-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Ile własnej twórczości jest u Petera Paula Rubensa?

Popatrzmy na jeden z obrazów Rubensa. Zgodnie z opisem przedstawia on Caritas Romana i zgodnie z opisnią dzisiejszh muzealników przedstawia on miłość córki do skazanego na śmierć głodową ojca. Żeby było jeszcze ciekawiej to nawet ciota Vicky w opisie tego obrazu twierdzi, że inspiracją do obrazu była księga Waleriusza Maksymusa Czyny i słowa godne pamięci.

Tak akurat się składa, że księga ta leży obecnie przede mną i mogę zacytować odpowiedni jej fragment:

Na taką samą pochwałę zasługuje miłość rodzinna, jaką córka Pero darzyła swego ojca Kimona. Spotkał go taki sam los, jak powyższą kobietę i znalazł się w podobnym więzieniu. Crka więc, podając swoją pierś zgrzybiałemu starcowi, kramiła go niby niemowlę. W słup stają oczy ludzi, którzy oglądają tego rodzaju historię namalowaną na obrazie. Podziwiają ów widok, przywołują oni aktualne okoliczności dawnego zdarzenia oraz w niemych rysach poszczególnych członków ciała widzą przed sobą - o czym są przekonani - żywe i pulsujące oddechem postacie. To musi występować również w sferze duchowej, na którą bardziej niż obraz oddziałuje literackie ujęcie, gdy przypomina zdarzenia dawne zamiasta tych, które dzieją się aktualnie.

Kimon był ateńskim arystokratą i przywódcą opozycji wobec Peryklesa. Wraz z Arystydesem tworzył Ateński Związek Morski, a także jako strateg w 467 r pne rozbił flotę perską w bitwie nad rzeką Eurymedon. Oczywiście jak to z politykami bywa, Kimon został oskarżony o przyjęcie łapówki od Aleksandra Macedońskiego (nie tego, to wcześniejszy król Macedonii). W 461 r pne został skazany na wygnanie z Aten, a przed tem aresztowany. I właśnie ten moment życia wielkiego ateńskiego polityka miał uchwycić Rubens na swoim obrazie.

Tylko że, jak widzimy w opisie Waleriusza Maksymusa, to nie Rubens był autorem tego przedstawienia. Ono było publicznie podziwiane gdzieś w Rzymie, i raczej nie była to świątynia, bowiem wtedy raczej Waleriusz wspomniał by o tym, że w którejś ze świątyń taki obraz jest eksponowany. Podejrzewam też, że wersji tego obrazu było więcej niż jedna, bowiem obok tej wyżej, będącej w posiadaniu Ermitażu, podobny w treści obraz, zatytuowany tym razem Cymon i Pero znajduje się również w Rijksmuzeum w Amsterdamie

Zawsze można powiedzieć, że łatwość w korportażu tego rodzaju treści obrazu zarówno w I w ne w Rzymie , jak i w XVII wiecznej Holandii miało umiejętne wykorzystanie fizycznych walorów modelki,  oraz tłumaczenie się tym, że wcale nie ma tam treści deprawujących, a wyłącznie ukazano poświęcenie się córki w celu ratowania znakomitego ojca. Ale chyba czas zacząć się zastanawiać czy obrazy, które malowali artyści barokowi czy renesansowi rzeczywiście były ich autorstwa. Bo być może były to jedynie kopie jakichś dzieł antycznych, które i w swoich czasach były dystrybuowane bez żadnych ograniczeń.

Aha. Żeby było jeszcze ciekawiej, to o takim epizodzie, który widzimy na obrazie, nie wspomina żaden z greckich biografów Kimona. Wpomina o nim dopiero Waleriusz Maksymus przy opisie pewnego obrazu wystawionego na widok publiczny w Rzymie. I to dopiero po opisie innego obrazu, którego z jakichś powodów chyba nikt nie powtórzył:

Pretor na swym sędziowskim krześle skazał na śmierć kobietę ze szlachetnego rodu i przekazał ją triumwirowi do więzienia, aby wykonano na niej wyrok. Gdy tam się znalazła, litość objęła więziennego strażnika i nie uśmiercił jej natychmiast. Pozwolił także jej córce przyjść do niej, lecz dokładnie sprawdził, czy nie wnosi jakiegoś pokarmu. Sądził bowiem, że po pewnym czasie umrze z głodu. Gdy minęło już kilka dni, sam siebie pytał, dlaczego ona tak długo żyje. Obserwował więc starannie córkę i zauważył, że ona osdłoniwszy pierś swoim mlekiem łagodzła głód matki. Wiadomość o tak niezwykłym i zadziwiającym wydarzeniu dotarła od niego do triumwira, od triumwira do pretora, od pretora do kolegium sędziowskiego, gdzie uzyskał dla kobiety uchylenie kary.

W ten opis akurat nie wierzę w żadnym przypadku. Waleriusz Maksymus bardzo precyzyjne bowiem podaje zarówno lata różnych wydarzeń, jak i osoby w nich występujące. Tu natomiast brak takich informacji - jest to więc tylko jakaś legenda miejska mająca uzasadnić espozycję jakiegoś obsenicznego dla rzymskiego ludu malowidła.

Jak widać jednak nie znalazło te malowidło swoich naśladowców, a co więcej stawia pod znakiem zapytania fakt, czy Rubens opierał się malując swoje obrazy na pracy Waleriusza Maksymusa.



tagi: rzym  malarstwo  antyk  barok  rubens 

Pioter
10 czerwca 2024 06:48
31     1404    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Pioter
10 czerwca 2024 07:07

Obrazy w Rzymie!? Obrazy!? Może freski? Plus! 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Matka-Scypiona 10 czerwca 2024 07:07
10 czerwca 2024 07:12

No właśnie Maksymus nie pisze o freskach. Pisze o obrazie. A ten znacznie łatwiej przecież wykonać niż jakiś fresk.

Wcześniej zresztą napisał, że w Kapitolu wisiały portrety wszystkich konsulów.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 10 czerwca 2024 07:12
10 czerwca 2024 07:52

Skoczkonogi zjadły obrazy...;). Rubens zrobił kopię, bo pewnie w jego czas też były takie przypadki albo....chciał dowalić propagandowo jakiemuś reżymowi, który oskarżał o "nieludzkie" traktowanie ludzi, czyli artystów. I obstawiam raczej to drugie, bo obrazy szokowały, oburzały, ale właśnie po to je malowano, aby wywołać emocje, które potem możnaby użyć już do własnych celów.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 10 czerwca 2024 07:52
10 czerwca 2024 08:09

Skoczkonogi może nie. Ale pewnie Wandale zabrali ze sobą do Kartaginy, albo Neron spalił razem z resztą miasta.....

A na poważnie, te obrazy rzymskie były dostępne dla późniejszych pokoleń, bo zbyt dużo różnych tematów mitologicznych było w późniejszych czasach ekploatowanych

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 10 czerwca 2024 08:09
10 czerwca 2024 08:22

Schowali obrazy, bo na portretach i innych były namalowane nie tylko ananasy z Ameryki, ale pewnie i jeszcze inne, ciekawsze przedmioty....:)

zaloguj się by móc komentować

atelin @Pioter
10 czerwca 2024 09:22

To się dzisiaj nazywa cover i nikogo nie dziwi.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @atelin 10 czerwca 2024 09:22
10 czerwca 2024 10:23

Tych coverów jest mnóstwo od antyku po dzień dzisiejszy. Wystarczy tylko wpisać sobie tytuł pierwszego obrazu Rubensa w wyszukiwarkę.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @OjciecDyrektor 10 czerwca 2024 08:22
10 czerwca 2024 11:35

Niezła jesteś myśl. Jeszcze jakiś Aztek piłby z jakimś konsulem. Obrazy... No zrobiło to na mnie wrażenie 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter
10 czerwca 2024 11:36

Kolego Pioterze, to nie ten Kimon! Chodzi o postać z legendy, przytoczonej po raz pierwszy przez Waleriusza, i to występującej tam pod imieniem Mykon. O jakich "greckich biografach" mówimy? Sam Waleriusz chyba nie pomylił imienia, skoro w kolejnym akapicie przechodzi do kolejnego exemplum pobożnej czci (pietas) winnej rodzicom: oto historyczny Kimon, syn Miltiadesa, zgodził się odsiedzieć pozostałą część długu zmarłego w więzieniu ojca tylko po to, żeby wydano mu ciało do godnego pochówku. Kimon był wtedy 21-letnim młodzieńcem i nie mógł mieć w tym wieku córki z laktacją. Zresztą i później w ogóle nie miał córki albo nic o niej nie wiemy - tym mniej, zeby miała na imię Pero.

Legendy mają to do siebie, ze są opowiadane wielokrotnie i zmieniają się w nich rozmaite szczegóły, także imiona i miejsca. W tym przypadku sporo tłumaczy analogiczna, właściwie identyczna legenda, ale osadzona w republikańskim Rzymie i związana ze świątynią Pietas na Forum Holitorium.

Oryginalność - w sensie pogoni za nowymi tematami - nie jest żadną wartością w dawnej sztuce. Istnieje ponad trzysta malarskich przestawień legendy o Kimonie i Pero, a sam Rubens znał ja nie tylko w wielokrotnie wznawianego dzieła Waleriusza, ale i z wcześniejszych przedstawień. I tu dochodzimy do rzeczy może najciekawszej.

Spójrzmy na tę rycinę Hansa Sebalda Grehama albo na inne ujęcie tematu przez tego samego artystę. Szlachetnie i pobożnie to nie wygląda, a napis "Żyję z piersi mojej córki" wprowadza tu element... hmm, niepokojący.

No i jeszcze ta "Caritas Romana". Jak jest Romana, to musi być i Graeca, a co "miłość grecka" oznaczała, to nie trzeba tłumaczyć. Stąd podejrzenia, że nagła popularność motywu w czasach Renesansu i Reformacji mogła byc "nie bez związku". Rzym nie był kojarzony tylko ze starożytnością. Oczywiście wiem, że Rubens był katolikiem, ale legendy i motywy to tylko materiał dla artysty. Jego Kimon i Pero wyglądają nader przyzwoicie.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 11:36
10 czerwca 2024 11:42

Przepraszam, polinkowałem dwa razy to samo. Tutaj jest właściwa druga rycina pana Sebalda.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter
10 czerwca 2024 12:08

Jak kolega opisał format deprawacyjno - degeneracyjny to dzięki temu dowartościował kolega polską filmografię ...

Moje córki KROWY ...

Moje Córki KROWY ...

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @ArGut 10 czerwca 2024 12:08
10 czerwca 2024 12:28

Oj tam, oj tam, od razu deprawacja. ;) Przecież u Sebalda BEHAMA (nie Grehama, jak sie "przepisałem" - jeszcze jeden przykład, co moze dziać się z imionami) to tylko mity i legendy, i to jakże umoralniające, a że z podtekstem, to inna sprawa.

W Renesansie nie brakuje naprawdę "mocnych" przedstawień, zwłaszcza w formie dostępniejszych niż malarstwo rycin. Ciekawe, że autor bloga, który znalazłem dosłownie w tej chwili, po napisaniu poprzednich komentarzy, umieścił tam... Sebaldowego Kimona.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 11:36
10 czerwca 2024 13:04

Sprawdzę jak jest w oryginale, gdy będę ponownie przy książce.

A takie deprawacyjne motywy były stale obecne w antyku i jego sztuce. I nie chodzi tylko o małżeństwo Zeusa i Hery, czy fakt, że od czasów Semiramidy Persowie żenili się ze swoimi matkami (przejęcie haremu poprzedniego władcy).

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 10 czerwca 2024 13:04
10 czerwca 2024 13:46

I jeszcze dawniej, by wspomnieć choćby endogamiczne małżeństwa królów egipskich. Waleriusza oczywiście sprawdziłem z oryginałem (5.4.ext.1). Co nie zmienia faktu, że nawet po zmianie imienia bohatera, Kimon Militiadesowicz, który trafił do więzienia na krótko i w młodym wieku, nie może być ojcem Pero, młodej matki (bo skąd wzięłaby mleko?).

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 13:46
10 czerwca 2024 14:02

Przy wzięciu łapówki z Macedonii miał 48 lat. A to taki młody wiek już nie jest.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 10 czerwca 2024 14:02
10 czerwca 2024 14:15

Z zarzutu łapówkarstwa został uniewinniony, więc wtedy nie siedział. Wiadomo tylko o tej sprawie z niespłaconym rodzicielskim długiem. Kimon urodził się w 510, a Miltiades zmarł w 488 r. p.Chr., czyli w momencie rozpoczęcia odsiadki syn miał wtedy najwyżej 22 lata.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 14:15
10 czerwca 2024 14:28

A te cudo z wikipedii to pewnie współczesna podróbka wisząca w jakimś prowincjonalnym greckim muzeum. Kimon został wygnany na 10 lat z Aten w 461 roku (fakt, miało to związek z przygotowywaną Wojną Peloponeską, a nie łapówką). Mało prawdopodobne, aby odpowiadał z wolnej stopy, a nawet jeśli, to pewnie go aresztowali po wydaniu wyroku, a przed wygnaniem z miasta.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 10 czerwca 2024 14:28
10 czerwca 2024 15:16

Ależ kolega jest uparty i walczy do ostatniego naboju. ;) Niestety, znów pudło. Procedura skazania na ostracyzm nie przewidywała więzienia ani tym bardziej głodzenia na śmierć. Stosowano ten środek nie wobec przestepców, a wobec jednostek uznanych za zbyt wpływowe i ambitne, żeby pozwolić im na swobodne działanie i przywłaszczenie sobie tyrańskiej władzy. Chodziło o odsunięcie takich osób od ateńskiej polityki. Skazany musiał opuścić miasto w ciągu 10 dni. Żeby nie strzępić klawiatury, odsyłam do Wiki. Jeśli i to nie przekona, to zwrócę uwagę, że według Waleriusza nieszczęśnik był "zgrzybiałym starcem" (dosłownie: w ostatkach starości - iam ultimae senectutis). Czy mogłoby to się odnosić do 49-latka? I argument ostateczny: skoro Waleriusz wprost przywołuje w innym fragmencie Kimona Ateńczyka i dany przezeń przykład synowskiej pietas, to chyba nie pisał o nim chwilę wcześniej jako o starcu Mykonie, doznającego pietas ze strony córki.

Cała ta fantazja o rzekomej tożsamości legendarnego Kimona lub Cimona (bo właściwie mówimy o postaci spopularyzowanej pod tym imieniem w czasach nowożytnych; Waleriusz pisze o Mykonie) opiera się wyłącznie na tym, że była historyczna postać o tym imieniu i czemu to nie miałaby być ona. A ja zapytam: czemu nie ojciec Miltiadesa, też Kimon, albo niespokrewniony Kimon z Kleonaj? Zwróćmy przy tym uwagę, że ten Kimon karmiony córczynym mlekiem w nowozytnej sztuce nie jest nawet Grekiem (Caritas Romana). 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 12:28
10 czerwca 2024 17:22

>Oj tam, oj tam, od razu deprawacja. ;)

Czyli co kolega jest KOKIETERYJNIE za, taki "brytyjski koloryt" duszy?

Tak kokieteryjnie jak w tym "brytyjsko kolorowym" filmie ...

Przesilenie zimowe - trailer

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 13:46
10 czerwca 2024 18:01

A więc porównajmy tekst zamieszczony w necie z tekstem zamieszczonym w publikacji naukowej Uniwersytetu Adama Mickiewicza:

Idem praedicatum de pieetate Perus existimetur, quae patrem suum Cimona, consimili fortuna .... etc

W którym momencie dziejów zamieniono imię bohatera tej przypowiastki? I kto oraz na czyje zlecenie to zrobił? Oraz jakim cudem rzekomy Mykon miałby być Rzymianinem skoro tekst ma sygnaturę 5.4.ext.1, a w ten sposób Waleriusz sygnował najciekawsze przypadki zagraniczne?

Skąd skojarzyłem występującego w powiastce Kimona z ateńskim politykiem? Z przypisu nr 127 dodanego do tłumaczenia tekstu przez profesora Ignacego Lewandowskiego.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @ArGut 10 czerwca 2024 17:22
10 czerwca 2024 18:04

Chodzi o ten film? Pierwsze widzę i słyszę. Jakoś przemknął się poza moją świadomością i chyba nie tylko moją, sądząc po żałośnie małej liczbie komentarzy: 2 (słownie: dwa), w tym odpowiedź dystrybutora.

Z opisu wynika, że amerykański, nie brytyjski (Nowa Anglia), co pewnie nie ma żadnego znaczenia.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 10 czerwca 2024 18:01
10 czerwca 2024 18:35

Tak, Waleriusz opisuje to jako zagraniczny, grecki przykład pietas. Niemniej jednak różny od przykładu Kimona syna Miltiadesa. Sprawę pierwszeństwa wersji z imieniem Mykon lub Kimon  rozstrzygnęłoby zapewne porównanie rękopisów - najstarszy chyba jest z IX w. - ale jest ich kilkaset. "Oryginału" jako takiego nie ma. Zastanowię się, czy i jak można to zrobic, nie spędzając nad tym więcej niż pół godziny.

Jak wspomniałem, jest to motyw legendarny i jako taki podlegający zapozyczeniom i adaptacjom. Polecam już wskazany artykuł z Encyclopadia Britannica, w którym czytamy:

"PIETAS, w mitologii rzymskiej uosobienie poczucia obowiązku wobec Boga, człowieka i ojczyzny. Według znanej opowieści, młoda kobieta skromnego stanu [in humble circumstamces], której ojciec (lub matka) przebywał w więzieniu pod wyrokiem śmierci, bez jedzenia, zdołała wyprosić wstęp i nakarmiła swojego rodzica mlekiem z piersi. Aby upamiętnić tę kochającą córkę, Manius Acilius Glabrio wzniósł świątynię Pietas (181 p.n.e.) na Forum Holitorium w Rzymie, w miejscu, w którym wcześniej mieszkała owa młoda kobieta. [...] legendę o młodej kobiecie (zapożyczoną z greckiej opowieści o Myconie i Pero, Val. Max. v. 4, ext. 1) skojarzono ze światynią poprzez utożsamienia jej lokalizacji z miejscem, w jakim znajdowało się więzienie".

Faktem jest, że w sztuce XVI stulecia i późniejszych motyw ten znany jest jako Caritas Romana, czyli kojarzono go już wyłącznie z rzymską wersją legendy, mimo znajomości tekstu Waleriusza. Ciekawe dlaczego i dlaczego był on aż tak popularny.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 18:04
10 czerwca 2024 21:03

>Chodzi o ten film?

Chodzi o FORMAT. Film to taka bajka, dla dużych dzieci. W trajlerze padają dwa zabawne zdania, które sparafrazuję:

-) Historia to nie nauka o przeszłości. Historia to nauka o tym dlaczego ludzie zachowują się tak jak się zachowują,
(gdy zwiedzają muzeum)
-) Jak pan o tym opowiada tak jak teraz i dorzuca trochę pornografii, wszystko staje się bardziej zrozumiałe.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 18:35
10 czerwca 2024 21:14

Popularny był dlatego, że służył do deprawacji. Model dobry, bo wszystkiego nie da się załatwić przykładem Edypa (to dla dorastającej młodzieży raczej jest), a o faraonach aż do XVIII w było raczej cicho.

Poza tym to świetny kontrprzykład do sztuki religijnejukazującej sprawy zgodne z naturą

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter
10 czerwca 2024 21:17

Kończąc swoje trzy grosze...

Waleriusz nie był pierwszym rzymskim autorem, któy znał grecką legendę o córce karmiącej ojca własnym mlekiem. O pół wieku wcześniej streścił ją jednym zdaniem Gajusz Juliusz Hygin: "Xanthippe Myconi patri incluso carcere lacte suo alimentum vitae praestitit" (Xanthippe, kiedy jej ojciec Mykon został zamknięty w więzieniu, karmiła go własnym mlekiem, utrzymując go przy życiu). U Waleriusza imiona są inne. Historia powraca jeszcze w źródłach bizantyjskich w wersji rozbudowanej, w której uwięziony jest królewskim bratem, niesłusznie podejrzewanym o zakusy na tron.

W szwajcarskim rękopisie Waleriusza z IX wieku jest Cimon. Pierwszym znanym nam średniowiecznym autorem, który przytoczył anegdotę Waleriusza zastępując Cimona Mykonem był Wincenty z Beauvais (ok. 1190-1264). Czy korzystał z innego źródła, czy dopasował tekst do wersji Hygina (ale wtedy czemu by nie poprawiał Pero na Xanthippe?) tego nie wiemy. W niektórych późniejszych wariantach legendy sama Pero przybiera żeńską formę imienia Cimon, tj. Cimona, jakby dopełniając analogię z historią Kimona Atenczyka - ale nie tego starca, tylko młodzieńca, syna poświęcającego się dla ojca.

Niebywała popularność tej dwuznacznej historyjki o starcu ssącym pierś młódki oraz jej kariera w malarstwie i rytownictwie od XVI wieku począwszy jest dla mnie czymś zdumiewającym. Moim zdaniem wszelkie jej podteksty warte są eksploracji, ale to zadanie nie dla mnie. Zbyt mało wiedzy, czasu i zawodowej motywacji.

Wracając jeszcze do imion, mamy coś znacznie bliżej Waleriusza niż średniowieczne rękopisy: fresk w domu Marka Lukrecjusza Fronto w Pompejach (V.4.a), przedstawiający Pero i... no jednak Mykona! Są podpisani, a tekst brzmi:

Quae parvis mater natis alimenta 
parabat Fortuna in patrios vertit
iniqua cibos aevo dignum opus est
tenui cervice seniles asp[ice ia]m
venate lacte re[plente tument interto]q(ue)
simul voltu fri(c)at ipsa Miconem pero
tristis inest cum pietate pudor

Pozdrawiam wszystkich cierpliwych. ;)

zaloguj się by móc komentować


Pioter @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 21:17
10 czerwca 2024 21:34

Pompeje to akurat był luksusowy ośrodek, w którym takie obsceniczne ilustracje nikogo nie dziwiły. Czy Waleriusz opisywał ten akurat obraz? Możliwe, ale wtedy chyba by nie pomylił imion.

Moim zdaniem cała ta historia jest wyssana z palca - dlaczego jednak znalazła się w dziele mającym chwalić przodków naszej cywilizacji? A może to któryś z kopistów dodał te dwa akapity (ten o córce karmiącej piersią aresztowaną matkę też) na czyjeś zlecenie? W końcu skoro fałszowano nawet Iliadę na zlecenie Solona to takja wersja również jest możliwa.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @jan-niezbendny 10 czerwca 2024 21:18
12 czerwca 2024 23:59

poza kratami, to nic nie widać.

 

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @MarekBielany 12 czerwca 2024 23:59
13 czerwca 2024 07:12

Tu widać więcej, ale obraz jest niemy. Też z Pompejów (IX.2.5).

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter
13 czerwca 2024 07:23

Wypada może jeszcze przetłumaczyć epigramat. Bardzo uszkodzony, dlatego można napotkac różne interpretacje niektorych słów:

Co matka przygotowała jako pokarm dla małego dzieciątka,   
Zły Los zamienia w strawę dla ojca. Czyn godny wieczności.
Patrz, jak starcze żyły na cienkiej szyi nabrzmiewają mlekiem.
W tym czasie ona, Pero, tuli ojca, delikatnie go ocierając,
Jest w tym pobożność (pietas) wraz ze smutną wstydliwością (pudor). 

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @jan-niezbendny 13 czerwca 2024 07:23
13 czerwca 2024 07:32

Poprawka: "W tym czasie ona, Pero, tuli ojca Mikona, delikatnie go ocierając". To żeby nie umknął nam powód tej dyskusji. ;)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować