-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Filozof w służbie akadyjskiego NIKu

Wśród tabliczek znalezionych w bibliotece w Sultantepe jest również powieść o niejakim Gimilu-Ninurta. Zaczyna się ona tak:

Był człowiek z Nippur słaby i biedny, imię jego Gimil - Ninurta. Był człowiekiem stroskanym. W mieście swym Nippur mieszkał pracując ciężko, lecz nie miał z tego srebra przeznaczonego swojej klasie, ani nie posiadał złota, przeznaczonego jego stanowi.

Gimil całymi dniami próbował poprawić swój los, ale jedyne co udało mu się wymyślić to sprzedaż jedynej swojej szaty i zakup za nią kozy. Początkowo miał zamiar wydać ucztę, na którą chciał zaprawisić przyjaciół, ale po zorientowaniu się, że brakło pieniędzy na piwo, postanowił zwrócić się do burmistrza Nippur z prośbą. Nawet do wpuszczono przed oblicze władcy miasta, ale ten, po wysłuchaniu sprawy i zorientowaniu się, że przyprowadzona koza wcale nie ma być łapówką za wydanie wyroku w jego sprawie (Jakie jest twoje przewinienie, że mi prezent przynosisz), a Gimil ma jakieś wygórowane ambicje, spełnił jego prośbę w dość ciekawy sposób: Daj mu, Nippuryjczykowi, kości i ścięgna, nalej mu ze swego naczynia trzeciorzędnego piwa, odeslij go, wyrzuć za bramę.

Okradziony z całego majątku i potraktowany gorzej niż żebrak Gimil postanowił sę zemścić. Udał się więc do pałacu królewskiego i został dopuszczony przed oblicze samego władcy, gdzie wyłożył swoje żądanie: Panie, ludzkościu królu, który potęgujesz dobry los. Niech dadzą mi wóz na twój rozkaz, tak, bym choć przez jeden dzień osiągnął to, co zapragnąłem, zapłata moja wyniesie 1 minę czerwonego złota.

Król jednak zamiast wyrzucić przybłędę za bramę postanowił nadać mu na okres jednego dnia atrubyty możnowładcy. Sam zaś Gimil schwytał dwa ptaki, umieścił je w zaplombowanej i zapakowanej klatce i udał się z tą klatką ponownie do burmistrza Nippur. Tam, powitany tym razem jak przystało na możnowładcę, w trakcie uczty powiedział, że w paczce, która ma ze sobą jest złoto przeznaczone dla świątyni Enlila. W nocy Gimil złamał pieczęcie i wypuścił ptaki z klatki, a rankiem oskarżył burmietrza o kradzież świątynnego złota. Otwarte jest wieko skrzyni, zabrane złoto. Gimil-Ninurta w rozpaczy swego serca rozdarł szatę, przystąpił do burmistrza i odpłacił mu się. Od głowy aż po stopy jego nóg wszystkie członki jego ćwiczył zadając mu ból.

Za odstąpienie od dalszego wykonywania kary za kradzież świtynnego złota i nie wspominanie o tym przykrym incydencie tym razem łapówkę wręczył burmistrza. Gimil otrzymał od niego 2 miny złota oraz nową szatę. Ale widać mu to nie wystarczyło, bowiem postanowił pobawić się dalej kosztem obitego urzędnika.

Przebrany za lekarza pojawił się ponownie u bram burmistrza i po przedstawieniu się jako lekarz pochodzący z Isin (gdzie była akademia medyczna) zabrał się za jego leczenie. Na początku poprosił służbę, aby położyła burmistrza w ciemnym miejscu, gdzie nikt nie będzie przeszkadzał w leczeniu. Gdy to zostało wykonane wyprosił ich, związał burmistrza i rozpoczął terapię szokową, tnz po dokonaniu dokładnych oględzin obitego urzędnika wyjął kij i naniósł poprawki w poprzednio pominętych z powodu pośpiechu miejscach. Pobrał od służby zwyczajową zapłatę za leczenie i opuścił jego domostwo.

Ale to nie był koniec zabawy. Obity urzędnik starał się nie opuszczać domu i znacznie wzmocnił swoją ochronę. Ale gdy tylko burmistrz jako tako doszedł do siebie przed bramą pojawił się ponownie Gimil i przedstawił się teraz służbie: Do bramy burmstrza zbliżyłem się ja - człowiek z kozą.

Natychmiast rozpoczęto jego poszukiwania, tymczasem Gimil ukryty po mostem czekał do dogodną okazję. Gdy tylko burmistrz został sam Gimil zbliżył siędo niego i powtórzył terapię, obijając go ponownie kijem. Następnie powiedział: Z powodu jednego nieszczęścia, ktore na mnie nałożyłeś, zapłaciłem ci trzykrotnie. Następnie odszedł w step i nikt go więcej chyba już nie widział. A burmistrz bardziej zmarłemu niż żywemu podobny wczołgał się do miasta.

Tabliczka kończy się dość ciekawym tekstem:

Zgodnie z pierwowzorem sprawdzono i przejrzano. Pismo Nabu-rrihta-usur, uczonego w piśmie, nauczyciela w szkole, Nabu-aha-iddina, przełożonego. Do przeczytania przez Qurdi-Nergala.

Ktokolwiek zabierze tę tabliczkę, niech bóg Ea go zabierze! Na rozkaz boga Nabu mieszkającego w Ezida, niech nie będzie nasycony potomstwem i następcami!

W miasięcu Adar, dnia 21, za eponimatu Hanani, burmistrz miasta Til-Barsib.

Tabliczki mojej nie zabieraj, nie rozbijaj pojemnika na tabliczki. To jest nakaz boga Ea, króla Apsu.

 



tagi: sumer  kontrola  folozof 

Pioter
19 czerwca 2023 04:53
5     1012    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
19 czerwca 2023 08:13

Uciekł w step ...na kozie? Ehhh...te sumeryjskie parabole. Jeśli to była taka stalinowska Kontrola, to ten obity powinien wiedzieć kto zrobił i za co. A tak wygląda na zdeka nierozgarniętego. 

Tabliczki to dusze chyba....to tak jakby dziś położyć człowieka do trumny z dowodem osobistym i kartką z napisem "Nie zabieraj mi mojego dowodu, nie łam go, nie niszcz". Może jeszcze nastąpi sumeryjska recydywa....?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 19 czerwca 2023 08:13
19 czerwca 2023 09:03

Ten burmistrz był nierozgranięty ponad wszelkie dopuszczalne wówczas normy. Koza (koziorożec) to symbol jednej z sumeryjskich gildii handlowych. I chyba dość ważnej, skoro to właśnie koza Amalteja wykarmiła Zeusa na Krecie.

Zresztą o pozycji Gimila świadczy łatwość z jaką dostał się przed oblicze króla, oraz fakt, że jego żądania zostały natychmiast spełnione.

Pewnie planował jakieś rozmowy handlowe, a ten niekumaty burmistrz zamiast pomóc to przeszkodził, więc obicie kijami to tylko taka przestroga na przyszłość.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Pioter
19 czerwca 2023 09:50

Chętnie bym przeczytała interpretację akademików tej opowieści. Dla nich to pewnie kolejna starożytna bajka. Nikt z nich nigdy nie zwraca uwagi na to, jak to się dzieje, że obdartus jest dopuszczany przed oblicze króla. Najlepiej powiedzieć, że to bajka. A przecież przykład mamy jak na dłoni. Śmierdzący kozami Mojżesz wchodzi do pałacu faraona, idzie do niego i nikt go nie zatrzymuje. Bo wszyscy w pałacu wiedzą, kim jest ten pasterz kóz. To samo tutaj. Żebrak mógł stanąć przed katolickim królem, bo chrześcijaństwo wywróciło starożytne  postrzeganie człowieka do góry nogami, ale nie w starożytności. Straż zatluklaby go już u bram za taką bezczelność. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Matka-Scypiona 19 czerwca 2023 09:50
19 czerwca 2023 09:56

Nawet nie bajka. Napisali przy tym "humoreska". Nie bacząc na zaklęcia zapisane na końcu, które pozwoliły dokładnie datować wykonanie tej konkretnej znalezionej kopii na około 730 pne

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
21 czerwca 2023 18:49

No i mnie zaskoczyli.

19 czerwca Bundesbank poinformował o wejściu do obiegu nowej dukatowej monety.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować