-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Chińczyk Atylla

W 2009 roku Narodowy Bank Kazachstanu wybił monetę okolicznościową z wodzem Hunów Atyllą, zwanym również "Bicz Boży". To ta moneta poniżej.Z jednej strony mamy na niej wizerunek Atylli pochodzący z epoki, z drugiej natomiast mamy przedstawionych huńskich wojowników. Emisja okolicznościowa mało kogo poza Kazachstanem obeszła, a w samym Kazachstanie była to próba zawłaszczenia dziejów wszystkich ludów Wielkiego Stepu. W serii tej wybito również monety z sułtanem Bajbarsem, chanem Czingisem oraz Tomirisem.

Trzeba jednak przyznać, że rytownicy tamtejszej mennicy podeszli poważnie do zagadnienia i zamieścili wzięte z medalionu i uchodzące za oryginalne przedstawienie wizerunku króla HunówTylko, że od tego czasu trochę wody w rzekach upłynąło i dziś już wiemy, że jest to renesansowa podróbka mająca tylko udawać średniowieczny medalion.

Ale czy rzeczywiście Hunowie przyszli do Europy z Wielkiego Kazachskiego stepu?

Kilka lat wcześniej Bank Mongolii również wybił monetę upamiętniającą huńskiego królaI można tu poddawać przekaz mongolski jako nieważny, szczególnie, że wtedy mongolskie monety były traktowane tak jak dziś monety Liberii czy Niue - każdy (no prawie każdy) mógł sobie tam zamówić jakie chciał świecidełka.

I w zasadzie nad tym przekazem można by przejść do porządku dziennego, gdyby nie węgierscy archeolodzy, a bardziej konkretnie znaleziska huńskich kotłów Tak opisuje to docent Viki:

Z archeologicznego punktu widzenia nie budzi dzisiaj większych wątpliwości fakt wywodzenia się huńskich kotłów z Węgier od kotłów Xiongnu. Co więcej, były one używane i zakopywane w tych samych miejscach, nad brzegami rzek, co dowodzi istnienia kulturalnej ciągłości pomiędzy Xiongnu i Hunami. Według zwolenników istnienia związku pomiędzy Xiongnu a Hunami ci ostatni byli zatem świadomymi sukcesorami tych pierwszych i „autentyczny element Xiongnu prawdopodobnie istniał pośród nich, chociaż prawdopodobnie był w wielkiej mniejszości pośród konglomeratu różnych ludów.

Czyli przenosimy się teraz na tereny ludów chińsko/mongolskich i w zasadzie możemy uznać przekaz mongolskiej monety za wyznanie wiedzy tajemnej tamtejszych władz bankowych lub politycznych.

Co wiemy o ludzie Xiongnu? Dziś naukowcy utożsamiają Hunów z potomkami tego ludu. Wskazują, że chińskie heroglify zapisujące oba ludy są tożsame, a tylko różnice językowe (chińskie i sanskryckie). Co więcej chińskie kroniki, jak np Księga Wei, podają, że jednen z królów ludu Xiongnu nazywał się Huni.

No dobrze. Hunowie pojawili sie w Europie około 370 roku. Po drodze pokonali wiele ludów i scalili je w jeden organizm polityczno-wojskowy. Czy to w końcu ważne czy pochodzili z Mongolii czy z Kazachstanu?

Ważne. Jeśli jest prawdą, że Hunowie to zniekształcona (czy może późniejsza) nazwa ludu Xiongnu, to mamy do czynienia z ludem, który został przez Chiny zwasalizowany około 50 roku pne. Mamy do czynienia  z ludem, który powoli się sinizował, aby około V wieku roztopić się w chińskim żywiole. Mamy do czynienia z ludem, którego żywiołem była walka, i który jako chiński wasal był wykorzystywany do obrony granic Państwa Środka, ale czasem z braku innych zajęć doprowadzał do zmian chińskich dynastii. Mamy do czynienia z ludem, ktory zorganizowany był jako armia, na czele której stali wodzowie zwani shanyu, służyli na cesarskim dworze jako urzędnicy biukaracji Chin, a rzeczywistą władzę nad tymi armiami stanowili chińscy generałowie (lub zsinizowani Xiongnowie).

Czy Hunowie, z którymi spotkali się Rzymianie w Europie mogli być projekcją chińskiej ekspansji na zachód? Mogli. W 304 roku wojska Li Yuana pochodzącego z ludu Xiongnu, który ogłosił się potomkiem cesarskiego rodu Han, zajmują część północnych Chin. Nowa dynastia, którą założył (znana pod nazwą Han Zhao) panuje w Chinach krótko - bo tylko do 329 roku. Wojska jej, wywodzące sięz ludów Xiongnu sieją jednak zniszczenie i chaos na frontach, a całość panowania tej dynastii opisywana jest w wiki w następujący sposób: Han Zhao było uważane za państwo, które niguy w pełni nie zdawało sobie sprawy ze swojego potencjału, miało odpowiedniąmieszankę talentów wśród swoich urzędników, a jego wrmie były niezwykle potężne, zwłaszcza, gdy były właściwie wykorzystywane, choć nie zawsze kończyły podoboje, które zlecali im ich cesarze.

Czy ten opis czegoś nie przypomina? Wydarzeń późniejszych o dobre tysiąc lat?

Nie jestem w stanie jednak wykazać w jaki sposób amie Xiongnu (czy może Han Zhao) zostały przekierowane na zachód w kierunku Rzymu. Czy tylko dlatego, żeby nie przeszkadzać dynasti Jin w scalaniu kraju? A może dlatego, że dynastia Han Zhao była już bliska scalenia Chin (do którego doszło dopiero 200 lat później) i w ten sposób ktoś mógł stracić zyski generowane na pemamentnej wojnie?

 



tagi: rzym  chiny  monety  hunowie 

Pioter
15 lutego 2021 20:27
20     1906    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @Pioter
15 lutego 2021 21:00

Niedawno w telewizji wyświetlany był film o Janie Czochralskim.

To tak ni stąd i zowąd The Czochralski Method: What, Why and How | Linton Crystal Technologies

Też niedawno bo w styczniu.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Pioter
15 lutego 2021 21:06

Robi się coraz ciekawiej :) 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @Pioter
15 lutego 2021 21:21

Nie jestem w stanie jednak wykazać w jaki sposób amie Xiongnu (czy może Han Zhao) zostały przekierowane na zachód w kierunku Rzymu. Czy tylko dlatego, żeby nie przeszkadzać dynasti Jin w scalaniu kraju? A może dlatego, że dynastia Han Zhao była już bliska scalenia Chin (do którego doszło dopiero 200 lat później) i w ten sposób ktoś mógł stracić zyski generowane na pemamentnej wojnie?

Ten wpis stawia pewną analogię za czasów budowy Imperium Temudżyna - podbija państwo Jin [w pewne części chińskie] a potem rusza na zachód a nie na Xixia a potem Songów. I jego potomkowei też wpierw zodbywają Ruś a nie południowe Song.  W dobie mongołów opóźniono ich marsz ku południu Chin - dano im czas na częsciowe wchłoniecię kulturowe by nie burzyli układu sił. 

W tym ujęciu przypadek z Xiongnu był projektem osłony rdzenia kulturowego i gospodarczego który okazła się efektywny i powtórzny stulecia później.

Jedna z paru hipotez tak jak z pochodzeniem Hunów.

 

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
15 lutego 2021 21:22

Ci Hunowie to ciekawa sprawa. Tak po prawdzie są najróżniejsze teorie na temat ich pochodzenia. A ta chińska niekoniecznie jest prawdziwa. W Polskiej wiki pada takie zdanie odnośnie tych kotłów: „Podobieństwo kotłów huńskich do scytyjskich i sarmackich nie jest wynikiem wywodzenia się tych pierwszych od nich". Tak sobie autoratywnie wiki mówi tylko że szereg badaczy uważa inaczej i te sarmackie kotły są jakby nie patrzeć najbardziej oczywistym poprzednikiem huńskich. A w takim ujęciu Hunowie mogliby mieć swoje korzenie Centralnej Azji a Kazachowie trochę swojej racji.

Ta teoria umieszczająca huńskie centrum gdzieś na obrzeżach Persji ma dodatkowe argumenty, które przytacza angielska wiki wspominając nawet o naszym badaczu Henryku Jankowskim. Ogólnie i Xiongu i Hunowie i Ugrofinowie, oni wszyscy zahaczają o tą Centralną Azję a mi się wydaje że łączenie Hunów i Hungary wcale nie jest głupie. Wszystkie te ludy mają swoje Perskie konszachty i kontakty i nawet chyba legendy. Według mnie jeśli już miałbym szukać kogoś kto wysyłał te ludy w czery strony świata to szukałbym go w okolicach styku Iranu, Afganistanu i Kazachstanu. Gdzie tak swoją drogą chyba znajdowało się jedno ze źródeł arabskich Dirhem. Do którego tak ciągnęli z przeciwnej strony Wikingowie. Tak sądzę. Raczej nie Chiny a tamto tajemnicze, trudno dostępne i przez to zapomniane miejsce.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @smieciu 15 lutego 2021 21:22
16 lutego 2021 02:00

A ty znowu bez osadzenia swoich tez w kontek,scie historycznym. Czyli o których wiekach mowa? I jakie tereny były w tych epokach zwasalizowane przez Chiny?

I tak dalej, i temu podobne.

Dygresja historyczna musi być osadzona w konkretnym czasie historycznym, inaczej jest tylko wróżeniem z fusów.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter
16 lutego 2021 07:10

Mi się ta koncepcja podoba

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Nieobyty 15 lutego 2021 21:21
16 lutego 2021 08:04

Właśnie tak mnie naszło czytając dzieje ludu Xiongnu

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 15 lutego 2021 21:22
16 lutego 2021 08:05

Te tajemnicze i niedostępne miejsce to Shangri-La?

zaloguj się by móc komentować


Zawierucha @Nieobyty 15 lutego 2021 21:21
16 lutego 2021 12:33

Ten wpis stawia pewną analogię za czasów budowy Imperium Temudżyna 

Jak najbardziej! A mechanizmy tej analogii? 

Np. taki ;  1. Poradziłeś sobie z opanowaniem północy, ale jak chcesz konfitur południa (całości) to najpierw zabezpiecz nam drogę na zachód.

Albo 2. Zanim opanuje się całość państw chińskich trzeba po okresie wyczerpującego opanowania północy odbudować się liczebnie i finansowo - a to drugie na zyskach z kontroli szlaku do Europy.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Zawierucha 16 lutego 2021 12:33
16 lutego 2021 13:37

Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja.

Obie armie (zarówno Hunowie jak i Monogłowie) zostały przekierowane do Europy. Żadna z nich nie wykazywała śladów wyczerpania wojną - po prostu zostały wybrane inne cele strategiczne. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter 16 lutego 2021 08:05
16 lutego 2021 18:03

Nie. Tzn. nie wiem. Wiem że jest taka legenda ale nigdy w nią nie wnikałem. Może ma coś z tym wspólnego. Za to wiem że okolice morza Aralskiego, Pamir są dla nas zadupiami ale z jakiegoś powodu wielu ludzi chciało tam dotrzeć a i też z drugiej strony wiele ludów stamtąd wyruszając stworzyły swoje wielkie epopeje. Według mnie o wiele ciekawsze miejsce niż Chiny. Poszlaki łączące Hunów z Chinami są słabe. W dodatku Chiny same były raczej przedmiotem podbojów. Dlaczego nie przyjąć odwrotnej wersji? że Xiongnu zostali wykorzystani do podboju Chin? Że Turcy mieli przejąć kontrolę nad greckimi imperiami? A wcześniej stamtąd na swoje podoboje ruszyli Persowie czy Ariowie. Nawet Aleksander Macedoński raczył udać się na to zadupie. Gdzie leży owa Sogdania, która się przewija w sprawie Xiongnu? Właśnie tam i nawet tam dotarł Aleksander. Musiało być po co.

To miejsce nie przyciąga uwagi a i ja zainteresowałem się nim niedawno. Bo ciągle się tak jakoś przewija. Niby na uboczu innych spraw tyle że na uboczu bardzo wielu ciekawych i ważnych spraw. Może peryferia a może nie. Dla mnie w każdym razie dużo lepszy trop niż Chiny. Ale ja może nieco inaczej patrzę na Persję i tamte tereny. Dla mnie to miejsce najstarszych cywilizacji. Ludzie kojarzą Ur, Sumerów ale nie kojarzą sąsiadującego, tego samego niemal geograficznie Elamu, objętego w tym samym stopniu przez tą samą przed przedsumeryjską kulturę. Która od samego początku miała najściślejsze związki z terenami jeszcze dalej na Wschód. Słowem tereny Persji od samego początku były w zasięgu powstających dopiero co pierwszych cywilizacji. Gdzie leży starożytne Mohendżo Daro?

Ludzie kojarzą Chiny ale dla mnie Persja jest nie mniej starożytna i nie widzę żadnego powodu ignorować to miejsce. Tym bardziej że Persja akurat jest historycznie poświadczona jako kraj lubiący interweniować na zewnątrz. Przez całą swoją historię. Persowie zajmowali Egipt. Są poświadczeni jako agenci przy Mahomecie. Mieli swoje interesy sięgające Indii. Według mnie dużo lepiej nadają się na animatorów wielkich zdarzeń niż Chińczycy.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 16 lutego 2021 18:03
16 lutego 2021 18:48

Być może Xiongnu pochodzili nawet z terenów Persji, a mity o Shingri-La opowiadają o utraconym raju gdzieś w tamtym regionie (choć niektorzy wskazują na Kaszmir czy Tybet). Jest tylko jedno ale.

Jeśli mówimy o IV wieku ne to Ktoś użył armii Xiongnu do podboju Chin - co wykonywały z powodzeniem, aż zostały przekierowane na Zachód.

Persowie mieli interes by doprowadzić rękami Hunów do rozbicia Rzymu na mniejsze organizmy państwowe. Ale czy mieli interes w tym, aby próbować scalić rękami Xiongnu (przyjmnijmy, że to ten sam lud) Chiny?

Żeby to wyjaśnić trzebaby się przyjrzeć całej trasie od Chin do Rzymu, a wiemy jedynie co działo się w Chinach oraz na obrzeżach rzymskiego panowania. Nie wiem czy są jakieś wartościowe opracowania na temat ich wędrówki przez step. To, co wiemy dziś pochodzi z chińskich kronik oraz ze sprawozdań rzymskich. Są jakieś perskie sprawozdania o tych czasach?

I ile mogła trwać kampania przez stepy? Znamy daty graniczne - Przekierowanie Xiongnu na Zachód to czas po śmierci ostaniego cesarza z dynastii Han Zhao, czyli w roku 352. W roku 370 Hunowie pojawiają się w Europie u grani Rzymu. Armie Temudżyna 1000 lat później potrzebowały na dotarcie z Karakorum do Kijowa 13 lat. Hunom zajęło to 18 lat. Nie wiemy jednak jak przebiegał ich szlak. Początkowo zresztą wystepują jako sojusznicy Rzymu w wojnach z Persami (395-396) uderzając przez Kaukaz.

Atylla i jego impreium to czasy późniejsze o 2 pokolenia. Wiele się mogło wtedy zmienić - nawet płatnik wielkiej armii.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter 16 lutego 2021 18:48
16 lutego 2021 19:29

Niekoniecznie widzę Hunów jako przekierowanych Xiongnu. Prościej przykładowo założyć że Xiongnu to Hunowie którzy poszli na Wschód a Hunowie to .. Hunowie, którzy poszli na Zachód. Wszyscy twierdzą że Hunowie nie byli jednorodni etnicznie. Tutaj istotniejsza byłaby technologia, organizacja a nie jakieś pojedyńcze plemię.

Ale też chyba miały coś do powiedzenia naturalne przemiany klimatyczne, które ogólnie obwinia się za wędrówki ludów. Być może faktycznie nie trzeba szukać wielkich spisków. Może te ludy stepów musiały szukać sobie nowych miejsc. Trudno mi tu naprawdę zgadywać. Trzeba by trochę głębiej wniknąć w temat, który i tak opiera się na różnych poszlakach.

Ale muszę napisać o jeszcze jednej istotnej rzeczy. Z rzadka się tutaj pojawia ale mi naprawdę wydaje się że coś faktycznie jest nie tak z owymi latami 600-900. Czyli odnoszę się tu hipotez Illiga, Toppera,  Heinsohna. A to ma kluczowe znaczenie do zrozumienia tamtych zdarzeń. Bo jeśli faktycznie nie było tych trzech stuleci (upraszczając bo oczywiście sprawa jest dużo bardziej skomplikowana ale to temat naprawdziwy zespół elaboratów) to zupełnie inaczej pozycjonują się wszystkie te wydarzenia. Węgrzy przykładowo śmiało mogliby być następcami czy niemal krewniakami Hunów. Nikną bowiem dzielące ich stulecia. Chińskie datowanie Xiongnów staje się zupełnie innym przedmiotem, podawane obecnie daty mogą być zupełnie niewiarygodne. Zupełnie inaczej wygląda sprawa Arabów. Ci tak naprawdę pojawiliby się równocześnie z Węgrami i Wikingami.

A tą drogą ów region Sogdany odgrywałby swoją rolę właściwie w jednym czasie. Bo i Hunowie i Węgrzy i Arabowie i Dirhemy i Wikingowie byliby dużo ściślej ze sobą związani to być może jest logiczniejsze i też ciekawsze.

Wiemy że Persowie w pewnym momencie byli bardzo blisko rozbicia Wschodniego Cesarstwa. Cesarz Herakliusz rozważał przeniesienie stolicy do Kartaginy... Ale wtedy pojawili się Arabowie.

Oficjalna historia mówi że pogodzili jednych i drugich. Ale... jeśli zagęścimy te wydarzenia, dodamy informację o Perskim wsparciu raczkującego Mahometa to mamy nieco inny obraz. Mamy czas kiedy ze Wschodu naraz ruszyła cała ta chmara ludów na Bizancjum i Europę. Arabowie byli bez wątpienia szkoleni przez Persów jako wojownicy do walki z Bizancjum/Rzymem i kto wie czy sukcesy Persów nie wynikały z ich, Arabów, użycia a oficjalna historia jest legendą. Jednocześnie to samo niemal dzieje się na północy. Znów Hunowie, Węgrzy a nawet Wikingowie zagęszczają się do tego samego okresu tworząc szerszy obraz niemal jednoczesnego ataku na Europę. Przy czym w tle krążą te Dirhemy. W oficjalnej historii mamy kilka stuleci ale w nieoficjalnej mamy kupę dobrego srebra, pochodzącego w dużej części właśnie z tamtego rejonu Songdany i ten sam czas i te wszystkie ludy, które tak się tym srebrem podnieciły.

Taka wizja jest spójniesza. Ciekawi też na ile faktycznie mogła przyczynić się do niemieckiej (?) legendy Shingri-la. Kto wie czy Wikingowie nie wyobrazili sobie takiego rajskiego miejsca, źródła tego całego bogactwa ;)

Ale ok, to są spekulacje. Jednak im więcej czytam tym wyraźniejsze dla mnie jest że jest coś dogłębnie nie tak ze wczesnym średniowieczem. Coraz bardziej znacząca wydaje się robota włoskich (florenckich) Humanistów, którzy nagle poodkrywali te wszystkie stare pisma i zapałali miłością do starożytności. Niestety obecnie bardzo trudno jest to rozwikłać ale bez tego wszystkie tamte wydarzenia są jak za mgłą. Coś tam widzimy ale czy wiemy co widzimy? Mi się wydaje że nie.

 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @Zawierucha 16 lutego 2021 12:33
16 lutego 2021 19:32

Pozwolę sobie przywołać artykuł M.Agnosiewicza z uwagia na ciekawy punkt widzenia roli stepu.

https://wolnemedia.net/chiny-i-polska-panstwa-srodka-azji-i-europy/

.. Chiny z kolei sąsiadowały ze stepem i miały nań lepszy wgląd. Step stale napiera, na skutek zmian klimatycznych i trzeba się przed nim grodzić — taka filozofia zrodziła się już w głębokiej starożytności, kiedy poszczególne królestwa chińskie grodziły się od ludów Xiongnu, którzy uważani są za przodków lub poprzedników Hunów, czyli świetnych konnych wojowników stepowych. Początek wielkiego muru wiąże się jednak z panowaniem pierwszego cesarza, Qin Shi Huang (259 p.n.e. — 210 p.n.e.), który zjednoczył królestwa i zaczął łączyć ich mury w jeden wielki. Wielki mur w mniejszym stopniu bronił jednak przed wielkimi inwazjami, bardziej przed niekontrolowanym napływem uchodźców, wypychanych w kolejnych falach przez bardziej wojownicze ludy ze swoich siedzib. Wojownicy stepowi nie tęsknili do przejęcia rolniczych ziem chińskich, znacznie lepiej i łatwiej się bowiem żyło z kontroli handlu na jedwabnym szlaku, czyli z kontroli przepływu towarów, które produkowały ludy osiadłe wokół stepu. Step był sercem tej wymiany, coraz jednak mniej przyjaznym z uwagi na pożeranie go przez wielkie pustynie. ..

Jaka siła sprawcza stała za tym by ugruntować tą tendencję wsród wojoników stepu - dla mnie to przeniknięta struktura kuiectwa i urzędników któzy kontrolują ludy osiadłe.

Gdy porównamy np. czas trwania tych imperiów stepowych do imperiuów ludów osiadłych to widzimy że step szybko je tworzy iszybko degraduje - można powiedzić że tuż przed nabraniem tej siły by trwale podbic ludy rolnicze - wariant 2 ogranicza trwałość struktury stepowej.

Jeżeli kontrola szlaku jest dochodowa to celem jest zapewnienie jego przepustowści zatem struktury stepowe po  to ruszają na zachód. A nad tym celem czuwa doradca i kupiec z ludu Han.  

I na koniec siłę stepu złamali chińczycy dopiero za czasów mandżurskiej dynastii - doknując rzezi dżungarów.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 16 lutego 2021 19:29
16 lutego 2021 20:38

Co do Hunów, Madziarów, Wikingów i Arabów w jednym czasie to zgoda, pod warunkiem jednak, że ten jeden czas rozpatrywany jest jako epoka najazdów na Rzym trwająca nieprzerwanie od jego upadku w V wieku do czasów chrytianizacji ludów północy w X wieku.

Tezy Illiga i Fiomenki są mi znane. Illig skupia się na wykazaniu, że czasy Karola Wielkiego (i on sam) zostały wymyślone powołując się przy tym na faktycznie podrabiane dokumenty z tych czasów. Ale.... Te tezy to za mało. Illig ogłosił swoją teorię w czasie, gdy budowano UE i na jej patrona przyjęto właśnie Karola Wielkiego, jako symbol współpracy Niemiec i Francji. Moim zdaniem jego tezy miały uderzyć w tę symbolikę, uniewazniając ją (jako nieistniejącą), więc wygląda to na propagandową pracę Albionu. Fiomenko natomiast zabrał się za podważnie wogóle starożytności Rzymu i większości tamtego świata, twierdząc, że cała akcja działa się w Konstantynopolu, a tylko zmieniały się nazwy (i wtedy Moskwa byłaby 2, a nie 3 Rzymem). O ile Illigowi wystarczyło wykreślenie 300 lat to Fiomenko zapragnął unieważnić aż całe tysiąclecie.

Nie wiemy dziś ile dokumentów dziś nam znanych zostało spreparowanych w renesansie, a ile powstało w wieku XIX, gdy nawet wymyślano całe starodawne księgi. Niektóre dokumenty (czy ich odpisy bardziej) jednak da się umiejscowić w odpowiednim czasie i miejscu, więc uważa się je za niepodważalne. Dziś naukowcy mają więcej możliwości ich badania niż jeszcze 100 lat temu, oraz znacznie większe możliwości analizy porównawczej zostały przekazane do rąk zwykłych ludzi (czyli nie związnych z żadnymi ośrodkami naukowymi). Ma to zarówno dobre, jak i złe strony - dobrą jest to, że możemy sprawdzić, czy to, o czym pisały kolejne pokolenia naukowców opiera się na faktach (zachowanych odpisach dokumentów z w miarę niepodważalnych zbiorów), złą natomiast jest to, że czasem dochodzi do zbytnich uproszczeń (jak u Fiomenki i Illiga), gdy pomija się fakty niepasujące do założeń.

Jest jeszcze jeden problem z opisywaniem historii. Na przestrzeni lat zmieniały się kalendarze, zmieniały się alfabety (czasem celowo jak w Turcji, Wietnamie czy Niemczech), nawet zmieniały się języki, w których były te dokumenty zapisywane. I po to w czasie studiów uczy się przyszłych adeptów tych nauk krytycznego spojrzenia na dokumenty (a część niezależnych badaczy dochodzi do tego sama).

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
16 lutego 2021 21:15

Z Illigiem i resztą warto zaznajomić się choćby po to by zrozumieć na jak kruchych podstawach opiera się rekonstrukcja naszej historii z przed zgrubsza 1300r. Naprawdę masa dokumentów była fałszowana już w średniowieczu co było o tyle prostsze że ludzie byli niepiśmienni, dokumenty, pisma miały pewną niemal magiczną moc. W sensie ustalania prawd. Choćby takich jak prawa do różnych ziem itp. Przecież ile sporu było choćby o dokument w którym Konrad nadał Krzyżakom ziemię Chełmińską. Prawdziwy czy nie?

Niestety fałszowanie historii okazało się i dość łatwe i pociągające. Ostatecznie prawdę ustalali zwycięzcy.

Nawet ostatnio mieliśmy opisane jak to Wenecjanie „odkryli” relikwie św. Marka. Takie inscenizacje nie były nadzwyczajne. Tak samo jak kwestia relikwi, które również były masowo fabrykowane a przecież też miały swoje znaczenie. By nadać swojemu kraikowi prestiżu wystarczyło trochę dorobionych artefaktów, manuskryptów i bach - jesteśmy wielcy, święci i starożytni.

Ta sprawa jest większa niż kreacja UE aczkolwiek z pewnością związek jest. Ale ci uczeni nie poświęcaliby swojego życia grzebiąc w bebechach historii nie mogąc oczekiwać żadnej chwały bo przecież oficjalna nauka jest nie do podważenia. Więc oni siłą rzeczy skazani na zawsze na bycie „kontrowersyjnymi” badaczami, może gdzieś tam ich ktoś wspomni. Nic pociągającego...

Fomenko to osobny przypadek. Zdrowo namieszał ale mimo wszystko wszyscy go wspominają jako takiego przecierającego szlak. Ktoś musiał być pierwszy, wystarczająco głupi czy świrnięty by się nie bać tego ruszyć :)

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @smieciu 16 lutego 2021 21:15
16 lutego 2021 21:31

głupi czy świrnięty by się nie bać tego ruszyć :)

Za dużo tych świrów. Bardziej przekonujące jest twierdzenie, że to była praca na użytek propagandy.

Co do Aleksandra Macedońskiego, Sogdiana nie była jego celem. To był przystanek na drodze do Indii. Do których, jak wiadomo, nie dotarł, pokonany przez chorobę, a kto wie, czy nie przez truciznę.

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @maria-ciszewska 16 lutego 2021 21:31
16 lutego 2021 22:06

To był przystanek na drodze do Indii.

No tak, przez tyle wieków próbowano dotrzeć do tych Indii. A tu w środku Azji mamy przystanek na drodze do nich :) Kto wie czy Indie wtedy zreszą nie były dużo bliżej. Idąc z Sogdiany, przekraczamy przełęcze, które kontrolował Kabul i trafiamy do ... Takshashila zwanej później Taxilą gdzie studiował np. opisywany tutaj zresztą Ćanakja Kautilja. Indyjskie wcielenie Sun Tsu i Machiavellego. Z czasów Aleksandra.

Już dawno istniała dobra droga do Indii. Z kluczowym uniwersytetem. Przez niektórych uznawanym za najstarszy na świecie. Z badaczami Sanskrytu itp. Nie mieli daleko z tej Sogdiany do starożytnego centrum edukacji ;)

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter
16 lutego 2021 22:37

I jeszcze tak patrząc ma mapę to przyszło mi do głowy że owa Taxila chyba najlepiej pasuje na Shangri-La. Idąc z północy mamy bez przerwy do czynienia z zimnym i pewnie suchym klimatem. Potem przekraczamy wysokie przełęcze odnogi Himalajów, tak mijamy dzisiejszy Kabul. I wtedy... zchodzimy do wielkiej doliny.  Gdzie leży Txila. Ciepła i wilgotna, gdyż na północy zostawiliśmy góry i zimną Azję. Ten kontrast musiał być bardzo znaczący. Robiący wrażenie zstąpienia do raju.

Tak zgaduję gdyż nigdy tam nie byłem :) Ale jeśli ktoś jechał np. do Chorwacji to wie że po przekroczeniu gór nad Adriatykiem człowiek przenosi się jakby do innego klimatu. Tak samo opisują mi znajomi wjazd do Kaliforni z Gór Skalistych. W jednej chwili z śniegu do ciepełka. Tam w Indiach to wrażenie pewnie było jeszcze silniejsze.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować