wioskach. I nie interesowało wcale Longobardów czy są to miasta Ostrogotów czy Bizantyjczyków. Wszystkich czekała śmierć - tak wygląda z pobieżnego przyjrzenia się opisom.

Dokładniejsze przyjrzenie się opisom daje inny obraz. Śmierć czekała tylko na tych, którzy się nie podporządkowali Longobardom. I głównie dotyczyło to rzymskiej (kościelnej) administracji, biznatyjskiej szlachty oraz wojskowego dowództwa Ostrogotów. Jednak dwa miasta północnej Italii uniknęły jakichkolwiek strat. Były to Pawia (późniejsza stolica Longobardów) oraz Mediolan, ktory poddał się Longobardom w 569, a dzięki czemu władzę nad miastem przekazano w ręce tamtejszego biskupa. I nie nałożono żadnego trybutu. Podobnie wyglądało w 452 roku oblężenie Mediolanu przez Hunów.

Za to inne oblężenie Mediolanu wcale tak różowo nie wyglądało. W 539 roku miasto zostało zdobyte przez Ostrogotów. Dowodzący ich wojskami generał Uraias był aż tak niefrasobliwy, że pozwolił swoim wojskom wymordować wszystkich mężczyzn, a kobiety zamienić w niewolnice. Oficjalnie była to kara za to, że miasto miało czelność poprosić w czasie oblężenia o rzymską pomoc. Zemsta Mediolanu przyszła 30 lat później - Ostrogoci zostali skreśleni z kart historii przez Długobrodych.

Właśnie tak tłumaczy się nazwę plemienia Longobardzi - Długobrodzi. Podobno pochodziła ona od tego, że golili sobie głowy, a pozostawiali długie brody. Nie było to też żadne plemię, a najzwyczajniesza armia, w której służyli wszyscy, którzy tego chcieli. Wystarczyło tylko publicznie przyjąć prawo Longobardów i było się człowiekiem wolnym. Ich liczba w czasie podboju Italii szacowana jest na około 120 tys ludzi. Prócz Germanów, Awarów i Sasów (o tych dwu ostatnich akurat wiemy, że nie chcieli przyjąć prawa longobardzkiego i musieli odejść po zakończonej walce - czyli były to zwykłe jednostki zaciężne) służyli w armii longobardziej nawet Bułgarzy (ci akurat pozostali w Italii jako Longobardowie). A Italia po ich przejściu wyglądała tak, jak na poniższej mapieInwazję na Italię w 568 roku rozpoczęto na rozkaz króla Longobardów Alboina. Władał on Longobardami dopiero 3 lata, ale dał się już wcześniej poznać jako wybitna osobowość. Jednak w 572 roku, krótko po zawarciu sojuszu z Frankami i poślubieniu Clodsindy, córki króla Chlotara, został zamordowany przez swego giermka Helmichisa oraz nałożnicę Rozamundę - tę samą, którą widzimy na obrazie na początku notki.

Rozamunda bowiem (jak nam to tłumaczą wszyscy autorzy) pałała ogromną nienawiścią do mordercy swojego ojca, króla Gepidów Kunimunda, który z jego czaszki uczynił sobie puchar, a ją zmuszał publicznie do podawania mu go w czasie ważnych uroczystości. Śmierć króla Gepidów miała miejsce w walce w 567 roku, w czasie wspólnego ataku Longobardów i Awarów na państwo Gepidów leżące w Panonii. Skutkiem tego Gepidzi zniknęli z kart historii. Ich miejsce, a także miejsce po Longobardach, którzy odeszli do Italii, zajęli Awarowie, jako sojusznicy Bizancjum. Utrzymali się na tych terenach do czasu utworzenia Państwa Samona, które powstało dokłanie rok po najeździe Awarów na Konstantynopol.

Dziwna zbieżność dat? Ale czy nas to jeszcze dziwi?

Możemy zrozumieć działanie Bizancjum (i Franków), że zemścili się na Awarach tworząc na ich ziemiach pańswto Samona, a właściwie rozbudowane emporium. Możemy nawet zrozumieć, że Ostrogoci zostali pociągnięci do odpowiedzialności przez Longobardów za czyny generała Uraiasa w Mediolanie.

Ale brakuje nam niestety danych komu i w jaki sposób zaszkodzili Gepidzi, że czaszka ich króla musiała być w trakcie uroczystości być traktowana jak puchar i napełniana winem przez żyjącą jeszcze córkę.Nie. To poza tematem, ale to chyba jedyne, co w numizmatyce można by powiązać z tą notką.



tagi: longobardowie  lombardia  gepidzi  awarowie  wędrówki ludów  czaszka  mediolan 

Pioter
16 lutego 2022 21:59
37     2207    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
16 lutego 2022 22:47

Gepidzi to byli ci, co obalili władze Hunów po śmierci Atylli. E. Thompson to opisał. Wiec chyba zemsta za to.

Czytajac Strzelczyka i jego "Lobgobardowie" utkwiło mi to, że:

1. Oni zostali do Italii tak naprawde zaproszeni przez tych, co nie lubili władzy bizantyjskiej.

2. Nikt Longobardow nie probował nawet wykurzyc z Italii mimo, że jak podaje Strzelczyk przez wiele lat po opanowaniu Italii nie mieli nad soba krola - każdy watażka zamknal sie w swoich miastach i rzadzil nimi bez żadnych przeszkod...takue longobardzkie rozbicie dzielnicowe. A przecież to byla idealna okazja...ale myśle, że Bizancjum wiedziało z kim by zadarło, gdyby probowalo ich ruszyć.

Poza tym brakuje w tej ukladance wyjasnienia, że Awarowie najpierw wyslali poselstwo w 562 (zaraz po najazdach Slowian) do Bizancjum, proszac o bron...i ja dostali, a potem im odebrano, gdy Bizantyjczycy dowiedzieli sie, że to na nich ta bron. Ale Awarowie w koncu 6 lat pozniej zmietli Gepidów, a wiec musieli dostac bron od drugiej strony - czyli od tej ktora Longobardow zaprosila do Italii (czyli Mediolan). 

Tu taka ciekawostka: dyslokacja Longobardow do Italii um9żliwiła przejscie Slowian bezpiśrednio pod wschodnie rubieże Frankow i ich zaatakowanie. Bo Słowianie  poruszali sie od południa, po zachodnim brzegu Dunaju, docierajac do Moraw  i Czech a stamtad ro Turyngii (Awarowie zajeli Panonie do Dunaju, czyli częśc wschodnia). Widać  że ktos ładnie poroztawial i przesuwał ich jak pionki na szachownicy. Awarowie to wg mnie sojusznik Mediolanu a nie Bizancjum. Mediolan nienawidzil Franków (pomogli  Frankowie Bizantyjczykom w czasie wojny gockiej) i ta nienawisc widoczna byla wielokrotnie na przestrzeni wiekow.

Panstwa Samona nie mogli tworzyc Frankowie, bo z nimi walczyli i Samon nie przepuszczal kupcow z zachodu. Pisalem juz o tym w "Sieg heil....Dioklecjan". Zientara cos kreci....

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
16 lutego 2022 23:28

Ja tylko napiszę krótko i dla formalności gdyż wiem że mnie nikt nie posłucha że naprawdę tamten okres wyglądał inaczej. A już przede wszystkim nie można posługiwać się takimi uproszczeniami jak że Ostrogoci reprezentowali takich a Bizantium tamtych. Nie zdajecie sobie sprawy jak silna była wewnętrzna walka frakcyjna.

Trwała wtedy nieustanna skomplikowana wojna domowa, zarówno Bizantium zmieniało sympatie jak i Ostrogoci. Ci ogólnie mieli trwałe nastawienie i trzymali jedną stronę dopóki żył Teodoryk Wielki i jego córka Amalasunta. W moim nazewnictwie były to sympatie strorzymskie. Jednak Amalasunta choć starała się trzymać z tą samą stroną co jej wielki ojciec, jako kobieta nie miała takiej siły przebicia i tą drogą do władzy doszła frakcja przeciwna, którą nazywam ogólnikowo chrześcijańsko katolicką (są to nazwy umowne!). Frakcja ta już za życia Teodoryka próbowała przejąć władzę za pomocą Boethiusa - erudyty i z czasem szefa rządu Teodoryka. Pod koniec jego życia cała ta walka frakcyjna bowiem nasiliła się bardzo ponieważ miał on problem z następcą tronu a królestwo Ostrogotów było kluczowe w Italii. Próba Boethiusa nie powiodła się jednak, Teodoryk skazał go na śmierć. Później jednak jego córka nie była już w stanie oprzeć się frakcji przeciwnej i tak... Ostrogoci przeszli na drugą stronę.

W między czasie taka sama walka nieustannie trwała w Bizancjum. Tak samo kluczowe miejsce. Bizancjum stało się chrześcijańskie dużo wcześniej niż Rzym, który właściwie, najdłużej opierał się chrześcijanom. Powiedziałbym nawet że niemal do końca imperium pozostał raczej pogański tyle że zwycięskie chrześcijaństwo zdominowało późno antyczną historiografię i wszędzie podkreślało chrześcijański aspekt Rzymu. Przykładowo czyniąc z Konstatyna Wielkiego konkretnego chrześcijanina choć być może do końca pozostał poganinem. Ale NIE DAŁO się już za jego czasów rządzić Bizancjum będąc poganinem więc musiał się dostosować. W Bizancjum walki frakcyjne przybrały inną postać niż w Rzymie gdzie trzymała się jeszcze stara wiara i arianizm. Tam trwała walka między Monotelistami/Ikonoklastami a Katolikami/Ikonofilami. Różne formy taka walka przyjmowała. W hippodromie byli to zieloni vs niebiescy. W zależności od przewagi danej frakcji taki pojawiał się cesarz. BIZNACJUM NIE BYŁO ŻADNYM JEDNOLITIYM STAŁYM CIAŁEM POLITYCZNYM!

Dlatego niestety ale cały ten wpis „Metoda Zagłady” jest strasznie ogólnikowy, nic nie wyjaśnia i nawet nie chce mi się dalej tego ciągnąć.

Po prostu kompletnie bez sensu są twierdzenia w stylu: Bizancjum dogadywało się z kimś więc to oznacza że tamici trzymali daną stronę. Nie macie pojęcia jak często zmieniała się ta strona w samym Bizancjum! Całe to wyobrażenie o jakichś silnie zorientowanych geograficznie pozycjach danej strony jest bez sensu. Tak ważne byty jak Bizancjum gdzie krzyżowały się te wszystkie szlaki handlowe było miejscem zażartej walki. W którą angażowano wszysko i wszyskich. Ani Atylla nie trzymał zawsze tej samej strony  ani inni. Longobardowie, Ostrogoci, Słowianie, nikt.

Pprzykładowo Aetiusz miał znakomite stosunki z Hunami a i także Atyllą ale ostatecznie obaj w kluczowej bitwie stanęli po dwóch stronach barykady. A gdy już stanęli to okazało się że bitwa zakończyła się nie wiadomo czym. Niby Atylla przegrał ale tak jakby jego stary kumpel Aetiusz pozwolił mu się wycofać. Potem w książkach możecie przeczytać o ataku Atylli na Italię gdzie sprytny opór miał mu stawiać Aetiusz. Ale gdy się zastanowić to można dojść do wniosku że może Aetiusz żadnego oporu mu nie stawiał gdyż pasowało mu żeby Atylla spustoszył dolinę Padu gdyż miał w tym interes.

Itd. Itp.

Nie mówię że nie było wielkich stron walki. Ale mówię że wpis OjcaDyrektora jest do bani.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @smieciu 16 lutego 2022 23:28
16 lutego 2022 23:43

Panie Boże! Widzisz i nie grzmisz?

Walki frakcyjne Pan widzisz....a Różę Luksemburg też Pan widzisz na tym obrazie z czaszką?

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
17 lutego 2022 00:02

Taaa. Holandia była jednolita, Polska tak samo. Żadnych frakcji. Ciągle ta sama strona. Po co się betacool wysila wytłumacz mu że Polska to ci a Holandia to tamci. Tak samo Rosja. Watykan. Florencja. Gwelfowie i Gibbelinowie pewnie to odmiany frakcji partii komunistycznej?

Cóż, choć może wydać się to dziwne to w starożytności było... niemal tak samo?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 16 lutego 2022 22:47
17 lutego 2022 05:02

Zientara o Samonie akurat nie pisze. Słowian sobie odpuścił (a może mu nie pozwolono na to). Mógł jedynie opidać dzieje ludów germańskich. W przypadku Słowian Zientara odsyła do tworzonej w jego czasach książki jakiegoś Czecha.

Adaryk pokonał Hunów w 455, a Gepidów skasowano w 567. Sto dwadzieścia lat to chyba zbyt dużo czasu na planowanie zemsty. Moim zdaniem musiało chodzić o coś innego, tylko nie mamy informacji o co, bo zostały one wymazane z historii.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 16 lutego 2022 23:28
17 lutego 2022 05:20

W każej większej firmie (a takimi tworami są właśnie państwa) tworzenie się różnych frakcji jest czymś normalnym. Tylko, że w pewnych krytycznych momentach te pozornie skłócone frakcje działają wspólnie.

NIe chodzi o to, że opis OjcaDyrektora jest do bani. On jest pewnym uproszczeniem, co zasugerowałem w komentarzu u niego odwołując się do symboliki heraldycznej.

O ile znamy (w miarę dobrze) symbolikę Rzymu czy Bliskiego Wschodu, nawet Celtycką czy Mongolską da sięrozpoznać, to już brakuje odniesień do symboliki z czasów Wędrówek Ludów.

W przypadku Longobardów mamy tylko jeden pewny symbol - właśnie ten kielich utworzony z czaszki gepidzkiego króla. Dziwny symbol, ale pod koniec średniowiecza trafiały się jeszcze dziwniejsze - np zamiast sztandaru (orła czy tamgi) wojska najemne (powstańcy chłopscy) zbierały się pod powieszonym na żerdzi butem (tak to opisują w uczonych księgach)Kielich natomiast pojawia się w bliższych nam czasach u Husytów. Oficjalnie nie ma on nic wspólnego z symboliką kielicha używanego przez Alboina. Tak samo, jak nic wspólnego z tym dziwnym kielichem trzymanym na obrazie przez Rozamundę nie ma również Święty Gral.

I tylko pozostaje pytanie. Jak wogóle się z takiego kielicha utworzonego z czaszki napić?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 lutego 2022 05:20
17 lutego 2022 07:33

No właśnie. Musimy opisywac zjawiska w sposób uproszczony, bo inaczej nic nie pojmiemy. Tr symbole tp wg mnie przekaz dla ludzi wtajemniczonych, byc może agentów, szpiegów etc. Tak najłatwiej przekaxac jawnie treśc, ktorej niewtajemniczony nie odczyta prawidłowo. To tak jak dzis wysyłanie jawnie wiadomosci pizoenie czytelnych, ale niezrozumialych dla ludzi nieposiadajacych własciwego klucza.

Skrajnym, zaawansowsnym przykladem jest przekaz  informacji z użyciem dwoch par kluczy, zaszyfrowanej liczbą pierwszą (możliwie jak najwyższą - np. w bankowosci szyfr 2056-bitowy oznacza szyfr składajacy sie z liczby pierwszej  posiadajacej 2056 cyfr ....oczywiscie obecnie już do złamania). 

O, zapomniałem o alchemikach.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter
17 lutego 2022 07:42

Ach ten Mediolan, cieszę się, że znowu mnie tknęło i miałem dobre przeczucie

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 17 lutego 2022 07:33
17 lutego 2022 08:39

Jest jeszcze jeden symbopl z tego czasu, który wydawał mi się znacznie starszym.Wyglądał tak, ale przedstawia się go dziś zupełnie innaczejJego nazwa to Żelazna Korona. A jak widać na powyższym obrazku ani nie jest żelazna (bo wykonana jest ze złota), ani nie jest koroną (bo jest to diadem). Nazwę jej dziś tłumaczy się, że złote płytki ją tworzące połączone są żelazną obręczą, która jest wykonana z gwoździa z Krzyża Pańskiego.

Służyła jako insygnium koronacyjne Longobardom, a po ich podporządkowaniu przez cesarstwo, także cesarzom Rzeszy. A koronacje odbywały się w ... Mediolanie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 lutego 2022 08:39
17 lutego 2022 08:52

A diadem oznacza władcę świata. Każdy kto się koronuje diademem wyraża jednoczesnie że jedt panem świata. 

Korona to dla "królików".

zaloguj się by móc komentować

atelin @OjciecDyrektor 17 lutego 2022 07:33
17 lutego 2022 09:31

Furda kielich z czaszki - kaplica z czaszek to jest coś.

A stosy głów z "Czyngis Chana" Zatorskiego raczej nie były aresowane do wtajemniczonych.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Pioter
17 lutego 2022 10:08

Doczytałem, żę początkowo Longobardzi podrabiali cesarskie monety, a kiedy pod koniec VII wieku wypuścili swoje umieścili tam króla i św. Michała. Ciekawe dlaczego, do kogo puszczali wiadomość?

No i podobno największa kolekcja Longobardzkich monet przetrwała w zamku Sforzów w Mediolanie, czyżby jakaś ciągłość tradycji :)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
17 lutego 2022 10:24

Taka mnie jeszcze myśl naszla. Karol Wielku kironował sie Żelazna Korona i zaczął sie tytułować Król Franków i Longobardów. Dla mbue to deminsteacja, że id tego momentu oeganizacja, ktora za nim stala (czyli FIK) przejmuje w posiadanie  obszar, ktory należal to Mediolanu (czyli TRIK). 

No i teraz latwiej zrozumialy jest ten chaos i walki po śmierci Karola Wielkiego zakonczony uksztaltowaniem dwóch  wrogich wzgledem siebie obszarów  - Francji i Niemiec. Niemcy i ich cesarstwo to kreacja Mediolanu i przeciwwaga dla Francji . Francja dopiero w okresie "odkryć " geograficznych zmienila front i przeszla do TRIK. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
17 lutego 2022 10:25

Sorry za te literowki. Smartfon mi szwankuje.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Pioter
17 lutego 2022 10:26

Ten na monecie to nie jest łysy z długą brodą. Może określenie "Longobardzi" miało pierwotnie całkiem inne znaczenie.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @chlor 17 lutego 2022 10:26
17 lutego 2022 10:48

longa barba tak pawidłowo powinno być po łacinie. Dlaczego wszyscy tłumaczą to na longa bardo?  Jedyne odwołania z netu idą do miasteczka Bardo pod Kłodzkiem (ale to znacznie późniejsze niż VI w) lub do Tybetu, gdzie ma to oznaczać stan pomiędzy śmiercią a ponownym odrodzeniem. Tylko co było pierwsze?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
17 lutego 2022 10:53

Ponowne  odrodzenie kojarzy   mi sie z..renesansem...włoskim najlepiej:)

I dzis też wykreowano we Włoszech  mode na długie brody...caly świat teraz to jedno wielkie  looonga bardo

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Zyszko 17 lutego 2022 10:08
17 lutego 2022 11:03

Archanioł Michał to ktoś kto pokonał Lucyfera (węża/smoka). Skrzydła to odniesienie do Rzymu (orzeł). Tylko, którego Rzymu - Papiestwa, Bizancjum?.

A to prawdziwy herb Mediolanu (którego nie znajdziecie w żadnej wersji Wiki)Obecnie zastąpiony czerwony krzyżem. Ale można go odnaleść w pełnej wersjiCzy czasem pod koniec VIII wieku (czyli krótko po czasie wybicia tych monet) nie skończyła się era Longobardów w Italii? Wysłali informację o zmianie sojuszy i wkrótce zostali pokonani przez Karola Wielkiego

zaloguj się by móc komentować

chlor @Pioter 17 lutego 2022 10:48
17 lutego 2022 11:12

Może innym słowem okreslano brodę jako zarost a trochę innym brodę "faktyczną" (dolna część twarzy). Wówczas długobrodzi to byliby ci co mają wygoloną i przez to rzucającą się w oczy. Przecież w owych czasach posiadanie zarostu na twarzy nie było żadnym wyróżnikiem.

 

 

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @Pioter 17 lutego 2022 11:03
17 lutego 2022 11:29

Ewolucja herbu księstwa Mediolanu

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Pioter 17 lutego 2022 11:03
17 lutego 2022 11:46

Sympatyczny ten herb, nie ma co. I jeszcze legenda:

Symbolem Mediolanu jest słynny "wielki wąż" lub smok, który trzyma w paszczy młodego mężczyznę. Wiemy, że wielki wąż był emblematem rodziny Visconti, ale jakie jest jego prawdziwe pochodzenie? Według legendy, symbol pojawił się na tarczy szlachetnego Saracena zabitego przez Ottone Visconti podczas oblężenia Jerozolimy w 1066 roku.

Przynajmniej wiadomo do kogo oni uderzyli z ofertą...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 lutego 2022 11:03
17 lutego 2022 11:47

Wąż pożerajacy niewiastę? Dziewicę z Apokalipsy? Visconti to chyba satanista....a może akcentuje związki z Chinami?

W koncu to Mediolan - wg mnie -  zaszantażowal Hunami cała Eurazje 1600lat temu. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zyszko 17 lutego 2022 11:46
17 lutego 2022 11:49

Mediolan stworzyl Saracenow wiec to raczej Saraceni od Mediolanu przejeli symbolike.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @OjciecDyrektor 17 lutego 2022 11:49
17 lutego 2022 12:02

"Mediolan stworzyl Saracenow"

"Biscione[a] ("wielki zaskroniec"), rzadziej znany również jako vipera[b] ("żmija"), to herb przedstawiający na srebrze lazurowego węża w trakcie pożerania lub rodzenia człowieka (zwykle dziecka, czasem opisywanego jako Maur lub Turk osmański). Jest to historyczny symbol miasta Mediolan, używany przez firmy mające siedzibę w tym mieście."

 

Wychodzi, że  w sferze symboli ma Pan rację :)

zaloguj się by móc komentować

pike @Pioter 17 lutego 2022 11:03
17 lutego 2022 12:07

Na monetach też ten symbol dawali

srebna moneta Mediolanu

Czy aby nie ten sam wąż wylądował na symbolice dolara amerykańskego?

Ponoć symbol tego dolara to wąż na drzewie ....

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @pike 17 lutego 2022 12:07
17 lutego 2022 12:45

A ja słyszałem, że to odniesienie do słupów heraklesa na hiszpańskiej z hiszpańskich peso bitych w PotosiTu akurat wąż zamienił się szarfę , ale kto ich tam wie jak było na prawdę

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 17 lutego 2022 11:47
17 lutego 2022 12:49

WIesz, jak już jesteśmy przy wężach. Jest taki w nordyckiej mitologii, zwie się Jomungand. Oplata cały świat i pożera własny ogon. Występuje też w mitologii Greków i Egipcjan pod grecką nazwą Uroboros.

Występuje także w mitologii chrześcijańskiej, w scenie wypędzenia z raju.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Pioter 17 lutego 2022 12:49
17 lutego 2022 14:56

Oooo...

...  i  to  jest  najlepsze  o  tym  calym  Uroboros'ie...  i  chyba  najbardziej  adekwatne  do  tego  co  sie  dzialo  i  dzieje  dzisiaj  !!!

Swietny  wpis,  Panie  Piotrze,   

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 17 lutego 2022 12:49
17 lutego 2022 20:35

Czyli, że Grecy od Egipcjan  przejeli węża a Nordycy od Greków. Czyli ten szlak Skandynawia-Grecja-Egipt-Indie działal. 

Ciekawi mnie czy w Indiach też nył taki symbol i czy przypadkiem Chiny nie przejęly węża (przerobionego potem na smoka) od Egiptu. 

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 17 lutego 2022 20:42
17 lutego 2022 21:27

Wysłalem info na priv. Prosze odczytać 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 17 lutego 2022 20:42
17 lutego 2022 22:37

Ok. Założyłem  konto na interii. Wysłalem. Doszło?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 17 lutego 2022 20:35
18 lutego 2022 05:32

W Chinach smok pojawił się jako wcielenie pierwszego cesarza - Huang Di, zwany również Cesarzem Smokiem.

Za Viky

Huang Di (chiń. upr. 黄帝; chiń. trad. 黃帝; pinyin Huángdì; Wade-Giles Huang²-ti⁴; dosł. „Żółty Cesarz”) – legendarny władca i protoplasta Chińczyków, który miał panować w latach 2697-2597 p.n.e. lub 2674-2575 p.n.e. Zaliczany do Trzech Dostojnych i Pięciu Cesarzy, uważany był za wynalazcę pisma, kompasu, koła garncarskiego, pierwszego kalendarza, astronomii, matematyki i medycyny, a w okresie rozwoju taoizmu uznawano go za jednego z głównych jego patronów (często mylono z nim mędrca tej filozofii, Laozi); jego synem był cesarz Zhuanxu[1].

Huang Di wraz ze swym bratem Yan Di (炎帝) odnosił sukcesy w walkach między konkurującymi plemionami w dolinie Huang He, pokonując w bitwie pod Zhuolu (涿鹿), dążącego do separacji wodza Chi You (蚩尤), późniejsze nieporozumienia rodzinne przyniosły dalsze konflikty i Huang Di zmuszony był walczyć także z Yan Di (zwanym też Ognistym Cesarzem) w bitwie pod Banquan (阪泉) co ostatecznie zagwarantowało mu hegemonię i późniejszą deifikację.

Potomkowie Żółtego Cesarza uważani są za założycieli pierwszej chińskiej dynastii Xia (夏), panującej w latach 2070–1600 p.n.e.

Za czasów dynastii Zhou (周, 1046256 p.n.e.) czczony był jako najwyższe bóstwo, władca słońca i nieba, a także jako smok lub władca smoków, w szczególności Yinglonga, któremu kazał zabić olbrzyma Kua Fu (夸父) i demona Chi You (w rzeczywistości chodziło o wodza Chi You pokonanego w bitwie pod Zhuolu). Wierzono, iż Huang Di władał także smokiem Jiaolong. Według legendy, przybył kiedyś na zgromadzenie demonów na górze Taishan wozem zaprzęgniętym w słonie i sześć Jiaolong.

A na szybko są też Indie, tylko, że Zachodnie (czyli Ameryka Środkowa).

Jest taki stwór jak Quezalocoatl - pierzasty wąż. Był on uważany za założyciela i patrona wszyhstkich dynastii Mezoameryki

Tako rzecze Viky

Pierwowzorem Pierzastego Węża był olmecki bóg przyrody, który z czasem stał się bogiem wiatru, powietrza, dziennego nieba i dobrobytu. Był opiekunem człowieka, zwłaszcza rzemieślników. Nauczał ludzi, przekazał wiedzę o kalendarzu, niebie i świecie podziemnym. Był wyobrażany jako bóg o białej skórze i jasnych oczach, dlatego też uważano go za uosobienie światłości i boga białej magii. Przybył z krainy na wschodzie i tam też powrócił lub odpłynął, a według innej wersji dokonał samospalenia[2].

Quetzalcoatl wraz ze swym bratem-bliźniakiem [Xolotl] zamienili się w węże i pokonali potwora ziemskiego Tlalteuctli, a z dwóch połówek jego ciała stworzyli niebo i ziemię. Swoje dzieło umocnili poprzez stworzenie Drzewa Życia, łączącego wszystkie poziomy nieba, świata podziemnego i Ziemię. Z kości istot zamieszkujących poprzednie światy, wykradzionych bogom podziemia, Quetzalcoatl stworzył ludzi, a następnie podarował im kukurydzę – najważniejszy pokarm. Wynalazł również kalendarz[1].

Walczył z bogiem Tezcatlipocą (Dymiącym Zwierciadłem) i jego zwolennikami, gdyż sprzeciwił się praktykom składania ofiar z ludzi i był zwolennikiem samodoskonalenia moralnego. Zmuszony do opuszczenia Tuli, udał się wraz ze swoimi zwolennikami do Choluli, gdzie nauczał przez dwadzieścia lat. Opuścił to miasto w towarzystwie czterech najbardziej oddanych uczniów, którym następnie nakazał wrócić do miasta, rządzić i głosić jego naukę, dopóki nie powróci. On zaś udał się na tratwie czy też łodzi do swojej dalekiej ojczyzny za morzem. Inna wersja legendy głosi, że na wybrzeżu Morza Wschodniego ofiarował swoje życie za ludzi spalając się na stosie ofiarnym, a jego dusza uniosła się do nieba, zamieniając się w Gwiazdę Poranną (czyli planetę Wenus), sam zaś Quetzalcoatl przeniósł się do Mictlanu. Od tego czasu ludzie oczekiwali jego cudownego powrotu. Wiara w ponowne nadejście Pierzastego Węża była tak silna, iż przybywającego na Jukatan hiszpańskiego konkwistadora Hernána Cortésa miejscowa ludność początkowo wzięła za powracającego boga Quetzalcoatla.

A w samych Indiach właściwych też występuje pod imieniem Ahi Bundhija, który jest opisywany przez Viky: w mitologii indyjskiej okresu wedyjskiego wąż z głębin oceanu, zrodzony w mrocznych wodach.

Zresztą takm do dziś zrdarzają się i takie przypadki https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C23884%2Cslub-z-kobra-w-indiach.html

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Pioter 18 lutego 2022 05:32
18 lutego 2022 05:54

a propos Quetzalcoatla.

Ponoc jego pierwowozorem mógł być jakiś rosły JASNOWŁOSNY I BIAŁOLICY WIKING, ktorego prądy i wiatry  zagnały do krainy  Tolteków, a jego  statek rozbił się o brzeg ich krainy.

"Pod koniec X wieku (nowej ery) w państwie Tolteków (pre-Azteków) urząd najwyższego kapłana w kulcie bożka Quetzalcoatla sprawował Topiltzin, który gdy został władcą państwa (król-kapłan - „Ce Acatl”), przyjął imię Topiltzina-Quetzalcoatla. Takie dodanie imienia-wyróżnika było dosyć częstym obyczajem, stanowiącym iż najwyższej rangi kapłani poszczególnych bóstw przyjmowali, obok własnego imienia, imię bożka, którego kult podlegał ich pieczy. Ce Acatl Topiltzin-Quetzalcoatl miał jasną cerę, był wysokiego wzrostu, czyli wyróżniał się również z powodu swoich cech fizycznych. Ale głównym bóstwem Tolteków był Tezcatlipoca (Dymiące Zwierciadło), bożek ciemności żądający nieustannych krwawych ofiar z ludzi. Król-kapłan chciał zdetronizować wspomniane bóstwo z jego głównej pozycji w dotychczasowym panteonie, co napotkało zaciekły opór elit tolteckiej teokracji, broniących status quo. Konflikt został rozstrzygnięty w ten sposób, że król-kapłan Topiltzin-Quetzalcoatl został najpierw wygnany z Tuli, stolicy państwa Tolteków, a wkrótce potem musiał uciekać coraz dalej na południe. Znalazł schronienie pośród ludu Maya na półwyspie Jukatan. Przekaz głosi, że przed udaniem się na wygnanie zapowiedział, iż kiedyś powróci i obejmie na powrót władzę.

Przepowiednia dotycząca powrotu króla-kapłana w wersjach przekazywanych w ciągu kolejnych pokoleń, stała się mitem odnoszonym do postaci samego bóstwa. Niewątpliwie Aztekowie, którzy wywodzili się bezpośrednio z Tolteków i przejęli w spadku praktycznie wszystkie ich wierzenia i obyczaje, kultywowali ten mit. Znał go zatem także władca aztecki Montezuma II. Dla Azteków podanie dotyczące powrotu Quetzalcoatla oznaczało coś w rodzaju paruzji bóstwa. Miał on przybyć ze wschodu, tak więc indiańskie ludy Meksyku powiązały pojawienie się Corteza z powrotem króla-kapłana-boga."

http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/ta-ktora-zdeptaa-gowe-weza

zaloguj się by móc komentować

Pioter @stanislaw-orda 18 lutego 2022 05:54
18 lutego 2022 06:19

Niewykluczone, choć wikińskie sagi nie wspominają nic o Jukatanie, a jedynie o Winlandii, która była znacznie dalej na północ.

Ale znamy też fenickie napisy na wybrzeżach Brazylii oraz rozkaz opłynięcia Afryki wydany przez faraona Fenicjanom i sprawozdanie z tego rejsu.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Pioter 18 lutego 2022 06:19
18 lutego 2022 06:30

Autorzy sag mogli o tym nie mieć pojęcia. Po prostu jeszcze jedna normańska drużyna zatonęla gdzieś na oceanie. Ale, rzecz jasna, nie upieram się. Albinosi także zdarzają się w różnych rasach, nawet w "czarnej Afryce".  TYlko  ten wzost wysoki ...

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 17 lutego 2022 12:45
18 lutego 2022 13:19

Ładna moneta. O tych Słupach będzie znowu u mnie niedługo.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować