-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Dušan Třeštik „Wielkie miasto Słowian, zwane Praga” - część V [ostatnia]

Dušan Třeštik

 

„Wielkie miasto Słowian, zwane Praga”. Państwa i niewolnicy w Europie Środkowej w X wieku.

 

część I

część II

część III

część IV

[ciąg dalszy]

 

Kijów był nie tylko matką ruskich miasta, ale i centrum ruskiej ziemi. Takie centrum było centrum idealnym, środkiem ciężkości, czymś do czego dąży każde społeczeństwo, ale ni było to zawsze bezwarunkowo to samo miejsce. Świętosław zresztą te centrum przeniósł w inne miejsce w roku 969: „Nie podoba mi się mieszkać w Kijowie, wolę mieszkać w Prejarosławiu na Dunaju, dlatego, że tu jest centrum kraju, w którym schodzą się wszystkie bogactwa: od Greków złoto, jedwab, wino i owoce; z Czech i Węgier srebro i konie; a z Rusi skóry, wosk, miód i czeladź.” Świętosław, który akurat podbił Bułgarię i władał ogromnymi nieruskimi terenami, z nich (choć wcale to nie jest tak oczywiste jakby się wydawało) wolał uczynić peryferie Kijowa, zamiast z czysto gospodarczych powodów z Kijowa uczynić prowincję Prejarosławia i tamtejszego targu. Podobne działanie znajdujemy również w przypadku Bolesława Chrobrego. To, że w roku 1003 do swego państwa przyłączył Czechy i zasiadł na praskim tronie, mogło wynikać wyłącznie z faktu, że szło mu o dochody z praskiego targu. Władcy Gniezna niczego podobnego, jak praski targ, nie mieli. Zawładnęli za to wschodnim Pomorzem przy ujściu Wisły, przez co dostali się do kwitnącego handlu na Bałtyku, a Mieszko starał się również przez cały czas zawładnąć jedną z najważniejszych emporiów tego handlu, „wielkim miastem o dwunastu bramach” (jak niebiańskie Jeruzalem, która również ma mieć 12 bram!), „miastem najpiękniejszym, opływającym we wszystkie bogactwa i towary ludów północy” - Wolinem. Nie udało mu się to jednak. Według znalezisk monet wydawałoby się, że do Polski trafiało mnóstwo szlaków kupieckich z zachodu i z południa, więc i z Czech, ale wcale nie jest jasne czy te znaleziska mają jakikolwiek związek z takimi wielkimi targami, jak te w Pradze. Faktem jest, że jeszcze Gal Anonim w początkach XII wieku pisze, że „kraj Polaków jest oddalony od dróg handlowych i mało komu znany, prócz tych, którzy przejeżdżają przez niego do Rusi na handel.

Bolesławowi Chrobremu musiało więc zależeć na wielkim, międzynarodowym praskim targu, a o Pradze mówiły i inne polityczne przyczyny. Jest też możliwe, że planował do Pragi przenieść „arcybiskupstwo św Wojciecha”, jako rozwiązanie konfliktu z poznańskim biskupem Ungerem o jego siedzibę w Gnieźnie. Praktycznie by to oznaczało przeniesienie „centrum” jego kraju do Pragi. Ale jak i z innych planów, nic z tego nie wyszło, a Praga pozostała „Przemyślidów”, nawet jeśli stała się peryferią.

W końcu X stulecie było jednym z najważniejszych w całej historii rozwoju Pragi. Dopiero co założone miasto stało się szybko miastem światowym, w którym spotykali się ludzie, języki i kultury z całego ówczesnego świata. Kristanowa legenda z lat 992-994, ale również i legenda Crescenie spisana po roku 975, opisują obecność – ewidentnie obcych pogan w Pradze, jako coś normalnego w życiu miasta. Takie opisy tolerancji i wieloetniczności były dla miast targowych czymś oczywistym. Jak opisuje Lübcke, nie różniły się tym od miast basenu Morza Śródziemnego. Opis Kaminiata, który dotyczy jego rodzinnego miasta Sołunia z początków X wieku, mógłby równie dobrze opisywać Pragę. „Dlatego, że wieki szlak handlowy z zachodu na wschód biegł przez centrum miasta, czymś oczywistym było, żeby się u nas zatrzymali i zaopatrzyli we wszystko co będą potrzebować do życia, a my zyskiwaliśmy od nich wszystkie towary, które były nam potrzebne. Dlatego wszystkie ulice miasta były pełne tak jego mieszkańców jak i cudzoziemców, tak że łatwiej było policzyć piasek w morzu, niż tych, którzy przyszli na targ i wyłożyli swoje sklepy.” Adabold z Ultrechtu opisuje Pragę podobnie jak i Ibrahim - „jeszcze nie miasto, ale już nie wioska” porównując ją z miastami śródziemnomorskimi. Miasto w Europie żyło dla siebie i swojego regionu, był to organizm samowystarczalny. Czymś takim jednak Praga w X wieku nie była ani być nie mogła. Nie była czymś takim jak miasta orientalne. Prościej było by ją nazwać „targiem Czechów” podobnie jak opisujemy „tag Morawian”, lub bardziej „targiem Słowian”. Trzeba jednak przypomnieć, że ten, kto nad tym targiem dominował, był księciem na praskim zamku. Choćby dlatego nie była również Praga typowym handlowym emporium, jak Birka czy Haithab. Nie była czystym Byblosem-Gebalem.

Targ na dole, a książę i jego wojownicy na górze żyli w trwałej symbiozie. Wojownicy sprzedawali na targu efekty swojego zatrudnienia – walki, a dochody inwestowali w narzędzia pracy. Efektem tego był wieki kraj, niestabilny, tylko z grubsza pewnymi granicami, nie posiadający własnej nazwy, który był tworzony głównie „zapotrzebowaniem” praskiego targu i zamku. Nie było by to możliwe bez wielkiego targu w krajach islamskich, szczególnie w Hiszpanii. Przede wszystkim nie było by to możliwe bez towaru, z którego ten cały interes się utrzymywał, bez mężczyzn, kobiet i dzieci, których czeski wojownicy łowili jak zwierzęta gdzieś nad Odrą czy na równinach Rusi Halickiej. Na tym brudnym interesie z nieszczęśliwymi ludźmi powstały wszystkie kraje Europy Środkowej, łącznie z nowym państwem Sasów (późniejszą Rzeszą Ottonów). To właśnie handel niewolnikami był tu główną siła państwowotwórczą.

 



tagi: czechy  niewolnicy  wielka morawa  kalifat 

Pioter
3 lutego 2019 18:42
4     1332    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @Stalagmit 3 lutego 2019 19:22
3 lutego 2019 19:30

Dzięki za uzupełnienie o ilustracje. Z oryginalnego artytykułu zostały jeszcze dwa naukowe typowo dodatki dotyczące tego co dotrwało do naszych czasów z anonimowej relacji arabskiej o Wielkiej Morawie (z IX w) i z relacji Ibrahima ibn Jakuba oraz  17 stron przypisów

Tekst oryginału (po czesku oczywiście) dostępny jest tu: https://is.muni.cz/el/1421/jaro2015/AEA_16/um/54995610/Trestik_otroci.pdf

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Stalagmit 3 lutego 2019 19:23
3 lutego 2019 19:31

Jednak coś się zmieniło. Miejsce pozyskiwania i przeznaczenia niewolników.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter
3 lutego 2019 22:52

W rzeczy samej wypada usiąść i z rozdziawionym buziakiem drapać się po głowie. Łyso mi...

Multikulti panowało już w te czasy w czeskim grodzie, a szanowny Stalagmit wrzuca rekonstrukcje szałasów z owych wiekopomnych 'Dirhams for Slaves' wieków. [Oxford i jego naukowe granty] Pięcio gwiazdkowe odniesienie nastąpiło wieków pięć później albo i dziesięć czyli bliżej czasów nam współczesnych. Z szałasu powstanie Palais Lobkowitz. Trza czasu i ton srebra.

A ten Hradczan chudy taki. Na tej rekonstrukcji, o ile dobrze odczytałem. Znaczy się czort z czasem więcej zaułków przewidział i to co obecnie nieśpieszny turysta zobaczy to efekt nawarstwienia się stuleci ... Dziesiąty wiek plus ich więcej ... Tam tony srebra zawitały.

Te w tysiące idące namiary zniewolonych aborygenow z MittelEuropa czyli Słowian. Ponoć 73 ?!? Och i ach, 'jednoręki bandyta' też kusi w tym wymiarze [777].

Te multum dirhamów w jakim to skarbcu chowano? Nie chowano a w obieg puszczano! Multikulti zobowiązuje. Ręka rękę myła. I sze kręciło... Śladu nie zostało, jak stropiona pani profesor z Oxfordu wspomniała.

Jednoznaczne wytłumaczenie tkwi w topografii. Tuż, tuż nieopodal zamku na Hradczanach jest Zlatá ulička. Inaczej mówiąc, zaułek alchemistów. Od słowa do słowa sprawa oczywista. Srebro uszlachetniono. Alchemiści potrafą. Ulotne słowo i srebro.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Pioter
4 lutego 2019 09:17

Bardzo dziękuję za przetłumaczenie tego tekstu. Poruszony został bardzo ważny aspekt Europy Środkowej X i Xi wieku, o którym niby wszyscy wiedzą a mało kto pisze. Ja po jego przeczytaniu już inaczej patrzę na ten okres.

Bóg zapłać!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować