Jak wszyscy pewnie pamiętamy Amor, zwany też czasami Kupidynem lub Erosem, był synem Afrodyty i Aresa.Dlatego też w sztuce od czasów najdawniejszych zwykło się go przedstawiać jako młodzieńca (lub dziecko) uzbrojonego w broń dystansową. I tak jakoś się przyjęło, że prawie zawsze jest to łuk. Popkultura zwykła nam wmawiać, że łuk jest akurat bronią precyzyjną, a strzała Amora ugadza wyłącznie tych, których bogowie i tak sobie przeznaczyli.

Tylko, że łuk wcale taką precyzyjną bronią nie jest. To tylko na turniejach łuczniczych możliwe jest oddanie precyzyjnego strzału do nieruchomej tarczy. W trakcie bitew toczonych przez tysiąclecia o przewadze łuczników (czy później kuszników i muszkieterów) decydowała ich liczba i zmasowany ostrzał nieprzyjaciela. Łucznicy strzelali więc na ślepo w pewien punkt, licząc na to, że nacierający przeciwnik sam pod upadającą strzałę podejdzie.

Być może stąd wzięło się poźniejsze powiedzenie, że miłość jest ślepa.

W znacznie późniejszych czasach przyjęło się obliczać, że na każdych kilkadziesiąt oddanych strzałów tylko jeden trafia do celu. I te wyliczenia w zasadze są trafne do dnia dzisiejszego.

Dlatego też z czasem nawet Kupidyn musiał sięgnąć po inną, precyzyjniejszą broń. A miało to miejsce akurat w miasteczku Neu Ulm w sierpniu 1918 roku.

Tak, wiem. To tylko zwykły notgeld, do tego przeznaczony dla kolekcjonerów i wypuszczony w celu podreperowania miejskiej kasy. I bardzo mocno patriotyczny w tym niezwykle dla Rzeszy trudnym momencie dziejów.

Ale i tak trzeba uczciwie przyznać, że siła rażenia Kupidyna znacznie wzrosła od czasów starożytnej Grecji.

 

---

tagi: mitologia  rzesza  notgeld  amor 

	Pioter
	24 listopada 2021 05:18

12     1248    6 zaloguj sie by polubić