Greta Garbo szpieg i aktorka albo odwrotnie...Czyli dziś film wymiata na SN..

Bardzo ciekawe te banknoty. Niezwykłe. 

Podobno nie ważne jak mówią byle mówili - w tym zawodzie.  Ale trafić  na banknoty  !

:)

Swoją drogą ciekawe, że holiłudzie na przeddzień wojny kręci się filmy o "polskich walcznych dziewczynach" tak mi się z wczorajszą notką Coryllusa skojarzyło. 

Bo cały ważny przekaz idzie w sferze pop

copyrigth by Corrylus

Nie ma. Ale Apolonia Chalupec chyba nie była na etacie MI6

Ale za to interesująco śpiewała /co było dla mnie odkryciem/:

https://www.youtube.com/watch?v=Gucf9XfQdIg

Ja jej nadal nie odróżniam od innych gwiazdek kina ówczesnego czasu.

Ale może właśnie dlatego została zwerbowana przez MI6, jako osoba ze świecznika, ale świetnie wtapiająca się w tło. Poza tym Greta obsesyjnie unikała tego zjawiska, które dziś zwiemy paparazzi.

& Coryllus

Panowie!!…;) Może na małych ekranach telewizorów, w których szedł niemy film coś się zlewało, ale wystarczy popatrzeć na zdjęcia, żeby zobaczyć, że w Ameryce i w krajach zachodu wcale się tak nie zlewała ;))

Garbo miała arystokratyczną urodę i to nie taką jaka była kreowana na ekranie. Plus zmysłowy chropowato niski głos.

Była wysoka i postawna, wzrost 171 cm w tamtych czasach naznaczał kobietę. Jedynie chyba Katharine Hepburn była podobnego wzrostu, ale zupełnie innej urody. Nie była też chudą szkapiną, co nadawało jej posągowości.

Nawet, kiedy ubierała się płaszcze, zakładała chustkę na głowę i okulary robiła wrażenie. Na pewno nie to wykorzystywało MI6. Garbo nie była aktoreczką. Chciała osiągnąć sukces i jakość, kiedy to osiągnęła, to już nie był fun. Była skrajnie tajemnicza jeśli chodzi o jej życie prywatne i wielowymiarowa. To co ją kręciło to ekscytujące sekrety, w przeciwieństwie do medialnego szumu. Wcale nie była samotną skandynawską lodówką. Zarobione gigantyczne pieniądze mądrze zainwestowała, więc nie potrzebowała paparazzi, czy skandali, żeby dostać rolę czy napełnić ego aktoreczki.

MI6 wykorzystało jej inteligencję, dyskrecję, klasę, rozpoznawalność i dobrą pamięć oraz niechęć nie tylko do jej rywalki Dietrich ale do Niemców w ogóle, z Hitlerem na czele.

Przykładowo w trakcie kiedy przez 10 dni pływała z Wanner-Grenem jachcie, robiła notatki w pamięci i zdawała relację swojemu prowadzącemu z każdego miejsca gdzie dokował jacht. Praca szpiegowska okazała się bardzie ekscytująca niż gra aktorska, szczególnie w źle dobranym filmie, który zrobił klapę.

Pod koniec 1942 Garbo, wkręcona już w politykę i szpiegostwo chciała żeby nakręcić anglojęzyczną wersją The Girl From Leningrad, opowieści o sowieckiej partyzantce, w czasie wojny z Finlandią. MGM Studios zaproponowało jej za zagranie sowieckiej żołnierki  od ręki 70 000 $ i 80 000 $ po zakończeniu filmu. Ostatecznie do tego nie doszło, bo Garbo szybko zrezygnowała by nie wzbudzać skojarzeń jej osoby z sympatiami politycznymi, co mogłoby zaszkodzić jej sekretnym działaniom.

a tu więcej prywatnych zdjęć

http://www.garboforever.com/Private-03.htm

No ale Pani Walewska zrobiła totalną klapę, więc postawili na Ninoczkę

171 cm w tamtych czasach naznaczał...

La Divina. 171 tam i siam jak boski wiatr...

Nie była też chudą szkapiną, co nadawało jej posągowości.

Była w czepku urodzona [18.9.1905]. Holywood potrafił docenić.

MGM Studios zaproponowało jej ... od ręki 70 000 $ i 80 000 $ po zakończeniu filmu.

Poważna firma z plakatu. La Divina  kuszona skrzyżowaniem boskich kafli 70 przed + 80 po. Wypada 15 i zera. Zera zerami a 15 = 5 + 10. "10 + 5 = G-d" Poważna firma z plakatu.