-

Pioter : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie są w stanie zmienić tego co już się stało, stworzyli historyków.

Bitwa o Wielki Mur

Gdy sięgniemy po Enuma Elisz znajdziemy tam opis stworzenia świata. Ale jest on zupełnie inny, niż ten, który znamy z Biblii.

Gdy u góry niebo nie było nazwane, a na dole ziema nie była wymieniona z imienia, a Apsu, znakomity ich twórca, Mummu i Tiamat, rodzicielka wszystkiego, swe wody toczyli razem, i nie powiązały się korzenie trzcinowe, nie były widziane kępy, stowrzeni zostali wśód nich bogowie. [...]

I stanęli bracia bogowie zbuntowani przed Tiamat i okrzykiwali swego przedmówcę, zaniepokoili ducha Tiamat wkroczeniem do Anduruna. Apsu nie zmniejszył ich krzyku, Tiamat stała się bolesna z  powodu ich, ich czyny były bolesne, ich postępek nie był dobry, a oni byli potężni. Wtedy Apsu, rodzic wszelkich bogów, wezwał boga Mummu, swego namiestnika i rzekł do niego: "Mummu, namiestniki, który rozradowujesz serce moje, choć, oto pójdziemy do Tiamat."  Poszli do Tiamat, usiedli i radzili nad planem z powodu bogów, swych synów, Apsu otworzył usta, rzekł do niej, do czystej Tiamat wyrzekł słowa: "Ich postepek jest bolesny dla mnie, we dnie nie znajduję spokoju, w nocy nie śpię, chcę zniszczyć, ich wystąpienie chcę zniweczyć, niech wróci spojój, będziemy spali". Gdy usłyszała to Tiamat, powstała, krzyknęła ku swemu małżonkowi mocno wzburzona w sobie, zło wrzuciła do sego serca. "Co? Cośmy zrobili, to mamy zniszczyć? Ich wystąpienie jest bolesne, ale my postąpmy poblążliwie".

Powyższy opis sugeruje moim zdaniem wcale nie bunt przeciw bogom Apsu i Tiamat, a raczej zdobycie miasta leżącego poniżej Bosforu przez siły obce. I wtym momencie musiała zapaść decyzja czy należy chronić cały system wind oraz tamę w Bosforze, nawet kosztem utraty leżącego na dole miasta Anduruna - jak proponowała Tiamat, czy też zniszczyć miasto przerywając tamę i topiąc intruzów - jak widział to Apsu. Początkowo wybrano opcję ochrony tamy, ale....

Co uplanowali na swym zgromadzeniu, to oznajmili swym pierworodnym bogom. Bogowie płakali, podniecali się, milczeli, siedzili smutni. O rozszerzonych uszach, przebiegłych pomysłach, bóg Ea, świadomy wszysykiego, przeniknął ich plan. Utworzył sobie obraz wszystkiego, umocnił go, ułożył czyste zaklęcie, przechodzęce wszystko [...] Apsu oczarował podczas snu. Gdy leżał w grocie, sprowadził sen na Apsu. Główne częśći boga Mummu odciął boleśnie, rozciął mu związkę na głowie, tak że zeń spadła korona, pozbawił go blasku: ten został zhańbiony, Apsu spętał i zabił. Boga Mummu związał i rozbił mu czaszkę.

Doszło do przewrotu pałacowego i nowy władca Ea zapragnął zniszczyć najeźdców, nie licząc się z kosztami. Był jednak pewien problem. Nie wszyscy bogowie przystąpili do buntu zorganizowanego przez Ea, i część z nich pod wodzą Tiamat rozpoczęła przygotowania do obrony miasta Anduruna. Aby je jednak chronić trzeba było stworzyć flotę, która mogła operować w niebiosach.

Przeklinają dzień, posuwają się przy boku Tiamat, sągniewni, planują, są niespokojni w nocy i we dnie, niosą walkę, srożą się, wściekają się, gromadząsię, przygotowują bitwę. Matka Hurbur, twórczyni wszystkich rzeczy, dostarczył im broni, jakiej nie ma równej: zrodziła wielkie smoki z ostrymi zębami, z pazurami nie oszczędzającymi nikogo. Jadem, jako krwią, wypełniła ich ciało. Straszne potwory przyodziała w grozę, zaopatrzyła je w blask, zrobiła je podobnymi do bogów. Kto na nie spojrzy, ginie od strachu - ich ciało podnosi się i nie odwraca sięich pierś. Wystawiła jaszczura, strażnego żmija i lahami, olbrzymi lwy i złe psy, skorpiona - człowieka, drapieżne u-mi, rybę - czlowieka, rybę - barana, niosące oręż, który nie oszczędza nikogo, nie lękające się walki. Ogółem jak te, stworzyła ich jedenaście. Pośród bogów swych pierworodnych, których zwołała na zgromadzenie, wywyższyła boga Kingu, zrobiła go wielkim między nimi: do niego należy iść pierwszym na czele armii, prowadzić wojsko - on niesie broń, poczynając walkę.

Przygotowania do obrony Anduruny trwały, a ich rozmiar nie pozwalał ich ukryć przed szpiegami Ea.

Bóg Ea wysłuchła tej mowy, zasmucił się wielce, usiadł rozbolały. Dni ciągnęły się. Gdy jego gniew osłabł, udał się w drogę do Anszar, swego ojca, i wszystko co wymyśliła Tiamat powtórzył mu tok: "Tiamat, nasza rodzicielka, jest nam wroga, zwołuje zgromadzenie, sroży się okrutnie. Stanęli dokoła niej wszyscy bogowie, z wyjątkiem tych, których tyżeś stworzył, i idą obok niej. [...]

Gdy usłyszał bóg Anszar, że Tiamat jest niespokojna wielce, jął bić się po biodrach, gryźć sobie usta, zasmuciło sięjego serce, jego duch stracił błogość, zmienił się głos.

Anszar zawołał gniewnie, i do boga Anu, syna swego rzekł: "Uparty jest ten potężny wojownik, tego natarcie nie ma równego. Idź, stań naprzeciw Tiamat - niech uspokoi się jej duch, niech do błogości wróci serce. A jeśli nie usłucha twego słowa, ja jej powiem nasze słowo, a ta zaiste uspokoi się. Usłuchał Anu wezwania swego ojca Anszar, skierował pochód prosto ku niej, pośpieszył jej drogą. Bóg Anu przybliżył się, plan Tiamat przejrzał, ale nie mógł ostać się przed nią, zawrócił z powrotem. Przestraszony przybiegł do ojca, rodziciela swego Anszar, i tak rzekł doń, jak do Tiamat: "Ręka moja jest za słaba, żeby spętać cię swoją mocą". Anszar zasmucił się, patrzał w ziemię i wzdychał - skierował swą głowę ku bogu Ea. Zgromadzili się wszyscy bogowie Anunnaki na miejscu, ale ich usta były zamknięte, siedzieli szlochając: oto nikt z bogów nie występuje do walki, nikt nie jest w możności ujść z życiem przed Tiamat.

Zwołana narada przyniosła taki skutek, że Anunnaki postanowili poszukać pomocy gdzieś na zewnątrz. W tej wersji Enunna Elisz akurat zwócili się do Marduka, ale ten mit był wielokrotnie przerabiany i każde z miast, któremu odawało się opanować cały Sumer, przypisywało sobie najważniejszą rolę w uratowaniu bogów. Dlatego akurat nie jesteśmy w stanie poznać pierwotnego wybawcy Anunnaki i Niszczyciela Światów. Marduk (trzymajmy się więc wersji babilońskiej) zgodził się, ale postawił kilka warunków: płatność z góry, pełne dowódctwo sił sprzymierzonych oraz uznanie za równego pozostałym Anunnaki. Gdy otrzymał to ,czego zarządał przystąpił do tworzenia własnej floty.

Jeżeli ja, wasz mściciel, Tiamat spętam i wam życie uratuję, to zwołajcie zgromadzenie i odwróćcie bieg mojego przeznaczenia. W Upszukinnaki zasiądźcie razem ochoczo i otwórzcie usta moje. Jak wy przedtem, tak ja teraz losy wyznaczać będę. Nic nie będzie zmienione, cokolwiek ja uczynię, nie będzie cofnięte, nie będzie oslabione słowo ust mych". [...]

Określili jego przeznaczenie jako Bela, bogowie, jego ojcowie, pomyślności i szczęścia w drodze życzyli mu na wyprawę. Sporzadił łuk, zrobił z niego swą broń, wziął na siebie oszczep, umoscnił w nim ścięgno. przyniósł mitta, wziłą je go prawej ręki, łuk i kołczan zawiesił przy boku, umieścił błyskawicę na swej twarzy, gorejącym blaskiem napełnił swe ciało, splótł sieć dla uwikłania wnętrza Tiamat, kazał zabrać cztery wuchry, żeby nic z niej nie wymknęło się [...] wyprowadził siedem wichrów, które stworzył - dla niepojoenia wnętrza Tiamat ciągną one za nim. [...]

Przydziany w kaunake, goźną szatę przerażenia, balskiem przestrachu okryty na głowie, szedł pan prosto, postępował swądrogą, mając twarz zwróconą ku Tiamat, która byłą szalona. W swych ustach miał [nieczytelne], w ręku trzymał niszczącą roślinę. [...] Pan zbliżył się, ujrzał środek Tiamat - zamiary boga Kingu, jej małżonka przejrzał - spojrzał i zniszczył mu plan: i rozpadło się jego zamierzenie, rozpadło sięjego dzieło. [...]

On rzucił strzałę, rozciął jej brzuch, przeciął jej wnętrze, przbił serce, związał ją, zniszczył w niej życie, jej trupa rzuciła i na nim stanął. Gdy zabił Tiamat, która szła na przedzie, rozproszyło się jej wojsko, rozpadła się jej gromada. Bogowie, jej pomocnicy, którzy postępowali u jej boku, zadrzeżeli, przestraszyli się, odwrócili tyły, rzucili się do ucieczki, ratowali swe życie, ale rozbici, otoczeni, zbiec nie mogli. Osaczył ich i broń ich połamał. [..]

Zaś boga KIngu, który był wielkim między nimi związał i razem z bogiem Diggu zaliczył do piekła. Odebrał mu tabliczkę z losami - nie jego już ozdobę - przypieczętował ją pieczęcią i wziął na swoje piersi. Gdy powiązał swych nieprzyjaciół i pozabijał i wynoszącego się wroga zabił jak byka, i zwycięstwo Anszar nad wrogiem całkowicie utrwalił, i życzenia boga Ea bóg Marduk, bohater spełnił, i nad bogami powiązanymi władzę swą umocnił, ku Tiamat, którą był związał, wrócił ponownie, Pan wstąpił na grzbiet Tiamat, i swem Mittu, nie oszczędzającym nikogo, rozpłatał czaszkę, przeciłą jej żyły z krwią, i wiatru pólnocnemu podnieść ją zlecił na miejsce tajemne.

Później następuje już tylko świętowanie i dzielenie świata pomiędzy zycięzców. A z miasta Anduruna, zniszczonego przez Anunnaki około 5600 pne nie został do naszych czasów pewnie żaden ślad. Prócz opowieści.

Trudno powiedzieć dziś kim był ten tajemniczy wybawca Anunnakich, ale możemy sięgnąć również do mitów egipskich. Ale zanim do tego dojdzie trzeba będzie jednak zaufać Platonowi i jego opowieści o Atlandydzie.

Podobno znajdowała się ona za Słupami Heraklesa, co dziś wszyscy identyfikują z Gibraltarem. Tylko, że starożytni twierdzili, że gdziekolwiek udał się Herakles tam stawiał swoje słupy. Więc kierunek na Atlantyk wcale nie jest jedynym możliwym. Równie dobrze może to być kierunek na Morze Czarne. Zgodnie z opowieścią przekazaną przez Platona, a usłuszaną w Egipcie przez Solona, to właśnie Ateńczycy mieli uratować nasz świat pokonując Atlantów. Z tym, że Solon znany był z fałszowania starożyntych przekazów w taki sposób, aby wykazać starożytność Aten. Pewnie więc danych o roli Marduka będziemy musieli poszukać w egipskich mitach, choć może to być niezwykle ciężkie zadanie. Egipskie mity bowiem wogóle nie zawierają żadnych motywów związanych z Potopem i późniejszym odrodzeniem ludności.



tagi: wojna  atlantyda  egipt  sumer  mitologia  morze czarne  wężowe plemię  olimpijczycy  bosfor 

Pioter
6 czerwca 2023 06:22
45     2041    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Pioter
6 czerwca 2023 07:37

Skoro Egipt nie zna potopu, a nył zakładany przez Kuszytów, to wniosek z tego taki, że Kusz nie miał z tym nic wspólnego. A więc oprócz Kusz istniał inny, o wiele potężniejszy ośr9dek cywilizacyjny. Chyba że przyjmiemy, że tym tajemniczym wybawcą z flotą nyli właśnie owi Kuszyci. Ale dlaczego w takim razie wygumkowali sobie swoją wielką rolę w potopie? Aż tacy tajemniczy by byli. Ta wersja pomocy kuszyckiej mogłaby wyjaśnić tak szybkie r9zprzestrzenienie się "mitologii" sumeryjskiej "made by Kusz" po licznych regionach świata. 

Ten cały Marduk to musiał być Kusz. Bo kto w owym czasie dysponować mógł flotą i innymi środkami do prowadzenia globalnych wojen?

Tiamat się zbuntowała i chciała ocalić Atlantyde, bo pewnie dogadała się z najeźdźcami (kto ich uzbroił i finansował?) za plecami bogów (a nawet sporą część przekupiła). Przegrała, ale resztki pokonanych założyli nową gildę kupiecką i tak zapewne powstało Plemię Żmijowe (skoro ze zmieszania wód Tiamat narodziły się węże). 

Kusz (Marduk) dość szybko zdetronizować musiał tych starych bogów. 

Plejady oznacza więc bogów, a dwie z nich, ktore spadły na tamę, oznacza bunt wśród bogów. Wielka Niedzwiedzica w tym kobtekscie to po prostu Tiamat (zagniewana jest na tych, co walnęli w tamę). 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter
6 czerwca 2023 07:40

W mitologii kosmicznej Arnolda Mostowicza zawartej w scenariuszu do Bogów z kosmosu, jest podobny mechanizm zastosowany z Mardukiem. Marduk zastępuje Zana, pełni te same role i zadania, tyle że jest bardziej technologiczny.

Podmiana Zana na Marduka następuje w zeszycie po, zagładzie wielkiej wyspy. Za wikipedią on miał tytuł Planeta pod kontrolą. Ciekawe połączenie mitologii żydowskiej i historii pana Arnolda daje również Henoch, on pojawia się w tych obu zeszytach i jest zaprezentowany jako dziadek Noego.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 6 czerwca 2023 07:37
6 czerwca 2023 07:48

>Ten cały Marduk to musiał być Kusz. Bo kto w owym czasie dysponować mógł flotą i innymi środkami do prowadzenia
>globalnych wojen?

U Mostowicza w jego kosmicznej wersji żydowskiej mitologii jest to tłumaczone postaciami Sathama, Azazela i Tamiela. Postacie te pojawiają się na samym początku w pierwszym zeszycie i są obecne aż do końca, tacy "starzy bogowie". Henoch, Mostowicza, mówi do Zana, że to Satham nauczył ludzi żeglować, używać broni i pokazał co to siła i zmysłowość.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 6 czerwca 2023 07:37
6 czerwca 2023 07:49

Tak. A Noego wyśmiewano dlatego, że budował okręty na Ziemi, podczas gdy cała bitwa odbywała się w Niebiosach. Widać jednak że Noe wolał przygotować się do najgorszego.

Nie wiem co znajdę w mitologii Egiptu, ani czy gdzieś indziej zostaną nazwani wrogowie Anunaki. Być może coś na ten temat mówi mitologia Indii, gdzie cała wojna pomiędzy bogami odbywa się właśnie w Niebiosach.

Znaczyłoby to tyle, że Anduruna została opanowana przez Ariów, a ci później, skoro inwazja na Andurunę się nie udała, wycofali się przez Warnę i po jakimś czasie zaczęli podbijać Harappę.

Co do pomocy dla Anunnakich to też stawiałbym na Kusz (via Egipt i Liban), ale obecnie nie jestem tego w stanie potwierdzić.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ArGut 6 czerwca 2023 07:40
6 czerwca 2023 07:57

Midrasze hebrajskie ustawiają Boga w pozycji obrońcy tej Tamy - tak jaby zrównywali Go z Kingu. Piszą nawet o tym, że pokonał Bohemota i Lewiatana - morskie potwory (okręty) oraz udało mu się powstrzymać inwazję księcia Rahaba.

Tama jednak runęła i miasto Anduruna (Atlantyda) zostało zniszczone i zatopione.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter 6 czerwca 2023 07:49
6 czerwca 2023 08:06

Chyba Ariowie podbili Andurunę i zawarli traktat o ochronie z Tiamat.

za viki: W Indiach zapis o potopie odnajdujemy w Matsja Purana (Matsja - sanskr. Ryba) - pierwszym i najstarszym tekście hinduistycznym (opowiadającym w głównej mierze historię pierwszego wcielenia Wisznu w formie ryby), a także w innym starym tekście Shatapatha Brahmana (I-8, 1-6). Pan Matsja stanowi wcielenie Wisznu, w którym ostrzegł on protoplastę ludzkiego rodu, króla legendarnej Drawidy, który jest synem mędrca Wiwaswata lub zarazem synem „Boga Słońca” Surji, pobożnego Stayavatę znanego później jako Manu przed zbliżającym się kataklizmem. Manu mył ręce w rzece, gdy mała rybka wpłynęła do jego dłoni i błagała go, aby ocalił jej życie, chroniąc przed większymi rybami. Włożył ją do dzbana, który szybko stał się dla niej za mały. Przenosił ją kolejno do misy, zbiornika, rzeki i w końcu do oceanu. Wtedy ryba ostrzegła go, że za tydzień nastąpi potop, który zniszczy wszelkie życie. Manu, zwany „Ojcem wszystkich Ariów”, schronił się wraz z rodziną i siedmioma mędrcami, synami Angirasa, do zbudowanego w pośpiechu okrętu. Przed zagładą ocalił nasiona wszelkich roślin, przedstawicieli wszystkich gatunków żywych stworzeń oraz Wedy, święte księgi hinduizmu objawione mu przez Matsję wraz z normami nowej aryjskiej lub wedyjskiej drogi życia. Wisznu-Ryba powiózł okręt, przytroczony do własnego rogu, na bezpieczną wyspę, czy też górę Himalaja

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
6 czerwca 2023 08:20

Wczoraj jeszcze raz obejrzałem sobie mapę M. Czarnego. Bosfor nie oddziela wschodu od zachodu, ale północ od południa. Tak więc miasto Atlantów było gdzieś na północ od Bosforu. Przyjrzałem się poziomicom dna morskiego. Po północnej stronie jest seria równoległych do siebie głęboko wciętych dolin podmorskich. Taka struktura możliwa jest wtedy, gdy woda płynie bardzo gwałtownie i o bardzo dużej masie. Tama więc być musiała, a nikt o tym ani słowa nie piśnie. 

Ariowie to dopiero ok. 3000 p. Chr. A tu mamy zdarzenie jeszcze chyba o 1500 lat starsze albo nawet o 2500. Choć zapewne byli to jacyś "Tartarzy". 

Noe budował statki zapewne podczas negocjacji bogów z Tiamat. One się trochę wydłyżały. Każdy liczył że Tiamat obroni się i miasto też. A Noe dostał cynk od Pana Boga, że jednak nie. I nawet mu podpowiedział jak to się stanie. Choć dla ówczesnych żyjących zniszczenie tamy wydawało się nieprawdopodobne. Stąd uważali Noego za przygłupa. 

Jak tak dalej pójdzie z tymi mitami, to się okaże że tzw. historia prehistoryczna jest i w dodatku bardzo klarowna.....przynajmniej gdy idzie o szczegóły technologiczne. I pewnie dlatego nikt tych mitów nie bada na serio, a jedynie zajmują się ich przepisywaniem, bez zrozumienia.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 6 czerwca 2023 08:06
6 czerwca 2023 08:22

I tak powstała bajka o złotej rybce...:)

No to teraz już wiem skąd ci ludzie-ryby. Czyli jednak Ariowie - zawodowi dewastatorzy. 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Pioter
6 czerwca 2023 09:41

https://wiadomosci.wp.pl/tracka-kontrole-nad-bielgorodem-do-tego-posuwa-sie-moskwa-relacja-na-zywo-6905823710870400a

Tu wysadzono "malenstwo" i jest kłopot, a teraz wyobraźmy sobie tę starożytna... Kiedyś widziałam film o prawdopodobnym powstaniu Kanionu Kolorado, w którym teorie stały w całkowitej sprzeczności z oficjalną wersją. Przez tamten teren przetoczyły się gigantyczne wody i wyrzeźbiły ten teren w ciągu kilkunastu dni.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
6 czerwca 2023 09:43

No i wychodzi mi, ze bogowie Sumeru stali sie tylko "burmistrzami" po trj bratniej pomocy udzielonej im przez Kusz. Jakie to wszystko powtarzalne...:). Zaczynam powoli podejrzewać, ze to Kusz potajemnie zasponsorował Ariów i podmówił Tiamat do buntu, aby przejęli Atlantydę, licząc na to że bogowie Sumeru postawieni w sytuacji przymusowej zgodzą się na tak wygórowane warunki. W ten sposób obojętnie, co by się stało (czy wygrałaby Tiamat czy bogowie Sumeru) i tak by byli na samej górze. Ktos mu miże zarzucic, ze to zbytnie wyrafinowanie, ale późniejsza historia dowodzi, że takie wyrafinowane zagrania byly nawet regułą - zwłaszcza w Italii. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Matka-Scypiona 6 czerwca 2023 09:41
6 czerwca 2023 09:46

Tak. Choć w tym przypadku to nie jest powtórzenie działania Anunnaki a potórzenie manewru Stalina z II wojny: https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/tama-na-dnieprze-juz-raz-zostala-wysadzona-rosjanie-powtorzyli-manewr/kz0wdbq

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 6 czerwca 2023 09:43
6 czerwca 2023 09:55

To bardzo możliwe. O Kuszytach trudno cokolwiek powiedzieć. Ich początek wygląda tak w mitologii: Atum powiedział: Wszystko pojawiło się po tym, jak powstałem ja... nie istniało żadne niebo i żadna ziemia... sam stworzyłem każdą istotę... postępowałem z moją pięścią jak mąż... kopulowałem ze swą ręką.

Jeśli obstawili obie strony w konflikcie o Atlantydę to mieli powód aby ukryć swoją interwencję. Być mże dlatego brakuje tam jakichkolwiek mitów o Potopie.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
6 czerwca 2023 10:55

Opis Atlantydy u Platona jest piękny:

Atlasa ród był zresztą liczny i sławny. Królem był zawsze najstarszy i najstarszemu z rodu przekazywał władzę. W ten sposób przez wiele pokoleń utrzymali władzę królewską. Bogactwo posiadali tak olbrzymie, jakiego ani przedtem nigdy w żadnym królestwie nie było, ani też kiedykolwiek później łatwo nie powstanie. Byli zaopatrzeni we wszystko, czego było potrzeba w mieście i w reszcie kraju. Wiele dóbr przychodziło do nich z zewnątrz, bo mieli władzę, a najwięcej ich dostarczała wyspa sama dla zaspokojenia potrzeb życiowych. Najprzód wszystkie w kopalniach wygrzebywane kruszce i rudy do wytapiania. I to, z czego dziś tylko nazwa pozostała, a wtedy to było więcej, niż tylko nazwa: kruszec z ziemi wykopywany, rodzaj mosiądzu, znajdował się po wielu miejscach wyspy — poza złotem najdroższy z ówczesnych produktów. I czegokolwiek las do robót ciesielskich dostarcza, tego wszystkiego przynosiła wyspa bez liku i zwierząt żywiła dość — udomowionych i dzikich. I gatunek słoni żył tam bardzo liczny. Było dość paszy dla wszystkich zwierząt i dla tych, co w bagnach i stawach, i w rzekach mieszkają, i które się po górach i po dolinach pasą — dla wszystkich było dość, a więc i dla tego zwierzęcia, które ma wzrost największy i zjada najwięcej. Oprócz tego, jakie tylko wonności dzisiaj ziemia rodzi gdziekolwiek, korzenie i zioła, i drzewa, i soki, które ciekną kroplami, i kwiaty, i owoce — wszystko to wyspa wydawała i żywiła dobrze. A prócz tego winogrona szlachetne i zboża, które nam za pożywienie służą, i te owoce, które spożywamy, a nazywamy ich wszystkie gatunki strączkowymi, i to drzewo, które napój i pokarm, i olej wydaje, i te, trudne do konserwowania owoce z drzew, które dla pobudzenia apetytu po kolacji podajemy i chorzy to bardzo lubią, wszystko to wtedy wydawała ta wyspa, będąca jeszcze pod słońcem, wyspa święta, piękna i przedziwna — w obfitości nieprzebranej. Więc oni to wszystko brali z ziemi i budowali świątynie i pałace królów, i porty, i arsenały i całą resztę swojej ziemi urządzili w ten sposób.

VIII. Te koliste kanały morskie, które otaczały dawną stolicę, naprzód połączyli mostami, otwierając w ten sposób drogę na zewnątrz i do królewskiego zamku. A zamek królewski w tej siedzibie boga i przodków zrazu urządzili po prostu, a później go jeden po drugim dziedziczył i to, co już było ozdobione i porządne, jeszcze porządkował i zdobił, i przewyższał świetnością poprzednika, aż w końcu wykończyli gmach zdumiewający oko wielkością i pięknością robót. Przekopali kanał, poczynając od morza, szeroki na trzy plethry, a na sto stóp głęboki i długi na pięćdziesiąt stadiów, sięgający do obręczy najbardziej zewnętrznej, i w ten sposób otworzyli wjazd z morza do środka, jakby do portu. Rozkopali wejście tak szerokie, że mogły w nie wpływać największe okręty. Przekopali też w kierunku mostów te pierścienie ziemne, które przedzielały koliste kanały morskie. Tak szeroko, że jedna triera mogła przepływać z jednego kanału do drugiego, i pokryli te przejścia górą tak, że dołem mogły przepływać okręty. Dlatego że brzegi pierścieni ziemnych miały dostateczną wysokość ponad poziom morza. Największy z tych pierścieni, przez który morze przepuszczono, był szeroki na trzy stadia, a następny pierścień ziemny był mu równy. Z dwóch następnych pierścień wodny miał dwa stadia szerokości, a suchy był mu znowu równy. Na jedno stadion był szeroki ten, który biegł naokoło samej wyspy. A wyspa, na której stał zamek królewski, miała pięć stadiów w średnicy. Więc tę wyspę naokoło i pierścienie, i most szeroki na jedno plethron, z obu stron kamiennym murem otoczyli, wieże i bramy nad mostami wedle przejść ku morzu wiodących z każdej strony wznieśli, a kamień ciosowy dali pod wyspą naokoło, pod tą środkową i pod pierścieniami na zewnątrz i na wewnątrz — jeden kamień biały, jeden czarny, a jeden czerwony. Kładąc ten kamień ciosowy, wykonali równocześnie dwie przystanie dla okrętów wewnątrz, kryte żywą skałą. Z budowli jedne zrobili po prostu, a inne figlarnie ozdobili wzorami jak tkaniny, mieszając kamienie różnej barwy i wyzyskując ich naturalny urok. Cały obwód muru obiegającego koło największe okryli brązem zamiast lakieru, a wewnętrzną stronę pociągnęli stopioną cyną. Mur okalający sam zamek okryli mosiądzem, który ma połyski ogniste.

IX. A pałac królewski wewnątrz zamku był tak urządzony. W środku stała świątynia Kleito i Posejdona, ośrodek kultu tamtejszego — niedostępny, murem złocistym otoczony. To był ten przybytek, w którym oni swojego czasu spłodzili i zrodzili pokolenie dziesięciu synów królewskich. Tam co roku ze wszystkich dziesięciu przydziałów składano plony na ofiarę każdemu z nich. A świątynia samego Posejdona była długa na jedno stadion, a szeroka na trzy plethry, wysokość miała na oko odpowiednią do tych rozmiarów, ale bóg miał wygląd nieco barbarzyński. Całą świątynię pomalowali po wierzchu srebrem z wyjątkiem naszczytników. Naszczytniki były złocone. Wewnątrz widniał sufit z kości słoniowej cały, złotem, srebrem i mosiądzem urozmaicony. Zresztą wszystkie mury i słupy, i posadzki wyłożyli mosiądzem. I złote posągi postawili w środku, więc boga, który stał na wozie i powoził sześcioma końmi skrzydlatymi. Był taki duży, że głową pułapu dotykał, a naokoło niego setka Nereid na delfinach. Oni wtedy wierzyli, że ich tyle jest. Było też w środku wiele innych posągów, które ludzie prywatni u stóp boga złożyli w ofierze. A naokoło świątyni na zewnątrz stały złote posągi wszystkich: i kobiet, i wszystkich potomków owych dziesięciu królów, i wiele innych wotów wielkich od królów i od ludzi prywatnych z samego miasta, i z tych ziem, nad którymi władali. I ołtarz był wielkością i robotą odpowiedni do tego urządzenia i pałac królewski tak samo, odpowiedni do wielkości państwa i odpowiedni do tych świetności, które ozdabiały świątynię.

I źródeł używali, jednego z zimną, a drugiego z ciepłą wodą, i one były bardzo obfite. Jedno i drugie miało wodę przyjemną i zdrową, więc przedziwnie się nadawały do użycia. Oni je otoczyli architekturą i posadzili naokoło drzewa wodom odpowiednie, i porobili naokoło sadzawki, jedne pod gołym niebem, a drugie zimowe, pod dachem, dla ciepłych kąpieli. Osobno królewskie, a osobno dla zwykłych ludzi. A jeszcze dla kobiet inne, a inne dla koni i dla innych zwierząt pociągowych, dając każdemu urządzenie celowe i wygodne.

A spływającą wodę poprowadzili do gaju Posejdona, gdzie rosły różne drzewa piękne i wysokie przedziwnie, bo taka tam była dobra ziemia. I odprowadzali wodę kanałami po mostach do okręgów zewnętrznych.

Było tam wiele świątyń różnych bogów i wiele ogrodów, i zakładów gimnastycznych: jedne dla mężczyzn, drugie dla koni; osobno na jednym i drugim pierścieniu. Między innymi pośrodku większej wyspy wznieśli sobie hipodrom o szerokości jednego stadion, a cała jego długość naokoło zostawiona była dla wyścigów konnych. Po jego obu stronach stały koszary licznej gwardii. Bardziej zaufanym oddziałom powierzona była straż na pierścieniu mniejszym, bliżej zamku. A oddziały najwięcej godne zaufania wewnątrz zamku naokoło pałacu królewskiego miały swoje mieszkania. Doki pełne były trójrzędowców i sprzętu, którego trójrzędowcom potrzeba. Wszystkie były zaopatrzone dostatecznie. Więc okolica siedziby królewskiej tak była urządzona. A kiedy się przeszło przez zewnętrzne porty, których było trzy, to począwszy od morza, biegł naokoło mur długi na pięćdziesiąt stadiów, odsunięty ze wszystkich stron od największego koła i od portu, i zamykał w jeden kanał przekop i jego ujście od strony morza. Wszystko to było gęsto pokryte domami, a wejście do portu i port największy roił się od okrętów — kupcy się zjeżdżali ze wszystkich stron, był krzyk i ścisk, i ruch wszelkiego rodzaju, i hałas przez cały dzień i noc, tak tam było ludno.

A reszta kraju jakie miała warunki naturalne i jakim kształtem była urządzona, trzeba próbować odtworzyć to sobie w pamięci. Więc naprzód miała być ta cała okolica bardzo wysoka i odcięta od morza, a naokoło miasta nic, tylko równina miasto otaczająca, a sama dookoła otoczona górami, które schodziły aż do morza, gładka i równa, i bardzo długa. Ciągnęła się po drugiej stronie miasta na trzy tysiące stadiów, a na środku od morza w górę na dwa tysiące. Cała okolica wyspy była zwrócona ku południu, a od północy osłonięta od wiatrów. Góry otaczające wielbi pieśń z tamtego czasu, że ilością, wielkością i pięknością przewyższały wszystko, co dziś. Były w nich liczne i bogate osady okolicznych mieszkańców, były rzeki i jeziora, i łąki, i obfitość paszy dla wszystkich zwierząt domowych i dzikich. I mnóstwo różnego rodzaju drzew w lasach — nieprzebrany zbiór materiału dla wszelkiego rodzaju robót. W ten sposób była ta dolina uposażona od natury, a w ciągu długiego czasu wielu królów ją uprawiało. Ona była czworoboczna po większej części, prosta i długa. A czego nie dostawało, to wyprostowywał rów naokoło niej wykopany. Jego głębokość, szerokość i długość podają niewiarygodną. Trudno uwierzyć, żeby w porównaniu do innych robót tak wielkie dzieło było rękami ludzkimi wykonane, ale trzeba powiedzieć, cośmy przecież słyszeli. Głęboki był na jedno plethron, a szeroki był wszędzie na jedno stadion, a że go wykopano naokoło całej doliny, więc jego długość wypadła na dziesięć tysięcy stadiów. On zbierał wody spływające z gór, oprowadzał je naokoło doliny, dochodził z obu stron do miasta i tędy wypuszczał je do morza. Z góry schodziły do niego proste kanały o szerokości mniej więcej stu stóp, przecinały dolinę i uchodziły znowu do tego rowu od strony morza. Jeden kanał był od drugiego oddalony na sto stadiów. Tymi drogami sprowadzali drzewo do miasta i inne plony transportowali do niego statkami, wykopawszy kanały łączące, poprzeczne i ukośne ku miastu. Dwa razy do roku były u nich żniwa, bo w zimie korzystali z wód od Zeusa, a latem wodę, którą ziemia przynosi, rozprowadzali kanałami.

Oczywiście to opis trochę podkolorowany, ale to tyle, co u Egipcjan zachowało się z opisu zniszczonej przez Anunnaki cywilizacji Anduruny.

A skoro Kuszyci pozostawili tak dokładne opisy, to musieli z Anduruną mieć jakieś bliższe stosunki handlowe.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter 6 czerwca 2023 10:55
6 czerwca 2023 11:01

Kritias Platona kończy się tak:

Otóż bóg bogów, Zeus, królujący zgodnie z prawami, umiał dojrzeć taki stan rzeczy, zobaczył, że się marnuje ród, który był jak się należy, więc karę im wymierzyć postanowił, aby się opamiętali, nabrali rozumu i zaczęli panować nad sobą, więc zebrał wszystkich bogów do ich prześwietnej siedziby, która się wznosi nad środkiem całego świata, zatem widzi wszystko, co ma udział w powstawaniu, a zebrawszy, powiedział…

Tu się dialog urywa.

A dalej zaczyna się już opis znany nam z Enuma Elisz. I więcej na temat udziału Kuszytów w zniszczeniu Anduruny chyba znaleść się w żadnej mitologii nie uda.

Trudno też będzie chyba jeszcze dalej wstecz jakąś mitologię cofnąć.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Pioter 6 czerwca 2023 07:57
6 czerwca 2023 11:34

To siły anty-boskie reprezentowane przez Behemotha (siły lądowe), Lewiatana ( morskie - nawodniacy o podwodniacy) i Ziza ( siły lotniczo - kosmiczne ), poniosły klęskę. Uchowało się jedynie lotnictwo wroga.

Behemoth - Ziz - Leviatan

...

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ArGut 6 czerwca 2023 11:34
6 czerwca 2023 11:42

Ziz to tylko hebrajska nazwa Ptaka Anzu - orła z mitologii Sumeru, a tam pod postacią zwierząt ukrywają się gildie kupieckie.

zaloguj się by móc komentować

pike @Matka-Scypiona 6 czerwca 2023 09:41
6 czerwca 2023 11:48

Przy okazji warto zauważyć jaka ta gigantyczna wyrwa w ziemi jest

nie wiadomo czemu zwana canionem i to rzecznym. Co myli wielu…..

To jest jakby pasmo górskie odwrócone „do góry nagami”

długości ok 350 km, szerokości 40 km a nawet 70 km…W tak zwanej kategorii

„cudów natury” nie ma konkurencji. A w bliskiej odległości są mniejsze podobne caniony...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OjciecDyrektor 6 czerwca 2023 07:37
6 czerwca 2023 15:51

"Skoro Egipt nie zna potopu, a nył zakładany przez Kuszytów, to wniosek z tego taki, że Kusz nie miał z tym nic wspólnego."

Niekoniecznie. To mogło wydarzyć się po potopie. Stąd brak odniesień do niego. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Magazynier 6 czerwca 2023 15:51
6 czerwca 2023 15:56

> Niekoniecznie. To mogło wydarzyć się po potopie. Stąd brak odniesień do niego. 

Tak właśnie jest w żydowskiej mitologii talmudyczno - midraszowej. Ale trzeba ją traktować z naukowym sceptycyzmem.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 6 czerwca 2023 15:51
6 czerwca 2023 16:45

Nie wiem. Musze się ponownie zanurzyć w egipskich mitach.

Problemem jest to, że wszędzie indziej (nawet u Jorubów w Nigerii czy Majów w Meksyku) nawiązania do Potopu są, a Egipt jakoś się z tego wyłamuje.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ArGut 6 czerwca 2023 15:56
6 czerwca 2023 18:24

Wizje bł. Emmerich też należy traktować ze sceptycyzmem. Nie pozostawiają jednak wątpliwości co do prehistorycznej "scenografii". Świat przed potopem to Gandawa, jeden kontynent, po potopie to inny świat, inna scenografia. Skąd w Starym Testamencie, zwłaszcza w psalmach wody w niebiosach? Wymienione kilkanaście razy, prawie dokładny opis. Ano z innej "scenografii" świata przed potopem. Nie ma żadnych wód nad chmurami. A zatem były. Zostały zużyte na potrzeby potopu. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 6 czerwca 2023 16:45
6 czerwca 2023 18:27

Ale wszelkie mitologie powstały po potopie. Żadne pisma przedpotopowe nie zachowały się. Chyba ich nie było. Komunikacja na "Gondwanie" była znacznie prostsza. Stabilny klimat wspomagał naturalną sprawność umysłu.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter
6 czerwca 2023 18:30

Egipcjanie mieli interes w wymazaniu potopu. Potop przeszkadzał w propagowaniu ich dynastii jako fundamentalnych dla świata, czyli w dominacji merkantylnej. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 6 czerwca 2023 18:30
6 czerwca 2023 19:39

Sorry, ale objEienia Emmerich to wg mnie wymieszanie prawdy i fałszu. O jednym fałszu już wspomnialem (Efez miejscem odejscia z tego swiata NMP, a nie Jeruzalem). Gondwana uległa rozczłonkowaniu kilkadziesiąt milionów lat temu. Wiec tu juz zwyczajnie wjeżdżamy w klimaty swiadków jehowy, ale ja w takim razie wysiadsm.

Wody gorne i dolne sa obecne w Lsiedze Todzaju - Bóg je rozdzielil. Alutu w mitach jedne i drugie nazywane są niebiosami. Dlaczego? Ano pewnie dlatego, ze bogowie zyli - wg wyobrażen - w niebie gornym (np. Piorun) jak w dolnym (Posejdon). Poza tym bogowie wg tubylcow przybywsli "z morza". Czyli dysponowali flotą. Nie chce mi sie tego watku rozeijac, ale poruszanie sie w wodzie i w powietrxu ma wiele cech espólnych - choćby wyraźna trójwymiarowość ruchu.

PS. W tym samym komentarzu wyrazilem jednak zaprzeczenie, że Kusz nie miał nic wspolnego z tym potopem. A dodatkowo w nadtepnym wzmocnilem swoja teze ze Kusz miał bardzo dużo wspólnego z tym potopem. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 6 czerwca 2023 16:45
6 czerwca 2023 19:42

Wyglada z opisu Platona, ze Atlantyda była nie do zd9bycia. Trzeba byl8 przekupic Tiamat lub wziać miasto głodem  a to wymagaloby wielu lat oblerzenia (taj jak Troje).

Jasne, ze przesadził z tym opisem. Nie mniej zastanawia mnie ten kanał łączacy z morzem. O Marmara tu chodzi?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 6 czerwca 2023 19:42
6 czerwca 2023 20:40

Nie. Raczej o jezioro słodkowodne znajdujące się obecnie na dnie Morza Czarnego.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 6 czerwca 2023 18:27
6 czerwca 2023 20:46

Nie mieszałbym tych spraw.

Znane mitologie zaczynają opisy świata w momencie Potopu, czyli gdzieś 5600 pne. A klimat wcale nie był stabilny.

Jakieś dwa tysiące lat wcześniej skończyły się topić lodowce na północy Europy - pojawiały się więc nowe tereny łowieckie, nowe złoża minerałow, nowe miejsca pod osadnictwo. A tych opisów brakuje w mitach. Albo coś znajdziemy w dokumetach (nieodczytanych) Harappy, albo były w Atlandydzie, ale (jak w przypadku Olimpijczyków) celowo zostały skazane na zapomnienie, aby wykazać że mamy zupełnie Nowy Świat.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 6 czerwca 2023 18:30
6 czerwca 2023 20:48

A jednak przechowali zapisy o Atlantydzie (przynajmniej do czasów Solona). Coś więc musieli o Potopie wiedzieć, ale nie ma o tym śladów w egipskich mitach.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
6 czerwca 2023 21:26

Tak. Za potopem stali przyszli Olimpijczycy - Kuszyci/Fenicjanie (przypomnę tylko, że nikt nie wie skąd Fenicjanie pichodzą...stąd powalam sovie utożsamiać Kuszytów z Fenicjanami).  Wykorzystali przynusową sytuację "starych bogów Sumeru", którą sami sprokurowali wynajmując Ariow i przekupując Tiamat (w ktorej rękach była władza nad miastem i całą krainą). Niedobitki z pogromu Tiamat poprzysięgli zemstę....stąd ten zapis że "po zmieszaniu wód Tiamat powstały węże"  - narodziła się nowa gilda Żmijowego Plemienia bedącego w opozycji do Olimpiczyków. Te węże werbowali też do swej zensty i dywersji "starych bogów Sumeru", którzy szybko sie zorientowali, że zostali zdegradowani przez Kusz  do roli burmistrzów miast sumeryjskich - w końcu z Uruk pochodzą najstarsze wizerunki węży, a wiemy że Uruk rozwijało kolonizację na Kubaniu, a więc nad brzegiem M. Czarnego. A jeszcze Zawierucha napisał o pokrewieństwie ludów Kaukazu z Atlantami. 

Mamy więc - tak myślę - jakiś obraz całosci...strasznie okaleczony, ale jednak coś widzimy. Nie spotkało nas nic takiego jak "widzę ciemność". Przynajmniej od momentu upadku Atlantydy. 

Myslę, że coś istitbego może być na odkrytych juz tabliczkach z pismem klinowym. Zajumano je i wywieziono gdzieś. Po co? Na handel? Jeśli były skatalogowane, a myślę że były, to nie zobaczymy ich nigdy. Niestety. No ale jest nadzieja, że jednak coś odkopią i swej niepohamowanej dumie ujawnią to coś, co nie powinno być ujawnione. Chęć bycia sławnym, czy w centrum uwagi działa na naszą korzyść. Więc trzeba czekać i cierpliwie szukać to, co już w swej nieostrożności ujawnili.  Bo widzimy jak z takich "psychodelicznych" opisów mitów można wydestylować całkiem ciekawe rzeczy, żeby nie powiedzieć rewelacyjne. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 6 czerwca 2023 11:34
6 czerwca 2023 21:34

Ta ryba na obrazku bardzo podobna do węgorza...:). A węgorz bardzo podobny do węża.

Byk - wiadomo - Zeus...Olimpijczycy.

 

Ziz...hmmm Pioter napisał "orzeł/ptak-bóg Anzu" + lew. Orzeł pokłócił się z wężem. Wąż użył pułapki w postaci wnętrzności byka. 

Ten obrazek ma wiele denek. A które jest najistotniejsze? Nie wiem. Coryllys pusał, aby unikać pokusy wyboru oczywistych i pierwszych dróg/korytarzy, bo z reguły ślepe zaułki. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
7 czerwca 2023 07:16

Grecy znali mity o Atlantydzie i o potopie, a Egiocjanie nie? Przt tak żywych i scisłych związkach handlowych już od min. XVw. p. Chr.? Nie wierzę, że nie znali. Zwłaszcza, że to Grecy kształcili się w Egipcie. To jak to? Uczeń wie więcej od nauczyciela? Ktos powoe, że Grecy zdobyli tę wiedzę z Mezopotamii,l. Ale z tą krainą Egipt miał równ8eż kontakty i to zarówno handlowe, jak i wojenne. 

A jeszcze kontakty z Indiami, gdzie też o potopie wiedziano. Czy Egipcjanie chorowali masowo na "alc-hajmera"?  Chyba nie. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 7 czerwca 2023 07:16
7 czerwca 2023 08:02

Dla Egipcjan nie był to mit, tylko wiedza wyryta na jakiejś stelli w którejś ze światyń. Platon bowiem opisuje, że Solon otrzymał wiedzę o Atlantydzie od jakiegoś egipskiego kapłana, który odczytał to właśnie ze stelli.

Natomiast w mitologii egipskiej brakuje bezpośredniego odnośnika do samego Potopu.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Pioter
7 czerwca 2023 12:55

Zlokalizowałem coś takiego: The Black Sea basin filling by the Mediterranean salt water during the Holocene. Nikolay Essin, Valentina Yanko z 2016. Artykuł płatny, ale streszczenie dostępne i ciekawe:

W artykule omówiono genezę dolnego przepływu przeciwprądowego w Cieśninie Bosfor we wczesnym holocenie, jego czasowy rozwój oraz wypełnienie Morza Czarnego śródziemnomorską słoną wodą. Na głębokości 10 ka głębokość cieśniny wynosiła 10 m, prędkość wzrostu ciał akumulacyjnych w południowej części cieśniny wynosiła 3 mm/rok, a prędkość transgresji oceanu 13,5 mm/rok. Bilans słodkiej wody Morza Czarnego jest akceptowany w obecnym stanie. Na podstawie modelowania matematycznego przełom w dolnym przepływie przeciwprądowym nastąpił, gdy głębokość cieśniny wynosiła 16,5 m, około 9400 lat temu. Wcześniej słona woda przedostawała się do Morza Czarnego w sezonach jesienno-zimowych w krótkich okresach czasu, kiedy górny nurt Bosforu był nieobecny. Do opisu obiegu wody wykorzystano równania Naviera-Stokesa. Obliczono zależności czasowe głębokości przeciwprądu, przepływu wody w przeciwprądzie oraz głębokości halokliny w Morzu Czarnym. Haloklina osiągnęła głębokość 100 m około 7200 lat temu i była to sytuacja zbliżona do obecnej (dolny Bosfor wnosił sól do Morza Czarnego, a górny nurt zwracał ją do Morza Marmara). W przedziale czasowym od 9400 do 8400 lat temu poziom wody był znikomy, po czym szybko wzrósł do około 700 km3/rok.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 7 czerwca 2023 12:55
7 czerwca 2023 13:10

Ja pierniczę! Piszą tak jakby byli bezmozgami albo czytających mieli za takowych. A o tych równoległych, głębokich dolinach na płn. od Bosforu to cicho sza. Myślę że w tym płatnym tekście nie ma żadnej konkluzji, żadnych wniosków. Ot taki opis dziwnego zjawiska. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
7 czerwca 2023 13:12

Czyli potop nastąpił 6400 p. Chr - przynajmniej to ustalili.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @OjciecDyrektor 7 czerwca 2023 13:12
7 czerwca 2023 13:15

Datacji z mitów nie da się ustalić niestety. Mogę tylko opisać sam przebieg wydarzeń - czasem nawet ich chronologię, ale datacji niestety nie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter
7 czerwca 2023 13:29

No cudów nikt nie oczekuje ...:). Jasnowidzów tu nie ma. No ale to i tak sie mieści w granicach. Skoro początek cywili,acji datują w opisach na ok. 5,5 tyś p. Chr. , to te 6400 jeszcze ujdzie. W końcu naukowcy tez mogą się mylić zdeka i nl. zamiast 6400 powinno być 5500. Ważne, że z ich opisu wynika, że nastąpiło gwaltowne zalanie wodą terenów po drugiej strinie Bosforu.

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @OjciecDyrektor 7 czerwca 2023 13:12
7 czerwca 2023 17:31

Ci autorzy akurat zakładają że potopu wcale nie było.

Różnicę pierwotnego poziomu mórz zakładają na 40cm. Dywagują nad wlewaniem się wód śródziemnomorskich do m. Czarnego które w naszym ulubionym okresie potopowym znacznie przyspieszyło w wyniku ...wzrostu głębokości cieśniny (może chodzi im o wzrost poziomu mórz). 

Na zdrowy rozum - to jest możliwe, ale nie wyklucza potopu. Nie uzasadniają założenia o braku większej różnicy poziomów wód przed okresem zasolenia m. Czarnego.

Całość artykułu też jest dostępna ; https://www.researchgate.net/publication/279635712_The_Black_Sea_basin_filling_by_the_Mediterranean_salt_water_during_the_Holocene

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zawierucha 7 czerwca 2023 17:31
7 czerwca 2023 17:58

Czyli troszeczkę ich "nie doceniłem" gdy idzie o ignorancję i niezdolność do wysuwania "niestandardowych" wniosków....:). Coraz bardziej się zniechęcam do czytania tej naukowej waty cukrowej (dużo ale pusto). 

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @OjciecDyrektor 7 czerwca 2023 17:58
7 czerwca 2023 22:16

Nie zniechęcajmy się przrdwcześnie. Nowe przekrojowe studia jednak potwierdzają wersję potopową. Wskazują, że zatopienie szelfu Morza Czarnego ok. 7300  r pne było gwałtowne - poniżej 40 lat przybyło ok.120 m. wody ;

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0025322716302961?via%3Dihub

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zawierucha 7 czerwca 2023 22:16
7 czerwca 2023 22:39

7300....hmmm...jak tak dalej pójdzie to dojdą do 8400, a potem 9500. I w sumie Flinstonowie na Krymie....:)

No ale niech im bedzie, że 7300, choć podejrzewam że podali takie datowanie, aby w żadnym wypadku nikt nigdy nie połącył potopu z tym człowiekiem z Warny. 

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @Pioter 7 czerwca 2023 12:55
8 czerwca 2023 16:40

W przedziale czasowym od 9400 do 8400 lat temu poziom wody był znikomy, po czym szybko wzrósł do około 700 km3/rok.

A streszczeniu chodzi o wymianę wody słodkiej i słonej a nie o dostarczenie 700km3 dodatkowej wody na rok.

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @OjciecDyrektor 7 czerwca 2023 17:58
8 czerwca 2023 16:46

Oni opracowują to z punktu widzenia geograficznego. Historia ich nie interesuje. Wnioski też muszą się mieścić z grubsza w obecnym stanie wiedzy. Zbyt rewolucyjne zostaną wyśmiane. Tak to działa w nauce.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @kskiba19 8 czerwca 2023 16:40
8 czerwca 2023 16:49

To drugie jest raczej nierealne. Róznica poziomów pomiędzy Bosforem a pierwotnym jeziorem słodkowodnym wynosi około 100 metrów. Możliwe więc jest jedynie zalane słodkiego jeziora wodami Wszechoceanu. I na to właśnie wskazuje fakt, że poniżej 100 m od powierzchni Morze Czarne jest beztlenowe.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować