-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Historia kołem się toczy

Właśnie trafiłem na coś takiego: Skromne 150 zł na allegro (a trafia się i taniej) za książkę wydaną w 1899 roku i poświęconą właściwemu rozumieniu mitologii.

Zobaczcie Państwo tylko kto zapłacił za druk tej książki oraz jej tłumaczenie z angielskiego. Pod inicjałami AL kryje się zapewne sam jej autor, szkocki antropolog i profesor uniwersytetu w St Andrews.

Piękne jest również logo wydawnictwa Bronisława Natansona, który oficjalnie nie mógł w Warszawie handlować książkami. To przecież nie jest kaganek oświaty. To jest aż znicz olimpijski wraz z gałązką lauru.

Treść książki jest nawet dość sensowna. W XIX w jeszcze mitologię rozumiano (przynajmniej w Szkocji) właściwie.

To tylko tak, żeby wrzucić na luz wobec toczących się wokół nas dysput prawnych i powrócić do pięknych bajek, gdy wszystko było prostsze, a niegrzeczne dzieci znajdało się na kolację.



tagi: książka  mitologia  natanson 

Pioter
30 czerwca 2024 18:19
11     953    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Nova @Pioter
30 czerwca 2024 19:24

Sądzę, m8n. Na podstawie źródeł które Pan prezentuje że rozumienie wielu rzeczy było dojrzalsze w 19 w. Niż w XX wieku powszechnej darmowej edukacji. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Nova 30 czerwca 2024 19:24
30 czerwca 2024 20:00

Teraz liczą się tytuły, certyfikaty. Jeszcze 150 lat temu każdy, kto zdał maturę już sobie sam dociekał i badał i nikt mu się jiecwyrącał, jeśli miał na to swoją kasę. Dziś to niemożliwe, bo aby zbadać źródła w bibliotekach uniwersyteckich potrzebnyvjest glejt uczelni i "odpowiednie" certyfikaty.

Po prostu cenzura, a nie żadna głupota.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter
30 czerwca 2024 20:03

A.L. = Antoni Lange. W sumie szkoda, że nie Andrew Lang osobiście przełożył własną książkę na język polski. To by dopiero był wdzięczny temat. ;)

zaloguj się by móc komentować


Pioter @jan-niezbendny 30 czerwca 2024 20:03
1 lipca 2024 04:19

Czy Lang, czy Lange jest w tym przypadku bez znaczenia. Znaczenie ma akurat wydawca tej książki.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 1 lipca 2024 04:19
1 lipca 2024 11:17

Panie Piotrze, przeciez nie chodzi o literówkę, a o przypisanie tożsamości jednej osoby innej osobie, co daje oczywisty nonsens. Jeśli zdanie "Pod inicjałami AL kryje się zapewne sam jej autor, szkocki antropolog i profesor uniwersytetu w St Andrews" nie ma znaczenia, to po co w ogóle się tu znalazło? To jest jedna z raptem trzech zawartych tam informacji.

Ale, ok, niech będzie. Przejdźmy do tego, co ma znaczenie. Czyli wydawcy.

"Zobaczcie Państwo tylko kto zapłacił za druk tej książki oraz jej tłumaczenie z angielskiego" - no, widzimy. Zapewne wydawca, Bronisław Natanson (niejedyny w tej rodzinie miłośnik książek), którego oficyna zdążyła w czasie swojego krótkiego istnienia wydać 26 tytułów, zanim zamknął ją w 1900 z powodu postepującej choroby. Umarł w 1904. Natanson słynął z tego, że autorom i tłumaczom wypłacał honoraria hojnie i terminowo, a pieniądze na swoje przedsięwzięcia pożyczał na dogodnych warunkach z Banku Natansonów. Zbieżność nazwy z jego własnym nazwiskiem nieprzypadkowa.

"Piękne jest również logo wydawnictwa Bronisława Natansona, który oficjalnie nie mógł w Warszawie handlować książkami. To przecież nie jest kaganek oświaty. To jest aż znicz olimpijski wraz z gałązką lauru".

Bo to nie były książki dla oświecenia ludu ale z tzw. wyższej półki, naukowe i literackie, adresowane do wykształconej publiczności. Logo nawiązujące do Olimpiady i wawrzynów w tym kontekście nie dziwi. Wawrzyn od zawsze wieńczył czoło poetów, a do tego to są czasy odrodzenia ruchu olimpijskiego, którego twórca od początku łączył ideę igrzysk z literaturą i sztuką, chociaż pierwszy olimpijski konkurs literacki odbył się dopiero w 1912. Równie dobrze mozna dopatrywać się jakichś "dziwnych" odniesień w białym kruku w logo tutejszego wydawnictwa Klinika Języka. A ten kruk po prostu znaczy "wydajemy książki rzadkie i cenne".

Jedna z informacji w Wiki i notace biograficznej, na której hasło jest oparte, musi być bałamutna. Na własne oczy mozna zobaczyć, że Natanson wydawał swoje książki pod własnym nazwiskiem w Warszawie, Krakowie (z Fiszerem albo bez niego), a nawet w Petersburgu.

PS. Z Natansonami spokrewniony był Kazimierz "Bradl" Leski, o ktorym ostatnio ukazał sie artykuł w "Tygodniku Powszechnym", trochę jakby demaskujący jego wojenna legendę. Znaczy - cos tam bohater nazmyślał o sobie. Ale nie czytałem, a poza tym nie o Leskim była notka.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
1 lipca 2024 11:40

Szkoda, że nie rozumie Pan kontekstu.

Ojciec Bronisława był bankierem. A ta rodzina bankierska została dość dobrze opisana przez Gabriela w cyklu "Socjalizm i Śmierć".

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Pioter 1 lipca 2024 11:40
1 lipca 2024 12:21

Książki nie czytalem (skąd miałem wiedzieć, że to konieczne dla zrozumienia notki?), ale oczywiście wiedziałem, że jego ojciec był bankierem. Także księgarzem i wydawcą, zanim zajął się finansami. Tym mniej dziwne sie wydaje, że chorowity syn, z różnych możliwych karier, jakie stoją otworem przed dziećmi bogatych rodziców, wybrał karierę wydawcy i księgarza. A w logo naprawdę nic osobliwego nie widać. No, może trochę ten znicz wygląda jak grzyb, jeśli wolno uczynić aluzję do własnego, niedawnego komentarza. ;)

PS. Natansonowie twardo trzymali się bankowości, ale niejeden z nich dodatkowo aspirował do bycia kimś w świecie, nazwijmy to, wartości niematerialnych, niekoniecznie od razu wydając ksiązki czy robiąc karierę naukową. Weźmy Edwarda Natansona. Tak pisze o nim Igor Newerly: "Przezywano go masonem i kuchcikiem, bo największą jego przyjemnością było ponoć gotowanie. Co roku musiał wyjechać do Paryża, by tam w białym kitlu i czepku pracować z jakimś słynnym kucharzem, wymyślić jakieś nowe danie i potem gości nim u siebie olśnić. Napisał książkę kulinarną, podobno bardzo cenioną przez znawców. Nie miał wielkiego znaczenia w kartelu – był za miękki". Zasadniczo jednak chyba ten kartel papierniczy był ważniejszy.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 1 lipca 2024 12:21
1 lipca 2024 14:15

No widzi Pan....nie słucha Pan dobrych rad. Zamiast czytać bazy danych, biegle obsługiwać wyszukiwarki internetowe, proszę zacząć czytać ksążki - choćby te z krukiem...:). Itonął Pan w nieistotnych szczegółach i nie rozumie kontekstu. Tu nikt Pana za rączkę prowadzić nie będzie - to nie jest przedszkole tylko szkoła. 

 

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @Pioter
1 lipca 2024 14:59

Pochodnię oświaty niosły też inne wydawnictwa:

Biblioteka Wyzwolenia P.A. Kropotkin “Komuna Paryska” , W.Simkowicz “Ostatnie lata zmagań Rosji z autokarami”. Wydane przez: V.D. Karchagin Moskwa 1906r.

Nakładem Aleksandra Heflicha

Tak ,żeby wiadomo było kto jest oświecony. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Gotoxy76 1 lipca 2024 14:59
1 lipca 2024 15:01

Przecież to międzynarodówka była. W końcu Kapitał nie ma narodowości.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować