O zejściu ludzi do jaskiń w związku z nadejściem epoki lodowcowej opowiadają mity perskie.

Nie było więc wcale tak, że te jaskinie to było miejsce, gdzie rodziła się cywilizacja. To był tylko rodzaj arki, która miała pomóc przetrwać ludziom w czasach, gdy zrobiło się już wyjątkowo zimno.

A co do tzw wędrówek ludów pierwotnych, to mamy przykłady Indian Północnoamerykańskich podążających za stadami bizonów. Każde plemię miało wyznaczony własny teren, po którym się poruszało.

Te nawet datowane są na 40 tys pne. Ale chyba są przedatowane. Klimat zaczął się ocieplać około 11 tys lat temu (9 tys pne) i chyba tam by je należało umiejscowić.

Do sposobu ich datowania można się bowiem przyczepić. Jak do sposobów datowania wszystkiego innego.

Raczej nic młodszego niż 13 tysięcy lat temu nie znaleziono. Najstarsze (tylko te które dało się datować) mają 36 tysięcy lat.

Tylko, że datuje się szczątki organiczne, które znajdowane są w jaskiniach, a nie malowidła. Nie ma obecnie metody, która by pozwalała na datowanie samych malowideł, wykonanych do tego w większości ochrą.

Postaram się skomentować to w punktach:

1. Te łapki nie mogą być wytworem nudy. Na każdej łapce domalowany jest inny wzór.

2. Łapki ewidentnie nie są odciskami tylko rysunkami łapek.

3. Czy to umowy handlowe? Tego się raczej nie dowiemy, ale z pewnością musiała to być jakaś informacja.

4. Wygląda na to, że najnowsze łapki przykrywają ledwo widoczne starsze.

5. To chyba była bardzo ważna jaskinia, w której lokatorzy dowiadywali się gdzie kto mieszka, ponieważ linie prowadzące do tych łapek sugerują mapę. Skoro Polinezyjczycy mogli mieć mapy z patyków, to jaskiniowcy mogli sobie malować mapy na ścianach - dostępność i potrzeby.

Rysunki 2 i 3:

6. Ta twórczość wygląda na nudę jakiegoś ówczesnego zdolniachy. Przy czym rysunek 3 jest dokładnie na moim poziomie zdolności rysunkowych.

Rysunek 4:

7. Znowu jakaś przekazana informacja. Rogi jelenia znowu wyglądają na mapę, a dwanaście małych kropek podąża za dużą. Rodzi się tylko pytanie czy to jeden rysunek, czy dwa różne wykonane w odstępie np. 3000 lat.

8. Skoro  całun turyński został przebadany na wszelkie sposoby, to co stoi na przeszkodzie, aby pobrać próbki farb?

Całun turyński nie został, wbrew pozorom, przebadany na wszelkie sposoby. Nitki, które brano do analizy, mającej ustalić wiek płótna, były brane z krawędzi, gdzie mogły one zostać uzupełnienione w późniejszym czasie. Stąd pojawiają się "wątpliwości" (zapewnie tych i tak wątpiących) co do prawdziwości całunu. Mówię to w tym kontekście, że zapewne badacze nie chcą brać próbek ze środka malowidła naskalnego, by nie zniszczyć go. Albo tak się to argumentuje, by w przypadku nowych i zaskakujących wyników ktoś nie zaczął zadawać pytań podważających obowiązujące narracje.

"2. Są odciskiem w tym sensie, jak odciskiem jest przyłożenie dłoni do kartki i psiknięcie na nią sprajem. Przyłożyć dokładnie w te samo miejsce, aby je w całości zakryć, można tylko tę samą dłoń. W tym sensie jest to więc podpis lub pieczęć osobista."

Chodzi mi o to, że to nie są łapki na które napluto farbą, to są łapki malowane, ponieważ odciski ludzkich łapek wyglądają wiarygodnie na Rudym 102. Można sobie wyobrazić troglodytę plującego ochrą, ale myślę, że troglodyta doskonale wiedział, czym dla zębów kończy się branie do gęby związków żelaza.

Te jaskinie to były pierwsze na świecie giełdy towarowe...lub ot takie deory Artusa....:)

Pierwsze zdjęcie z tymi rąkoma pokazuje chyba również coś w rodzaju drzewa genealogicznego. Jest tam taka gałąź/pnącze a poszczególne odbicia rąk to jakby kwiaty/owoce na tej gałęzi. 

To może być nie tyle drzewo genealogiczne, co raczej ustalenie hierarchii i jej potwierdzenie przez przyłożenie dłoni.

te łapki są lewe/leve...

mają przestrzeń, w czasie.